Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 2978
Strona z 75 < Poprzednia Następna >
Leonard Mężyński
ur. w r. 1846. w Borkach Wielkich, jako uczeń gimnazyalny wziął udział w powstaniu, walczył jako szeregowiec w oddziale jeziorańskiego i jako sierżant kawaleryi w oddziałach Lelewela i Krysińskiego. Walczył pod Kobylanką, Królową niwą, Kałuszynem, Chruśliną, Korytnicą, Różą, Parczewem, Włodawą, Wyrykami, Domaczewem, Sajówką, Kaniowolą, Żyżynem, Sosnowicami, Rudką i Fajsławicami, gdzie wzięto go do niewoli. Skazany został na karę śmierci, złagodzoną następnie na ośmioletnią katorgę na Sybirze. Rok styczniowego powstania zastał go na ławie szkolnei w Czerniowcach, gdzie ruch narodowy po wypadkach warszawskich silnem odezwał się echem. Zdała od ognisk narodowego życia na odległej ziemi bukowińskiej idea orężnej rozprawy z wrogiem znalazła szczerych zwolenników. W miarę zbliżania się wybuchu zbrojnego ruchu i zacieśniania coraz więcej więzów ze strony rządu rosyjskiego gorący nastrój dawał się odczuwać wśród bukowińskiej Polonii, rozpoczął się werbunek ochotników, zakupno i wysyłka broni za kordon. »Miałem - pisze nasz powstaniec w swym pamiętniku — rok siedmnasty, pochodziłem ze starej chociaż zubożałej szlachty byłem synem żołnierza wojsk polskich z r. 1831 i gwardzisty' z r. 1848., czułem się zdrów i silny, więc łatwo zrozumieć' iz m, nawet przez myśl nie przeszło siedzieć za piecem, kiedy mm krew za Ojczyznę przelewają lub choćby tylko czekać, jaki obrót weźmie sjjrawa«.* Mężyński zgłasza się zatem u komisarza, kierującego werbunkiem i z dwoma towarzyszami, Antonim Bulwińskim i Michałem Gródkim porozumiewa się w sprawie wymarszu na plac boju. W grupie z kilku towarzyszów złożonej przeprawia się przez Dniestr i po długim pochodzie dociera obok Narola, w cieszanowskim powiecie, do granicy Królestwa Polskiego. Z częścią rozbitego oddziału Lelewela z pod Borowca, liczącą około 40 powstańców, udaje się Mężyński podobnie jak jego bukowińscy towarzysze bez broni, zabranej przez żandarma koło Rawy Ruskiej — do obozu jeziorańskiego w dniu 28 kwietnia. Przydzielony do czwartej kompanii strzelców już w dniu 1. maja po raz pierwszy zagląda w oczy moskiewskiego żołdaka, chociaż w zwycięskiej bitwie udziału nie bierze, ustawiony wśród tyralierów tylnej straży. W kilka dni później gdy zawrzała bitwa powtórna pod Kobylanką w dniu 6. maja, bierze w niej czynny udział i przez 16 godzin nie schodzi z pola walki. W myśl rzuconej komendy: »kryj się za drzewa« rozsypali się powstańcy po lesie a że grubych drzew było mniej, więc kryło się za niemi po dwóch lub trzech. Towarzysz obok stojący pada martwy, nasz powstaniec przechodzi całą skalę uczuć od pewnej trwogi, trwającej mgnienie aż do zupełnej przytomności i zaciekłości we walce. Oddział po chwilowym odwrocie nad granicą austryacką zwycięża i zyskuje pochwałę gen. jeziorańskiego, który składając podziękę kompanii zaznaczył, że w ciągu dnia zwyciężono 22 roty piechoty i zabrano cztery armaty. Opuściwszy obóz, ostrzeliwani długo przez Moskali kierują się wzdłuż granicy austryackiej, prażeni ogniem na folwarku Huta Skrzyszowska. Ścigani i rozdzieleni zakopują broń i rozłączają się, Mężyński z kilku towarzyszami szuka wśród różnych przygód za nowo formującym się oddziałem, który powstaje w lasach Lubartowskich, gdzie też zaciąga się do kawaleryi. Mały oddział, złożony z 250 ludzi i 36 kawalerzystów, stacza bitwę z trzema rotami nieprzyjacielskiemi pod Chruśliną, zyskuje zwycięski plac boju, lecz cofać się później musi wobec nadciągającej odsieczy moskiewskiej. Pod Korytnicą atakuje oddział ów maszerujących szosą Moskali, 22. czerwca zyskuje zwycięską bitwę pod Kałuszynem, gdzie śmierć- żniwiarka