Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 2250
Strona z 57 < Poprzednia Następna >
Aleksander Fortunat Zdanowicz
z zawodu publicysta, zamieszkały w Nicei we Francji, a od 4ch miesięcy w Krakowie przy ul. Szewskiej 25. Urodził się 26 lutego 1839 w Zdanówce pod Staszowem (woj. Sandomierskie). Stanu szlacheckiego. Wyznania katolickie. Stosunki z rodziną w Królestwie zerwał od roku 1880 z powodu publikacji w prasie francuskiej o organizacji Policji tajnej rosyjskiej we Francji i innych artykułów przeciwko Moskwie. Przed powstaniem podaje szkołę wojskową, w czasie powstania posiadał stopień porucznika Kosynierów, a następnie strzelców. W czasie powstania walczył w oddziale Cieszkowskiego, z Jeziorańskim i Langiewiczem pod Małogoszczem, z oddziałem Mierosławskiego pod Igołomią komenderował kompanią przeznaczoną dla zasłaniania odwrotu w zastępstwie kapitana Szeligiewicza poległego. W dwóch potyczkach w Hrubieszowskiem z oddziałem Alladara w okolicy Podladonia? i w Ciałuszy w Zamojskiem ze Swidzińskim. Został raniony kulą w ramię pod cmentarzem w Skale. Kulą w nogę pod Igołomią, i 22 ran od lanc i pałaszy pod Ciałuszą. Jego dokumenty z powstania pozostały w Nicei. Powołuje się na Stanisława Królikowskiego, lekarza towarzysza lat dziecinnych – Księdza Drohojewskiego, kolegi ze szkół gimn. W Lublinie –Stachurskiego, Uziębłę i Ludwińskiego kolegów z powstania – Adama Asnyka, znajomego jeszcze przed powstaniem z Heidelberga – Józefa Męcińskiego z Partyzna?, kolegi szkolnego – również na Amborskiego we Lwowie. Zadeklarował zapłatę wpisowego 1zł, oraz składkę roczną w wysokości 1 zł. Na oświadczeniu nie figuruje data ani podpis.
Józef Zduńczyk
Służyliśmy razem z bratem, Adolfem, w oddziale Jasińskiego — obaj w randze oficerów, brat mój bowiem brał już poprzednio udział w kampaniach wielkopolskiej i węgierskiej, w latach 1846. i 1848,49, ja zaś w wojnie węgierskiej i sebastopolskiej, ostatecznie w charakterze oficera rosyjskich grenadyerów W d. 12. sierpnia r. 1863. stanął Jasiński obozem nad Narwią, pomiędzy Gostkowem a , kiedy otrzymaliśmy z ust naczelnika naszej żandarmeryi doniesienie o zbliżaniu się licznych oddziałów moskiewskich, wysłanych z Pułtuska. Z rozkazu naczelnika zajął brat mój z swoim batalionem strzelców, tudzież z kosynierami, pod komendą kapitana Lipińskiego, pozycye nad Narwią, podczas gdy mój batalion czekał na razie w odwodzie. Rozpoczęła się żwawa palba karabinowa. Sałdaci, którzy chcieli przejść w bród rzekę, padali gęsto od naszych strzałów. I bylibyśmy odparli wnet nieprzyjaciela, gdyby nie nadciągnęła mu w sukurs artylerya. Pod silnym ogniem kartaczowym musiał Adolf cofnąć się z nad brzegu rzeki, a ja wszedłem z moim batalionem w akcyę, wstrzymując pochód przeciwnika. Ostatecznie wyparły i mnie z pozycyi przemagające liczebnie i lepiej uzbrojone zastępy i uderzyły na resztę oddziału, stojącego pod komendą samego Jasińskiego. Widząc to rzucił się brat mój w wir walki, nie podtrzymany jednak należycie przez swych podkomendnych nie zdołał wstrzymać nawały... Poległ śmiercią bohaterską, rozniesiony formalnie na kozackich pikach. Jasiński z kawaleryą wycofał się z pola bitwy, a oddział poszedł w rozsypkę... W bitwie tej starłem się z rosyjskim dragonem. Jakkolwiek silnem uderzeniem pałasza zsadziłem go z konia, odniosłem sam głębokie cięcie w lewą stopę. Rannego odwieźli mnie chłopi z Gostkowa do Sielca i oddali pod opiekę obywatela Gąsowskiego. Wyleczywszy się z ran otrzymałem rozkaz Rządu narodowego zorganizowania rozbitego pod Magnuszewem oddziału. W ciągu d. 14-tu stanęło 350-iu ludzi pod