Opowiadanie z książki z serii "Z kuferka prababci" - cz. IV Rok wydania 2020 Autorami są dzieci ze szkół rejonu Solecznik na Litwie Wydanie sfinansowane przez Fundację "Orlen"
Nasza prababcia nauczyła nas, że w życiu trzeba dużo od siebie wymagać. Choć sama nie była wykształcona i całe życie pracowała fizycznie, zajmowała się hodowlą zwierząt, wciąż stawiała przed wnukami nowe wyzwania. Kiedy poznałyśmy alfabet polski, prababcia mówiła: "uczcie się litewskiego". Kiedy poznałyśmy alfabet litewski i nauczyłyśmy się czytać, prababcia mówiła: "uczcie się angielskiego" i obecnie uczymy się angielskiego. Prababcia ciągle nas motywowała do dalszej pracy i... jesteśmy jej za to bardzo wdzięczne. Nasza prababcia to rodzinny skarb - każdy ją lubi i ceni, bo to ona zawsze jest pierwszą osobą, która zaprosi na herbatkę, to ona zawsze uwielbia słuchać, jak wnuczki śpiewają, tańczą, czytają bajki, opowiadają historyjki. Prababcia jest tą osobą w rodzinie, do której zawsze można zwrócić się o pomoc. Utkwiły mi w pamięci babcine ciasto drożdżowe i chleb. Robiła nam takie słodkie ciasto z jabłkami. Miała gładko zaczesane w koczek siwe włosy i zapasany długi, czerwony fartuch. Już wchodząc do kuchni, odczuwałyśmy zapach pysznego ciasta i ciepły piec. Raz w tygodniu babcia miesiła ciasto. Ciasto zostawiała na piecu w cieple, a my stałyśmy nad nim, czekając aż wyrośnie. Wyrosło ciasto, to był znak, że jest gotowe i można już lepić pyszne ciastka albo wlewać do blachy. Ciasto smakowało jak najcudowniejsza potrawa. Aby przypomnieć sobie te ciepłe chwile i zapachy dzieciństwa teraz często mama robi to ciasto według przepisu prababci. Obecnie prababci nie mamy, odeszła w święta bożonarodzeniowe. Dała nam najwspanialsze wspomnienia z dzieciństwa.
Ciasto drożdżowe prababci
Składniki 750 g mąki 75 g drożdży 1 szklanka cukru 1 szklanka mleka 5 jajek 187 g margaryny 1 opakowanie cukru waniliowego
Przygotowanie Z drożdży, odrobiny mleka i łyżki cukru robimy zaczyn i zostawiamy do wyrośnięcia. Margarynę rozpuszczamy i odstawiamy do wystygnięcia. Jajka ucieramy z pozostałym cukrem i cukrem waniliowym. Następnie do mąki dodajemy wyrośnięty rozczyn, pozostałe mleko, jajka i wyrabiamy do czasu, gdy ciasto będzie jednolite. Potem dodajemy przestudzoną margarynę. Wyrobione ciasto odstawiamy do wyrośnięcia. Po wyrośnięciu, krótko wyrabiamy i przekładamy do natłuszczonej blachy (prababcia piekła w piecu). Pieczemy w 185°C ok. 50 minut do tak zwanego „suchego patyczka”. Smacznego!