NAJMŁODSZY SYN I PANNA MORSKA.
Było sobie małżeństwo i miało trzech synów. Najwięcej się rodzice cieszyli z najmłodszego, który był dobry i piękny; ojciec na
dolę jego posadził jabłonkę i zaklął ją aby rodziła złote i srebrne jabłka. Wszyscy podziwiali piękność jabłek. Po pewnym czasie zauważył starzec że każdej nocy ubywało po jabłku; policzywszy więc je, wyprawił do pilnowania najstarszego syna; aby zaś nie zasnął, dał mu groch z miękiny *) wybierać. Syn wybierał, wybierał i zasnął; przyszedł z rana ojciec, nie doliczył się jabłka i rzekł: nie jesteś moim najukochańszym synem. Na drugą noc posyła średniego i daje mu konopne ziarnka wybierać z miękiny; lecz i ten zasnął; przyszedł ojciec, sfukał i tego i przywołuje na trzecią noc najmłodszego; daje mu mak z popiołem zmieszany wybierać. Przebiera syn mak, przebiera i pilnuje; wtem raptem robi się jasno, kiedy on spojrzy, aż ptaszek jaśniejący jak ogień leci na jabłoń; rzuca się chłopiec zręcznie i wyrywa mu piórko; a ptak spłoszony uciekł. Przychodzi ojciec, liczy jabłka, wszystkie; ujrzawszy zaś tak piękne piórko, przywołuje synów i rzecze: chcę koniecznie mieć tego ptaszka; który z was trzech mi go przyniesie, będzie najszczęśliwszym. Poszli więc trzej bracia nieradzi i pełni zazdrosci ku najmłodszemu. Przybywają do słupa, na którym napisano: drogi na prawo i na lewo szczęśliwe, trzecia zaś prosto nieszczęśliwa. Dają najmłodszemu tylko kawałek chleba, umawiają się w takim a takim dniu zejść się przy tym słupie, udają się sami szczęśliwemi drogami, a jego zostawują na trzeciej nieszczęśliwej. Idzie biedak płacząc, idzie; zmęczył się bardzo, siada pod krzakiem i zaczyna jeść; aż wtem podchodzi wilk i przemawia: nie lękaj się mnie, ja ci nic złego nie zrobię, daj mi tylko jeść. Chłopiec dał mu kawał chleba i opowiedział powód swej wędrówki; wilk podziękował mu za chleb i powiada: siadaj na mnie, ja cię zawiozę do pałacu królewskiego, gdzie się ptak ten znajduje, którego szukasz; tylko pamiętaj, nie zabieraj klatki, ale tylko samego ptaszka. Przybywają; chłopiec spostrzega ptaszka w pięknej klatce dyjamentami sadzonej; zapomina o przestrodze, chwyta go' z klatką, lecz ta tak zaczyna brzęczeć i dzwonić, że straż usłyszawszy przybiegła i chłopca do króla zaprowadziła. Król zaczął go strofować i dopytywać, dla czego się ośmielił kraść; a kiedy chłopiec opowiedział mu wszystko ze szczegółami, król mu rzekł: uwalniam ciebie, a jeżeli chcesz mieć tego ptaszka z klatką, to przyprowadź mnie w zamian złotego konia. Przychodzi chłopiec do wilka i bieduje; wilk, wymówiwszy mu że nie usłuchał przestrogi, każe siadać na siebie, przywozi do jakiegoś dworu królewskiego i mówi: zaraz wypuszczą do zagrody tego konia, siadaj na niego i uciekaj, tylko pamiętaj, siodła nie bierz; ale chłopiec jak ujrzał siodło, tak mu się ono podobało, że zapomina o przestrogach i zaczyna je na konia wkładać; lecz zaczęło ono tak hałaśliwie brzęczeć, że ludzie usłyszeli, nadbiegli i zaprowadzili chłopca jako złodzieja do króla. Król w taki gniew wpadł, że kazał go wrzucić do lochu; ale usłyszawszy płacz chłopca i szczegółowe opowiadanie przyczyny tej kradzieży, rzecze mu: przyprowadź mi pannę z morza, to weźmiesz sobie konia z siodłem. Wraca zbiedzony chłopiec do wilka ten rzecze: dobrze ci tak; nie chciałeś mnie słuchać, więc cierp. Ale przypomniawszy że chłopiec głodny, dał mu chleba i mówi: dam ci teraz pieniądze, zawiozę do miasteczka, tam kup paciorków, wstążek, cacek, butelkę wina mocnego, konia i wózek. Gdy chłopiec to wszystko kupił, wilk kazał mu jechać za sobą nad brzeg morza. Po przybyciu mówi wilk: porozkładaj to wszystko na wozie, a sam pod nim się schowaj; jak tylko wyjdzie panna z morza, usiądzie na wóz i wypije wino, ty prędko siadaj na wóz, gdyż ona po wypiciu zaśnie, a jedź prędko za mną, nie zważając na żadne postrachy i prośby panny po jej przebudzeniu się.Jak wilk powiedział, tak chłopiec zrobił. Panna po przebudzeniu się zaczyna używać różnych