Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 2978
Strona z 75 < Poprzednia Następna >
Ludomir Benedyktowicz
Urodzony w Swiniarach, województwa podlaskiego, w 19-tym roku życia, jako uczeń instytutu leśnego w Broku, powiatu ostrołęckiego, wszedłem w szeregi strzelców Władysława Wilkoszewskiego, działającego pod nazwiskiem Wiriona (tenże Wirion poległ w bitwie pod Myszyńcem, w powiecie łomżyńskim, d. 9. marca r. 1863.). Walczyłem pod Mężeninem, Czyżewem, Ostrowem, Feliksowem i Brokiem. W chwili, gdy w ostatniej bitwie złożyłem broń przy oku do strzału, nieprzyjacielska kula trafiła mnie w lewą rękę, strzaskała obie kości i ugodziła w bok... Padłem omdlały na ziemię i długo leżałem bezprzytomny. Do odzyskującego powoli czucie i pamięć, lecz bezsilnego i o wyglądzie trupim, przystąpili plądrujący pobojowisko moskale i zadali mi kilka pchnięć bagnetem w rękę prawą — ot tak — dla pastwienia się nad bezbronnym. Następnie rzucono mnie w stronę trupów, których miano pochować w wspólnym grobie. Pod wpływem jednak nieopowiedzianego bólu i zimna, wróciłem po jakimś czasie do przytomności — ocalałem. Teraz należało poddać się podwójnej amputacyi: odjęto mi mianowicie około łokcia rękę lewą, którą straciłem słusznie, gdyż walczyłem wówczas z nieprzyjacielem — odjęto mi również dłoń ręki prawej, którą, jak stale twierdzę, straciłem niesłusznie — li z bestyalstwa dziczy, pastwiącej się już nad bezbronnym i omdlałym. Aczkolwiek bez obu rąk — zupełny kaleka — oddałem się sztuce malarskiej... Wkładałem pędzel w bransoletę, opasującą prawą rękę i w ten sposób malowałem. A życie upływa — goi wszelkie rany i kalectwa... tylko jednej, najgłębszej i najboleśniejszej rany duszy, uleczyć nie zdoła. Więc na nic zdał się ów cały ogrom młodzieńczej siły i nieogarnionego zapału, na który w tym stopniu potęgi i mocy raz tylko jeden w życiu człowiek jest zdobyć się w stanie?! A potem dola żołnierza-rozbitka, żołnierza-tułacza. I dusza moja błądzi odtąd ciągle po ukochanych ugorach rodzinnej ziemicy, biednej, nie wolnej — i spowiada jej swoje najszczytniejsze, a niespełnione sny i pragnienia, i błogosławi za ból, za rany, za łzy, i szepcze: »Jeszcześ nie zginęła!« Czas idzie... Ze »Smutno mi Boże« — żaliłem się kiedyś w pieśni mojej Tobie, o, Przedwieczny! Że »Smutno mi Boże* — skarżyłem się kiedyś przed Tobą, o, Wszechmogący! Ty jeden pojmujesz stokrotny ból mój i przemożne pragnienie, zawarte w słowach modlitwy Narodu mojego: »Ojczyznę, wolność, racz nam wrócić, Fanie!* Przeto bądź miłościw Prometejom, przykutym przez Los zły do skały szarego, niewolnego życia i zbaw ich i rozbudź i opromień! Czas idzie...
