Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 2876
Strona z 72 < Poprzednia Następna >
August Kwaśnicki
doktor medycyny, zamieszkały w Krakowie przy ul. Basztowej 4. Urodził się 17 sierpnia 1839 roku w Toporach na Ukrainie, wyznania rzymskokatolickiego. W oświadczeniu o przystąpieniu do Towarzystwa Wzajemnej Pomocy Uczestników Powstania Polskiego 1863/64 r. podał, iż jest żonaty z Jadwigą Pietraszkiewicz i jest ojcem trojga dzieci: Józefa, Marii i Adama. Przed powstaniem był studentem Wydziału Lekarskiego na Uniwersytecie Kijowskim św. Włodzimierza, nie złożył tam końcowych egzaminów, dyplom doktora medycyny otrzymał w 1876 roku na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. W powstaniu walczył jako prosty żołnierz w oddziale generała Jeziorańskiego, jako dziesiętnik w oddziale kozaków, formułującym się pod komendą Adama Wyleżyńskiego i naczelnym dowództwem Edmunda Różyckiego. W oddziale generała Jeziorańskiego brał udział w bitwach pod Kobylanką 1 i 6 maja 1863 roku. Po ponownym wkroczeniu oddziału na teren Galicji został rozkazem Tomasza Winnickiego, szefa sztabu generała Jeziorańskiego, odkomenderowany do oddziału generała Różyckiego w Tarnopolskim. Nie był ranny. Do oświadczenia dołączył rozkaz odkomenderowania do oddziału Edmunda Różyckiego oraz powołał się na świadectwa towarzyszy broni z oddziału generała Jeziorańskiego a także uczestników bitew pod Kobylanką, w tym mieszkającego we Lwowie majora Dąbczańskiego. Zobowiązał się do wpłacenia wpisowego w wysokości 5 złotych reńskich oraz corocznej składki w tej samej wysokości. Zobowiązanie podpisał w Krakowie 16 lipca 1894 roku, zaznaczając dodatkowo, że w zaświadczeniu wystawionym przez sztab generała Jeziorańskiego wpisano mu pomyłkowo imię Gustaw, co było dość częstym błędem w przypadku wystawianych mu dokumentów. Przyjęto go do Towarzystwa w lipcu 1894 roku.
Józef Łagowski
lekarz, urodzony na Wołyniu, ukończył uniwersytet kijowski kosztem rządu, skutkiem czego musiał, spełniając przepisy prawa, wstąpić do służby rządowej jako lekarz wojskowy. Odbył kampanję krymską, był głównym chirurgiem pod Karsem w czasie szturmu tej fortecy, po ukończeniu _ zaś wojny mianowany został pomocnikiem inspektora Zarządu lekarskiego w Żytomierzu. W 1863 r. wziął udział w organizacji przedpowstańczej. Udając się do oddziału Edmunda Różyckiego jako lekarz, wraz z Wacławem Lasockim, zatrzymany był przez włościan wsi Tataiynówki i przewieziony do więzienia żytomierskiego. Sprawę Łagowskiego złączono ze sprawą Lasockiego, chociaż ostatni całą winę przewożonych hramot i proklamacyj brał na siebie. Pierwotnie też Łagowski miał być na śmierć skazany i dopiero zmniejszenie winy współobwinionego wpłynęło na' obniżenie kary Łagowskiego, którego konfirmowano na 6 lat ciężkich robót i wysłano do Usola, dokąd przybył w 1864 r. Tu dostał mieszkanie jak na ówczesne warunki dość wygodne i pełnił obowiązki chemika-laboranta przy warzelni soli. W kwietniu 1866 roku na skutek manifestu uwolniony został z ciężkich robót, przeniósł się do Irkucka, gdzie jako zdolny chirurg zyskał w krótkim czasie olbrzymią praktykę, nadto zaś jako botanik, czynił ciągłe wycieczki w