Opowiadanie z książki z serii "Z kuferka prababci" - cz. VI Rok wydania 2020 Autorami są dzieci z Borysławia na Ukrainie Wydanie sfinansowane przez Fundację "Orlen"
Spacerując z koleżankami uliczkami Borysławia, zauważyłyśmy tablicę na ścianie apteki. Zatrzymałyśmy się, by odczytać napis. Okazało się, że to pamiątkowa tablica Jana Zeha. (Do tego czasu była to postać mi nieznana.) Wróciwszy do domu, siedząc z rodzicami przy stole i popijając herbatkę, rozmawialiśmy na różne tematy. Dołączyli do nas dziadkowie i przy okazji zapytałam ich o to, kim był Jan Zeh. Dziadek bardzo się na to ucieszył i zaczął opowiadać... Dawno dawno temu, 2 lipca 1817 roku w Łańcucie urodził się polski przemysłowiec, pionier przemysłu naftowego Jan Zeh. Jego ojciec był aptekarzem i, co było do przewidzenia, syn poszedł w jego ślady. Tak jak jego ojciec Joachim, po ukończeniu gimnazjum odbywał praktykę aptekarską w Samborze. Studiował na Uniwersytecie Wiedeńskim, gdzie uzyskał w roku 1846 tytuł magistra farmacji. Pracował u Piotra Mikolascha we Lwowie w aptece „Pod Złotą Gwiazdą". Razem z Ignacym Łukasiewiczem prowadził tam doświadczenia. W tych czasach jako jedyny posiadał uprawienia do przetwarzania ropy naftowej w Galicji. Wynikiem ich pracy był destylat naftowy, który świecił w lampach naftowych skonstruowanych przez lwowskiego blacharza Adama Bratkowskiego. W pewnym momencie, do opowieści dziadka wtrąciła się babcia, bo przypomniała sobie, że lampy najpierw oświetlały pomieszczenie samej apteki Mikolascha, a od 31 lipca 1853 roku zaczęły być wykorzystywane do oświetlania sal operacyjnych Szpitala Miejskiego przy ul. Łyczakowskiej we Lwowie. (Dziwnie to dla mnie, ponieważ myślałam, że prąd był zawsze a tu się okazuje, że operowano przy lampach.) Tata dodał, że od 1853 do początku lat 60 XIXw. Zeh we własnej rafinerii we Lwowie produkował naftę, smary, świece parafinowe a wytworzone produkty sprzedawał w sklepie przy ul. Krakowskiej we Lwowie, a także w całym kraju i za granicą. Minęło trochę czasu i znów wróciłam do tematu Zeha. Myślałam o tym, dlaczego właśnie na budynku apteki wisi ta tablica. Siągnęłam do współczesnych źródeł informacji. Wyczytałam, że Jan Zeh nie miał łatwego życia. Podczas pożaru w sklepie z produktami naftowymi zginęła jego żona, Dorota z Obłoczyńskich. Po tym wszystkim w latach 60 XIX w. wycofał się z dalszej działalności naftowej. Był bardzo skromny i nie myślał o rozgłosie czy sławie. Powrócił do wyuczonej profesji wśród nafciarzy Borysławia. Poślubił siostrę swojej zmarłej żony, Marię. Życie po trochu się zmieniało. Otrzymał 21 sierpnia 1875 roku koncesję starostwa drohobyckiego na otwarcie apteki w Borysławiu. Rok później otworzył aptekę, przybrawszy za jej godło „gwiazdkę". Jan Zeh zmarł w Borysławiu i jest pochowany na starym cmentarzu a obok kościoła na lapidarium została zamieszczona tablica pamiątkowa. Niedawno w moim mieście w parku kultury i odpoczynku zbudowano aptekę-muzeum dla uczczenia działalności Jana Zeha. We Lwowie znajduje się pomnik przedstawiający Zeha siedzącego na ławeczce. Czasem można go pomylić z rzeźbą uczonego Ignacego Łukaszewicza, wychylającego się z okna kamienicy i wskazującego na współpracownika. To jest historia ludzi, którzy tworzyli dla dobra pokoleń.