"Monte Cassino" M.Wańkowicza to jedno z dzieł które w młodości przeczytałem od deski do deski - najpierw w odcinkach drukowanych w "Przekroju" a dużo póżniej w całości." i to w okrojonej formie jednotomowej. Dopiero po wielu latach ukazało sie kompletne 3 tomowe wydanie tego dzieła. Choć Wańkowicz prawdziwie oddaje determinację polskiego żołnierza i jego wielki wysiłek w tych zmaganiach, to jednak na Zachodzie prawie nikt nie słyszał o tym, że w ogóle Polacy brali tam udział. Tym samym zamysł gen. Andersa nie powiódł się a zginęło lub zostało rannych parę tysięcy żołnierzy. Niechętny temu była naczelny wódz gen. Sosnkowski. Churchill w swojej "Historii II Wojny Swiatowej."( za którą dostał Nobla) prawie w ogóle nie pisze o Polakach, zaś nasza historiografia często przypisuje zbyt wielką wagę do naszej roli w przełamaniu Linii Gustawa. Faktem jest o czym można sie przekonać studiując najnowsze opracowania, że ostateczne przełamanie linii obronnych Niemców w tym rejonie dokonały wojska Wolnych Francuzów ( głównie dywizje marokańskie i algierskie) na słabiej bronionym odcinku frontu i zajęcie Klasztoru przez Polaków odbyło się przy niewielkim nakładzie sił, bowiem większość oddziałów Niemieckich zdążyła sie wycofać bojąc sie okrążenia. Ostatnio wpadło mi w ręce stare wydanie (można trafić na Allego lub w antykwariatach) b. ciekawej 2 tomowej książki napisanej przez lekarza- chirurga Adama Majewskiego (syna również chirurga Adama Majewskiego urodzonegio na Syberii a zamieszkałego w Lublinie), pt. "Wojna, ludzie,medycyna", który był kontuzjowany pod Monte Cassino, opisującą zmagania Polaków i ich dzieje widziane z zaplecza frontu- gorąco polecam. Jak się niedawno okazało z moich badań genealogicznych - jest moim bardzo bliskim krewnym, jego babka i moja prababka z domu Pawłowskie urodzone w Skczyńcu latach 1842 i 1844 były siostrami. Moją prababkę do chrzcił w Chodlu znany z historii ksiądz-rewolucjonista Piotr Ściegienny, skazany na śmierc przez władze carskie a następnie na katargę na Syberii.
Marian