Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Polichna 18.07.1863

Id
628
Data
18.07.1863
Miejsce
Polichna
Region
Lubelskie
Zdjęcie
brak
Inne nazwy
Blinów, Kraśnik, Stróże, Urzędów
Artykuł
brak
Opis
Objąwszy dowództwo nad oddziałem zorganizowanym przez Wagnera, pułkownik Wierzbicki urządził dnia 18. lipca o godzinie 5. rano w lesie między Strużą a Polichną zasadzkę na 4 roty piechoty i secinę kozaków, powracających z Lublina. Oddział, z którego część tylko wziął dowódca na wyprawę, składał się z 4-ech kompanii piechoty z których jedna strzelców, z plutonu kosynierów (40 ludzi) i dwóch słabych plutonów kawaleryi, ogółem z 350 ludzi. Piechota doskonale uzbrojona i ubrana, obsadziła drogę spadzistą, na której znajdowały się dwa mostki, 3 kompanie pozostawił Wierzbicki na górze, jedna zaś najsłabsza, obsadziła mostki, aby wciągniętym w zasadzkę zamknąć drogę do Janowa. Na dany znak wszystko miało się ruszyć i biegiem wpaść na drogę, kosynierzy zaś stojący za trzecią kompanią uderzyć mieli na rozbitków. Wierzbicki spodziewał się zupełnego skutku, bo liczył na subordynacyę oddziału i poświęcenie oficerów. Powstańcy ukryci byli o 20 kroków od drogi. Awangarda, a potem cały oddział kozacki, przejeżdżając na tak małą odległość, nie mógł ich odkryć.
Po przejściu przez drogę kozaków i daniu znać przez tychże swojej piechocie, że las jest wolny, Wierzbicki czekał tylko z atakiem, aby piechota nadeszła na wysokość ukrytych kompanii dla wykonania ułożonego planu. Piechota nieprzyjacielska zaczęła już dochodzić do 4-tej kompanii powstańczej, która była na skrzydle, kiedy psy kozackie, idące przed oddziałem, zwietrzyły zasadzkę i szczekaniem zwróciły uwagę dotychczas spokojnego nieprzyjaciela. Kilka strzałów padło i ogień rozpoczął się przed daniem sygnału.
Pierwsza kompania strzelców i druga piechoty rzuciła się na bagnety, trzecia zajęła mostki i odcięła kozaków od piechoty, ubijając 3 i raniąc oficera. Pomiędzy piechotą powstańczą a moskiewską bój wrzał tak zacięty, że o 10 kroków strzelano do siebie. Kosynierzy pragnąc jak najprędzej wziąć udział w walce, zaawansowali tak prędko, że przeszli linię tyralierów i wpadli na bagnety moskiewskie, przyczem kilku kosynierów poległo, a kilku było rannych. Ogień z obu stron trwał przeszło półtorej godziny, a w rezultacie moskale zmuszeni zostali cofnąć się w nieładzie ku Kraśnikowi i zająć pozycyę o milę drogi dalej. Kawalerya ich odcięta pognała do Janowa po posiłki, które rzeczywiście przyszły pod wieczór, przyprowadzając działo, z którego do opuszczonego już przez Wierzbickiego lasu strzelano.
Straty z obu stron były znaczne: powstańcy stracili 14 zabitych i 29 rannych, większą połowę bardzo ciężko. Moskali zabitych, a nie uwięzionych przez nich na furach pozostało na placu bitwy 11, rannych było 50. Pomiędzy poległymi powstańcami znajdował się porucznik Adam Romiszewski, kasyer i adjutant oddziału. Między rannymi był kapitan Zygmunt Horn, raniony w głowę i dwa razy w nogę, porucznik kosynierów Lipski, porucznik strzelców Przepolski, kapitan Sawicki, który ze swoją kompanią (4-tą) nie przyłączywszy się do ogólnego ataku, sprawił, że zwycięstwo nie było stanowczem. Z pomiędzy oficerów najwięcej odznaczyli się kapitan Horn, porucznik Romiszewski, oraz adiutanci Wierzbickiego, Daniszewski i Stobój, tudzież Olszewski i Kaliszyński ze swemi kompaniami.
Dowiedziawszy się o nadchodzeniu oddziału z Janowa, idącego w pomoc piechocie stojącej pod Kraśnikiem, zabrawszy część rannych, swoich i moskiewskich poległych, których swoimi wozami odesłał moskalom, udał się Wierzbicki do Blinowa, aby tam skoncentrować swoje siły i przejść w Krasnostawskie. Duch pomiędzy żołnierzami był doskonały i w pierwszem spotkaniu z nieprzyjacielem okazali wielkie poświęcenie i męstwo.
Kawalerya w czasie potyczki w lesie stała na drodze od lasu ku Janowi i goniła tylko uciekających kozaków.

Legenda o skarbie spod Polichny

Wg słów miejscowej legendy, oddział po bitwie skierował się w kierunku Lublina. Został zaatakowany w okolicy Rzeczycy Księżej. Podzieliwszy się na 2 części Powstańcy chcieli zmylić pogoń. Pierwsza grupa została wybita, po czym Kozacy ruszyli szukać drugiej wiozącej skrzynię z kasą i dokumentami. Grupa została otoczona w okolicach Szastarki w lesie zwanym Mosty. Powstańcy rozproszyli się podzieliwszy na grupy 3-osobowe - wśród których miał być też Adam Romiszewski. Kozacy tropili ich, zabijali i wieszali. Jedna z trójek została zabita w Brzozówce. Tam jeden z powstańców doczołgał się do karczmy i poprosił o ukrycie dając bogatą sakiewkę pieniędzy. Karczmarka jednak zdradziła. Kozacy dopadli powstańca, który przeklął nieuczciwą kobietę. Wkrótce objęła za te pieniądze i za nagrodę folwark Stróża, ale w jej rodzinie pojawiało się wiele nieszczęść, chorób psychicznych i tragedii. Powstało nawet powiedzenie "Temu kto ośmieli się o cokolwiek oskarżyć chrześcijańską i katolicką krew przed Niemcami, wykapieje pokolenie tak jak rodzina C***" Kilka lat po bitwie do lasu przyjechali ludzie szukający skrzyni, lecz nic nie znaleźli. Razem z nimi przybył też ojciec Adama, dowiedział się gdzie leży pochowany syn i wówczas przeniósł jego ciało na cmentarz w Blinowie.
[Blinów w czasie powstań i wojen, w: Nowiny Szastarskie, lipiec 2017]
Uwagi
brak
Link do tego rekordu
Link wewnętrzny GP (BBCode)