Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 5955
Strona z 149 < Poprzednia Następna >
Roman Dallmajer
Ur. 5.2.1844 Sambor, zm. 23.12.1914 Obrenovac, Serbia. Syn Ferdynanda, oficjalisty w Samborze i oskarżyciela publicznego w Niemirowie. W powstaniu przeszedł długi szlak bojowy W 1863 uczeń gimnazjum w Drohobyczu. Stamtąd pod pozorem wyjazdu do dziadka udał się do Powstania. Służył w Żuawach Rochenbruna jak najmłodszy uczestnik (16 lat) od obozu w Ojcowie i bitwy miechowskiej. Walczył następnie pod Sosnówką, w Giebułtowie, Chrobrzem, Grochowiskami - gdzie otrzymał ranę ciętą w głowę. Wrócił do Galicji - do Tarnowa. Po wyleczeniu służył w oddziale Jana Zapałowicza w lubelskiem. Walczył pod Tyszowicami i Tuczapami - gdzie ponownie został ranny w ramię i w bok. Udało mu się zbiec ze stodoły podpalonej przez Kozaków i powrócić do Galicji. Ponownie na polu walki pod dowództwem Komorowskiego - pod Starą Wsią. Ukrywał się w Sokalu w klasztorze oo. Bernardynów, a następnie w Samborze, gdzie został aresztowany. Przez kilka lat pracował w Przemyślu, wielokrotnie zaskarbiając sobie olbrzymią wdzięczność za śpieszenie z pomocą każdemu we wszelkich warunkach. Od 1879 w Serbii - jego wyjazd z Przemyśla stał się wręcz manifestacją. W 1886 był lekarzem sztabu wojsk i szefem szpitala Islahana w Niszu. Był też referentem spraw sanitarnych dywizji a za swoją pracę otrzymał trzy ordery. Podjął starania aby przyjazdem królowej Serbii do wód w Krynicy wzmocnić pozycję uzdrowiska. W Serbii utrzymywał kontakt z Polakami - weteranami powstań, wielokrotnie wspierając zbiórki publiczne. W 1912 zostały wydane jego wspomnienia "Moje wspomnienia z powstania 1863 - 1864 roku" zawierający też liczne poezje jego autorstwa. W 1913 przyjechał do Krakowa z wizytą. Do końca życia pracował w Serbii. Tam zmarł i jest pochowany.
Roman Dallmajer
Syn Ferdynanda, oficjalisty w sądzie okręgowym, urodził się w Samborze 5 lutego 1844 r. W roku 1863, będąc uczniem VI klasy gimnazjum w Drohobyczu, pod pozorem wyjazdu do dziadka, porzucił szkołę i udał się do powstania. Został przyjęty do I roty pułku "Żuawów Śmierci" Rochebruna, gdzie był najmłodszym żuawem. Z Rochebrunem przeszedł szlak bojowy od bitwy Miechowskiej, poprzez Sosnówkę, Giebułtów, Chroberz, po bitwę na Grochowiskach, gdzie w walce otrzymał rany cięte głowy i czoła. Z wojskiem Langiewicza powraca do Tarnowa w Galicji. Ale już niedługo, w oddziale Jana Zapałowicza - Żalplachty, w dniu 13 maja wkracza w Lubelskie, bierze udział w potyczce pod Tyszowicami, a następnie 19.V.1863 r. w bitwie pod Tuczapami został ranny bagnetem w ramię i bok. Udało mu się zbiec ze stodoły podpalonej przez Kozaków i powrócić do Galicji. Po kuracji zdrowotnej, po raz trzeci powraca do walki. Z początkiem 1864 roku jest pod komendą hr. Wojciecha Komorowskiego (którego znał z Żuawów), i dnia 18 stycznia 1864 r. walczy pod Starą Wsią w Lubelskiem. Po przegranej bitwie udało mu się przekroczyć granicę i schronić się w klasztorze w Sokalu. Następnie ukrywał się w Samborze, gdzie przy rewizji domu rodzinnego został aresztowany i osadzony w więzieniu. Po odbyciu kary udaje się na emigrację. Ukończył studia medyczne, przez wiele lat był lekarzem w armii serbskiej. Dłuższy czas przebywał w Obernowaczu nad Sawą, koło Belgradu. Założył rodzinę, awansował w wojsku do stopnia pułkownika. Chciał powrócić do kraju, ale wybuch wojny bałkańskiej uniemożliwił mu realizację tych planów. Na obchody 50-lecia wybuchu powstania styczniowego spisał "Moje wspomnienia z powstania 1863 - 1864 roku", które opublikował w Lipsku, w roku 1912. (Data i miejsce śmierci nieznane).