okolice Irkucka i zwiększał nieustannie swe zbiory. Niestety, nieuleczalna choroba, rak żołądka i wątroby, którego rozwijanie się powolne oddawna przypuszczali koledzy lekarze wygnańcy w Usolu, ujawnił się ostatecznie i skrócił dni Łagowskiego. Osierocił żonę i sześcioro dzieci i pozostawił po sobie głęboki żal kolegów i ogólne uznanie w szerokich kołach publiczności irkuckiej. Ożeniony był Łagowski z Olgą Juszkiewicz, Rosjanką wyznania prawosławnego, którą poznał i poślubił na Kaukazie, a która była mu nieodstępną w niedoli towarzyszką i wzorową żoną i matką. Z dzieci, które przyszły na świat w kraju, towarzyszyły rodzicom w podróży Michał, Marja i Konstancja. Mikołaj pozostawał w Żytomierzu na opiece stryja i znacznie później przybył do Irkucka. Na wygnaniu urodziły się Wacława i Józef. Po śmierci męża, który mimo kolosalną praktykę pozostawił małe bardzo zasoby, wróciła Łagowska do kraju, a nie napotkawszy ze strony rodaków męża oznak współczucia i uznania, na które zasługiwała, tem bardziej jako Rosjanka, poświęcająca się bez granic dla męża, Polaka wygnańca, pociągnięta natomiast dotykalnemi dowodami sympatji Rosjan, dawnych kolegów Łagowskiego z czasów kaukaskich, a naonczas dygnitarzy w Kijowie, przeszła z całą rodziną do obozu rosyjskiego. Smutna konieczność, stanowiąca nieubłagane następstwa małżeństw mieszanych w Polsce, wystąpiła tu z całą jaskrawością. Temperatura stosunków dawnych kolegów wygnania z rodziną Łagowskich musiała stygnąć skutkiem zaszłych zmian, obniżając się aż do zera.
Aleksander Landy
wyznania Mojżeszowego z Warszawy, czynny w manifestacyach nie mały wywierał wpływ na młodzież swego wyznania, powstanie powołało go w szeregi pod dowództwo jen. Wysockiego, jako żołnierz w wyprawie na Radziwiłów miał być ranny. Według zebranych wiadomości i poszukiwań jedna z dam znakomitych polskich we Lwowie, u której przed nieszczęśliwą wyprawą zamieszkiwał, objaśnia w swym liście i dokładnie zarazem maluje charakter tego młodzieńca, oto wyjątek z niego przytaczamy: „Wychodząc z oddziałem dał mi słowo że zgłosi się do mnie, skoro przy życiu zostanie, dotąd ani słowa. Jeden z jego towarzyszy wyprawy Radziwiłowskiej objawił mi że widział go pomiędzy trupami inni zaś utrzymywali że ciężko ranny, zabrany z placu bitwy i ukryty w domu jakiegoś izraelity w Brodach, inni utrzymują że w Radziwiłowie, pomimo poszukiwań żadnego śladu o jego życiu, tamtejsi mieszkańcy wyznania mojżeszowego zachowują największą tajemnicę, gdy przechowują podobnych nieszczęśliwych. Jeżeli nie żyje cześć jego popiołom!., a dla rodziców i krewnych niech będzie pociechą i osłodą i niech się dowiedzą że ich zacne dziecko pozostawiło w sercach wszystkich, którzy go bliżej znali prawdziwy szacunek i uznanie dla swych niezwykłych zalet moralnych a jako Polka i chrześcianka śmiało wyrzec mogę, że gdyby Bóg był mi dał tej wartości moralnej syna byłabym najszczęśliwszą z kobiet Cześć jego pamięci tu na ziemi a tam! pewnie go już Przedwieczny na łono swoje przyjął, łzami żalu i smutku kończę te wyrazy N. N. (p. s.) Nicwiem jak rozrządzić listem Z 6 rublami, które w moich rękach zostają przesłane z Warszawy, a które go już nie zastały".
