Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Historia miłości moich pradziadków

9.07.2022 07:15
Z kuferka prababci cz. VII

Opowiadanie z książki z serii "Z kuferka prababci" - cz. VII
"Droga do wolności - historie przodków, którzy walczyli o wolność Polski"
Rok wydania 2021
Autorami są dzieci z Wileńszczyzny
Wydanie sfinansowane przez Ambasadę Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie

Z kuferka prababci - o projekcie i spis wszystkich numerów.

Historia miłości moich pradziadków

Autor: Ewelina Korwel (15 l.), nauczyciel: Bożena Bieleninik
Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu

W naszej rodzinie opowiadało się często jak prawdziwą historię miłości dziadków mego taty, Jadwigi i Andrzeja. Podkreślało się zawsze, że prababcia Jadwiga pochodziła ze znanego szlacheckiego rodu Fedorowiczów, który był bardzo bogaty. Fedorowiczowie mieli w Trokach ogromny majątek, dużo ziemi, wielkie gospodarstwo, dużo koni, krów, świń i innych domowych zwierząt. Pracowało tam i mieszkało wielu najemnych robotników.
Pradziadek Andrzej Czesnowicz pochodził z biednej rodziny. Urodził się on na Białorusi w roku 1896 we wsi Nowosiołki. Kiedy skończył 18 lat, wstąpił do Polskiego Wojska, nazwanego od 1914 Legionami. Był tam ułanem. Po I Wojnie Światowej wrócił do rodzinnych stron i postanowił wybudować dom. Wybudował go w środku lasu. Miał tam także małe gospodarstwo.
Jak pradziadkowie poznali się, moja babcia Wiktoria nie pamięta.
Myślę, że pradziadek musiał być bardzo ładny i odważny, bo przecież tyle lat walczył, jeździł na koniu. Po ślubie zamieszkali w tym domu, który dziadek sam wybudował. Urodziło się im troje dzieci: moja babcia, jej brat Józef i najmłodsza córka Anna.
Kiedy wybuchła II Wojna Światowa, on razem z synem poszedł znowu wojować. Podczas jednej bitwy bardzo blisko wybuchł granat i został zasypany ziemią. Odnalazł go niemiecki owczarek. Wojskowy lekarz odkopał go i uratował, ale później odesłał do obozu jeńców w Kownie. Zdaje się, że więzienie znajdowało się w IX forcie.
Tam zdarzyła się mu ciekawa przygoda. Zakochała się w nim sanitariuszka, która była Niemką. Bardzo namawiała go, aby wyjechał razem z nią do Niemiec. Obiecywała, że pomoże mu uciec. Dziadek jednak myślał tylko o tym, jak wrócić do kochanej żony i dzieci. I wymyślił.
Razem z pięcioma innymi jeńcami postanowił zrobić podkop pod murem. Ucieczka udała się. Przekradali się lasami w nocy. W dzień chowali się i spali. Jedli jagody, korę drzew i to, co znaleźli po drodze. Pradziadek Andrzej wrócił bardzo chudy i osłabiony, ale szczęśliwy, że powrót do domu się udał.
Po wojnie sprzedali dom w Nowosiołkach i przyjechali na Litwę. Szkoda, że nie zachowały się ich zdjęcia, ponieważ spaliły się w czasie pożaru.
Zostało kilka z pogrzebu prababci Jadwigi. Widać na nich, jak idzie za jej trumną, wiezioną na wozie, smutny i nieszczęśliwy pradziadek Andrzej …
Ta strona wymaga zapisu cookies do prawidłowego działania. Aby móc je zapisać na tym urządzeniu, wymagana jest Państwa zgoda. Jeśli nie wyrażą Państwo zgody - wtedy żaden plik cookie nie zostanie zapisany, ale funkcjonalność strony będzie ograniczona, m. in. nie będzie można się zarejestrować, zalogować, pisać komentarzy, nie będzie dostępu do materiałów dostępnych tylko dla zalogowanych. Ponadto informacja ta będzie pojawiać się na każdej stronie, gdyż zapisanie braku zgody na cookies wymagałoby zapisania braku tej zgody w cookies, a na to nie mamy zgody. Szczegóły na stronie Polityka prywatności. Decyzję tę można w przyszłości zmienić na stronie Polityki prywatności.