Opowiadanie z książki z serii "Z kuferka prababci" - cz. VII "Droga do wolności - historie przodków, którzy walczyli o wolność Polski" Rok wydania 2021 Autorami są dzieci z Wileńszczyzny Wydanie sfinansowane przez Ambasadę Rzeczypospolitej Polskiej w Wilnie
Patriota, żołnierz, a mój pradziadek - Andrzej Sakowski
Autor: Paulina Sakowska (17 l.), nauczyciel: Alina Miłosz Gimnazjum im. Ferdynanda Ruszczyca w Rudominie
Rodzinna historia o dzielnym żołnierzu Andrzeju Sakowskim była przekazywana z ust do ust przez dziesięciolecia od początku dwudziestego wieku. Zna ją każdy Sakowski w mojej rodzinie. Ja usłyszałam ją, gdy miałam lat dwanaście. Do dnia dzisiejszego pamiętam, jak mój ojciec z wielką dumą w głosie opowiadał mi historię o przygodach swego dziadka, którą mu kiedyś opowiedziała jego mama, gdy on był w podobnym wieku. Historia bohatera rodziny rozpoczęła się w 1898 roku w miejscowości Biskupice Wielkopolskie, która była pod zaborem pruskim. Tam urodził się Andrzej Sakowski, którego wszyscy zapamiętali jako dzielnego żołnierza oraz wielkiego patriotę. Brał on udział aż w czterech starciach zbrojnych. Andrzej spędził swoje pierwsze lata w Biskupicach, gdzie żył szczęśliwie i spokojnie ze swoją rodziną aż do roku 1916. W tym roku jako osiemnastoletni chłopak był przymusowo wcielony do armii niemieckiej i wysłany na zachodni front do Francji. Mimo że armia niemiecka poniosła klęskę, jednak za męstwo na polu walki w 1917 r. Andrzej został odznaczony Orderem Żelaznego Krzyża. Jako że nie przydawał wielkiego znaczenia temu odznaczeniu, po II Wojnie Światowej, pradziadek daną odznakę zawiązał na szyi kota, po czym pamiątka zaginęła. Podczas walki, będąc w armii niemieckiej, Andrzej został ciężko ranny i znalazł się w szpitalu. Udało mu się stamtąd uciec do Polski. Według opowiadań moich krewnych, w ucieczce pomogły mu pielęgniarki. Pod koniec roku 1918 mój pradziadek dołączył się do Powstania Wielkopolskiego, podczas którego polscy mieszkańcy Prowincji Poznańskiej zjednoczyli się przeciwko Rzeszy Niemieckiej. Andrzej, wraz z innymi Polakami, walczył o powrócenie ziem zaboru pruskiego do Rzeczypospolitej. Było to jedno z powstań zwycięskich w historii Polski, w którym właśnie mój pradziadek miał też swój wkład, gdyż samodzielnie aresztował kilku Niemców. Za tak heroiczny czyn został odznaczony Wielkopolskim Krzyżem Powstańczym. Nastąpił rok 1920 i zaczęła się wojna polsko - bolszewicka. Andrzej Sakowski, jako wielki patriota, stanął do walki po stronie Polski. Wraz z wojskiem dotarł do Kijowa, tam też został ranny. Po wygranej wojnie wrócił do Polski, do rodzinnego Juncewa. Ożenił się ze swoją ukochaną Anną. Mieli pięcioro dzieci – dwie córki i trzech synów. W okresie międzywojnia Andrzej prowadził spokojny tryb życia, nie był już w czynnej służbie. Jednak w 1939 r. wybuchła druga wojna światowa i pradziadek musiał zostawić swój dom. Wstąpił do armii polskiej i walczył w wielkiej bitwie nad Bzurą. Niestety Polacy ponieśli klęskę – wojska niemieckie zwyciężyły i żołnierze polscy, wśród nich i mój pradziadek, trafili do niewoli. Trzymano ich w okropnych warunkach, byli głodzeni. Na szczęście po niespełna roku wrócił do domu do rodziny, jednak ciągle był zmuszany do ciężkiej pracy na rzecz Niemiec - kopanie rowów pod Poznaniem. W obozie pracy znajdował się do 1945 roku, po czym został odznaczony Orderem Odrodzenia Polski - Polonia Restituta. Po wojnie pradziadek z rodziną przeniósł się do wsi Darnawa, gdzie przeżył z żoną szczęśliwe i długie życie. Razem dożyli złotych godów i mieli uroczyste odnowienie przysięgi małżeńskiej w 50 rocznicę ślubu. Gdy już siły mu nie pozwalały gospodarować swoim majątkiem, przeniósł się do Wir. Odszedł w roku 1987 w wieku 89 lat. Niestety nie mam w rodzinnym skarbcu żadnej pamiątki po pradziadku, oprócz zdjęć. Odznaczenia i medal za udział w wojnie obronnej są własnością innych potomków wielkiego żołnierza. Widziałam je jedynie na zdjęciach. A najbardziej jest mi przykro, że nie poznałam tego człowieka osobiście. Oprócz tego, że był wielkim patriotą i walecznym żołnierzem, był też wspaniałym człowiekiem. Cechowała go życzliwość, dobroduszność, szlachetność. Zawsze był chętny do pomocy innym ludziom. Stawiał ich troski ponad własne. Takim zapamiętali go krewni i przekazali swe wspomnienia nam, kolejnym pokoleniom. Swą wiedzę na pewno przekażę swoim dzieciom, żeby tak jak ja, mogli być dumni, że są potomkami takiego Człowieka. Biografia mego pradziadka jest niczym piękna, patriotyczna powieść, której bohaterem jest postać odważna, waleczna, nieulękniona, dzielna. Jego postawa wywołuje zachwyt i szacunek, a jego zasługi są powodem do dumy. Cieszę się niezmiernie, że jestem potomkinią tak zasłużonego dla polskiego narodu człowieka. Dobrze uświadamiam sobie, że ten patriota, żołnierz – a mój pradziadek przyczynił się do odzyskania Niepodległości Polski.