Ludomir Benedyktowicz
Artykuł | Ludwik Dominik Benedyktowicz, h. {{Bełty}} (Posługiwał się przybranym imieniem Ludomir). Ur. 5.8.1844 Świniary woj. podlaskie, zm. 2.12.1926 Lwów. Syn Piotra, wójta Mokobodów i Marii Ruszczewskiej. Miał siostrę Małgorzatę Zofię, zam. Krautstofl Rozwijał się we dworze rodziców, nawiązując szczere i przyjazne relacje z ludem. "[i]Pamiętam dobrze pierwszą niańkę (...), którą w trzecim roku życia z ócz straci­łem. Była to piękna dziewczyna (...). Gdyby dziś sta­nęła tak piękna, jak ją zachowałem w pamięci, możebym jej z twarzy nic poznał, ale z pewno­ścią poznałbym ją z figury i ruchów. Druga postać (...) z tych czasów, to słu­ga we dworze rodziców, pełniący także funkcje sztangreta.— Był on w łaskach u mnie.— Towarzyszyłem mu wszędzie; na dziedzińcu, w ogrodzie, na łące. Ten Kurp nauczył mnie grać na fujarce a czasem i w innych rzeczach mnie pouczał. Od niego otrzymałem pierwszą lekcję ornitologii, bo gdy na widok przelatującego bocia­na ze zdziwieniem zaśmiałem: Patrz, jaka to gęś leci!— Kurp poważnie mnie wyłożył, że to nie żadna gęś, ale taki ptak, który się bocianem zowie. Jako młodzieniec zetknąłem się z Kur­piami, zapisawszy się do instytutu leśnictwa w Broku. Bliższą znajomość zawarłem z bezpośrednim sąsiadem Michałem Sulęckim, który posiadał doskonałe konie. Więc gdy w niedzielę jechała p. Sulęcka do kościoła, ja do niej przysiadałem, biorąc w pośrodek najmłodszego jej potomka, obok tuliła się starsza dziatwa, z przodu siadał woźnica z p. Sulęckim.[/i][22] Był uczniem w Zakładzie Praktyki Leśnej w Broku pow. Ostrołęka, pod kierownictwem Wojciecha Bogumiła Jastrzębowskiego - powstańca listopadowego. Oprócz rozpoznania terenów leśnych adepci uczyli się też obsługiwać broń. Wraz z grupą 150 innych (w tym 50 uczniów szkoły) zaciągnął się w szeregi powstańcze. Walczył w oddziale " Zameczka", gdzie przydzielono go do doborowych „Celnych Strzelców” "Wiriona". Walczył m.in. pod , , Ostrowem i małej potyczce (Nowym Kaczkowem) 14.03.1863. Ta ostatnia była jedną z serii potyczek małych oddziałów wysyłanych przez Padlewskiego. Brał udział w pięcioosobowym konnym patrolu, pod dowództwem (kolegi ze studiów), mającym za zadanie przejęcie kasy podleśnictwa w Udrzynie koło Broku. Wracający z Udrzyna patrol wpadł pod Feliksowem w zasadzkę kozacką. Teresiński zginął. Benedyktowiczowi zabito konia, co spowodowało że musiał uciekać pieszo do lasu ostrzeliwując się. W chwili, gdy złożył broń przy oku do strzału, nieprzyjacielska kula trafiła go w lewą rękę, strzaskała obie kości i ugodziła w bok. ""[8] Z pobojowiska, narażając własne życie wyniosła go właścicielka pobliskiego dworu i ukryła u siebie. Ranną lewą rękę amputowano mu następnie na w prowizorycznym lazarecie powstańczym. Aby zmylić prześladowców rozpuszczono pogłoskę o jego śmierci i usypano mogiłę, istniejącą w Kaczkowie do dziś. Majątek zgromadzony przez ojca skonsfiskowano - nieszczęścia rodzinne przybiły go zresztą tak że szybko zmarł. Po powstaniu Ludomir studiował w warszawskiej Szkole Rysunkowej w Warszawie pod kierunkiem Wojciecha Gersona, a następnie został przyjęty na podstawie prac do Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, gdzie uczęszczał w latach 1868-1872. Otrzymywał tam stypendium Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie. Studiował pod kierunkiem Hermana Anschütza, Adolfa Wagnera, Otto Seitza i Alexandra