środków i czarów, aby chłopca zmusić do puszczenia jej, lecz widząc że to go nic nie zastrasza, przemienia się w postać pięknej kobiety i mówi: takiego dawno czekałam coby się niczego nie lękał; teraz jestem twoją i nigdy ciebie nie rzucę; a chłopiec na to: bardzobym chciał, abyś moją była, jesteś tak piękna, ale muszę cię oddać królowi za złotego konia, a konia za ptaszka, którego ojcu muszę zanieść; on nas trzech wysłał po tego ptaszka, ja jestem najukochańszym synem i mam być szczęśliwym. Panna na to: wieźże mnie do króla i oddaj za konia, a konia za ptaszka; a jak będziesz na drodze do domu, ja cię dogonię, z tobą do domu twego wrócę i na zawsze zostanę. Chłopiec zrobił to wszystko; i gdy uradowany i szczęśliwy powraca z ptaszkiem, klatką i siodłem do ojca, dopędza go panna, która chodząc po ogrodzie z królem w wilka się przemieniła, zostawiła zatrwożonego króla i sama za chłopcem pogoniła; przemieniwszy się w piękną pannę, wskakuje na wózek i mówi do chłopca: teraz już twoją jestem na zawsze i nikt mię nie dogoni. Zaledwo ujechali trochę, słyszą rżenie; oglądają się, aż bieży za niemi koń złoty. Chłopiec nie posiada się z radości, jedzie z panną, ptaszkiem w klatce i koniem, na którego siodło włożył. Gdy dojeżdżali do umówionego słupa tak go sen zmorzył, iż musiał się położyć, upraszając pannę aby go przebudziła. Gdy się już do samego słupa zbliżyli, panna za nic nie mogła go obudzić; a bracia złośliwie śmiejąc się, porywają pannę, która moc czarów straciła zakochawszy się w chłopcu, brata sennego zarzynają i rzucają pod krzak; żeby zaś panna nie wydała zabójstwa, zastraszają ją, iż jeżeli najmniejsze da podejrzenie że chce ich zdradzić, to wrzucą ją napowrót do morza. Urządziwszy się tedy, przybywają do ojca. Uradowany ojciec wychodzi na spotkanie i zapytuje o trzeciego syna. Odpowiadają mu iż musiał zginąć, bo koniecznie postanowił iść drogą nieszczęśliwą. Ale, dodają, ojcze nie smuć się, bo masz dwu nas; więc jednemu daj pannę za żonę i klatkę z ptaszkiem, a drugiemu konia z siodłem. Ojciec, choć płacząc, przeznacza najstarszemu synowi pannę z ptaszkiem, a drugiemu konia i naznacza dzień ślubu. Panna smutna, unika wszystkich i płacze, ale lęka się wyjawić zbrodni. Tymczasem wilk, przyjaciel chłopca, aby się pocieszyć szczęściem jego, bieży i spostrzega tego na drodze zarzniętego, który niegdyś kęsem chleba z nim się podzielił. Wyje, aż rzuca się na ziemię, tak go żałuje; wtem leci orlica z orlątkiem i spuszcza się na żer. Wilk rzuca się na orlątko, porywa je i mówi do orlicy: rozszarpię twoje dziecko, jeśli mi nie dostarczysz za parę godzin wody gojącej i żywiącej , która na tej i na tej górze się znajduje. Orlica rzuciła się pędem strzały i po dwu godzinach przyniosła wodę. Wilk oddał orlątko, posmarował jedną wodą szyję chłopca, drugiej wlał mu do ust; chłopiec zaczął się poruszać, wstał i rozglądał się na wszystkie strony, szukając gdzie panna, ptaszek i koń. Wilk mu powiada: ty nie wiesz że bracia ciebie zamordowali, a ja ożywiłem, boś dobry i litościwy; bracia uprowadzili twą kochankę i jeden się z nią żeni; siadaj na mnie, przyjedziemy w porę i odkryjemy całą zbrodnię. Przyjeżdżają i znajdują wybierających się do ślubu. Panna smutna, ptaszek nie śpiewa, koń stoi z głową zwieszoną; gdy zaś wszedł nasz chłopiec, panna krzyknęła z radości i rzuciła mu się na szyję, koń przybiegł rżąc i podskakując, a ptaszek ładnie śpiewać zaczął. Syn rzuca się ojcu do nóg, opowiada wszystko o złości i zbrodni braci. Ojciec kazał synom iść w świat i nigdy się nie pokazywać; ale dobry syn najmłodszy prosił go aby im przebaczył; lecz to nie pomogło; idźcie, rzekł, starajcie się żon dla siebie, a ja temu, co z takim trudem znalazł co kazałem, wszystko oddaję. Wyprawił więc sute wesele i ja tam byłem, miód, wino piłem, ale tak ciekło, że uciekło.
[Z Nowogrodzkiego, od Horodyszcza, 1876].
-------------
*) Bułce.
*) Ślub.
*) Plewy.
Żródło: J.Karłowicz Podania i bajki ludowe zebrane na Litwie