Opowiadanie z książki z serii "Z kuferka prababci" - cz. II Rok wydania 2020 Autorami są dzieci ze szkoły w Grzegorzewie na Litwie Wydanie sfinansowane przez Fundację "Orlen"
Mam na imię Karina. Chodzę do 4 klasy, jestem bogata. - Dlaczego? - Bo mam młodych Dziadków i młodą wesołą prababcię, która opowiedziała mi, jak smakują cukierki z chleba. Moja prababcia ma na imię Maria Piotrowska (Kołtan), urodziła się 1 listopada 1941 r. na Białorusi pod Oszmianą. Kiedyś była bardzo piękna i młoda, mam kilka jej zdjęć. Prababcia Maria wcześnie została sierotą. Opowiadała mi o swojej mamie, mojej praprababci Emilii, która była silną kobietą, ponieważ potrafiła bez męża wychować czwórkę dzieci. W czasie wojny ludzie głodowali, brakowało jedzenia, a ona potrafiła zanieść worek kartofli na bazar, by wymienić go na chleb. Kroiła go na drobne kawałki, przez kilka dni suszyła. Wystarczyło trochę wyobraźni, fantazji i chleb smakował jak cukierek. Prababcia Emilia starała się codziennie dać dzieciom po kawałeczku. Zrobiłam tak jak ona i bardzo mi smakował. Po wojnie prababcia wraz z rodziną przyjechała mieszkać na Litwę do wsi Nowosiołki - Naujasodžiai, mieszka tam do tej pory. Tu się urodziła moja babcia Lusia, a także moja mama Julia. Dom prababci jest przytulny i duży, często tam jeździmy, by ucieszyć prababcię Marię, pieska Rudzika i kotka Żuczka. Prababcia jest wesołą i pogodną osobą. Uwielbia życie i ludzi. Mówi, że ciągle chce jej się działać. Marzy wdrapać się na drzewo i krzyknąć ,,żyję!". Tak naprawdę wiele ,,skarbów" otrzymałam od babci: filiżanki, modlitewnik i bufecik na książki. Najważniejszym skarbem, który przekazała mi prababcia Maria jest głos. Ona uwielbia śpiewać, robi to od urodzenia. Obecnie śpiewa w chórze kościelnym w miejscowości Wojdaty. Ja też śpiewam psalmy w kościele razem z moją stryjeczną siostrą Mileną. Prababcia Maria chętnie wspomina młodość, kiedy to będąc młodą panienką śpiewała na ,,wieczorynkach". Nie było telewizji, internetu, a nawet radia! Młodzież zakładała swoje najładniejsze ubranie, często uszyte lub haftowane własnoręcznie i gromadziła się w czyimś domu. Zapraszano muzykanta i zabawa trwała do rana. Dziewczęta śpiewały i tańczyły. Prababka była szanowana z powodu pięknego głosu. Niestety nie pamięta piosenek z dawnych czasów, ale jedną potrafimy zaśpiewać wszystkie: prababcia Maria, babcia Lusia, mama Julia i my - wnuczęta.
Śpiewa Ci obcy wiatr, Zachwyca piękny świat, a serce tęskni.... Bo gdzieś daleko stąd, Został rodzinny dom, tam jest najpiękniej... Tam właśnie teraz - rozkwitły kwiaty, Stokrotki, fiołki, kaczeńce i maki. Pod polskim niebem, W szczerym polu wyrosły, Ojczyste kwiaty. w ich zapachu, urodzie, jest Polska*
*przypis redakcji: Lech Stawski, autor słów do piosenki "Polskie kwiaty".