Strähubera. Następnie jeszcze przez rok studiował na ASP w Krakowie, w klasie kompozycyjnej pod kierunkiem Jana Matejki. Osiągnął poziom artystyczny pozwalający zaliczyć go do grona wybitnych pejzażystów. Malował wkładając pędzel w bransoletę na kikucie dłoni - potem w specjalny przyrząd. Tematem jego prac były głównie pejzaże, w tym także odnoszące się do wydarzeń Powstania Styczniowego. Zwany był "polskim barbizończykiem”, w nawiązaniu do grupy francuskich malarzy, prekursorów malarstwa plenerowego. W 1874 przekroczył granicę zaborów jadąc do Broku, aby spotkać się z rodziną Benedykta Teresińskiego. Miał nadzieję na to, że czujność władz rosyjskich do tej pory ustała. Wizyta ta została przez niego przedstawniona na obrazie "Nad mogiłą powstańca". Niestety został rozpoznany, aresztowany i osadzony w Cytadeli Warszawskiej pod zarzutem agitacji. Zwolniony został dopiero po sześciu miesiącach z braku dowodów. Powrócił do Krakowa. W 1888 na Wystawie Jubileuszowej we Wiedniu wystawiał swoje prace obok innych najwybitniejszych malarzy. 1893 przemawiał na pogrzebie Jana Matejki. Od 1894 członek zarządu Zjednoczonego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie i członek Komisji Rozpoznawczej tego towarzystwa. 1903 członek zarządu Koła Arystyczno-Literackiego w Krakowie. Członek komitetu dla uczczenia 40-lecia twórczości Elizy Orzeszkowej. Zaprojektował koronę do obrazu Matki Bożej Bolesnej „Smętnej Dobrodziejki Krakowa” w kościele OO. Franciszkanów w Krakowie. Namalował obraz "Ukrzyżowany Chrystus i Magdalena pod krzyżem" do kościoła w Szczucinie Od 1906 rzeczoznawca przy Sądzie Krajowym w Krakowie w zakresie malarstwa, rzeźby i sztuki stosowanej. Był jednym z inicjatorów powstania i prezesem Krakowskiego Klubu Szachistów, a później klubu Lwowskiego "Hetman". Członek Wydziału Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" w Krakowie. Był darczyńcą Muzeum Narodowego. Zasiadał m.in. w komitecie konkursu na polichromie w kościele franciszkanów. Był w komisji artystycznej, która 30.12.1895 odbierała polichromię w prezbiterium świątyni, namalowaną przez Stanisława Wyspiańskiego. 1898 konsultant prac malarskich przy kościele oo. Karmelitów na Piasku w Krakowie. Członek Komisji Dekoracyjnej dla budowy pomnika Adama Mickiewicza w Krakowie. Wydawał prace na temat krytyki i teorii sztuki. Pisał do humorystycznego czasopisma "Diabeł". Tworzył poezję, poematy. Pisał czasem używając pseudonimu "Ludwik Nałęcz". "" Mieszkał w Krakowie przy pl. Dominikańskim 4 (mieszkanie 29-33)[24], gdzie przez pewien czas mieszkał u niego Władysław Żeromski. Później w budynku czynszowym oo. Franciszkanów.[23] W 1910 przeniósł się do syna Bohdana do Kęt, a w 1912 roku osiadł we Lwowie gdzie zgromadził znaczną kolekcję dzieł polskich malarzy. Członek Komisji Rozpoznawczej i Sekretarz krakowskiego Towarzystwa Wzajemnej Pomocy Uczestników Powstania Polskiego r. 1863 i 1864 5.8.1921. W wolnej Polsce weteran w stopniu podporucznika. Liczba wykazu Sekcji Opieki Departamentu Sanitarnego Ministerstwa Spraw Wojskowych: II-1002. 