Marian Langiewicz
(1827-1887), w styczniu 1863 r. z nominacji NCK naczelnik wojskowy województwa sandomierskiego. Od dnia 10.03.1863 r. dyktator powstania. Dnia 19.03.1863 r. po przekroczeniu granicy został aresztowany i internowany przez władze austriackie.. Zmarł w Turcji i został pochowany na angielskim cmentarzu Haidar-Pasha, założonym w latach wojny krymskiej. W regionie świętokrzyskim po odzyskaniu niepodległości narodził się swoisty kult Langiewicza. Wielu miejscom związanych z dziejami lat 1863 – 1864 nadawano nazwy obóz, polana Langirwicza nie zważając na realia. W latach późniejszych wybitnymi krzewicielami kultu Langiewicza byli ks. W.. Slusarczyk (proboszcz i kolekcjoner pamiątek narodowych) w Nowej Słupi i J. Fąfarski (malarz – amator i regionalny gawędziarz) z Bodzentyna. Langiewicz był dwukrotnie w Bodzentynie. O jego pierwszym pobycie w miasteczku (pomiędzy 29.01-1.02.1863 r. ) wspomniał L. Cywiński. Miał wtedy ze swoim sztabem dokonać inspekcji I baonu mjra Klimaszewskiego. Po raz kolejny przybył do miasteczka, po opuszczeniu Wąchocka i zatrzymał się w austerii skarbowej, którą dzierżawił J. Kruszewski. W "obrzydłej, wielkiej karczmie" (według Jadwigi Prendowskiej), która nieco ucierpiała podczas pożaru z 25.01.63 r. przygotowano miejsca dla przyszłego dyktatora i jego adiutantów min. : Zygmunta Brockhauzena* dzierżawcy z pobliskich Baszowic. Żołnierzy rozkwaterowano w mieszczańskich domach, ale zanim gościnni mieszkańcy przygotowali posiłek utrudzeni bojem i marszem posnęli, zapomniawszy o wystawieniu ubezpieczenia. Uczynił to dopiero zapobiegliwy D. Czachowski, który w nocy przybył do Bodzentyna.[1] Następnego dnia (4.02.63) o świcie oddziały poprzez Dąbrowę, Jeziorko, Baszowie dotarły do miasteczka Nowa Słupia. Barbarzyński wyczyn wojsk carskich, które z premedytacją spaliły Suchedniów i Wąchock spowodował, że pierwszy obóz polowy założono na południowym stoku Pasma Łysogórskiego na skraju lasu zwanego Pod Skałką. Postanowiono obozować poza osadami, aby nie narażać ich mieszkańców na akty zemsty ze strony carskiego wojska. Dnia 11.02, 1863 roku około godzinny 7-ej rano płk Czengery dysponując 5 rotami Smoleńskiego pp (964 ludzi), szwadronem Noworosyjskiego pułku dragonów (69 ludzi), plutonem artylerii (23 ludzi) i sotnią 3. Dońskiego pułku kozaków (68 ludzi), w sumie 1124 żołnierzy zaatakował z dwóch stron zgrupowanie Langiewicza. Powstańcy utrzymali swoje pozycje, ale nocą opuścili Św. Krzyż i poprzez Łagów przeszli na teren województwa krakowskiego.
Marian Melchior Langiewicz
Otrzymawszy nominację na Naczelnika sił zbrojnych w Sandomierskiem wykonał świetny napad na Bodzentyn, stamtąd ruszył ku Łysej Górze, a następnie zajął Staszów, gdzie dzielnie się z Moskalami ucierał. Następnie połączywszy się z Jeziorańskim wyruszył do Małogoszczy. Tymczasem znaczne siły rosyjskie pod dowództwem Czengierego , Zwierowa i Dobrowolskiego (Dobrowolski był Polakiem i sam należał do spisku, ale w ostatniej chwili widoki kariery rosyjskiej przeważyły w nim nad uczuciami patriotycznymi, poległ w ostatniej wojnie wschodniej) posunęły się z trzech stron do Małogoszczy. Jeziorański chciał cofnąć się, ale Langiewicz postanowił przyjąć bitwę. Odbyła się 24 lutego z wielką stratą dla Langiewicza, który posunął się w okolice Krakowa. Pod Pieskową Skałą 4 marca zetknął się z kniaziem Szachowskim i zmusił go do cofnięcia się. Po bitwie pod Pieskową Skałą, między Słomnikami a Proszowicami rozłożył się obozem na dłuższy czas, gromadząc rozbitków spod