Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Powstanie Wielkopolskie w rejonie Kargowej.

7.04.2010 20:50
"12 stycznia 60- osobowy oddział powstańczy dowodzony przez sierżanta Wolniewicza dotarł do Kargowy. Rada miejska miasta wyraziła zgodę na przekazanie Kargowy Polakom, zobowiązując się przy tym nie przedsiębrać wobec powstańców żadnych akcji zaczepnych. Na skutek zbliżającego się od strony Sulechowa oddziału niemieckiego, powstańcy wycofali się z Kargowy, a 13 stycznia oddziały Heimatschutzu obsadziły miasto.
Dowództwo powstańcze w tym okresie zajęte było organizacją i umocnieniem linii frontu, i w tym leżeć mogła przyczyna wycofania się z Kargowy oddziału Wolniewicza. Główne Dowództwo rozkazem z dnia 18 stycznia 1919 roku podzieliło fronty na trzy grupy operacyjne: Północną, Zachodnią i Południową. W skład zachodniej wchodziły oddziały walczące na linii od jeziora Białego do Kopanicy. Dowódcą tej grupy mianowany został płk Milewski.
Niemcy w tym okresie podjęli próbę przerwania zaistniałego przez zajęcie Kopanicy układu. W dniu 24 stycznia równolegle oddziały Heimatschutzu zaatakowały dwoma kolumnami na Kębłowo i Obrę, chcąc tym samym zagrozić istniejącej linii od strony południowej. Atak okazał sie jednak nieskuteczny, choć oddziały powstańcze w Kębłowie poniosły straty.
Punkt ciężkości walk w tym okresie przenosił się w okolice Babimostu i Kargowy. W tym czasie bowiem wzmacniano oddziałami Heimatschutzu i regularnego wojska okoliczne miejscowości. Między innymi oddziałami w Smolnie Wielkim kierował rotmistrz von Einem, w Trzebiechowie- Rentz, w Klępsku- Philipsborn, natomiast do Nowego Kramska przybyło regularne wojsko dowodzone przez Kleista.
Koncentracja wojsk w trójkącie Smolno- Klępsk-Nowe Kramsko łączyła się z wycofaniem oddziałów Heimatschutzu z Kargowej i Babimostu w dużym stopniu zdemoralizowanych sukcesami Polaków.
Dowódca IV Batalionu por. Siuda wydał rozkaz obsadzenia tych miast. Babimost obsadzić miała kompania wolsztyńska dowodzona przez ppor. Tomiaka. Jednakże w przeddzień Babimost opanowały bez walki drużyny chobienicka i rakoniewicka w sile około 100 ludzi, dowodzone przez zastępcę oficera Kudlińskiego. W następnych dniach stan liczebny powstańców w mieście został zwiększony do około 300 osób.
Dnia 25 stycznia 1919 roku oddziały powstańcze dowodzone przez Wolniewicza i ppor. Szcześniaka dotarły do Kargowej. Komendant załogi kargowskiej zorganizował odpowiednie zabezpieczenie na wypadek ataku ze strony oddziałów niemieckich. Główna pozycja obronna przebiegała wzdłuż Obrzycy.Początkowo obsadzono również oddaloną o 1 km wieś Chwalim, która miała pierwotnie stanowić pierwszy punkt oporu. Jednakże obawa przed możliwością odcięcia od głównych sił w Kargowej skłoniła dowództwo do opuszczenia miejscowości.
W Babimoście również dokonano podziału na odcinki obronne. I tak kompania 10 w sile 150 ludzi została między drogą do Podmokli Wielkich a Zgniłą Obrą, kompanią dowodził ppor. Tomiak. Między Zgniłą Obrą a szosą Babimost- Świebodzin zainstalowana została 60- osobowa kompania dowodzona przez sierżanta Moellenbroka, a obszar między szosą Babimost- Świebodzin a drogą Babimost- Kuligowo obsadzony został 60- osobową kompanią pod dowództwem zastępcy oficera Kudlińskiego.
Kompania ppor. Tomiaka dysponowała dwoma ciężkimi i dwoma lekkimi karabinami maszynowymi, a dwie pozostałe jedynie po jednym lekkim karabinie maszynowym.
