Atanazy MiączyńskiWojewoda Wołyński, Podskarbi Nadworny Koronny.
(Kłosy nr 954, r. 38, pisownia oryginalna)
Pomimo dzisiejszego zamiłowania do badań historycznych i licznych w tym kierunku szacownych dzieł i studyów, nie wszyscy nasi zasłużeni mężowie doczekali się dotąd sprawiedliwego swej działalności ocenienia. Do takich należy Atanazy Miączyński, jeden z najdzielniejszych swojego czasu wojowników, zbyt krótko wspomniany w Herbarzu Niesieckiego, a pominięty zupełnie w Encyklopedyi Orgelbranda. Może więc nie obojętną będzie dla czytelników biograficzna wiadomość; o tym obrońcy Rzeczypospolitej, którego widzimy na wszystkich polach bitew, stoczonych w bohaterskiej epoce Sobieskiego.
Gniazdem rodziny Miączyńskich, herbu Suchekomnaty, jest Miączyn w Płockiem; posiadali też dobra w Lubelskiem i na Wołyniu. Syn Andrzeja Miączyńskiego i Heleny Występówny, Piotr, podpułkownik ciężkiej broni (vice prarfectus gravioris armaturae) regimentu Księcia Zasławskiego, ożeniony z Reginą Cieślińską, herbu Habdank, z którą miał trzech synów i dwie córki, osiadł w swojej majętności Zawieprzycach, niegdyś własności Gronowskich. Znane są ruiny tamtejszego zamku, położone w pięknej i żyznej okolicy, o trzy mile od Lublina, a krążące o nich podania były nawet przedmiotem powieści i dramatu.
W tej-to, jak się zdaje, miejscowości przyszedł na świat w r. 1639 Atanazy Miączyński
[1] i tu ze starszym bratem, Andrzejem, i młodszym od siebie, Stanisławem, pi3rwsze odebrał wychowanie pod okiem matki i sędziwej babki, które spoczywają w grobach poblizkiego kościoła w Kjjanach. Następnie trzej bracia, pod kierunkiem osiwiałego w bojach ojca, sposobili się do rycerskiego zawodu. Andrzej, ożeniony później z Rościszewską, był Rotmistrzem w wojsku koronnem i Cześnikiem Płockim, a najmłodszy, Stanisław, także Rotmistrzem i Cześnikiem Mielnickim. Atanazy, uniknąwszy (jak to poświadcza dyplom Jana III) pokus młodzieńczych, poświęcił się służbie wojskowej Rzeczypospolitej, pod znakami Stanisława Potockiego, Hetmana W. Kor., i wkrótce awansowany został na Rotmistrza lekkiej jazdy.
Było to w r. 1664. Lubo zdawało się, że najcięższe dla Rzeczypospolitej przeminęły chwile, nowe od wschodu groziły burze: wewnątrz wrzała waśń domowa, mająca zniweczyć owoce zwycięstw znakomitych wodzów z epoki Jana Kazimierza.
Po zaszłej w roku 1607 śmierci Hetmana Potockiego, Miączyński przeszedł pod dowództwo jego następcy, Jana Sobieskiego. Sławny pogromca Turków zwykł był otaczać się orszakiem dzielnej młodzieży, która pod jego okiem najwięcej na polu bitwy się odznaczyła. Nie jednego z niej wyniósł on potem do wysokich godności. Poznawszy w bojach, za króla Michała toczonych, męztwo i zdolności wojskowe Miączyńskiego, wziął go do swego boku i już przed wyprawą Chocimską mianował Pułkownikiem lekkiej jazdy. W bitwie pod Chocimem (10 Listopada 1673 r.), Miączyński ze swym pułkiem, pierwszy uderzywszy na hufce nieprzyjaciół, poraził ich i rozproszył, torując armii polskiej drogę do zdobycia obozu. Dzielność, jaką okazał w tej bitwie, ściągnęła mu najgorętsze pochwały bohaterskiego wodza.
[2]. Po prędkim ukończeniu tej wojny, pośpieszył z Sobieskim do Warszawy, gdzie podpisał jego elekcyą z Województwa Lubelskiego. Następnie wyruszył z Królem na nowa wojnę turecką. Wysiany w r. 1G75 z podjazdem w 2600 koni naprzeciw zbliżającej się hordzie hana Nuradyna, dzielnie się sprawił i więźniów Królowi przyprowadził. Szajnocha, który o tem wspomina w opisie oblężenia Lwowa, przyznaje Miączyńskiemu, że i w tej okazyi, pod głównem dowództwem Króla Jana, wspólnie ze szwagrem królewskim, Księciem Michałem Radziwiłłem, generałem Koryckim i Pułkownikiem Polanowskim, przyczynił się do ocalenia miasta i pogromu 60-ciotysięcznej hordy tatarskiej. Po cofnięciu się nieprzyjaciela za Dniestr, Miączyński zapędził się za nim do Mołdawii i dopomógł do zdobycia Suczawy
[3].