Miechowa oraz innych ochotników. Rząd Narodowy uznając jego zasługi postanowił go ogłosić dyktatorem i 10 marca utworzono z wojska czworobok i Jeziorański stanąwszy pośrodku ogłosił dyktatorem Langiewicza. Langiewicz był dobrym żołnierzem, ale złym politykiem, a jako dyktator stał się powolnym narzędziem ludzi, którzy byli nieprzyjaźni ruchowi, zanim ten się objawił i kiedy nareszcie owładną zmysłami wszystkich zawzięcie dążyli do jego stłumienia. Moskale zaś widząc w nim niejako skoncentrowanie powstania ściągali zewsząd wojska na jego przygnębienie. Oddział Langiewicza liczył około 4000 ludzi. Skierował się w okolice Miechowa, stoczywszy potyczkę pod Sosnówką 12 marca i w Antolach 13 marca. Pociągnął nad Nidę ku Chrobrzy. W nocy oddział przybył do Wełcza i na drugi dzień wyruszył w lasy pod Grochowiska, gdzie nastąpiła zacięta walka i skończyła się stanowczym zwycięstwem powstańców. Mimo zwycięstwa położenie Langiewicza było bardzo trudne, żołnierz utrudzony, potrzebujący spoczynku, a ze wszech stron osaczony Moskwą, a również i przewóz żywności z Galicji utrudniony, gdyż rząd austriacki zaraz szczelniej zamykał granice. Zwołał więc Langiewicz radę wojenną w Wełczu, gdzie uchwalono prowadzić dalszą wojnę partyzancką małymi oddziałami. Podzielono więc wojsko na dwa oddziały pod dowództwem Czachowskiego i Śmiechowskiego. Sam zaś Langiewicz opuściwszy potajemnie obóz miał udać się w Lubelskie przez Galicję dla nadania lepszej organizacji innym oddziałom. Langiewicza poznano na granicy, aresztowali Austriacy i odesłali naprzód do Tarnowa, a po niejakim czasie do jednej z twierdz morawskich. Wyjazd Langiewicza zdemoralizował wojsko. Pod Opatowem połowa ludzi przeprawiła się przez Wisłę do Galicji. Wreszcie i reszta oddziału wynosząca jeszcze 800 żołnierzy pod Igołomią przeszła 21 marca granicę galicyjską.
Marian Melchior Langiewicz
Urodzony w Krotoszynie 1827. Jego ojciec był lekarzem w 1831. Gimnazjum kończył w Trzemesznie, potem udał się do Berlina na Uniwersytet. Oddział zgromadził w Wąchocku - mieście górników, tam założył fabrykę broni, zaprowadził w okolicy polskie rządy i gwardię bezpieczeństwa. Rosjanie wysłali z Kielc i Radomia dwie kolumny. Pierwsza spaliła Suchedniów 3 lutego, potem połączyła się z drugą i przyszło do bitwy pod Wąchockiem. . mimo waleczności powstańców Rosjanie zajęli miasto i spalili je. Langiewicz cofnął się ku Łysej Górze. Po odjeździe Mierosławskiego otrzymał honorową szpadę, odparł napad czerwonego pułkownika. zajął Staszów potem pociągnął, do Małogoszczy gdzie połączył się z Jezierskim. Tu 24 lutego Czengery napadł go powtórnie, tu zginęła Zofia Dobrońska. Langiewicz poniąsł stratę i cofnął się do Krakowa. Pod Pieskową Skałą walczył 4 marca z ks. Szachowskim i pobił go, potem założył obóz w Goszczy, o 5 mil od KRakowa między Słomnikami a Proszowicami. 10 marca mianowany dyktatorem przez Białych ruszył na czele 4000 ku Miechowowi. Pod Sosnówką 12 marca i w Antolach 13-go stoczył niepomyślne utarczki, potem ruszył ku Chobrzy 17-go. Tu stoczył z Moskalami znowu utarczkę, stąd pociągnął do Wełcza. Na drugi dzień 18-go zaszła zacięta bitwa pod Grochowiskami od w pół do 11 do 7. Zwycięstwo po naszej stronie zupełne. Zabrano w niewolę 2 kapitanów, 1 praporszczyka i 30 żołnierzy. Powstańcy stracili do 500 ludzi. Mimo tego zwycięstwa trudne było położenie, dlatego zwołał Radę Wojenną do Wełcza 18-19 marca w nocy na której podzielono wojsko między Czachowskiego i Śmiechowskiego. Langiewicz miał się udać przez Galicję w lubelskie.
