Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 542
Strona z 14 < Poprzednia Następna >
Adam Kozietulski
Adam Skarbek Kozietulski. Najmłodszy syn Władysława Skarbka Kozietulskiego herbu Habdank, pisarza X Departamentu Rządzącego Senatu (zm. w 1860 r.) - właściciela majątku ziemskiego Porady koło Białej Rawskiej oraz folwarku Zagóźdź leżącego obecnie w granicach miasta Warszawy koło Miedzeszyna Letnisko i Honoraty z Wierzejskich (zm. w 1887 r.). Przedpowstaniowe niepokoje w Warszawie spowodowały, że matka postanowiła wysłać Adama do Suwałk, gdzie mieszkali teściowie jego siostry Natalii z Kozietulskich Rechniowskiej. Tam uczęszczał do szkoły - prawdopodobnie do Gimnazjum Gubernialnego, w którym teść Natalii, Łukasz Rechniowski, był nauczycielem matematyki. Adam uciekł z domu swoich opiekunów i wstąpił do partii powstańczej , w której służył jako kosynier. Bratanek Adama - Bolesław Skarbek Kozietulski - sporządził przed wyruszeniem na front w wojnie polsko-rosyjskiej w 1920 r. notatkę dla swoich synów, w której zawarł informację, że Adam miał wówczas 15 lat, poległ w lasach siedleckich i został pochowany w polu. Według notatki zamieszczonej w „Pamiątce dla rodzin polskich” Adam poległ w bitwie pod Staciszkami leżącymi dawniej w powiecie sejneńskim, obecnie na Litwie - na północ od drogi z Lazdijai (Łodzieje) do Alytus (Olita)[1]. Bitwę tę i śmierć dowódcy partii powstańczej pułkownika Suzina opisała Maria Konopnicka w noweli zatytułowanej „Jak zginął Suzin”. Jeżeli informacja o śmierci Adama w bitwie pod Staciszkami jest zgodna z prawdą to należy ustalić datę jego śmierci na dzień 21 czerwca 1863 r., a miejscem pochówku byłaby istniejąca do dziś mogiła powstańcza w lesie nad jeziorem Metele (po litewsku Metelys), w połowie drogi pomiędzy Staciszkami i miejscowością Mockonys – między jeziorami Metelys i Obelija. Wiadomo, że część partii Suzina po bitwie pod Staciszkami przyłączyła się do oddziału Wawra ()[2]. Według drugiej części notatki zamieszczonej w „Pamiątce dla rodzin polskich” Adam , (…), służył w oddziale Wawra, zginął pod Wizną. Zostawił matkę i siostrę[3]. Rodzi to przypuszczenie, że przeżył bitwę pod Staciszkami i szedł z partią Wawra na Warszawę. Poległ w dniu 7.VII.1863 r. w czasie krwawej i zwycięskiej przeprawy oddziału przez Narew pod Sieburczynem (w pobliżu Wizny). Miejsce jego pochówku nie jest znane. Zapis dotyczący osób, które powinny zostać powiadomione o jego ewentualnej śmierci dotyczy matki Honoraty z Wierzejskich Skarbkowej Kozietulskiej i siostry Natalii ze Skarbków Kozietulskich Rechniowskiej. Adam nie wymienił w tym miejscu swoich trzech braci Zdzisława Alfreda i Karola świadom tego, że w owym czasie wszyscy trzej również walczyli w Powstaniu. Zapewne Adam nie wiedział, czy jeszcze żyją. Służba Adama w oddziale Wawra jest bardzo prawdopodobna, gdyż najprawdopodobniej ten fakt został poświadczony przez jego kolegów z suwalskiego gimnazjum, którzy wraz z nim przeszli do oddziału Wawra. W pamięci rodzinnej zachowała się informacja, skrzętnie utrzymywana w tajemnicy w czasach carskich, że jeden z męskich potomków bardzo nielicznej rodziny Skarbków Kozietulskich, który uczestniczył w Powstaniu Styczniowym, nie poległ w bitwie jak oficjalnie twierdzono, lecz przeżył Powstanie i ukrył się pod zmienioną tożsamością. Otrzymał metrykę 10 letniego dziecka, które w owym czasie utopiło się w wyniku nieszczęśliwego wypadku. W obawie przed dekonspiracją i krwawymi represjami władz carskich musiał się on na wiele lat ukryć w środowisku, które nie znało jego prawdziwej tożsamości. Z genealogii rodziny wynika, że ta informacja mogła dotyczyć tylko jednej osoby, a mianowicie Adama Skarbka Kozietulskiego. Być może, Adam Skarbek-Kozietulski nie poległ w bitwie pod Sieburczynem, lecz został w niej tylko ranny, a następnie ukryty został przez towarzyszy broni w nieodległej wsi Kobylin. Wieś Kobylin położona jest ok. 15 km od wsi Grądy Woniecko. Do wsi Grądy Woniecko udała się po bitwie pod Sieburczynem (wieś sąsiadująca z Wizną) partia Wawra zabierając ze sobą z pola bitwy ciała zabitych i rannych. Tam mógł otrzymać metrykę zmarłego w owym czasie dziecka noszącego drobnoszlacheckie nazwisko Kapica. W dniu 8 maja 1903 roku do portu w Nowym Jorku przypłyną z Hamburga statek Graf Waldensee. Z jego pokładu zszedł człowiek, który amerykańskim władzom imigracyjnym podał się za Władysława Kozietulskiego urodzonego w 1876 r. Jako miejsce zamieszkania podał wieś Kobylin. Z analizy listy okrętowej wynika, że w Hamburgu wszedł na pokład statku podając się za Władysława Kapicę.