czyni w oddziale znaczne szczerby. Po potyczce tej zostaje Mężyński mianowany podoficerem. Pod wsią Różą dalsze następują straty, kilkudziesięciu rannych, stracone furgony. Pod Krycińskim nowy formuje się oddział, w którym Mężyński w randze sierżanta przydzielony zostaje pod komendę rotmistrza Szumskiego do drugiego plutonu ułanów. W dniu 29. czerwca bierze udział w bitwie pod Parczewem, następnie pod Włodawą, 3. lipca pod Wyrykami, w tydzień później pod Domaczewem, 11. lipca pod Sajówką, 26. lipca pod Kaniowolą. Po odebraniu rozkazu od generała Kruka spieszy oddział pod Żyżyn, gdzie na szosie, prowadzącej z Warszawy do Lublina powstańcy zaatakowali kolumnę moskiewską, konwojującą dyliżanse pocztowe z pieniądzmi. Zwycięstwo ostało się naszym. Moskale ponieśli znaczne straty. Po tym ataku oddziały rozeszły się a Mężyński ruszył dalej pod Krysińskim. Następowały dalsze potyczki, nierozstrzygnięta pod Chruślinem, w dniu 18. sierpnia pod Sosnowicami i nad Rudką, poczem formuje się nowy oddział w Fajsławicach, z kilku innych wypartych, jakby w pułapkę wprowadzony. W przejściu szosą do większych lasów wpada oddział w zasadzkę moskiewską, o której kroczący na przedzie Mężyński strzałem oddział zawiadamia. Wywiązała się bitwa z nieszczęśliwym dla naszych wynikiem, padło zwyż 600 powstańców, tyluż było rannych, 633 dostało się do niewoli, wśród nich i Mężyński. Tak się zaczęły dla niego ciężkie chwile moskiewskiej niewoli i sybirskiej katorgi, na którą został zmieniony poprzednio przez sąd wojskowy wydany nań wyrok śmierci. W dniu 20. września przyprowadzono pojmanych do cytadeli warszawskiej, Mężyński otrzymuje na sądzie wojennym wyrok śmierci, zmieniony na ośmioletnią katorgę, wyrusza pod eskortą pociągiem do Warszawy, przez Petersburg do Moskwy a przez Niżny Nowogród po niebezpiecznej przeprawie przez Wołgę kibitkami i sańmi do Tobolska, w którym stanął w dniu 18. grudnia. Dalsza droga wiodła etapami, powstańcy pieszo dążyli naprzód, Mężyński pozostaje kilka miesięcy w szpitalu więziennym w Tarze, gdzie przebywa tyfus. Z nową partyą porządkiem etapnym dociera do Tomska, dalej podwodą do Krasnojarska i Irkucka w dniu 22. września 1864 r., w końcu dopiero w dniu 9. stycznia 1865. r. do miejsca swego przeznaczenia w kopalni srebra w Kutamarze. Okuty w kajdany dostaje się Mężyński w dwa miesiące później do Aleksandrowska, gdzie wychodzi do robót w kopalni. W kamerze więziennej prowadzi monotonne życie, zarabia na nie pracą ręczną, robi fajki, cygarniczki, pudełka z drzewa i papieru, guziki i spinki z rogu. Zamachowi na cara w Petersburgu zawdzięcza zmniejszenie katorgi o jedną czwartą i rozkucie z kajdan, te bowiem ulgi skazańcom po owym zamachu zostały przyznane. Pobyt kilkumiesięczny w szpitalu, wypadek z roztopioną cyną, która w chwili przelewania do naczynia z powodu jego wilgoci parą omal nie spowodowała utraty oka, przejście z katorgi na posielenie to ważniejsze momenty z pobytu w niej naszego skazańca. W dniu 9. kwietnia 1868. roku opuszcza Mężyński Aleksandrowsk i osiada na posieleniu w okolicy Irkucka w Kułakowej u traktu angarskiego, gdzie przebył trzy miesiące, następnie przesiedla się do Bałuszkiny, gdzie uzyskuje amnestyę i w dniu 11. października 1868. r. opuszcza miejsce swego posielenia i częścią podwodą, częścią etapnym porządkiem przez Tomsk wśród ciężkiej mitręgi dąży do Kazania i Niżnego Nowogrodu i da lej koleją żelazną przez Moskwę i Petersburg, Wilno do Warszawy, dokąd przybył Mężyński w dniu 19. kwietnia 1869 r. wreszcie w kilkanaście dni później stanął w Krakowie a 28 kwietnia tegoż roku w Czerniowcach, skąd wyszedł do powstania. Osiada w Tarnopolu, gdzie w życiu społecznem jako prezes »Gwiazdy« żywy bierze udział.
