Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 74
Strona z 2 < Poprzednia Pierwsza
Aleksander Antoni Pomorski
(1840 - 27.07.1899) - uczestnik powstania 1863 r [1] , [2] Urodził się 1840 Stare Budy par. Łanięta [7] Ślub: 1871 Gostynin, żona Teofila Żułtowska [4] (jej rodzice: Wawrzyniec Żułtowski [4] i Antonina Wierzbicka [4]) . Żona zmarła 1925 Gostynin [3] Wdowa po nim, Teofila Pomorska, zm. 1925 r i jest pochowana na cmentarzu parafialnym w Gostyninie, sektor B3, rząd 11, grób nr 12, grób nadal, marzec 2025 r, istnieje [2] Zmarł 27.07.1899 [1] Pochowany na cmentarzu parafialnym w Gostyninie , sektor B3, rząd 12, grób nr 13, grób nadal (marzec 2025 r) istnieje - imię na nagrobku: Antoni [1] https://gostynin.artlookgallery.com/grobonet/start.php?id=detale&idg=11873&inni=1 Razem z nim w jednym grobie są pochowani: Marianna z Pomorskich Sobacińska i Zygmunt Sobaciński. Rodzice: 1__Feliks Pomorski - dziedzic części wsi Leśniewice par. Gostynin , ur. 2__Józefa Krajewska ___ślub 08.05.1834 Gostynin [5] Dziadkowie 1.1__Teodora vel Teodozja Podczaska (1783 Leśniewice par. Gostynin - 1833 Leśniewice par. Gostynin) 1.2__Jan Pomorski ____ślub 1800 r Gostynin akt nr 5, m. Leśniewice 2.1__Józef Krajewski 2.2__Rozalia __ślub Pradziadkowie: 1.1.1__Walenty Podczaski ( - zm, 1831 Leśniewice par. Gostynin) - dziedzic części wsi Leśniewice 1.1.2__Franciszka Krzęciewska ( - zm. 1828 Leśniewice par. Gostynin) ___ślub 04.08.1778 Gostynin [5] 1.2.1___Pomorski 1.2.1____ ____ślub 2.1.1__Krajewski 2.1,2___ ____ślub 2.2.1____ 2.2.2____ ____ślub
Józef Szmyt
Ś. p. Józef Szmyt. W czwartek. 26. grudnia roku zeszłego o godzinie 3. rano umarł po krótkich cierpieniach najstarszy z dziennikarzy wielkopolskich, Józef Szmyt, redaktor „Wielkopolanina”, w 71. roku życia a dwudziestym drogim pracy w redakcyi wymienionego pisma. Ś. p. Józef Szmyt urodził się w r. 1885 w Radżowie pod Bninem; po ukończeniu nauk w gimnazyum Marii Magdaleny, oddał się nauce agronomii, poczem przez kilka lat spędził na praktyce w Lubelskiem. Walka w r. 1863 powołała go na plac boju, gdzie wraz z braćmi swymi dr. Lucyanem i Janem, mężnie walczył za ojczyznę; brat jego Lucyan, zginął w bitwie pod Strykowem, cięty szablą w głowę przez czerkiesa, drugi zaś Jan, raniony w obie nogi w bitwie pod Nową Wsią, umarł po trzech miesiącach ciężkich cierpień, śp. Józef zaś ciężko raniony został pod Olszową. — Powróciwszy do Księstwa w końcu roku 1863 przesiedział trzy miesiące w więzieniu w Śremie, za odmówienie świadectwa w sprawie śledczej, uwięzionego w Hausvogiel pułkownika Edmunda Calliera. W roku 1865 ożeniwszy się z Maryą z Kompfów, nabył wieś Stankowo pod Gostyniem, gdzie przez lat 18 przebywał. Sprzedawszy wieś, przeniósł się do Poznania i wstąpił do redakcyi „Kuryera Poznańskiego", za naczelnej redakcyi ks. dr. Kanteckicgo; następnie pracował przez krótki czas w „Orędowniku“, a w r. 1885 przeszedł do redakcyi „Wielkopolanina", gdzie przebył lat 22. Umarł niemal z piórem w ręku, gdyż jeszcze w numerze sobotnim, będąc już ciężko chorym, sam skorygował napisane przez siebie artykuły. Rok ubiegły i obecny był dzięki prokuratorom pruskim, niezwykle ciężki dla pism naszych, nękano pisma ciągłemi procesami za strajk szkolny. Nieboszczykowi wytoczono kilkanaście procesów z tego powodu, w których skazano go na wysokie kary pieniężne, aż w ostatnim procesie zapadł wyrok, skazujący go na więzienie; sprawa poszła do Lipska i jak się tego można było spodziewać, sąd rzeszy zatwierdził wyrok poznańskiej izby karnej, wyrok stał się prawomocnym i zaraz po świętach śp. Szmyt miał pójść odsiadywać kaźń. Śmierć wyzwoliła go od więzienia pruskiego. Ś. p. Józef Szmyt. W czwartek. 