Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 1112
Strona z 28 < Poprzednia Następna >
Apolinary Kurowski
Właściwie: Apoloniusz Eustachy Kurowski, herbu Szreniawa*. Ur. 26.3.1819 Bolewice, par. Trzciel[5], zm. 11.5.1878 Baden.[1] Syn Antoniego (1786-1838), właściciela Ptaszkowej, posesora Siercza i dzierżawcy Bolewic w Wielkopolsce, oraz Martyny (Martianny) Piętkiewicz. Chrzest: Siercz 1.4.1819, chrzestni: gen. Marcin Trojer i jego żona: Nepomucena Drozdowska.[5] Rodzeństwo: * Kordula [3] (ok. 1820-1907 Orchowo) * Leopold [3] * Nepomucen [3] * Hieronim Józef, ur. 1824 Czempiń [3][4], mąż Albertyny Szyperskiej, rodzice Stanisławy[2] * Emilia [3] * Tomasz (brak potwierdzenia**) [1][2], ojciec Szczepana (młodocianego powstańca, drukarza socjalistycznego) Początkowe nauki otrzymał od nauczyciela domowego, później chodził do szkoły Iwowieckiej pod Pniewami, a następnie do gimnazjum w Lesznie. Po śmierci ojca przerwał szkołę, uczył się gospodarstwa u matki swojej, która została w dzierżawie dóbr Bolewic, należących do hrabiego Łąckiego i wziął sam na swój rachunek dobra te w dzierżawę r. 1844. Był członkiem towarzystwa agronomicznego w Poznaniu. Prowadził działalność patriotyczną współpracując w Władysławem Łąckim. Przemycał i przechowywał broń. Był członkiem Towarzystwa Demokratycznego Polskiego. W 1846 przystąpił do spisku Ludwika Mierosławskiego, mającego na celu m.in wywołanie wojny z Rosją. W efekcie uwięzienia w Moabicie, został uznany najwinniejszym i skazany na ścięcie toporem, od czego uratowała go rewolucja w Berlinie w 1848. Dalej prowadził działalność konspiracyjną mając kontakty z emigracją londyńską. Ożenił się z Marcelą Jeżewską h. Lis odm., c. Nikodema i Konstancji Zaborowskiej. W 8.1858 przeniósł się do Królestwa, gdzie nabył od teściowej dobra Tyniec w jędrzejowskim.[25] Tu włączył się w przygotowania do powstania jako stronnik czerwonych. Organizował broń, oddziały, gromadził kontakty. Gdy wybuchło powstanie w okolicach Jędrzejowa zaczął formować oddział przeznaczony dla , który jednak nie przyjechał zza granicy. Kurowski rozstawiał więc pikiety wokół miasta i odbijał poborowych. Został mianowany pułkownikiem i pełnił przez pewien czas faktycznie funkcję naczelnika woj. krakowskiego. Szybko jednak przeniósł kwaterę do Ojcowa przejmując komendę nad oddziałem . Jego działania likwidacji komór strażniczych miały otworzyć granicę na przemyt broni i wyposażenia. Zgrupowanie liczyło do 2000 osób, choć jednak z powodu początkowych braków wyposażenia pewną część rozpuszczono do domów. Po zwiększeniu oddziału i lepszym zaopatrzeniu przeprowadził z sukcesem co zakończyło się całkowitym uwolnieniem Zagłębia Dąbrowskiego od Rosjan, przejęciem pokaźnych sum i opanowaniem dwóch ważnych nitek kolei. Przez 2 i pół tygodnia był to jedyny wyzwolony obszar w czasie Powstania. Założona tu została administracja, pobierane cło i nawiązywane zostały stosunki polityczne w imieniu państwa polskiego. Ogłaszano tu uwłaszczenie włościan. Kwaterą Kurowskiego była Dąbrowa a później znowu Ojców. Zachęcony dobrze działającymi oddziałami i informacjami o rzekomym opuszczeniu Miechowa przez Rosjan podjął decyzję o ataku na miasto. Nie mając dużego, zaktualizowanego doświadczenia wojskowego doprowadził do klęski, a nierozważne rozkazy powiększyły straty, całkowicie rozpraszając oddziały i niwecząc wszystko co udało się zdobyć. 23.2.1863 Ława Główna odbyła sąd cywilno-wojskowy, w którym uwolniono Kurowskiego od zarzutów, dano mu jednak ostre upomnienie.[28] Przez resztę roku 1863 przebywał zapewne w Galicji wracając na pole bitwy w lutym 1864 do zgrupowania Hauke-Bosaka. Został tu szefem sztabu. Jednak i tutaj został autorem klęski oddziałów powstańczych , przejmując dowodzenie pod koniec zdobycia miasta, wydając, podobnie jak w Miechowie nierozważne rozkazy bitewne - zmuszając do odwrotu zamiast do kontynuacji natarcia. Po porażce zajmował się krótko organizacją kolejnych oddziałów w Galicji. Po powstaniu udał się na emigrację do Szwajcarii. 