5.8.1921 na stokach Cytadeli odznaczony orderem Virtuti Militari V klasy. Odznaczenia dokonał osobiście Józef Piłsudski. Pochowany został we Lwowie, a następnie ciało przeniesiono do Krakowa, gdzie spoczywa na Rakowicach, kwatera powstańcza Ra - . Nagrobek został odremontowany w 2024 staraniem IPN W Mokobodach, na ścianie kościoła gdzie miał miejsce jego chrzest została wmurowana . Jego imię nosi Szkoła Podstawowa w Kotuniu koło Siedlec. W Krakowie istnieje ulica jego imienia. Także tak zostało nazwane rondo w Siedlcach. W mieście tym także przyznawana jest Nagroda im. Ludomira Benedyktowicza, zwana „regionalnym Oskarem”. Żona: Maria Skalska (1876) Dzieci: * Tadeusz (1877-1897) * Bohdan (inżynier w Kętach) * Zbigniew (1886-1946, inżynier agronom) * Janina (1884–1936, zam. Heczko) * Regina (1879–1890) * Maria Anna Wanda (malarka, zam. Stanisław Kolinek)
Antoni Berezowski
Grzegorz Antoni Berezowski. Ur. 9.5.1847 , zm. 22.12.1916 Bourail, Nowa Kaledonia. Pochodził z rodziny szlacheckiej niezatwierdzonej przez Heroldię zaborczą. Ojciec: Józef (ur. ok. 1823, syn Mikołaja, wcześnie nauczyciel fortepianu i stroiciel, mieszkający w Żytomierzu, dawniej posiadający część wsi Awratyń (Jawrocin), oskarżony bezpodstawnie przez media zaborcze o gwałt na córce). Matka: Kamila Hryniewicz (nie Rygniewicz, c. Józefy, właścicielki wsi Kutyszcze w pow. nowogrodzkim na Wołyniu, zm. 1852). Kształcił się prywatnie w domu babki. W 1862 ojciec przeprowadził się, zaś Antoni został na Podolu, pragnąc oddać się stanu duchownemu. W 1863 wstąpił do oddziału powstańczego służąc w pułku jazdy wołyńskiej . Do powstania przybył w własnoręcznie wykutą lancą na uroczysko Pustocha pod Lubarem gdzie 9 maja doszło do . Charakteryzował się energią, zapałem i niekłamanym patriotyzmem. Służył w 2 szwadronie kawalerii dowodzonym przez , w drugim plutonie. 16.5.1863 brał udział w . Po długim rajdzie najpierw na Podole a potem do powiatu starokonstantynowskiego brał udział w 25.5.1863 i następnego dnia . Następnie pułk udał się nad granicę gdzie miał się połączyć z kolejnymi oddziałami. Niestety nie udało się to aż do marca 1864 w związku z czym pułk został rozformowany a powstańcy własnym sumptem udali się na emigrację. Po wyjeździe Berezowski przez Wiedeń trafił do Leodium w Belgii, gdzie przyuczał się do zawodu rusznikarza. Niestety rosyjska ambasady naciskała na wydalenie Polaków, przez co został zmuszony do przeniesienia do Paryża. Pracował tam w zakładach maszyn parowych Gouin jako mechanik-składacz. W tym czasie wstąpił do szkoły Jouffret, lecz nie mógł się tam utrzymać z powodu słabych zarobków. Wiódł życie zamknięte, bez rozrywek, z zamiłowaniem i mocnymi emocjami czytał jedynie prasę z terenów Polski, z Petersburga a także książki historyczne i filozoficzne. W 1865 pracował jako ślusarz w zakładach Kolei Północnej. O pracę tam wystarał mu się jego dowódca Ruszczewski, również tam pracujący. 1.6.1867 na Avenue du Longchamps w Lasku Bulońskim w w Paryżu dokonał nieudanego zamachu na cesarza Aleksandra II. Zmodyfikowana przez niego amunicja eksplodowała raniąc go, a on sam został pochwycony. W wyniku procesu, gdzie wziął całą winę na siebie został skazany na dożywotnie roboty na Nowej Kaledonii. Nie udała mu się ucieczka w trakcie transportu. W tym czasie ojciec jego szukał w Galicji. Został jednak zaaresztowany za nielegalne przekroczenie granicy a po 1867 słuch o nim zaginął. Na Nowej Kaledonii z początku mieszkał w zakładach prac przymusowych w Ille du Nou. W 1882 wyrok dożywocia skrócono do 20 lat. W 1884 otrzymał działkę 5 hektarów w Bourail, lecz dalej pozostawał w areszcie domowym. W 1899 zwolniono go całkowicie. Pomimo licznych prób czynionych przez przyjaciół nie udało