Gdy w roku następnym Sułtan Mahomet IV wysiał do Polski stutysięczną armią, ]>od wodzą Ibrahima Baszy, zwanego Szatanom, z którym złączyło się 60,000 Tatarów, widzimy Miączyńskiego przy boku Króla pod Żórawnem. W tem slawnem oblężeniu szesnastu tysięcy rycerstwa przez dziesięć razy silniejszego nieprzyjaciela, nie mały udział w bohaterskich czynach wodzów polskich przypadł Miączyńskiemu. Salvandy pisze, że jeszcze na początku tej kampanii oswobodził on pod Wojniłowem, naciśniętego przez Turków, Hieronima Lubomirskiego, w dyplomie zaś Jana III, który poniżej umieszczamy, powiedziano, że kilkakrotnie szczęśliwe przeciw oblegającemu nieprzyjacielowi czynił wycieczki.
W nagrodę swych zasiąg otrzyma! w r. 1677 Starostwo Krzepickie
[4], w roku 1630 Łuckie
[5], a później Łosickie.
Podczas kilkoletniego po tyło walkach wytchnienia, wybierany posłem na sejmy, odznaczył się darciu wymowy i pozyskał imię prawego obywatela, a jako pierwszy i ulubiony dworzanin Jana III, używany był do różnych misyi politycznych.
Najobszerniejsze dla jego działalności pole przedstawiła wyprawa wiedeńska. Mając sobie od Króla poruczone zbieranie zaciągów wojskowych, musiał wstrzymać swój wyjazd. Przed wyruszeniem z Zawieprzyc, udał się z rodziną i całym swym dworem pieszo do odległego o milę drewnianego kościołka w Kijanach, i tu przed cudownym obrazem Bogarodzicy uroczystą złożył przysięgę, że po szczęśliwym z wojny powrocie wymuruje kościół, i obraz święty w wielkim ołtarzu umieści
[6]. Poczem pośpieszył na czele oddziału jazdy za swoim monarchą, złączył się z nim w Morawie, i nie opuszczał Jana 111 w dalszym ku Wiedniowi pochodzie, jako zaufany doradca Króla, sypiając w jego komnacie
[7],
Niejedno zdolniejsze pióro zajmuje się. obecnie skreśleniem opisn Odsieczy Wiedeńskiej, ograniczemy się więc na zaznaczeniu, że lekki pułk Miączyńskiego miał udział w sławnym ataku jazdy polskiej, który zdecydował zwycięztwo, według zaś relacyi Dyakowskiego, Miączyński opanował namioty wezyrskie.
Nazajutrz po zwycięztwie, Miączyński wysiany ze swoim pułkiem w pogoń za uciekającymi Turkami, tak ich dojeżdżał, żc, jak powiada Dyakowski: „żołnierzom ręce od rąbania ustawały". Poświad cza to list Jana III, pisany do żony z obozu pod Schonau, w którym czytamy: „Na kilka mil przede mną pan Starosta Łucki (Miączyński) z panem Strzałkowskim ścielą trupem drogi i niewolników trzodami zabierają.
[8] Po kilku dniach Miączyński powrócił z swym pułkiem do obozu z wielką zdobyczą.
Podczas pierwszej niepomyślnej dla oręża polskiego bitwy pod Parkanami (d. 7 Października), był on jednym z siedmiu, którzy wśród ogólnego popłochu nic odstąpili upadającego już na silach Monarchy; we dwa dni póżniej był z nim w drugiej na tychże polach bitwie, w której Turcy straciwszy przeszło 30,000 ludzi, już się po tejkiesce podnieść nie zdołali.
Przy końcu tej kampanii Miączyński znalazł jeszcze sposobność świetnego odznaczenia się. Postępując w awangardzie ze swym pułkiem i przydanymi sobie Kozakami, rozbiwszy pod Szybinem kawaleryą i piechotę węgierską, blokował bronione przez żołnierzy Tekelego miasto, które za nadejściem Króla poddało mu się na łaskę i niełaskę.
[9]Jan III, którego życzliwości dla Miączyńskiego liczne mamy dowody, po powrocie z Wyprawy Wiedeńskiej, mianował go Łowczym Koronnym, a dany mu na ten urząd przywilej w Jaworowie dnia 17 Czerwca 1684 r. jest najzaszczytniejszem świadectwem jego 20-łetnich zasług wojskowych.
[10]Król, nie mogąc w braku awansów dać mu na razie wyższego odznaczenia, wyniósł go w r. 1690 na urząd Podskarbiego Nadwornego Koronnego, który on do r. 1696 sprawował.
Bibliografia
[1] Z powodu, że Akta urodzeń.Parafii Kijańskiej (w której obrąbie leżą Zawieprzyce, od r. 1680 do 1675 zaginęły, próżne były starania w celu wynalezienia metryki Atanazego Miączyńskiego.
[2] Według wzmianki w dyplomie Jana III, wydanym w Jaworowie w 16S4 r.
