Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Gdy ptaki z naszych stron przelatują nade mną...

9.07.2022 07:27
Z kuferka prababci cz. VII

Opowiadanie z książki z serii "Z kuferka prababci" - cz. VII
"Droga do wolności - historie przodków, którzy walczyli o wolność Polski"
Rok wydania 2021
Autorami są dzieci z Wileńszczyzny
Wydanie sfinansowane przez Ambasadę Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie

Z kuferka prababci - o projekcie i spis wszystkich numerów.

Gdy ptaki z naszych stron przelatują nade mną...

Autor: Gabriela Szatkiewicz (15 l.), nauczyciel: Bożena Bieleninik
Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu

Za każdym razem, gdy ptaki z naszych stron przelatują nade mną, żałośnie sobie popłaczę …
Zazdroszczę im, że mogą tak sobie przemieszczać się nad granicami krajów, bo ja tylko myślami mogę odwiedzać naszą wioseczkę i miejsca, gdzie rosłem i żyłem z Wami
”.

Tak pisał w listach z Niemiec, siostrzeniec mego pradziadka. Wywieziono go tam na przymusowe prace w czasie wojny. Moja Babcia, Jadwiga Najmowicz, mama mego taty, opowiadała, że kiedy niemieccy żołnierze przyjechali po niego, to jego mama rzuciła się pod koła ich samochodu. Żołnierze wysiadali, odciągali ją z drogi, ale zanim wsiedli z powrotem, ona znowu leżała na drodze. Wówczas pobili ją mocno, tak, że straciła słuch. W 1949 roku zmarła, nic nie wiedząc, jak jej kochany syn żyje w dalekim, obcym kraju …
Okazało się, że żyło mu się tam całkiem nieźle. Kiedy zaczęły docierać stamtąd listy, pisał, że pracuje u bardzo porządnego gospodarza. Razem z jego rodziną siada do stołu na posiłki. Wrócić na Litwę już nie mógł, bo tutaj już był Związek Sowiecki i uznano by go za szpiega i wroga narodu. Wszyscy, którzy przyjechali, musieli ukrywać się albo byli wywiezieni do pracy w łagrach.
Przysłał kiedyś zdjęcie, na którym widać, jak siedzi na swoim nowym motocyklu. Chłopcy z rodziny na Litwie mogli tylko marzyć o takim. Potem wyjechał do Francji.

Babcia opowiedziała nam jeszcze inną, ciekawą historię, która przydarzyła się jej mamie, czyli mojej prababci. Ona także miała na imię Jadwiga. W czasie wojny dużo ludzi ukrywało się w lasach, z miast uciekało na wieś. To byli najczęściej partyzanci lub jakieś prześladowane osoby.
Pewnego ranka do drzwi domu pradziadków w Leoniszkach koło Szumska zastukała jakaś kobieta. Rozmawiała po rosyjsku. Prosiła dać jej coś do jedzenia. Prababcia poszła do kuchni coś przyszykować, a kiedy wróciła, zobaczyła, że kobieta je garściami przygotowaną w składziku siekankę dla świń – sparzone i posiekane specjalnym tłuczkiem ziemniaki w łupinach. Jedną ręką wkładała je do kieszeni, drugą łapczywie jadła.
Prababcia poprosiła ją, aby zaczekała, bo zaraz będzie gorące jedzenie, lecz ona mówiła, że i to jest bardzo smaczne. Kiedy odpoczęła u babci i najadła się do syta, to rozpłakała się i opowiedziała, że niedawno z głodu zmarł jej malutki syneczek. Pochowała go na pobliskim cmentarzu w Wielkiej Kosinie. Gdyby wcześniej trafiła do tego domu, może udałoby się go uratować…

Wiele lat później ta kobieta znowu przyszła do prababci i dziękowała za uratowanie od głodowej śmierci. Przyjechała z Rosji odwiedzić mogiłkę swego synka. Poszły razem na wiejski cmentarzyk.
Teraz moi dziadkowie mieszkają w Niemieżu. Drewniany domek w pięknej wioseczce Leoniszki został sprzedany, ale wspomnienia z nim związane babcia zabrała ze sobą.
Ta strona wymaga zapisu cookies do prawidłowego działania. Aby móc je zapisać na tym urządzeniu, wymagana jest Państwa zgoda. Jeśli nie wyrażą Państwo zgody - wtedy żaden plik cookie nie zostanie zapisany, ale funkcjonalność strony będzie ograniczona, m. in. nie będzie można się zarejestrować, zalogować, pisać komentarzy, nie będzie dostępu do materiałów dostępnych tylko dla zalogowanych. Ponadto informacja ta będzie pojawiać się na każdej stronie, gdyż zapisanie braku zgody na cookies wymagałoby zapisania braku tej zgody w cookies, a na to nie mamy zgody. Szczegóły na stronie Polityka prywatności. Decyzję tę można w przyszłości zmienić na stronie Polityki prywatności.