Stosunkowo silne obsadzenie północnej części miasta wiązało się z tym, że przebiegała tędy linia kolejowa z Sulechowa do Zbąszynia. Kompania mogła w pierwszym rzędzie przeszkodzić ewentualnym transportom wojska i broni dla oddziałów niemieckich w Zbąszyniu. Jednocześnie spodziewano się najsilniejszego natarcia właśnie z tej strony pod osłoną pociągu pancernego. Nastąpił on już 30 stycznia, lecz został odparty. Sytuacja chwilowo ustabilizowała się.
W atmosferze pozornego spokoju nastąpił jeden z charakterystycznych wypadów powstańczych. W nocy z 1 na 2 lutego powstańcy zaatakowali Nowe Kramsko leżące tuż u byłej granicy polsko- brandenburskiej, a jak już wspomniano, stanowiło ono jedną z miejscowości, w których dokonano koncentracji Heimatschutzu i wojsk niemieckich.
Plan akcji przewidywał równoległy atak z czterech stron. Oddział dowodzony przez Stanisława Borówczaka, przeszedł przez zamarznięte Jezioro Wojnowskie i atakował od strony zachodniej. Frontalny atak szosy Babimost- Nowe Kramsko przeprowadzał oddział Kudlińskiego, ze strony wschodniej atakował oddział Napierały, z północy miał zaatakować oddział Cieślika. Jednak ten oddział z niewiadomych przyczyn nie zdołał przybyć na określony rozkazem czas i Niemcy mogli w tym właśnie kierunku wycofać się. Przeprowadzony pod osłoną nocy atak zakończył się powodzeniem. W walkach w Nowym Kramsku zginął m.in. Kleist i 3 innych oficerów oraz 42 żołnierzy. Powstańcy zdobyli 5 ckm, 4 rkm, 200 ręcznych karabinów oraz amunicję. Straty powstańców sięgały 7 osób.
O godzinie 10 rano nastąpił kontratak oddziałów niemieckich. Powstańcy nie przyjęli bitwy, gdyż w warunkach dziennych szanse utrzymania Nowego Kramska były znikome.
Po wycofaniu się powstańców do Babimostu, Niemcy również nie zajęli wsi, a kontrolę nad nią sprawowały jedynie patrole.
Zdobycie Kargowej i Babimostu, a następnie wypad na Nowe Kramsko, przyczyniły się do przyspieszenia przygotowań do ofensywy ze strony Niemców.
W dniu 4 lutego przybył na ten odcinek walki 38 regiment piechoty dowodzony przez majora Burchardiego. Oprócz 38 regimentu, oddziały niemieckie wzmocnione zostały 7 baterią 54 pułku artylerii polowej, częścią 10 pułku piechoty, dwoma szwadronami 3 pułku ułanów i 1 kompanią pionierów z Kostrzyna. Wojsko rozlokowane zostało w Okuninie, Klępsku, Starym Kramsku, Kolesinie, Łęgowie i w Bukowie. regularne wojsko razem z kompaniami Heimatschutzu stanowiły siłę, która miała wyprzeć powstańców za linie Obry, ściśle zaś celem zgrupowania było zdobycie Kopanicy, Kargowej, Babimostu i Nowej Wsi, a w dalszej perspektywie Wolsztyna i Grodziska. Dowódca całości mianowany został Burchardi, który dokonał podziału wojska na 5 grup. Grupa A miała za zadane zdobyć Kargowę i dotrzeć do Kopanicy. W skład tej grupy wchodziły 1 batalion 38 pułku piechoty, piechota z Krosna, dwa szwadrony ułanów 10 regimentu, Heimatschutz ze Smolna Wielkiego. Grupą tą dowodził Geisler. Grupa B miała za zadanie zdobyć Wąchabno, grupa C miała zdobyć Babimost . Grupa D miała zdobyć stację kolejową w Babimoście, miała ściśle współpracowac z grupą C. Odpowiedzialnym za obie grupy był major Trierenberg. Mieszkańcy Kosieczyna tworzyli grupę E i mieli zdobyć zamek w Nowej Wsi i samą wieś. Ofensywa rozpoczynała się w dniu 12 lutego o godzinie 6.30 atakiem na Kargowę i Babimost. Polacy takim obrotem sytuacji byli raczej zaskoczeni. W Sulechowie w tym czasie toczyły się rokowania polsko-niemieckie, które zostały zerwane 10 lutego. Zerwanie rokowań nastąpiło wówczas, gdy Niemcy mieli plan ofensywy przygotowany. Polacy zaś w krótkim czasie nie zdołali uzupełnić swych sił, chociaż pewne kroki w tym kierunku poczyniono.