[3] „Dzieje Polski" Szujskiego.
[4] Metryki Koronne Księga 211. Karta 35—38.
[5] Tamie, Księga 219. Karta 356—396.
[6] Miączyński, spełniając ślub uczyniony, kościół ten przy końcu swego życia wystawił, tym zaś jego, Piotr, Wojewoda Czernihowski, dokończył budowy 1730 r. Świadczą o Uo Alcta Kijańskiego kościoła, z których wyciąg nadpalany nam został przez Ks. Stanisława Boguckiego, dzisiejszego Administratora lij parafii.
[7] Listy Jana III do żony. List VI.
[8] List X.
[9] List XXIX.
[10] Ważny ten do tego życiorysu dokument w wiernem z łacińskiego tłumaczeniu przytaczamy:
Jan III z Bożej łaski Król Polski, W. Ks. Litewski etc. etc. Śmierć z natury dla wszystkich jednakowa, odróżnia się tylko zapomnieniem lub stawą w potomności, imiona, przekazane wiekuistej pamięci,żyją wiecznie i świecą, czy to podczas pokoju, czy podczas wojny. Chwała wielkiemi czynami zdobyta trwa wiecznie; tylko tych pamięć niknie w otchłani zapomnieuia. którzy, bądź przez gnuśne leniwstwo, bądź przez lękliwość ducha, w drobnych swych sprawach zasłużyli sobie na naszę pogardę, Uniknął tego piętna zapomnienia żywot szlachetnego Atanazego Miączyńskiego, Starosty Łuckiego i Pułkownika naszego, który wzrósł i spędził życie w ciężkich trudach, ozdobił je świetnemi wzorami cnót, i wsławił wojennemi zasąługami. Albowiem od nąjmlodszych jeszcze lat, w tym wieku, gdy inui nie uniknęli pokus młodzieńczych, on, strzegąc sie, bezczynności, poświęcił się służbie wojskowej Rzeczypospolitej, głównie pod znakami Potockiego, hetmana W. Kor., a po jego śmierci przyłączył się do naszego boku. Służył przez lat ośm w stopniu Rotmistrza lekkiej jazdy (pratfectui levioris cohortis) swem bobaterskiem męztwem na takie zasłużył sobie u nas pochwały, że chętnie mianowaliśmy go Pułkownikiem (ductor legionum). Na tym-to stopniu przez lat dwanaście zostając, dał tak świetne dowody męztwa, iż one postawiły go na równi z bohaterami (ea insignioris virtuus edidit specimina quae parm ipsi quibusvis heroibus designarent animum). Albowiem, Oprócz wielu innych dowodow jego waleczności, w oczach naszych za świeżej pamięci, w potrzebie Chocimskiej, przyczynił sie1 do zupełnego zwycięstwa, rozpędziwszy z pułkiem swoim tureckie falangi, co było dobrą wróżbą stoczonej następnie ogolnej bitwy (ita quippe universali Victorie Chotimensi cum legione sua perlusit ut pulsis Turkarum Phalangibus bene ominosum mox secuto praetio aperuisse campum). W następnych lalach, w ciężkiej Zórawińskiej przeciw Turkom wyprawie, kilkakrotnie nieliczne nuże wojsko mając powierzone swojemu dowództwu, wiódł je do bitew, które odznaczyły każdego żołnierza. Na koniec, pobitych i odpędzonych z pod Wiednia Scytów i Turków, ze znaczną liczbą wojska z tatą dzielnością i szybkością męzkiego ducha ścigał. Ze nieprzyjaciel, nie mogąc nigdzie stawić czoła, jak stado bydła uchodził. Świadectwem jego męztwa jest także rozpędzenie tłumów węgierskich, towarzyszących Turkom, aż do Szybinu, tak, iż to miasto bezwarunkowo poddało się. Ale inne jeszcze nam i Rzeczypospolitej oddal usługi, jako poseł ziemski. Wstawiony wojennemi czynami, jaki wymową, zasłużył sobie na sejmach na imię prawego i statecznego obywatela. Na dworze naszym, jako pierwszy i używany do tajnych zleceń dworzanin, zyskał sobie względy do laski naszej. Pragnąc zatem jego zasługi wynagrodzić, nim się zdarzy większa do tego sposobność, powierzamy mu, po postąpieniu szlachetnego Fredry na Kasztelanią Lwowską, urząd Łowczego Koronnego ze wszystkiemi prawami i przywilejami. (Tu na stępuje zwykła formuła, używana przy nadawaniu urzędów). Akt niniejszy, ręką naszą podpisany, pieczęcią Królestwa opatrzeć rozkazujemy.
Dan w Jaworowie d. 17 Czerwca 1684 r. Panowania naszego Xl. Miejsce pieczęci większej Kancelaryi.
(Extract z Księgi 239 Metryki Koronnej, Karta 17. Wciągnięto do księgi w Sobotę, w wigilią Sw. Jana Chrzciciela 1684 r.).