Teofil Łapiński
Teofil Klemens Łapiński, h. Lubicz. Ur. 19.12.1827 Skrzynka[8], zm. 24.4.1886 Lwów. Syn Ignacego i Wiktorii Boczarskiej. Miał dwójkę sióstr: Franciszkę (zam. Ignacy Paprocki) oraz Anielę Antoninę (zam. Jacek Roch Lewartowski). Studiował we Austrii w Theresienstadt. Służył w wojsku austriackim. W 1848 żołnierz Gwardii Narodowej i legionista honwedów w randze kapitana z czasów rewolucji węgierskiej. Przybył na Węgry pod koniec października. Od listopada był porucznikiem, dowódcą baterii artylerii 3-funtowej zorganizowanej w Koszycach. Od grudnia brał udział w bitwach z cesarskim korpusem Schlika, który najechał z Galicji w ramach Korpusu Górnej Cisy. 1849 r. 4 lutego porucznik, dowódca 4. Baterii Piechoty 6. Pułku Piechoty, tamże. (w I Korpusie). Po bitwie pod Vác 10 kwietnia został odznaczony Orderem Zasługi Wojskowej III klasy. 12 kwietnia generał Klapka awansował go do stopnia kapitana. W kampanii letniej dowodził wspomnianą baterią. Po kapitulacji Válago uciekł do Komáromu. Na emigracji wpierw w Hamburgu, potem Anglii, należał do osób stojących blisko Kossutha, z jego polecenia spełniał szereg misji wśród emigracji węgierskiej m. in. opiekował się uchodźcami węgierskimi pracującymi w pewnej fabryce broni pod Londynem, a w r. 1853 prowadził z ramienia Kossutha rozmowy z przedstawicielami patriotów serbskich w sprawie uzgodnienia wspólnego frontu. Wyjechał do Paryża gdzie związał się z Hotelem Lambert. W czasie Wojny Krymskiej, oficer w armii tureckiej pod nazwiskiem Taoufik Bey (Tevfik-bej) gdzie przeszedł w stopniu majora do dywizji polskiej składającej się z 72 Polaków. Walczył w szeregach czerkieskich przeciw Rosji - organizator wyprawy na Kaukaz w latach 1857—1860. W końcu roku 1862 przewodniczył delegacji Czerkiesów do Parlamentu Angielskiego celem wyjednania pomocy dla Czerkiesów ze strony Anglii. Jego osobistym celem w tej sprawie było sformowanie polskiego legionu na Kaukazie. Wysiłki jednak zakończyły się kompletnym brakiem zainteresowania i wsparcia ze strony Anglii. W 1863 w randze pułkownika (nie generała), stał na czele z Londynu ku brzegom Litwy mającej dostarczyć amunicję powstańcom. Wraz z Demontowiczem mieli ekspediować broń do Żmudzi,. Wypłynęli z Londynu 25.3.1863 statkiem Ward Jackson. W Szwecji statek został zajęty. Dla zmylenia na statku wywołano pożar a broń przeniesiono na inną jednostkę: Emilia. Ekspedycja ta, pomimo dwukrotnego usiłowania dostania się do Połągi, nie udała się. Część uczestników wyprawy w burzy usiłowała dostać się na brzeg wpław () Po upadku powstania był korespondentem pisma Władysława Platera Der Weisse Adler. W 1872 był też jednym z główny redaktorów węgierskiego pisma polskich emigrantów "Tygodnik Polski na Węgierskiej Ziemi". Do Polski powrócił w 1887 roku Pozostawił pamiętniki. Zmarł w samotności w szpitalu we Lwowie. Został pochowany na Cmentarzu Stryjskim Jego życie, wzorem generała Bema, naznaczone było nieustannym działaniem przeciwko hegemonii rosyjskiej w kontekście niepodległości polskiej. Odznaczony w 1933 przez prezydenta II RP Ignacego Mościckiego Krzyżem Niepodległości z Mieczami.