Artyleria niemiecka mająca atakować Kargowę, skupiona została w Smolnie Wielkim. Stąd też rozpoczęło się ostrzeliwanie Kargowej. O godzinie 7-ej dowódca grupy atakującej Geisler wyszedł wraz z wojskiem za szosę Smolno Wielkie- Chwalim, którą to miejscowośc zajęto. Nadszedł 2 szwadron oraz kompania karabinów maszynowych. Siły te miały wspierać atak prowadzony wzdłuż szosy. Piechota atakowała ze wzgórz z północno- wschodniej strony Chwalimia. Z tego samego miejsca atakowała artyleria, by zyskać przejście do miasta, którego zdobywanie o godzinie 8.30 rozpoczęła kompania rotmistrza von Einema.
Po stosunkowo krótkiej walce Kargowa padła. Miasto obsadzone przez niezbyt liczną polską załogę, a na domiar złego brakowało amunicji. Walki w tym mieście były bardzo zacięte, walczono o każdą ulicę, o każdy dom. Odwrót powstańców osłaniali Kapała i Jastrząb ciężkim karabinem maszynowym.
Straty Polaków sięgały 17 % stanu osobowego obrońców Kargowy. Pozostali wycofali się do Wielkiej Wsi, lecz wkrótce i tę miejscowość opanowali Niemcy. Chcąc wykorzystać załamanie Polaków, Niemcy postanowili zdobyć także Kopanicę. Po godzinnej walce wojska niemieckie zostały wyparte z przedpola Kopanicy. Wbrew pozorom, powstańcy wcale nie załamali się, próbowali nawet kontrataku. Uderzyli ze strony południowej na Wielką Wieś. Atak jednak nie udał się. Grupa B w tym samym czasie zdobyła Wąchabno.
Atakiem na Babimost kierował osobiście Burchardi. O godzinie 6.40 artyleria obwieściła rozpoczęcie ataku, kierując ogień na brzegi miasta i stację Babimost.
Piechota niemiecka próbowała skokami zdobywać teren, jednakże ogień piechoty polskiej i karabinów maszynowych nie pozwolił na to. Polacy bronili się dzielnie przed atakującymi z kilku stron wojskami niemieckimi. Szczególnie bohatersko spisywała się załoga oddziału karabinów maszynowych rozlokowana na skrzyżowaniu dróg przed Babimostem.
Decydujący wpływ na rozwój sytuacji miało opanowanie przez wroga stacji Babimost. Wówczas to Niemcy atakowali od strony Kuligowa, Nowego Kramska, Górnego Folwarku (artyleria) i stacji (pociąg pancerny). Zamilkły karabiny maszynowe sprzed Babimostu, a sposród oddziału polegli: Szymon Barzko, Edward Groszek, Franciszek Jabłoński, Antoni Janeczek, Jan Kędzia, Kostera, Józef Kubiak, Szarłata, Jan Tomaszewski, Wincenty Tomiak, Franciszek Wojciechowski.
Walka trwała jednak nadal i nadal obie strony ponosiły wiele strat. Górę wzięło lepsze uzbrojenie i większa ilość wojska niemieckiego i Polacy o godzinie 10.30 zmuszeni zostali do wycofania się w kierunku Grójca i Chobienic.
Ostatnia grupa z atakujących nie zdołała wykonać swego zadania. Walki o Nową Wieś były nie mniej zacięte od walk o Kargowę czy Babimost. Niemcy w czasie starć stracili m. in. dowódcę patrolu Gurgela i dowódcę 6 kompanii 38 regimentu piechoty leutnanta Schmita, który raniony dostał się do niewoli. Gdy ataki grupy E nie dawały rezultatów, do pomocy wezwany został leutnant von Bose z oddziałem ułanów. Zorganizowano jeszcze jeden szturm. Zacięta walka trwała ponad pół godziny.
