Opowiadanie z książki z serii "Z kuferka prababci" - cz. VII "Droga do wolności - historie przodków, którzy walczyli o wolność Polski" Rok wydania 2021 Autorami są dzieci z Wileńszczyzny Wydanie sfinansowane przez Ambasadę Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie
Poprzez stulecia ludzie walczyli o swoją wolność. Niepodległość swego kraju, ojczyzny... Historia wolności narodu polskiego jest także długa i warta tego, aby ją znano. Często czytamy literaturę patriotyczną, którą pisali bohaterowie po to, aby ludzie nie przestawali wierzyć w to, że kiedyś będą wolni. Bywa tak, że słuchamy opowieści o wydarzeniach przekazywanych w formie ustnej. Wówczas w naszej wyobraźni powstaje tragiczny obraz życia tych, którzy po prostu chcieli mieć swój język, tradycję, żyć na ziemiach swoich przodków. Przekazywanie i popularyzowanie przeżyć rodzin polskich z różnych zakątków świata, żyjących w trudnych czasach historycznych, pozwala bardziej zrozumieć wartość tego, co mamy teraz, dzięki wysiłkowi naszych cichych bohaterów. Miałam niepowtarzalną okazję usłyszeć jedną historię rodziny polskiej mego znajomego - Jakuba. Babcia Kuby – Regina Kondracka urodziła się w 1944 roku. Po kilku latach swego życia tuż po zakończeniu II Wojny Światowej razem ze swoją rodziną została zesłana na Syberię. Była wtedy jeszcze całkiem malusieńką dziewczynką, w wieku około 4 lat. Przyczyna zesłania może nam się dziś wydać całkiem błahą. Po prostu ktoś doniósł tajnej policji NKWD, że rodzina Reginy wyraziła negatywne zdanie na temat władz sowieckich. Właśnie z tego powodu wszyscy krewni trafili do znanych wszystkim łagrów. Ta historia o łagrach sowieckich różniła się od innych, które już słyszałam. Wydaje się nam, że dziewczynkę czekał okropny los, który zostawi głęboki ślad wyryty we wspomnieniach dziecka. Najbardziej nieludzkim ze wszystkiego była droga do miejsca przeznaczenia. Wagony przepełnione ludźmi, w których jechali zesłańcy przez kilka dni, a czasami nawet tygodni. Lata, które młoda dziewczynka tam spędziła, nie pozostawiły jednak okrutnych wspomnień. Rodzice małej Reginy pracowali na władzę sowiecką. Kobiety często zajmowały się szyciem, pomagały uprawiać rolę, mężczyźni zaś najczęściej zajmowali się wyrąbywaniem drzew, a także uprawą ziemi. Ich dzieci nie tylko pomagały swoim rodzicom, ale także się uczyły. Dzieci nie tylko były uczone, czasami też organizowano im różnorodne zabawy. Po kilku latach już, jako ośmioletnia, czy dziewięcioletnia dziewczynka, Regina wróciła wraz z rodziną do domu na Litwę. Skutkiem wspomnianego donosu, było to, że przed wygnaniem władza sowiecka zabrała cały majątek rodziny. Z pracą też im nie było łatwo. Przyczyną tego była wywózka na Syberię. Takich ludzi, którzy wrócili z Sybiru władza sowiecka źle traktowała. Więc po powrocie całą rodziną pracowali w kołchozie. Teraz babcia Kuby ma 77 lat. Obecnie żyje szczęśliwie, ciesząc się swoimi dziećmi, wnukami. Historia jej życia udowodniła mi, że także jest i inna strona tego, o czym dużo słyszałam tylko ze strony negatywnej i tak okropnej do przedstawienia. Ta historia jest też, jako symbol światła pośród całkowitej ciemności.