7.3.1867 urodziła mu się córka Maria Józefina[30]. W 1869 zakupił ze spadku po matce swej żony zamek[24] w Kefikon[26][27]*** pod Zurychem (między Winthertur i Frauenfeld) i zamieszkał tam. Nie angażował się w działalność polonijną ani patriotyczną, lecz zawsze gościnnie przyjmował Polaków[21]. Ponadto w zamku ofiarował darmowe mieszkanie dla członków towarzystwa filozoficzno-demokratyczna oraz pomieszczenia na drukarnię[24]. Zmarł w Baden. Córka w 1888 wyszła we Freiburgu za Gustava Schinzinga i miała dwójkę dzieci: Alfreda Kazimierza (obserwatora lotniczego w wojsku niemieckim, zm. 1936 we Frankfurcie n. Menem)[32] i Marię Marcellę, zam. Hartmeyer (jej potomkowie żyją do dziś w Niemczech i USA) "" - pisał o nim płk Zygmunt Miłkowski. Osobiście odważny, ucierał się z nieprzyjacielem nie wahając się wystawiać na niebezpieczeństwo.[11] Był gorącym patriotą, zdolnym do największych poświęceń, dobrym organizatorem, skutecznym w pomysłach - ale bez wykształcenia wojskowego. Spowodowało to, poprzez doprowadzenie do dwóch klęsk, do utrwalenia się bardzo krytycznej opinii wobec niego i w efekcie jego wycofanie z życia publicznego.
Tomasz Kuszłejko
Własność: Borkuniszki (Bortkuniszki) W pobliżu Krok kilku młodych patrjotów, szczególniej uczniów uniwersytetu czynnie się krzątało około spraw powstania. Kilka osób zgromadziło się w lesie, założyli obóz, grupując koło siebie przy bywających z okolicy wieśniaków. Dowódcą został Ciszkiewicz, lecz z powodu choroby zrzekł się dowództwa na rzecz Kuszłejki. Kuszłejko nie czując sił po temu z razu odrzucił propozycję. Szóstego dnia zawezwał Kuszłejko księdza do odebrania od ludzi nowoprzybyłych przysięgi, na posłuszeństwo jak poprzednio Kilińskiemu, jako naczelnikowi, lecz Kiliński wystąpił z błaganiem o uwolnienie go od tak uciążliwego obowiązku, a za nim Dr. Szyling i Kurnatowski, oraz cały lud w obozie okrzyknęli naczelnikiem Kuszłejkę. Wzbraniał się on jeszcze od przyjęcia dowództwa, jednak w końcu ulec musiał ponawianemu przez ogół żądaniu i prośbom, odebrał przysięgę na posłuszeństwo jak niemniej sam wierność zaprzysiągł. Oddział jego pod koniec marca przed potyczką lenczowską, posiadał 768 osób plus 20 przy furgonach i 40 koni. Byli to sami włościanie z dodatkiem kilkudziesięciu okolicznej młodzieży. Niesłusznie jednak dowództwo spadło w ręce Kuszłejki, kiedy w gronie tej młodzieży był Sziling i kilku innych, którzy w późniejszym czasie wielkie oddali usługi będąc w oddziale Jabłonowskiego. Niebawem, obrany naczelnik przeznaczył zdolniejszych ludzi na stopnie oficerskie, uformował ogólny spis szeregowych, wydał przepisy służby wojskowej dla wszystkich stopni, a zarazem mianował naczelników parafialnych w powiecie kowieńskim do utrzymania porządku policyjnego i administracji, asesorów zaś moskiewskich zawezwał do opuszczenia urzędów, jak również przesłał plebanom do ogłoszenia z ambon manifest Komitetu Centralnego Narodowego, powołujący cały naród do powstania dla wywalczenia niepodległości. Tym sposobem rząd moskiewski w jednej chwili w całym powiecie kowieńskim został obalony. Po bitwie pod Lenczami, Kuszłejce została zaledwo połowa żołnierzy. Połączony z Jabłonowskim na jego wezwanie oddał ze trzydziestu wyborowej młodzieży, zostawiając swój oddział bez oficerów i kierowników. W ślad za tem znużony dwutygodniowem dowództwem trzystukilkudziesięciu wieśniaków uwolnił na wielkanocne święta do domów. Zapewne dla wypoczynku po trudach... Sam zaś w gronie kilku leśników dawnych swych poddanych pozostał w lesie. Małą jednak pokładał nadzieję, żeby po świętach zgromadzili się na powrót żołnierze zdemoralizowani potyczką lenczowską. Natomiast wyglądał