Jerzy Laskarys
Jerzy Albert Paweł (Lascaris), {{Laskarys|herbu własnego}}. Ur. 1.10.1828 Wilno[8] (chrzest 16.10.1828 par. św. Jana), zm. 21.6.1888 Dowborów[7]. Syn Teodora, oficera wojsk napoleońskich i jego drugiej żony Wiktorii Sokolnik. Nazwisko Lascaris wywodzi się z języka perskiego i oznacza "wojskowy". Rodzina Lascarisów była pochodzenia greckiego i udowadniała, że w XIII wieku doszła do najwyższych zaszczytów panując w Cesarstwie Nicejskim (obszar Biznacjum, ob. Turcja). Bracia Konstantyn i Teodor I - byli cesarzami. Po utraceniu znaczenia potomkowie ich 5 braci przenieśli się w XIV wieku do Włoch, choć brak dokładnie potwierdzonych genealogii z tego czasu. Linia Teodora XIII mieszkała w Weronie. Stamtąd w XVIII wieku jego wnuk a dziadek Jerzego Alberta - również Teodor, przywędrował do Polski, był podpułkownikiem wojsk litewskich, otrzymał indygenat na sejmie 1764, tytułowany był zwykle hrabią - co utrzymywało się u potomków powołujących się na tytuł włoski. Stryj owego Teodora - Jerzy Hieronim Marian [p=309518], był kardynałem, patriarchą jerozolimskim a następnie wikarym generalnym bazyliki św. Piotra w Rzymie. Był także infułatem w Żółkwi i reformatorem Akademii Zamoyskiej. Na Litwie rodzina była w posiadaniu majątku i pałacu (pomiędzy Świrzem i Smorgoniami). Jerzy Albert Paweł został wcześnie osierocony tak przez ojca jak i matkę. Wychowywany był w domu Zaleskich, z których dziećmi serdeczne utrzymywał stosunki przez całe życie. Jednak dojmująca tęsknota jedynaka za matką wywarła wielkie piętno na jego wrażliwości. Siostra przyrodnia zmarła na długo przed jego urodzeniem. Zwracał się do niej w wierszu: [i]"Czy wiesz, siostro, co tęsknota sierocej dzieciny? Czy wiesz, droga, co sierota, człowiek bez rodziny? Jak mu strasznie, jak tułaczo na tym biednym świecie, Jak samotnie, gorzko płacze, gdy go los przygniecie Patrz: samotny gdzieś w ogrodzie siedzi koło drzewa. Niebo smętnem okiem bodzie, coś bez myśli śpiewa; Liczy chmurki po błękicie, słucha ptasząt wrzawy I ociera łezki skrycie, idąc do zabawy. Rówieśnicy nań spojrzeli, zdziwieni tęsknotą, I wesoło się zaśmieli nad biednym sierotą. A wieczorem do łóżeczka nie przyszła matula, Nie usypia go bajeczka, piosnka nie rozczula; Na kolana nie posadzi ojciec, nie popieści, Jasnych włosków nie pogładzi! ani wzrok niewieści Sióstr kochanych, rówieśniczych, miłością nie poi, Nie zna skarbów serc dziewiczych u życia podwoi!"[/i][12] ["Poeta i Miłość" fragm.] Kształcił się w Wileńskim Instytucie Szlacheckim, gdzie zaprzyjaźnił się z Zygmuntem Czechowiczem, przyszłym współpracownikiem Konstantego Kalinowskiego. Następnie studiował literaturę w Petersburgu. Po powrocie do Wilna współpracował z różnymi wydawnictwami, m.in. z popularnym czasopismem „Tygodnik Ilustrowany”, a także utrzymywał kontakty z ważnymi osobistościami świata kultury, m.in. z Syrokomlą, Moniuszką, Zawadzkimi, Andriollim, przyczyniając się do ożywienia ruchu artystycznego na Wileńszczyźnie. Syrokomla ułożył o jego nazwisku Las-ka-rys zagadkę: "[i]Me pierwsze dobre do podróży, Albo do łatania grzbieta, Me drugie do malarstwa służy; Wszystko zaś—młody poeta, Co w cnoty ludu nie wierzy, A imię jego: Pan Jerzy.