Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Turczynowe, pow. kaniowski

24.11.2017 13:40
Turczynowe

Turczynow Turczynowe leży w ziemi kijowskiej, powiecie kaniowskim. Należy do klucza Medwińskiego i otoczone jest wzgórzami, idącemi wzdłuż dawnych zaimków: Stajek, Rzyszczowa, Trechtemirowa, Kaniowa, hen do Moszny i Czerkas. Wedle dawnych legend jeszcze za Włodzimierza Wielkiego miał być Medwin z Turczynowem jednym z grodów książęcych.

Pałac w Turczynowem postawił hr. Ksawery Branicki w 1889 r. według planu i pod 'kierownictwem architekta, Markoniego. Były tam liczne zabytki, między innemi gdańska sala, wazy sewrskie, kolekcja szklą z XVIII wieku, dywany wschodnie. Prócz wzorowego gospodarstwa, od XVIII wieku hodowano tu konie krwi arabskiej i pełnej krwi angielskiej, które wielokrotnie były na różnych wystawach nagradzane.

Mogiła powstańców Z Turczynowem mamy związane ciekawe wspomnienie, dotychczas nieznane, opowiedziane mi przez hr. Katarzynę Branicką z Wilanowa. W czasie bitew 1863 r. jedna z potyczek miała miejsce pod Koszowatą nieopodal Turczynowego lasu. Wiara potykała się mężnie z żołdactwem moskiewskiem, lecz ślubowała, że do chłopów strzelać nie będzie. Po nieszczęsnej bitwie, gdy miejscowa ludność zdradziła, powstańcy poszli w rozsypkę. Chcieli się zebrać znowuż w kupę. Bгаiсіа Teleżyńscy usiłowali się przedrzeć do Płoszczy, przeskakiwali przez rów, gdzie chłopi nastawili kosy, konie zostały przebite, Teleżyńscy, wierni przysiędze nie strzelali do chłopów, przez nich zostali zamordowani. Ich kolega Zajączkowski do lasu Turczynawskiego się przedzierał, koń mu się zapadł w trzęsawisku, chłopi go obskoczyli, zarąbali. Większa gromada powstańców znalazła się w Turczynowskim lesie z Góreckim na czele. Ujrzeli wnet, że są otoczeni jak w kotle. Wokół był pierścień chłopów1 z kosami i kłonicami, za nimi pierścień moskiewskiego^ wojska, Straceńcy postanowili drogo sprzedać życie, postanowili strzelać do wszystkich. Bronili się zażarcie jak lwy. Gorecki, wzrostu olbrzymiego, wsparty o dąb, siał śmierć wokoło. Ciął, raził, wreszcie kosą do głębi rozpłatany, krwią załamy, strzelał jeszcze do upadłego. Wreszcie chmara wroga opanowała nieszczęsną garstkę i wszystkich wycięła...
Otóż hr. K. Brafnicka słyszała od dawna, że wymordowani powstańcy spoczywają pochowani w Turczynowskim lesie, lecz mimo poszukiwań na mogiłę natrafić nie można byto. Pozarastały. gęste krzaki, nieprzebyte chaszcze. P. Bramicka pytała starego Jakoba, familijnego kozaka, który swego czasu w 1863 roku przesiedział „o śledziu" w Kosym Kopanirze-kijowskim. Odpowiadał niezmiennie „niech panienka szuka koło kurenia, niedaleko traktu, nieopodal starych dębów, między czterema wiśniami, tam będzie".
Szukano jednak bez powodzenia.
Aż razu pewnego (w r 1910 r.) ojciec hrabianki hr. Ksawery Branicki, któremu również kwest ja mogiły leżała na sercu, wrócił przejęty ze spaceru przynosząc kawałek obrobionego drzewa. Idąc ustronną ścieżką, potknął się silnie o voś, a schyliwszy się mimowolnie, zobaczył, że to był kawałek drzewa, bardzo stary, obrobiony w formie jakby pierożka, w kształcie jakim dawniej zakańczano ramiona krzyża.
Może więc tam byłaby mogiła, może to część krzyża powstańców?
Ścieżka owa przechodziła blisko kurenia, blisko odwiecznych grubych dębów, co rosły na skraju lasu nad traktem bohusławskim.
Wnętrze dworu P. Brainiccy pobiegli tam pośpiesznie, poczęli starannie szukać w gęstych zaroślach, obok owej ścieżki, wypatrując czterech wisien, o których tylekroć mówił stary Jakób.
Nagle w najgęstszych chaszczach dojrzeli chylący się ku ziemi, obłamany, zczerniały ze starości krzyż.
Ziemia z,lekka wznosząca się koło niego, nosiła ślad dawnego rozgrzebania i zagładzenia. Zgadzało się to ze słyszanem opowiadaniem, że moskale próbowali odkopać zwłoki Gareckiego i jego towarzyszy i, choć je zostawili, lecz mogiłę starali się zagładzić. Jakieś nabożne ręce postawiły i uchroniły krzyż, lecz istnienie mogiły okryło milczenie, by ją osłonić przed zbeszczeszczeniem. Przy krzyżu znaleziono również 4 stare wiśnie.
Odtąd p. Braniocy otoczyli krzyż opieką. Odłamane ramię 'zostało przymocowane z powrotem, zaś w kilka lat patem hr. Ks. Вгашокі postawił nowy krzyż, gdyż stary całkiem już się rozpadał. Nowy krzyż był wyższy, biały, z napisem, iż został wystawiony pamięci poległych powstańców w 1863 r. Zresztą wspomnienia o nich rozsiane były po całym lesie. We wszystkich starych dębach było mnóstwo kul karabinowych, typu ówczesnego. Zaś jeden z historycznych dębów nad traktem, miał na pniu swoim, w miejscu, odpowiadającem wysokości piersi dobrego wzrostu człowieka, mnóstwo śladów od strzałów i jakby blizny. Zapewne pod tym dębem bronił się, już posiekany i krwią zalany, Górecki...
Wkrótce po odnalezieniu mogiły przyszła pożoga, bandy chłopskie rozgromiły Turczynowe...

Co się stało z ową mogiłą i krzyżem? Czy są jeszcze one stare dęby, od mchów siwe. Wszak te dęby szeptały chorały powstańcom. Był tam ich cmentarz i krzyż czarny. Nad krzyżem były kuszcze drżące i cisza. Nawet gdy czasem na zboczu lasu szalała burza, u krzyża była cisza. W ciszy szeptano» pacierz za tych, co śmierci urągali, a chcieli Polski. Ich wspomnienie odżyło, gdy śród ścieży i ciemnych gęstwi znaleziono ich mogiłę. Może ten krzyż stoi jeszcze tam, kędy wieczna cisza gospodarzy.
[Urbański A., Pro memoria, Warszawa 1929]