przybycia Giedgowda z szawelskiego powiatu. Powierzono mu 30 ludzi, w liczbie których był Bitis spełniający urząd intendenta i przewodnika wyprawy. Wkrótce zaczęli się zgromadzać żołnierze uwolnieni na święta. Oddział wzrósł niemal do 300 osób. Skład oddziału był wyborny tak co do oficerów jako też i żołnierzy. Nieprzekraczając granic gospodarskiej polityki sądził dowódca, iż po za obrębem lasów krokowskich nie było dlań świata i pola do korzystnych działań. Ustawicznie wycierał knieje w pobliżu swej majętności Bortkuniszki, słabnąc w bezcelowych pochodach. Moskale zastawiali nań wprawdzie po kilkakrotnie sieci, lecz Kuszłejko zręcznie się wywijał i pod tym względem znakomity talent przy znać mu należy. Oprócz tego Kuszłejko miał zaletę niezrównanej poczciwości, do której dodać należy łatwowierność i uległość wpływom. W pierwszych dniach kwietnia oddział znajdował się w pobliżu Moskali. Giedgowd na wypadzie wpadł w zasadzkę i dostał się do niewoli (z której uciekł). Bez tej moralnej podpory oddział widocznie chwiać się począł. Wzrastał nieporządek wewnętrzny, a Kuszłejko stracił nadzieję. Zdawało mu się, że z niewolą Giedgowda całe powstanie polskie się rozchwieje. Oddział liczył jeszcze do 200 żołnierzy. Powziął myśl rozdzielenia oddziału na cząstki (plutony), urządzając sztab główny, wiadomy tylko naczelnikowi kompanji. Plutony miały na celu utrzymywanie administracji powstańczej w kilku parafiach rosieńskiego powiatu, będąc w ciągłej komunikacji z naczelnikiem kompanii. Podzielił oddział na pięć grup i przeznaczył na dowódców: Szalkiewicza, Mintowta, Życkiego, Medekszę i Stankiewicza z zaleceniem udania się w różne lasy w okolicy, — przy sobie zaś zostawił sztab i kawalerję. (Jeden z dowódców tych małych oddziałków, Stankiewicz, zachorował i po nim objął komendę Bitis, który pomaszerował później w szawelski powiat i tam już działał do końca powstania). Krok ten sprowadził wiele niefortunnych wypadków, demoralizujących krainę. Wkrótce moskale spłoszyli kawalerję, której przywodził Mikulski. Zabili dowódcę, zabrali kilku jeńców, którzy wykryli miejsce sztabu Kuszłejki i opowiedzieli o rozdzieleniu oddziału na plutony. Nie przewidując żadnego oporu, pół kompanji moskwy wpadło tejże nocy na miejsce obozu. Znaleźli kilkunastu. Nieostrożnych skłuli bagnetami, resztę zabrali w niewolę, lecz Kuszłejko zdołał się uratować. Odtąd ukrywał się w okolicznych lasach, nie wiedząc nic o losie swoich żołnierzy, wysłanych na wędrówkę. Giedgowd po powrocie zebrał kompanję i skutkiem niezmordowanej czynności Bitisa w przeciągu kilku dni zgromadził do pięciuset osób. Było to w drugiej połowie kwietnia, kiedy przybył Pujdak z wiadomością o Moskwie. Nie usłuchano rady Bitisa, pragnącego zrobić zasadzkę, z której Moskwa nie wyszłaby bezkarnie. Przyczyną tego było coraz to wzrastające nieporozumienie między Giedgowdem i Kuszłejką. Porządek zaprowadzony przez Giedgowda chwiać się począł z przyczyny nieposłuszeństwa. Dla uniknięcia Moskwy przedsięwzięto pochód w stronę Cytowian, gdzie Pujdak zostawił kilkunastu rozbitków z oddziału Cytowicza. W czasie pochodu miała miejsce pod Zyłajciami mała utarczka z Moskwą. Pół kompanji Kuszłejki walczyło z 2ma kompaniami Moskwy i gdyby nie noc, powstańcy byliby rozproszeni, skutkiem źle obmyślanego planu i niemożebności kierownictwa. Nieporozumienie Giedgowda z Kuszłejką coraz to się zwiększało, przybierając rozmiary zatrważające. Gdy i zebrana rada wojenna nic rozstrzygnąć nie potrafiła, Giedgowd rozciął węzeł, oddzielając się z dwiestu oddanymi sobie ludźmi w zamiarze wcielenia się do oddziału ks. Mackiewicza. Z Giedgowdem poszli Bitis i Pujdak. Kuszłejko zaś z dwiestu ludźmi błąkał się w puszczach. Stoczył niefortunną potyczkę pod Wormianami (3go czerwca), poczem tułał się czas jakiś, aż na koniec opuścił kraj udając się za granicę.