Julian Danicz
(1822 Kamieniec Podolski - 1903 Lwów) - Powstaniec 1848 r i Powstaniec Styczniowy, emigrant w Londynie i w Genewie, drukarz we Lwowie [1] W 1848 r walczył w legionach [1] "Urodził się w 1822 r w Kamieńcu Podolskim, W r. 1848 przybył do Lwowa w chwili, gdy bombardowali austriacy miasto. Jako 27 letni młodzieniec brał czynny udział w legionach w r. 1849 pod komendą Józefa Bema. Po walce musiał szukać schronienia na obczyźnie. Śp. Danicz wyjechał do Londynu. Tam wydawano wówczas rewolucyjne pismo w języku rosyjskim "Kołokoło" (Dzwon). Z konieczności stanął do pracy przy tem piśmie i kształcił się już dalej w drukarskim zawodzie. W r. 1863 pospieszył Danicz do walki przeciw Moskwie, biorąc czynny udział w kilku potyczkach. Po powstaniu tułał się znowu na emigracji. W Genewie należąc do Tow. wzajemnej pomocy emigrantów, został prezesem tego towarzystwa. Do Lwowa przybył sp. Danicz w r. 1871 i wstąpił do drukarni "Dziennika lwowskiego" śp. Jana Dobrzańskiego. Później należał do założycieli drukarni Związkowej i pracował tam przez szereg lat. Pogrzeb odbył się przy licznym udziale kolegów zawodowych, delegatów tow. uczestników powstania, stwo. "Gwiazda" ze sztandarem, Kapeli narodowej i licznej publiczności. Zwłoki złożono na cmentarzysku towarzyszy z r. 1863. Zmarły z oszczędności swoich zapisał między inemmi 1.000 koron dla personelu żeńskiego przy maszynach w drukarni Związkowej. Cześć pamięci patryoty-robotnika," [1] Pochowany na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie. [2] kwatera weteranów 1863 r , rząd VIII. [4]
Hernyka Daniłowska
Zgon weteranki 1863 r. ś. p. Daniłowska zmarła w 94 roku życia Gdy przed półtora miesiącem cała Polska obchodziła uroczyście 70 lecie powstania styczniowego, wśród 240 żyjących jeszcze podówczas weteranów było także sześć kobiet, noszących ten zaszczytny tytuł i mundur za udział w powstaniu. Dziś pozostało ich przy życiu juz tylko pięć, gdyż weteranka Henryka z Podolskich Daniłowska poszła onegdaj w ślady swych ośmiu kolegów z powstania, którzy w międzyczasie przenieśli się do wieczności. Czapka granatowa z cyfrą 1863 na głowie kobiety należała do rzadkości. Tylko 33 kobiet na przeszło 4.000 weteranów dostąpiło tego zaszczytu za swój bezpośredni udział w powstaniu z bronią w ręku, albo za inną służbę żołnierską dla tej idei. Ś. p. Daniłowska spełniła tę służbę snać bardzo wiernie, skoro pierś jej ozdobił również, rzadki wśród kobiet order Virtuti Militari i Krzyż Niepodległości. Była kurierką Rządu Narodowego, w którym zasiadał brat jej męża Władysław Daniłowski, ojciec Gustawa, poety i legionisty pierwszej brygady. Władysław Daniłowski dwukrotnie zawdzięcza wolność i życie swej szwagierce, która uwolniła go z więzienia, gdy dostał się w ręce Moskali pod manifestacjach roku 1861, a następnie w 1867 r., gdy