Zebrany w Prusach Królewskich przez młodego Zygmunta Działowskiego oddział b. kapitana wojsk moskiewskich, emigranta z 1831 r. Szermętowskiego (majora Henryka Łowińskiego), w nocy na 22-go kwietnia wkroczył w sile 87 ludzi w tem 16 jazdy do Królestwa. Przy przeprawie wbród przez Drwęcę broń powstańców zamoczyła się i w przeważnej części stała się niezdolną do użycia. Mimo to, nietracąc odwagi, garstka powstańców żywo ruszyła na południe ku lasom skępskim, aby tam połączyć się z powstańcami miejscowymi i razem przejść pod komendę Padlewskiego, o którego aresztowaniu jeszcze me wiedziano. Około południa stanął Szermętowski przy folwarku Nietrzeba. Tutaj w południe 22. kwietnia nagle zaatakowali go moskale. Z powodu zamoczenia większej części broni prawie bezbronni, zraz u zamierzali powstańcy nieprzyjmować walki w tem miejscu, ale do odwrotu już było zapóźno, gdyż z dwóch stron piechota moskiewska w liczbie około 200, a od strony Łubianki kozacy, żywy rozpoczęli ogień. Konnica zajęła prawe skrzydło a połączona z awangardą przedarła się, to prażąc celnie moskali z palnej broni, to pikami ułańskiemi — zwłaszcza Działowski, na dzielnym koniu trzy razy z krucicy tureckiej zmierzywszy, żadnym razem nie chybił, — i przedarto się szczęśliwie przez szeregi moskiewskie. Piechota zaś, zmęczona podwójnym krokiem, odpierając, ile było suchych ładunków, z broni palnej, wreszcie bagnetami, mimo zaciętej walki, ściśniona między stawem a jeziorkiem, przez most przy młynie przedarła się w las skąd przybyli moskale. Tu powtórnie atakował nieprzyjaciel, bezustannie puszczając rotowy ogień, lecz do lasu nie mając odwagi wedrzeć się, a gdy wreszcie zdobył się na odwagę, już powstańców nie zastał, gdyż ci wsunęli się w dogodne wąwozy, gdzie ich już moskale nie zdołali wytropić. Tylną straż oddziałku odważnie prowadził I. G., który mężnie osłaniając odwrót piechoty, okropnie porąbany, dostał się do niewoli. Prócz niego wpadli w ręce nieprzyjaciela ciężko ranny kucharz Modzelewski, Radziwiłł, Jan Bodziński i inni.
Prócz wymienionych odwagą i walecznością odznaczyli się ranni Teodor Karczewski i Nowo..., Walery Owsiński oraz polegli: nieustraszony Stanisław Bronisz, Górewicz, emigrant z Królestwa, Pawłowicz, majster szewski z Golubia, Romanowicz, uczeń prymy gimnazyiun chełmińskiego, Owsiński Aleksy, Melin, Starorypiński tudzież emigrant z Wołynia Śląski, który wraz z Suzinem szedł na spotkanie oddziału. Ogółem poległo 9, Szermętowski z Dzialowskim i jazdą zdołał się ocalić.