mu się uzyskać całkowitego ułaskawienia. W listach do utrzymujących z nim kontakt rodaków (szczególnie od ppłk Ruszczewskiego, i ) prosił jedynie o polskie książki oraz mikroskop „aby móc obserwować świat, ukryty w liściu lub w kropli wody, bo na tej skalistej wyspie nie ma nic godnego uwagi". Do końca życia mieszkał w miasteczku Bourail. Karny, pogodzony z losem, przywykł do życia wygnańca. Coraz trudniej składał myśli. Nie zajmował się jednak polityką. W wywiadach widać było osobę głęboko wierzącą, patriotę, która dokonała aktu walki z tyranem i z - jak sam mówił - gdyby mógł, zrobiłby to ponownie. Zmarł w szpitalu w Ille du Nou. Cmentarz na których chowano zmarłe tam osoby nie zachował się. Miał brata (powstańca i zesłańca), siostrę Karolinę (w 1865 u ciotki Rybczyńskiej w Kutyszczach, zam. Kusocińska), Cezarego (zajmującego się końmi w Żytomierzu u francuskiego oberżysty Minellego). W Bourauil w znajduje się dzisiaj poświęcona jemu tablica. Kilka dni po zamachu Cyprian Kamil Norwid napisał wiersz: [i]Gdyby ducha - prąd lub czar kuglarstwa, Pędzel obracał w grot, sztukę w czyn zamieniał kolejką, Berezowski byłby politycznym - Matejką, A Matejko Berezowskim - malarstwa![/i]
Andrzej Białkowski
Dnia 16-go bm przeniósł się do wieczności jeden ze szczupłej już garstki wojowników z roku 1831 i następnych lat, śp. Andrzej Białkowski. Za długo musielibyśmy się rozpisywać chcąc wyliczać wszystkie jego przejścia w życiu i podnieść zalety, jakiemi się odznaczał, tak na wojence, jak i w prywatnem życiu. nie możemy jednakże pominąć aby choć krótki wspomnieniem nie uczcicć pamięci zgasłego w cichości Rodaka. Andrzej Białkowski vel Szelest urodził się na Wołyniu roku 1810. Ukończywszy potrzebne do swego zawodu szkoły zajmował sią aż do 1830 roku gospodarstwem u krewnych i w tymże roku wstąpił do organizującego się tamże pułku Olizara, w którego szeregach brał udział w kilku potyczkach. Następnie przydzielony został do 2go pułku ułanów i walczył pod dowództwem Dwernickiego, po zajęciu Warszawy przeszedł do Galicji wstąpiwszy do ułanów-ochotników. Po rozproszeniu pułku w lat trzy należał do ruchu partyi kolbuszowskiej, za co został wydany przez Austryjaków Moskwie i we Włodziemierzu przez 4 lata siedział więzieniu. Po uwolnieniu znowu należał do organizacji Konarskiego, za co znowu został oddany w proste sołdaty i pozbawiony praw i rangi na lat 15. Po wysłużeniu w roku 1856 w wojsku wrócił na ziemię rodzinną i pełnił obowiązki prywatnego oficjalisty. W roku 1863 walczył w powstaniu przeciwko Moskwie, jako porucznik w oddziale Rudzkiego, gdzie się odznaczył jako dzielny żołnierz i dobry kolega a czyny jego dadzą się skreślić w słowach: "Miał serce złote, charakter ze stali" Wzięty w tymże roku do niewoli jako Roman Szelest (rodem z Galicji) skazany został na 8 lat do robót katorżnych w Syberyji, zkąd powróciwszy złamany na siłach walką, więzieniem i tyloletnim tułactwem, znalazł niestety i za powrotem straszną tylko przed sobą walkę o byt. Zostawał też przeważnie na łasce kolegów i towarzyszów niedoli, a przed śmiercią znalazł na kilka lat stały przytułek u Pana S. kolegi z Syberyji. Potrzebując jednak ciągłej opieki lekarza, umieszczony został przez Szan. Komitet Opieki Weteranów w Szpitalu św. Łazarza, gdzie życie swoje szlachetnego poświęcenia, zaparcia się siebie i swej przeszłości dla idei narodowej zakończył. Spokój jego duszy!