Ludwik Michalski
Ludwik Michalski (właśc. Matyjasek) urodził się w 1836 roku w zaborze austriackim w Krakowie. W wieku 27 lat wziął udział w powstaniu styczniowym; podczas walk awansował na stanowisko majora. Walczył pod różnymi pseudonimami: Piorun, Błyskawica, Diabeł. Po klęsce powstania, przedostał się przez Niemcy do Zurychu. Niewiele wiadomo o szczegółach jego ucieczki. W kronice rodzinnej utrwaliła się plotka, że uchodził za granicę … w przebraniu kobiecym. W Zurychu przebywało w tym czasie wielu uczestników powstania styczniowego. Tam Michalski dzięki pomocy J. Siemieńskiego oraz komitetu wspomagającego powstańców, dostał się na studia inżynierskie na Politechnice Federalnej w Zurychu (ETH). W tym czasie współzałożył stowarzyszenie polskich studentów i zarządzał polską biblioteką. Po uzyskaniu dyplomu inżyniera otrzymał od zuryskiej gminy Stallikon prawa obywatelskie. „Po czterech latach studiów, Michalski, który miał w Zurychu wielu przyjaciół, zapragnął wykonywać swój zawód inżyniera w Europie, gdy nieoczekiwanie złożono mu niezwykłą propozycję. Pan Breker, członek rodziny, którą Michalski bardzo lubił, zaproponował mu wyjazd wraz z nim na Sumatrę, do Sułtanatu Deli, gdzie Europejczycy założyli kolonię przeznaczoną do celów przemysłowych. (…) W październiku 1868 roku Michalski wraz z żoną Anną Breker i z przyjaciółmi, wyruszył na wschód do Indonezji.” „Kiedy Michalski przybył do Deli miał dyplom inżyniera i nic więcej. Kiedy siedem lat później opuścił Sumatrę był bardzo bogatym człowiekiem. Jak to możliwe? W kronice rodzinnej czytamy: Michalski, jako były major otrzymał od sułtana Deli zlecenie zorganizowania tamtejszej gwardii na wzór europejski. (…) Najbliższa rzeczywistości jest zapewne usta tradycja rodziny Bruggiser-Michalski, która głosi, że Michalski został zatrudniony przez rząd holenderski jako inżynier dróg i kolei oraz doradca wojskowy. Sułtan Deli polubił Polaka z pewnością za jego doskonałą służbę. W nagrodę podarował mu duże obszary ziemi, które idealnie nadawały się do uprawy tytoniu.” Otrzymawszy następnie kapitał od europejskich inwestorów, Michalski założył w pobliżu miejscowości Medan plantację tytoniu, którą nazwał Polonia. Nazwa ta przetrwała do dziś. Na części terenu plantacji istnieje lotnisko o nazwie Polonia International Airport. Co ciekawe, w centrum samego Medanu, mieści się również nowoczesna dzielnica o nazwie Central Business District Polonia. Znajdują się tam liczne apartamentowce, biura, centrum konferencyjne, uniwersytet i obiekty sportowe. Dość szybko, kapitał zainwestowany przez Michalskiego zaczął przynosić zyski. Niestety, w tym samym czasie spotkała go osobista tragedia; klimat indonezyjski okazał się zabójczy dla jego żony i po pięciu miesiącach pobytu na Sumatrze, Anna Breker umarła. Na jej życzenie Michalski przyrzekł, że poślubi jej przyjaciółkę Annę Hottinger z Zurychu—co nastąpiło dwa lata później w Penang na półwyspie Malacca. Troje z czworga dzieci Michalskiego urodziło się na Sumatrze. W ciągu siedmiu lat prowadzenia uprawy tytoniu, Michalski dorobił się ogromnego majątku. Problemy zdrowotne skłoniły go jednak do poszukiwania zdrowszego klimatu i w 1875 roku, mając 39 lat, zdecydował się na powrót do Szwajcarii. W 1879 kupił od Amerykanina P. Lockwood zamek Hilfikon w kantonie Aargau za cenę 70 tys. franków i zlecił jego naprawę. Wkrótce potem zamek stał się punktem spotkań polskiej emigracji. Z wielkim poświęceniem Michalski angażował się do pracy na rzecz sprawy polskiej w Europie. Stał się współzałożycielem i kierownikiem Ligi Polskiej. Przeznaczał duże donacje dla Muzeum Polskiego w Rapperswilu. Finansował „Wolne Słowo Polskie” wydawane w Genf i redagowane przez Z. Miłkowskiego. Ludwik Michalski zmarł na gruźlicę w wieku 52 lat. W testamencie zostawił 225 tys. franków na liczne cele społeczne m.in.: 30 tys. franków na Polski Fundusz Narodowy, 30 tys. na rzecz polskiej partii narodowej, 10 tys. dla biednych w Hilfikon, 10 tys. dla rady miejskiej Stallikon …