Ogień polskiej piechoty i karabinów maszynowych był tak skuteczny, że Niemcy zaniechali ataku. Wkrótce artyleria niemiecka zmusiła jednak powstańców do wycofania się ze wsi.
Dzień 12 lutego obfitował w wiele wydarzeń, jednakże nie przyniósł decydujących rozstrzygnięć- linia Obry nie została przerwana, chociaż w pewnym momencie wydawało się, że po opanowaniu mostu na Obrze pod Wielkim Grójcem przerwany zostanie front zachodni. Jednakże Stanisław Siuda na czele oddziałów rezerwowych zdołał zatrzymać atakujących Niemców i okopać się 200 m od mostu.
Część wojsk powstańczych wycofana została do Wolsztyna, a przysłano na ten odcinek 2 batalion garnizonowy z kompanią ciężkich karabinów maszynowych i jedną baterię artylerii. Żołnierze wchodzący w skład tych oddziałów byli doświadczeni, tak samo jak ich dowódcy. Zachodni odcinek walk powstańczych musiał więc w planach dowództwa powstania odgrywać bardzo ważną rolę.
Nie tylko Polacy uzupełniali swe siły, lecz i Niemcy. Przybył mianowicie Ochotniczy Batalion Strzelców Hannowerskich. Niemcy, chcąc odciągnąć część sił polskich, 13 lutego zaatakowali niespodziewanie Kopanicę. Broniące jej oddziały polskie odparły jednak ten atak.
W dniu 15 lutego rozegrał sie jeden z ostatnich tragicznych, a zarazem bohaterskich zmagań powstańców z siłami niemieckimi. W dniu tym nastąpił atak na Wielki Grójec i na przyczółek mostowy pod tą miejscowością. Atakując z trzech stron oddziały Handzlika, Grabskiego i Krausego na skutek nie sprzyjających okoliczności nie zdołały osiągnąć zamierzonego celu. Na domiar złego, kompania Krausego otoczona została z dwu stron przez przeważające siły wroga.
Na nic zdały się wysiłki pozostałych dwóch kompanii pragnących umożliwienie Krausemu odwrót. Edmund Krause z dwoma oficerami i 30 żołnierzami zginął, a 35 zostało rannych i pozostało w rękach Niemców.
W dniu 17 lutego nastąpił zmasowany atak niemiecki na Nową Wieś. Siły niemieckie trzykrotnie przewyższały załogę polską. Mimo bohaterskiej postawy kompanii Korneliusza Manna, wieś została zdobyta. Zginął dowódca kompanii i 20 żołnierzy.
W dniu 16 lutego w Trewirze nastąpiło podpisanie rozejmu w którym zakończony został kolejny rozdział epopei Polaków.
Rozejm w Trewirze był niewątpliwym sukcesem powstania, a linia frontu uznana została linią rozgraniczającą wojska polskie i niemieckie, a następnie z małymi poprawkami, jako granica polsko-niemiecka. Poza granicami państwa polskiego pozostały wprawdzie miejscowości z polską ludnością, powrotu których domagali się mieszkańcy tych miejscowości w memoriałach i demonstracjach.
Oceniając jednak działania powstańcze na odcinku zachodnim pod kątem realizacji celów powstania, uznać można, że poza małymi wyjątkami, cele te zostały osiągnięte. Optymalniejsze rozwiązania praktycznie rzecz biorąc, mogły dotyczyć kilku miejscowości na zachód od linii kanałów i jezior, które ze względów strategicznych nie cieszyły się zainteresowaniem Dowództwa Głównego, choć powstańcy w tej mierze mieli inne zdanie, inicjując szereg brawurowych akcji..."
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Fragment opracowania na temat przebiegu walk powstańczych w naszym regionie w roku 1919, który pochodzi z książki " Babimost, Kargowa, Wolsztyn z dziejów i współczesności " w cyklu "Zeszyty Lubuskie"autorstwa Joachima Benyskiewicza.