po powrocie z Paryża wpadł w nastawioną nań zasadzkę i groziła mu wtedy szubienica. Już na parę lat przed powstaniem i przez cały jego czas ś. p. Henryka Daniłowska przechowywała u siebie, z narażeniem życia, najtajniejsze rozkazy Rządu Narodowego i nielegalną bibułę, której była nieustraszoną kolporterką. Po powrocie rodziny szwagra z wygnania ś. p. Daniłowska przyczyniała się wydatnie do wychowania synów jego: Bronisława, Gustawa i Stanisława. Dożyła sędziwej starości – 94 lat – od dłuższego jednak już czasu nie opuszczała łóżka. Zmarła w schronisku dla weteranów na Pradze, otoczona troskliwą opieką. Pogrzeb dziś o godz. 10.30 po nabożeństwie w kościele garnizonowym. Z kroniki żałobnej Jedna z ostatnich... Śmierć weteranki 1863 roku – Henryki Daniłowskiej W Warszawie w schronisku dla weteranów 1863 r. zmarła w 94 roku życia Henryka z Podolskich Daniłowska, wdowa po Janie Daniłowskim, szwagierka Władysława, członka Rządu Narodowego i stryjenka znakomitego literata Gustawa Daniłowskiego, uczestniczka bojów o niepodległość Polski w Pierwszej Brygadzie Legionów. Przed 70 rocznicą powstania styczniowego na kilka tygodni przed śmiercią czcigodnej weteranki, miałam sposobność porozmawiać z ‘‘babunią’‘ Daniłowską. Starowina straciła już zupełnie władze w nogach, malutka i skurczoną przenoszono ją z miejsca na miejsce – ale świeżość i przytomność umysłu zachowała w całej pełni, jak również zadziwiającą w tym wieku pamięć... – W walkach orężnych nie brałam udziału – opowiadała mi – ale byłam kurierką przy Rządzie Narodowym i załatwiałam ważną korespondencję. W 1861 r. udało mi się uwolnić z więzienia mego szwagra Władysława. Aresztowano go po manifestacji narodowej w kościele Wizytek... A potem po raz drugi, kiedy go prowokatorzy zwabili z Paryża do Warszawy... Z jakąż przemiłą dumą staruszka pokazywała mi jaśniejące na jej piersi odznaki: order Virtuti Militari i Krzyż Niepodległości. Dostrzegłszy na stoliku kilka książek – zapytałam o lekturę... i dowiedziałam się, że ‘‘babunia’‘ Daniłowska czytała ostatnio ‘‘Topiel’‘ Sieroszewskiego i ‘‘Tętenty’‘ Gustawa Daniłowskiego... Lektorka i pielęgniarka staruszki – stwierdziła, że sędziwa weteranka żywo interesuje się życiem współczesnym, a treść czytanych jej książek i gazet nieraz ostro krytykuje... Słuch miała do ostatnich dni życia doskonały i na krótko jeszcze przed skonem słuchała muzyki przez głośni radiowy, ale tylko wtedy kiedy wykonywano Szopena i sentymentalne walce... Nowoczesnej synkopowej muzyki nie lubiła, rumby i foxtroty drażniły staruszkę... Dzięki ogromnej łagodności swego charakteru Henryka Daniłowska była ulubienicą wszystkich w schronisku – zarówno współpensjonariuszy, jak i personelu opiekującego się weteranami. Pogrzeb ś. p. Daniłowskiej odbył się w piątek 6 marca.
Strona z 149 < Poprzednia Następna >