[/i]" Zabłysnął jako tłumacz obcych poetów, a jego przekłady z Schillera. Goethego, Byrona, Shelleya i niektórych autorów francuskich, należały w swoich czasie do wzorowych. W roku 1863 brał udział w ruchu zbrojnym, jako partyzant w partii , walcząc dzielnie 16.3.1863 , następnie dalej w tym oddziale pod dowództwem Wisłoucha, a później u "Dołęgi" () biorąc udział w Wyprawie na Kurlandię. Po powstaniu wyemigrował do Francji, mieszkał m.in. w Paryżu, gdzie nadal wydawał wiersze i inne prace literackie. Przybyła tam do niego, wiedziona dawnym uczuciem krewna Antonina Zabiełło, z którą wziął ślub w 1867. Mieszkali przez pewien czas w Chaumont, gdzie Jerzy pracował w banku. Będąc jedynym spadkobiercą patriarchy Jerzego Laskarisa daremnie, z powodu licznych formalności, próbował odzyskać jego spuściznę złożoną w Banku Papieskim. We Francji, Beauvais urodziły się jego dzieci. W 1872 roku przeniósł się do Warszawy. Nieszczęśliwe koleje, którym uległ na gospodarstwie rolnym, prowadzonym pod Wawrem, zmusiły go do przeniesienia do Bobrujska gdzie pracował jako nauczyciel. Ostatecznie – najprawdopodobniej za namową swojego przyjaciela Zygmunta Czechowicza, który w 1870 roku półlegalnie wrócił na Białoruś po zesłaniu na katorgę – osiedlił się w Dowborowie pod Radoszkowiczami. Tu również pracował jako nauczyciel. Wysyłał swoje utwory do wydawnictw warszawskich pod pseudonimem „Bocian Wileński”. Zredagował dla młodzieży Pamiętniki Paska i „Pamiątki starego szlachcica” Rzewuskiego. Współpracował z „Tygodnikiem Mód i Powieści”. Publikował również w innych czasopismach: w „Przyjacielu Dzieci”, „Biesiadzie literackiej”, „Tygodniku Illustrowanym", "Kłosach", "Wolnych Żartach", Bibliotece Warszawskiej", "Tece Wileńskiej " Kuryerze Wileńskim" i wielu innych. Pochowany został w w Radoszkowiczach, gdzie spoczął obok mogiły Aleksandra Tyszyńskiego. Miesiąc po jego śmierci odeszła też jego żona Antonina Zabiełło[11]. "" [7] Z żoną Antoniną miał 4 dzieci, wszystkie urodzone we Francji: * Maria (1866, prawd. zmarła w dzieciństwie) * Antoni Teodor Marek (1867, żona: Emilia Kuczyńska)[13] * Jerzy Albert Henryk (1868, żona: Anastazja Rapnicka)[14] * Zofia Ludwika (1870) =>
Hieronim Laskowski
h. {{Dąbrowa}}[4]. Ur. 25.10.1843 Czysta Dębina, zm. 25.6.1916. Syn Hieronima i Marii Wojewódzkiej, h. Abdank. Miał 6 rodzeństwa, z których Józef i Władysław także byli powstańcami. Ojciec był właścicielem Konstantynówki, Bereścia, dzierżawcą Bohutycz, Czystej Dębiny, , Wieprzowego Jeziora, urzędnikiem leśnym we wsi Lipie w woj. lubelskim.[9] Uczył się w szkoła lubelskich[2], w gimnazjum w oddziale matematycznym[7][9] W Powstaniu początkowo pracował w policji powstańczej w Lublinie, a następnie walczył w partii "Lelewela". Był porucznikiem piecho­ty. Brał udział w Brał udział w potyczkach pod , i . Uwięziony przez wła­dze austriackie w Naroluam, potem w Iglawie na Morawach. Wyemigrował do Włoch, Francji uciekając przed zsyłką. W latach 1864-67 był studentem Ecole Superieure Polonaise w Paryżu, zakończenie której uwiecznił zaświadczeniem z 1.10.1867 wydanym przez ks. Władysława Czartoryskiego.[7] W 1867 dotarł do Brazylii i Argen­tyny.[5] Po powrocie w 1879[7] konduktor dróg krajowych, zamieszkały w Śniatyniu, Dynowie[2] i Tarnowie[9] W oświadczeniu o przystąpieniu do Towarzystwa Wzajemnej Pomocy Uczestników Powstania Polskiego 1863/64 r. podał, iż jest wyznania rzymskokatolickiego, żonaty i ojcem 5 dzieci. Powołał się na świadectwo towarzysza broni w tychże potyczkach, z Rozwadowa, oraz z Zaleszczyk i ze Lwowa. Zobowiązał się do wpłacenia wpisowego w wysokości 1 złotego i składki rocznej w wysokości 3 złotych. Oświadczenie podpisał w Śniatynie 22.5.1888[2]. Liczba wykazu weteranów VI-61.[1] Pochowany na starym cmentarzu w Tarnowie, w kwaterze powstańców 1863 r., później przeniesiony do [7] kw. XVII-6[4] Żona: Anna Saball Dzieci: Maria Marcedes, Ryszard Hieronim, Zygmunta Wanda, Hieronim, Kazimiera Marcelina[8]
Strona z 72 < Poprzednia Następna >