Kazimierz Białobłocki
Szlachcic z piórkowa, pow. rypińskiego, jedynak, po skończeniu gimnazjum w Płocku w 1859 r., zajmował się gospodarstwem w majątkach ojca, Piórkowie i Szafarni. w r. 1862 wziął na prawach wieczystej dzierżawy majątek rządowy Londy (Lądy), w gminie Ciechocin, pow. lipnowskiego. Po śmierci ojca, Izydora, matka wyszła za mąż za Aleksandra Karwata, któremu w lutym 1863 r. Kazimierz odstąpił dzierżawę majątku Londy, a otrzymawszy paszport od naczelnika pow. lipnowskiego, zamieszkał naprzód we Włocławku, potem Warszawie, wstąpił do partii Raczkowskiego, potem był w partiach Calliera, Zielińskiego i Syrewicza, skąd przy końcu 1863 r. uciekł za granicę do Drezna. Matka wysyłała mu do Drezna pieniądze. W styczniu 1865 r. z Drezna wysłał Białobłocki prośbę do cesarza o zezwolenie mu na powrót do kraju i odbycie służby wojskowej. Nie otrzymawszy na swoją prośbę odpowiedzi, Białobłocki, zaopatrzony przez matkę w nową, dosyć dużą sumę pieniędzy, udał się w podróż po Szwajcarii, Włoszech, Francji i Algierze, gdzie wstąpił do Legii Cudzoziemskiej. 27 marca 1873 r. został mianowany oficerem armii francuskiej, w 1871 bronił Paryża przed Niemcami. Walczył potem z komuną paryską, w 1876 r. został zwolniony z wojska i przybył do Polski. Zaaresztowano go, lecz dzięki staraniom, został tylko skazany na opłacenie kosztów paszportowych za niepoprawne przejście granicy, złożenie przysięgi wiernopoddańczej, którą złożył w kościele lipnowskim 2 maja 1877 r. wobec wikariusza, ks. M. Czaplickiego, i pozbawienie prawa zajmowania jakiegokolwiek urzędu państwowego. Białobłocki zamieszkał w Warszawie i przyjął posadę w Warszawskim Tow. Ubezpieczeń od Ognia.