bronią, nad którymi objął komendę kapitan rosyjskiej marynarki Lasocki, pod nazwiskiem Dubois. Mnie mianowano jego szefem sztabu. W d. 12. listopada nastąpiło , — trwało ono od g. 8-mej rano aż do późnego wieczora. Lasocki zniknął nam z oczu, a ja, objąwszy dowództwo, utrzymałem się na pozycyi, dzięki tej okoliczności, iż znając, jako oficer rosyjski, sygnały trąbki przeciwnika mogłem go uprzedzać w moich dyspozycyach. W dniu tym zostali ranieni nasz chorąży, tudzież lekarz oddziału Chłopicki Po bitwie przeprawiłem się zaraz przez Bug do wsi Brzozy, gdzie osaczony przez przemagające siły musiałem rozpuścić mój oddział. Z kolei objąłem po Aleksandrze Grzymale komendę nad oddziałem konnym 120- tu ludzi. Podzieliwszy go na cztery sekcye, alarmowałem i niepokoiłem po nocach rosyjskie załogi w łomżyńskiem. Wreszcie pod Zambrowem powiodło mi się w 3O-tu ludzi przepędzić sotnię kozaków. Spełniwszy na razie swoje zadanie udałem się z kolegami, Józefem Kubickim, późniejszym profesorem Akademii rolniczej w Dublanach i Hipolitem za kordon pruski. Aresztowani przez patrol, otrzymaliśmy za interwencyą niejakiego Reicha, agenta Rządu narodowego, z rąk landrata karty upoważniające do pobytu pierwotnie w Wilburgu, następnie w Warmii. Nie dano mi wszakże spocząć dłużej. W marcu r. 1864. przysłał rai Rząd narodowy nominacyę na pułkownika i wojennego naczelnika trzech wschodnich powiatów województwa płockiego. Zarazem nakazano mi zorganizować bez zwłoki nowy oddział. Uzbroiłem już 120-tu ludzi, ćwicząc ich w musztrze, gdy cywilny wojewódzki, Olszański, odwołał imieniem Rządu pierwotne zarządzenie, a to wobec nagromadzonych na granicy zastępów wojska rosyjskiego. Wyjechałem teraz z kraju na długą tułaczkę. Nie ciężki los bolał, ale żarła duszę za ziemią, za tem, co swoje tęsknota... I dopiero po latach znalazłem we Lwowie serca bratnie, i dzięki łasce Stwórcy, doczekałem się tu dziewiątego krzyżyka, oraz półwiekowego jubileuszu owych chwil pamiętnych, w których gotowi na wszystko stawaliśmy pod znakiem Orła i Pogoni!
Józef Paulin Zduńczyk
Zduńczyk Józef Paulin (20 III 1832—1922), syn Jana i Anny. Por. grenadierów wojsk rosyjskich. Urodził się w majątku Walochy, pow. Zambrów. Uczestnik wojny węgierskiej i krymskiej. Był członkiem Kola Oficerów Polskich w Petersburgu. Na wieść o wybuchu powstania styczniowego porzucił służbę w wojsku carskim i przybył do oddziałów organizowanych w Puszczy Białej. Pod Nagoszewem zainicjował udany pościg za kolumną carską. W czasie bitwy pod Magnuszewem został ranny, po czym po zaleczeniu ran zorganizował oddział, nad którym objął dowództwo Walenty Lasocki, on sam zaś przyjął nominację na szefa sztabu. 12 listopada 1863 r. oddział ten stoczył wielogodzinną zwycięską bitwę pod Porębą w pow. ostrowskim (dawniej ostrołęckim) z kolumną płka Borowskiego, przybyłą z Ostrowi. Zduńczyk objął tu dowództwo, gdyż Lasocki opuścił pole bitwy. Dowodził też oddziałem konnym po Aleksandrze Grzymale , wraz z którym stoczył pod Zambrowem udaną potyczkę z sotnią kozaków. W marcu 1864 r. otrzymał od Rządu Narodowego nominację na pułkownika i naczelnika wojennego wschodnich powiatów woj. płockiego oraz rozkaz sformowania nowego oddziału, do którego zwerbował 120 ochotników. Po powstaniu styczniowym odbył dłuższą tułaczkę poza granicami kraju. Wreszcie osiadł we Lwowie, gdzie zmarł w 90 roku życia. Został pochowany z honorami wojskowymi na lwowskim cmentarzu Łyczakowskim. W powstaniu styczniowym brał również udział Adolf Zduńczyk, brat Józefa, który poległ pod Magnuszewem 12 sierpnia 1863 r.
Strona z 57 < Poprzednia Następna >