Brzestowica Mała Przypomina się nam w roku 1512 jako dwór Chodkiewiczów, po nich gospodarzami zostają książęta Massalscy. W wieku XVIII wieś jest w posiadaniu Stryjeńskich. W czasach nam bliższych jest własnością Wołkowyckich. Przez dłuższy okres ich rządów majątek był wzorowo utrzymywany. Istniał browar i niewielka stadnina koni.
20 maja 1863 roku do osady wkroczyły oddziały powstańcze. Za karę przyjęcia insurgentów władze carskie zamykają kościół katolicki. Wierni potajemnie odprawiają modły, później z braku kapłana dojeżdżają do Krynek.
Na początku XX wieku Wołkowyscy zakładają przedsiębiorstwo produkcji krochmalu, dochodowy jest też browar, stadnina koni staje się znana i popularna. W 1920 r. Wołkowyscy unikają czerwonej nawały, wywożą co mogą, na zachód. Po ofensywie polskiej spod Warszawy i bitwie nad Świsłoczą powracają do ogołoconego dworu. Prawie po dwudziestu latach jest jeszcze gorzej, raczej tragicznie. Jesienią 1939 r., jeszcze przed zajęciem wioski przez Armię Czerwoną, miejscowi skomunizowani chłopi mordują całą rodzinę Wołkowyskich. Ciała zakopują w jamach niedaleko kościoła. W pierwszym roku okupacji niemieckiej szczątki pomordowanych zostają przeniesione na cmentarz.
Dzisiaj już nie ma śladów dworu, który doszczętnie spłonął na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku. A był, jak powiadają starsi ludzie, modrzewiowy, pod dachem gontem wybity, wzniesiony jeszcze w czasach ostatniego z Jagiellonów. Nie ma i mogił po dziedzicach. Pozostał tylko, mamy nadzieję, Sąd Boży nad mordercami. Zabójcy niedługo przeżyli ofiary, w większości sprawiedliwość wymierzyli im faszyści. Bywa i tak.
Za - http://kresy24.pl/showArticles/article_id/68/