Wojciech Biechoński
Artykuł | Wojciech Biechoński, h. Ogończyk. Ur. 4.2.1839 prawd. Szydłów (nie Kielce i nie Pińczów), zm. 30.12.1926 Lwów. Syn (Radca Honorowy, Asesor Trybunału, p.o. Podsędka Sądu Pokoju okr. kieleckiego) i Anny Stojanowskiej. Rodzeństwo: , Oktawian Bolesław (zm. 1857), Sabin (zm. 1858), , , (zam. Żychoń) oraz z drugiego małżeństwa ojca brat przyrodni Adam Karol. 1857 ukończył gimnazjum w Kielcach. Przed powstaniem urzędnik Komisji Skarbu w Warszawie. Do organizacji patriotycznej należał od 1859 roku. W 1861 wyjechał do Włoch, gdzie przeszedł kurs Polskiej Szkoły Wojskowej w Genui i Cuneo. W 1862 kierował organizacją województwa krakowskiego. 21 stycznia 1863 przygotował nieudany wypad na Kielce. Pomagał Apolinaremu Kurowskiego organizować oddziały powstańcze gromadzące się w Ojcowie w dolinie Prądnika, brał udział w i . Jako komisarz Rządu Narodowego wysłany do obozu Langiewicza. Brał udział w bitwie pod , , , . Internowany przez Austriaków. W randze kapitana przydzielony do sztabu gen. Józefa Wysockiego. Brał udział w . Wyjechał do Warszawy. Od lipca 1863 jeden z 27 okręgowych miasta Warszawy. Wziął udział w przewrocie wrześniowym i wszedł do nowego Rządu Narodowego jako sekretarz stanu. Po październiku otrzymał nominację na Nadzwyczajnego Komisarza Ziem Ruskich, a potem woj. Mazowieckiego. Po klęsce powstania początkowo przebywał na emigracji, kształcąc się w Heidelbergu, Zurychu i Wiedniu. Przeniósł się do Galicji, gdzie odgrywał następnie wybitną rolę w życiu społecznym i gospodarczym. Pionier spółdzielczości i prezes stowarzyszeń zarobkowych i gospodarczych. W 1867 osiadł w Gorlicach. Naczelnik Banku Włościańskiego w Gorlicach, twórca i dyrektor Towarzystwa Zaliczkowego w Gorlicach, burmistrz m. Gorlic, obywatel honorowy miasta Gorlic. Współtwórca przemysłu naftowego w Gorlicach. W 1870 wydał "Rzut oka na przemysł górniczy naftowy w Galicyi". W 1874 przeniósł się do Lwowa. Prezes Banku Związkowego (od 1902), Związku Stowarzyszeń Zarobkowych i Gospodarczych, radny miasta Lwowa, prezes towarzystwa Miejskie Ochronki Chrześcijańskie, prezes sekcji balneoprzemysłowej Krajowego Związku Zdrojowisk i Uzdrowisk we Lwowie. Od 1893 po śmierci brata przejął dwór w Żarnowcu (który w 1903 został przekazany jako dar narodu Marii Konopnickiej). Zakładał wraz z innymi Towarzystwo Wzajemnej Pomocy Uczestników Powstania Polskiego z 1863/64 roku. Od 1904 wiceprezes a od 1912 prezes tego związku. W 29.8.1914 brał udział w uroczystości poświęcenia sztandaru oddziałów strzeleckich ze Lwowa wychodzących do boju. Wygłosił tam podniosłe przemówienie. Komandor orderu Polonia Restituta, odznaczony orderem Odrodzenia Polski. 26.12.1919 uczestniczył na Zamku Królewskim w Warszawie w Zjeździe delegatów Stowarzyszeń Weteranów roku 1863 ze wszystkich dzielnic Polski i zaproszonych gości ze sfer wojskowych. W wykazie weteranów Sekcji Opieki Departamentu Sanitarnego Ministerstwa Spraw Wojskowych figurował pod nr II-762. 1923 doktor honorowy Uniwersytetu Jana Kazimierza w Lwowie. Pochowany Lwów, Łyczaków kw 1a, wraz z żoną. Pogrzeb odbył się w kaplicy szpitala wojskowego, a uroczystość miała oprawę generalską. Obecne były delegacje rady miejskiej, Sokoła, Szkoły Ludowej, towarzystw dziennikarskich, Towarzystwa Weteranów i in. Żona: 1879 Kamila Lewicka (1849-1927). Bezdzietni. Pamiątki po Wojciechu Biechońskim znajdują się w rodzinie Chrzanowskich, potomków szwagierki Wojciecha.
Strona z 75 < Poprzednia Następna >