Franciszek Mieczyński
Franciszek Dunin-Mieczyński Jeden z ostatnich... Ś. p. wet. 1863 r. Fr. D. Mieczyński Dnia 7 b. m. o godz. 9 m. 30 z kościoła garnizonowego przy ul. Długiej w Warszawie odbędzie się pogrzeb ś. p. Franciszka Dunin-Mieczyńskiego, weterana powstania styczniowego, kawalera ‘‘krzyża walecznych’‘. W oddaniu ostatniej posługi zmarłemu weźmie udział asysta honorowa z orkiestrą 21 w. p. p. Ś. p. Fr. Dunin-Mieczyński pochodził z ziemi płockiej. W powstaniu styczniowym wziął udział razem z 8miu swymi braćmi, z których jeden zginął na polu walki, jeden został skazany na śmierć, a dwaj zesłani na Sybir. Ś. p. Franciszek wstąpił do powstania jako 18letni uczeń 7 klasy gimnazjalnej i złożył przysięgę w zakrystii kościoła Wizytek. Należał najpierw do partii ‘‘Sokoła’‘ Matlińskiego, z którą razem brał udział w kilku bitwach, jako dowódca plutonu. Pod Fidestem został ranny w głowę, ramię i biodro. Po wyleczeniu się wrócił z powrotem do szeregów powstańczych i wstąpił do partii Jankowskiego, biorąc znów udział w kilku bitwach, jako jego adiutant. Po upadku powstania ś. p. Mieczyński ukończył wydział prawa Szkoły Głównej ze stopniem magistra i osiadł w swym rodzinnym majątku Pepłowie, gdzie przez długie lata pełnił obowiązki sędziego gminnego. Podczas wojny ś. p. Mieczyński zamieszkał w Warszawie i był wiceprezesem Towarzystwa Bratniej Pomocy uczestników powstania 1863 r. 7 października 1931.
Kazimierz Mielęcki
Pierwszą partię powstańcza na Kujawach zaczęto organizować z początkiem lutego 1863r. .-[......] Rankiem 8 lutego Andrzej Bogusz, naczelnik powiatu włocławskiego, przywiózł do obozu dowódcę tej partii, Kazimierza Mielęckiego. Kazimierz, syn ziemianina i oficera z czasów napoleońskich Piotra Piusa Mielęckiego - Auloka, liczył wówczas lat 26 (urodzony w rodzinnym Karnie w 1837 r.) żonaty był z Salomeą Pągowską. Okazał się jednym z dzielniejszych dowódców powstańczych na Kujawach, prowadzącym prawie nieprzerwanie działania do 22 marca, kiedy to został ranny (dostał ciężki postrzał w plecy, gdy wyjechał na skraj obrony chcąc sprawdzić, jak grząski jest grunt) i musiał być ewakuowany do Wielkiego Księstwa Poznańskiego. Bitwę wokół tartaku w Olszowem uznać trzeba za nierozstrzygniętą, a wyżej ocenić dowódców polskich [....} oddział polski nie mógł liczyć na szybkie wzmocnienie, ludzie byli wyczerpani, amunicja na ukończeniu, a co może najważniejsze, wyeliminowani zostali z udziału w dalszych działaniach obaj ciężko ranni dowódcy. Pułkownika Mielęckiego jego adiutant Zdzisław Szczawiński dowiózł do Mikorzyna. Stamtąd przeprowadzono rannego na wschodni brzeg jeziora do wsi Wąsocze, następnie do Gór, skąd przemycono go przez granicę, aby kurować dłużej w Mamliczu pod Łabiszynem. Niestety, Mielęcki, gdy poczuł się lepiej, wsiadł na konia i w czasie jazdy spadł z niego łamiąc, zapewne osłabiony postrzałem kręgosłup. Skonał 8 lipca 1863 r. Uroczysty pogrzeb naczelnika sił zbrojnych województwa mazowieckiego, chowanego 13 lipca, stał się wielką manifestacją patriotyczną.
Strona z 75 < Poprzednia Następna >