Tomasz Kuszłejko
Egidjusz Tomasz Kuszłejko zmarł wczoraj na Zamarstynowie pod Lwowem. Urodzony w Tronkiniach na Żmudzi r. 1821 służył w wojsku rosyjskiem i piastował stopień majora. Gdy rząd narodowy w r. 1863 proklamował powstanie przeciwko caratowi, bez wahania porzucił wrogie szeregi i objął na Żmudzi dowództwo oddziału powstańczego, z którym po bohatersku wytrwał aż do końca ruchu zbrojnego. Zmuszony do wychodźtwa, doznał tej krzywdy, że go właśni bracia usiłowali wyzuć z majątku rodzinnego. Obywatelstwo miejscowe nie pozwoliło na taką zdrożność, ale znaleźli się później wyrzutki, którzy, wyzyskawszy dobrą wiarę starca, nie mogącego osobiście popierać swych interesów za kordonem, wyłudzili od niego pełnomocnictwo i zajęli się wydobyciem należnych mu sum, ale — dla siebie. Byli to bracia Kaniewscy, z którymi też od paru lat zawikłane musiał prowadzić spory sądowe — niestety dotąd bez skutku. Onegdaj właśnie, wracając ze sądu powiatowego we Lwowie, zasłabł na ulicy i w kilka godzin uległ atakowi sercowemu, znękany walką i niedostatkiem, pozostawiając żonę i drobne dzieci w ostatecznej nędzy. Kaniewscy będą go mieć na sumieniu i ci, którzy świadomie popierali Kaniewskich, krzywdzących zasłużonego a steranego człowieka. Pogrzeb śp Kuszłejki, pułkownika wojsk narodowych z r. 1863, odbędzie się dziś o godz. 5. po południu z ulicy Króla Jana III. w Zamarstynowie na cmentarz wiejski w Hołosku. — Od kilku osób otrzymane wczoraj datki na opędzenie pogrzebu, wręczyliśmy prof. Jagermanowi, który się nim zajął. Ale przypominamy, że wdowa z potomstwem pozostała w okropnej nędzy, nieboszczyk bowiem pozbawiony został własnych funduszów przez indywidna niesumienne.
