Cóż, znalazłem już akt małżeństwa Bartłomieja Jasińskiego i Marianny z Rydlów, tam właśnie jest wpisana miejscowość Gonianów jako miejsce pochodzenia rodziców Marianny, jednakowoż informacji tych nie odczytałem osobiście, a otrzymałem dzięki uprzejmości proboszcza parafii w Stanach, więc może to małe nieporozumienie. Mieszkam na Dolnym Śląsku i powziąłem zamiar odwiedzenia parafii w Stanach i prześledzenia metryk do 1785, a później zobaczymy jak się sytuacja rozwinie, czy przodkowie zostawili jakiś trop i czy dokumenty przetrwały historyczne zawieruchy. Jednak póki co szukam miejsc, w których może być dokumentacja z tamtych lat. Obecnie poszukuję Informacji o Walentym Jasińskim i jego żonie Elżbiecie z Bukowskich - urodzeni prawdopodobnie ok. 1780 roku (?).
Niemniej dziwi mnie fakt, iż w rejonie byłego powiatu tarnobrzeskiego i ogólnie dawnego cyrkułu rzeszowskiego nazwisko Jasiński nosiła wyłącznie moja rodzina - prócz osób opisanych przez Wikipedię, ale nie sądzę, na tym etapie poszukiwań, by byli oni ze sobą spokrewnieni. Co więcej interesuje mnie hipoteza szlacheckiego pochodzenia moich przodków, kluczowym zagadnieniem w jej falsyfikacji jest kwestia nadawania nazwisk chłopom w Królestwie Galicji i Lodomerii, choć wydaje mi się, że moja rodzina nosiła nazwisko Jasiński jeszcze w czasach I RP, stąd jeszcze bardziej interesująca jest kwestia nadawania chłopom szlachecko brzmiących nazwisk, a takim jest skądinąd nazwisko Jasiński.
Ponadto z literatury wiem, iż w Austrii zakazano zmiany nazwisk, a więc moja rodzina być może posiadała to nazwisko przez I zaborem, co również z literatury przedmiotu mam informacje, że na terenie Podkarpacia w XVIII wieku było bardzo duże skupisko szlachty zagrodowej, a w książce pt. Spis szlachty Galicyjskiej i bukowińskiej zostało wyszczególnionych tylko 10 % rodzin szlacheckich, które w czasach I RP zamieszkiwały ten region - powody tego to głównie niski status ekonomiczny szlachty zagrodowej, przejęcie dzierżaw przez cesarza, osadzanie jako rządców Niemców, Austriaków i Żydów, niespełnienie wymogu posiadania ziemi przez ostatnie 150 lat, brak metryk i innych dokumentów, brak pieniędzy na opłaty za wywód, nieprzychylność cesarstwa do drobnej szlachty, a w końcu brak chęci po stronie samych zainteresowanych - jak widać jest to złożony problem wymagający gruntownej analizy.
Może ktoś z Państwa badał te zagadnienia?
Za wszelki odzew będę niezmiernie wdzięczny, sam trochę się tym zajmuję, może będę mógł na coś rzucić nowe światło,
A.J.