Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Z opowiadań babci Heli

9.07.2022 07:24
Z kuferka prababci cz. VII

Opowiadanie z książki z serii "Z kuferka prababci" - cz. VII
"Droga do wolności - historie przodków, którzy walczyli o wolność Polski"
Rok wydania 2021
Autorami są dzieci z Wileńszczyzny
Wydanie sfinansowane przez Ambasadę Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie

Z kuferka prababci - o projekcie i spis wszystkich numerów.

Z opowiadań babci Heli

Autor: Gabriela Klincewicz (13 l.), nauczyciel: Bożena Bieleninik
Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu

Moja babcia Helena urodziła się w roku 1957 we wsi Brzostowo, która znajduje się w odległości jednego kilometra od Pawłowa w rejonie solecznickim. Wspomina ona często, jak jej tato, a mój pradziadek, Edward Jenkielewicz, urodzony w 1904 roku, opowiadał o Republice Pawłowskiej, o pięknym dworze, parku i sadzie wokół niego.
Pewnego razu wybraliśmy się na wycieczkę do rodzinnych stron babci.
Domek jej jeszcze stoi, ale został sprzedany i przyjeżdżają do niego odpoczywać latem już inni właściciele. Szczególnie zaciekawiły nas ruiny słynnego pałacu, który wybudowany był w Pawłowie w XVIII wieku.
Babcia opowiadała nam o jego radosnych i smutnych losach. Szkoda, że tak strasznie został zniszczony przez pożar i ludzi, ale oczami wyobraźni mogę przedstawić jego wygląd…
Po tej wycieczce mama przypomniała sobie, że w starym albumie babci zachowało się kilka zdjęć z pradziadkiem. Na jednym z nich widać moją malutką mamę Barbarę siedzącą na kolanach niedużego, szczupłego dziadka. Mocno przytula ją do siebie, a ona szczęśliwa uśmiecha się…
Na innej, małej fotografii dziadek jest bardzo młody i ubrany w ciekawy strój i czapeczkę z orzełkiem. Babcia powiedziała, że pradziadek bardzo wcześnie poszedł służyć do wojska. W roku 1918, kiedy miał 14 lat, a więc był starszy ode mnie tylko o rok, należał do Wojskowych Oddziałów Ochotniczych. Ponieważ Polska zupełnie niedawno odzyskała niepodległość, zbierano młodych chłopców, żeby szykować ich do walki z wrogiem, którym byli Sowieci.
Gdy skończył 20 lat, poszedł już do prawdziwego Wojska Polskiego. Babcia Hela powiedziała, że był ułanem i jeździł na koniu. Opowiadał jej, że kiedy wjeżdżali do Grodna, Pobieni, Zabłoci i innych miejscowości na Białorusi, to kobiety, które widziały go, zapraszały do swych domów, żeby go nakarmić, ogrzać. Żałowały, że taki młody i chudziutki musi służyć w wojsku.
Kiedy szukaliśmy w Internecie informacji o wojnie polsko – bolszewickiej i ślicznym mundurze, to wynaleźliśmy bardzo podobne zdjęcia innych polskich żołnierzy i myślimy, że pradziadek Edward należał do Oddziału Kawalerii Samoobrony Litwy i Białorusi w 13 Pułku Ułanów Wileńskich.
W roku 1939, we wrześniu, znowu został zabrany do wojska prosto z pola. W domu została jego żona, która oczekiwała dziecka. Na szczęście szybko wrócił z wojny zdrowy jeszcze do narodzin swego pierwszego synka. Moja mama wspomina go jako spokojnego, cichego człowieka, który nigdy nie opowiadał im o swych przeżyciach na wojnie.
Grób jego dziadków, a mych prapradziadków znajduje się na starym cmentarzu Rossa w Wilnie.
Ta strona wymaga zapisu cookies do prawidłowego działania. Aby móc je zapisać na tym urządzeniu, wymagana jest Państwa zgoda. Jeśli nie wyrażą Państwo zgody - wtedy żaden plik cookie nie zostanie zapisany, ale funkcjonalność strony będzie ograniczona, m. in. nie będzie można się zarejestrować, zalogować, pisać komentarzy, nie będzie dostępu do materiałów dostępnych tylko dla zalogowanych. Ponadto informacja ta będzie pojawiać się na każdej stronie, gdyż zapisanie braku zgody na cookies wymagałoby zapisania braku tej zgody w cookies, a na to nie mamy zgody. Szczegóły na stronie Polityka prywatności. Decyzję tę można w przyszłości zmienić na stronie Polityki prywatności.