August Kwaśnicki
doktor medycyny, zamieszkały w Krakowie przy ul. Basztowej 4. Urodził się 17 sierpnia 1839 roku w Toporach na Ukrainie, wyznania rzymskokatolickiego. W oświadczeniu o przystąpieniu do Towarzystwa Wzajemnej Pomocy Uczestników Powstania Polskiego 1863/64 r. podał, iż jest żonaty z Jadwigą Pietraszkiewicz i jest ojcem trojga dzieci: Józefa, Marii i Adama. Przed powstaniem był studentem Wydziału Lekarskiego na Uniwersytecie Kijowskim św. Włodzimierza, nie złożył tam końcowych egzaminów, dyplom doktora medycyny otrzymał w 1876 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. W powstaniu walczył jako prosty żołnierz w oddziale generała Jeziorańskiego, jako dziesiętnik w oddziale kozaków, formułującym się pod komendą Adama Wyleżyńskiego i naczelnym dowództwem Edmunda Różyckiego. W oddziale generała Jeziorańskiego brał udział w bitwach pod Kobylanką 1 i 6 maja 1863 roku. Po ponownym wkroczeniu oddziału na teren Galicji został rozkazem Tomasza Winnickiego, szefa sztabu generała Jeziorańskiego, odkomenderowany do oddziału generała Różyckiego w Tarnopolskim. Nie był ranny. Do oświadczenia dołączył rozkaz odkomenderowania do oddziału Edmunda Różyckiego oraz powołał się na świadectwa towarzyszy broni z oddziału generała Jeziorańskiego a także uczestników bitew pod Kobylanką, w tym mieszkającego we Lwowie majora Dąbczańskiego. Zobowiązał się do wpłacenia wpisowego w wysokości 5 złotych reńskich oraz corocznej składki w tej samej wysokości. Zobowiązanie podpisał w Krakowie 16 lipca 1894 roku, zaznaczając dodatkowo, że w zaświadczeniu wystawionym przez sztab generała Jeziorańskiego wpisano mu pomyłkowo imię Gustaw, co było dość częstym błędem w przypadku wystawianych mu dokumentów. Przyjęto go do Towarzystwa w lipcu 1894 roku.
Ludwik Łaszcz
W marcu r. b. zmarł w Zakopanem Ludwik Łaszcz, jeden z wybitnych obywateli i patryotów polskich , nazwisko które go pozostanie na długo w pamięci Królestwa Polskiego. Zmarły ś. p. Ludwik Łaszcz , wnuk Mateusza, obywatela ziemi lubelskiej, a syn Tomasza, inżyniera i majora wojsk polskich, urodził się w Warszawie w r. 1826. Tu pobierał pierwsze nauki, a ukończywszy Marymont, wyjeżdża za granice dla dalszego kształcenia się w językach i muzyce i z tej to okazyi zbliża się w Paryżu i z bawiącym tam podówczas Chopinem. Za powrotem do kraju, wysłany przez swojego ojca do Petersburga, zajmuje stanowisko radcy przy ostatnim polskim ministrze Turkulle i jako taki cieszy się jego specyalnem zaufaniem. Z tych to lat datuje się serdeczna przyjaźń zmarłego ze ś. p. Mianowskim. Wkrótce potem, ożeniwszy się, wraca do kraju, obejmuje w posiadanie rodzinny majątek Staniszewice. Tu zastają go wypadki r. 1863-go. Powołany na stanowisko organizatora budzącego się powstania polskiego, zostaje miano wany komisarzem Naczelnego Rządu Narodowego dla guberni Warszawskiej i wystawia łącznie z Mochnackim drogą składek i własnych funduszów pułk piechoty i jazdy w sile 1600 ludzi. Pułkownikiem tej formacyi był niejaki Konorowicz, rozstrzelany potem przez moskali w Warce. Ś. p. Ludwik Łaszcz aresztowany i osadzony w cytadeli, zostaje skazany na śmierć, dzięki jednak stosunkom rodzinnym i osobistej prośbie żony ś. p. zmarłego u cara — jako francuzki — wyrok ten zostaje w drodze łaski carskiej złagodzony i zamieniony na dożywotnie zesłanie na Sybir. Po kilkuletnim pobycie w guberni Irkuckiej, dzięki znów staraniom i protekcyom wraca ś. p. Łaszcz do kraju jako pierwszy ułaskawiony skazaniec i odtąd zajmuje się rolą i pracą obywatelsko - społeczną. Długoletni wybieralny sędzia gminny; długoletni wybieralny radca i prezes Dyrekcyi Szczegółowej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Warszawie, długoletni kurator i opiekun dużego, bo na trzysta łóżek urządzonego szpitala, Towarzystwa Dobroczynności Warszawskiej w Górze Kalwaryi, znajduje nietylko czas na prowadzenie przez przeciąg lat pięćdziesięciu wzorowego gospodarstwa, dla pisywania licznych artykułów do wszystkich prawie pism i dzienników warszawskich, ale odnajdujemy go jako częstego, bądź to opiekuna sierot po zmarłych obywatelach ziemskich w Królestwie, bądź jako sędziego polubownego w zawikłanych sprawach sfer ziemiańskich. Niema też dziś prawie w Królestwie Polskiem dworu, gdzieby imię zmarłego nie było znane i czcią otaczane. Cześć jego pamięci!
Strona z 28 < Poprzednia Następna >