26. grudnia roku zeszłego o godzinie 3. rano umarł po krótkich cierpieniach najstarszy z dziennikarzy wielkopolskich, Józef Szmyt, redaktor „Wielkopolanina”, w 71. roku życia a dwudziestym drogim pracy w redakcyi wymienionego pisma. Ś. p. Józef Szmyt urodził się w r. 1885 w Radżowie pod Bninem; po ukończeniu nauk w gimnazyum Marii Magdaleny, oddał się nauce agronomii, poczem przez kilka lat spędził na praktyce w Lubelskiem. Walka w r. 1863 powołała go na plac boju, gdzie wraz z braćmi swymi dr. Lucyanem i Janem, mężnie walczył za ojczyznę; brat jego Lucyan, zginął w bitwie pod Strykowem, cięty szablą w głowę przez czerkiesa, drugi zaś Jan, raniony w obie nogi w bitwie pod Nową Wsią, umarł po trzech miesiącach ciężkich cierpień, śp. Józef zaś ciężko raniony został pod Olszową. — Powróciwszy do Księstwa w końcu roku 1863 przesiedział trzy miesiące w więzieniu w Śremie, za odmówienie świadectwa w sprawie śledczej, uwięzionego w Hausvogiel pułkownika Edmunda Calliera. W roku 1865 ożeniwszy się z Maryą z Kompfów, nabył wieś Stankowo pod Gostyniem, gdzie przez lat 18 przebywał. Sprzedawszy wieś, przeniósł się do Poznania i wstąpił do redakcyi „Kuryera Poznańskiego", za naczelnej redakcyi ks. dr. Kanteckicgo; następnie pracował przez krótki czas w „Orędowniku“, a w r. 1885 przeszedł do redakcyi „Wielkopolanina", gdzie przebył lat 22. Umarł niemal z piórem w ręku, gdyż jeszcze w numerze sobotnim, będąc już ciężko chorym, sam skorygował napisane przez siebie artykuły. Rok ubiegły i obecny był dzięki prokuratorom pruskim, niezwykle ciężki dla pism naszych, nękano pisma ciągłemi procesami za strajk szkolny. Nieboszczykowi wytoczono kilkanaście procesów z tego powodu, w których skazano go na wysokie kary pieniężne, aż w ostatnim procesie zapadł wyrok, skazujący go na więzienie; sprawa poszła do Lipska i jak się tego można było spodziewać, sąd rzeszy zatwierdził wyrok poznańskiej izby karnej, wyrok stał się prawomocnym i zaraz po świętach śp. Szmyt miał pójść odsiadywać kaźń. Śmierć wyzwoliła go od więzienia pruskiego. Śp. Józef Smyt miał niezwykły dar humorystycznego wierszowania, napisał kilka większych humoresek: „Lekarstwo na kota”", „Mody niewieście”, oraz komedye „Kto podsłuchuje” i „Kapitan jakich mało”. W roku zeszłym wydał zbiorowe wydanie swych pomniejszych prac pod tyt.: „Rymy oko- i nieokolicznościowe”. Przechodził w życiu ciężkie koleje, jak humorystycznie nieraz się wyrażał, że był więcej pod wozem niż na wozie ale humor dobroduszny, staropolski nie opuszczał go nigdy. Uczynny, przystępny dla wszystkich, prawego charakteru, oto zalety zmarłego. Patryotą był gorącym, nic ustami jednakże, ale sercem i wierzył zawsze w odrodzenie nasze. Umarł po kilkodniowej zaledwie chorobie na zapalenie płuc, osierocając sędziwą małżonkę i dwóch synów. Z prawdziwym żalem żegnamy naszego kolegę i przyjaciela, który całem sercem kochał Polskę. Cześć Jego pamięci, pokój Jego zacnej i prawej duszy! Pogrzeb ś p. Józefa Szmyta odbył się w ubiegłą niedzielę po południu z zakładu św. Józefa. Przed zamknięciem trumny pożegnał zmarłego kolegę naczelny redaktor „Wielkopolanina”, p. Walery Łebiński. Kondukt prowadził ks. prałat dr. Lewicki w asyście kilku duchownych. Jak wielką cieszył się Zmarły sympatyą, przekonać się można było z nader licznego udziału w pogrzebie osób ze wszystkich sfer naszego społeczeństwa. Zwłoki złożono na starym cmentarzu świętomarcińskim.
Strona z 2 < Poprzednia Pierwsza