[4] Ów Władysław Kozietulski, który przybył w 1903 r. do Nowego Jorku mógł być synem Adama. Po przypłynięciu do USA powrócił do prawdziwego nazwiska swojego ojca. W dniu 2 stycznia 1918 r. zgłosił się jako ochotnik do Armii Hallera. Jego gotowość do wyjazdu wyznaczona została na dzień 21 października 1918 r., a więc na 21 dni przed zakończeniem I wojny światowej. Był zaplanowany do transportu nr 92 do Buffalo i dalej do obozu Niagara Camp, ale z tej listy został wykreślony. Dalsze jego losy nie są znane. Wiadomo tylko, że był członkiem Związku Narodowego Polskiego w USA.[6]
Józef Kożuchowski
1826 f 1864, ur. w par. Sokołów, gub. siedl., uczył się naprzód w szko łach powiatowych, a następnie gimnazjalnych w Siedl cach, seminarjum diecezjalne kończył w Janowie Podl., wyświęcony w 1849 r., był wik. w Kocku, pow. łuk., w Ulanie tegoż pow. i Białej Podl. Komendant fortecy w Brześciu nad Bugiem 10 czrw. 1863 r. Nr. 1809 3 komunikuje bpowi podl. Szymańskie mu, że nmk Kr. P. 30 maja 1863 r. zatwierdził postanowienie, mocą którego ksiądz J. K., wik. par. Biała Podl., został pozbawiony wszystkich praw stanu i wysłany na osiedlenie do Syberji za to, że 19 st. 1863 r. w kościele wobec zebranych wiernych, a między nimi byli i powstańcy, odczytał proklamację Centralnego Komitetu Na rodowego o nadaniu darmo ziemi włościanom i że wszystkie stany będą zrównane w prawach. W odezwie tej tenże komendant zwraca się do bpa podl., aby przybył do Terespolu, pow. bial., gub. siedl. i dokonał depozycji księdza J. K., którego tam on dostarczy w każdej wskazanej przez siebie chwili. 14 czrw. 1863 r. Nr. 1860 tenże komendant przyna gla bpa, aby przybył do Terespola w kwestji depozycji księdza J. K. Na to bp 25 czrw. 1863 r. odpowiada, że bez sądu duchownego tego nie jest w prawie uczynić. Sprawa ta w aktach się urywa. Rozumie się, że bp Szymański nie spełnił tego żądania i księdza J. K. rząd wysłał na Syberję bez depozycji kościelnej. Konsystorz zaś Jeneralny archidiec. warsz. 20 kw. 1864 r. Nr. 1096 pisze do Konsystorza Jeneralnego diec. podl., że ks. Ignacy Kaczorowski, prob. par. Sulejów, archidiecezji warsz., zesłany do Syberji, listem swym z Tobolska powiadomił Konsystorz Warszawski, że 27 lut. 1864 r. w tamtejszym szpitalu o 8 zrana zmarł ksiądz J. K., kapłan diec. podl., na tyfus, zrobiwszy przed śmiercią zarządzenie, aby rzeczy jego rozdać biedniejszym tamtejszym więźniom, tylko zegarek z dewizką przeznaczył na pamiątkę dla swej rodziny.
Józef Kalasanty Sylwester Krzyżanowski
( 05.07.1852 Warszawa - ) - prześladowany przez Moskali gdyż jego ojciec był Powstańcem Styczniowym [1] "Urodził się w 1852 r w Warszawie, z ojca Sylwestra, naczelnika w tamtejszym Archiwum komisji skarbu i Anny z Żydoków. Tam też po ukończeniu niższego real-gimnazjum, wykształcił sie na mechanika i technicznego kierownika maszyn,. Wypadki r. 1863 w których ojciec śp. Krzyżanowskiego nader żywy i czynny brał udział, były powodem, że syn, prześladowany przez moskali, musiał ostatecznie, jako kilkunastoletni młodzieniec, ratować się ucieczką. Przybywszy do Galicji, pracował tu jakiś czas przy kolei i fabryce machin Szeliskiego, aż wreszcie w r. 1877 zamianował do Wydział kraj. technicnzym etatowym i kierownikiem maszyn w zakładzie dla obłąkanych w Kuparkowie, gdzie służył uczciwie i rzetelnie, " [1] Ur. 1852 r Warszawa. Rodzice Sylwester Krzyżanowski urzędnik zam. Warszawa ul. Biała lat 35 [tj. ur ok. 1817 ] [2] i Anna Żydok 1-vo Krzyżanowska lat 22 [2] Rodzeństwo: 1/ Kazimierz Krzyżanowski ur 1844 r. Warszawa św. Andrzej akt nr 143 2/ Władysław Karol Krzyżanowski ur 1848 r. Warszawa św. Andrzej akt nr 160 3/ Aleksander Teodor Krzyżanowski ur 1855 Warszawa św. Andrzej akt nr 191 4/ Henryk Ignacy Krzyżanowski ur 1857 Warszawa św. Andrzej akt nr 567 5/ Bolesław Krzyżanowski ur ok. 1858 - zm. 1864 Warszawa św. Andrzej akt nr 643 6/ Wacław Michał Krzyżanowski ur 1866 Warszawa św. Andrzej akt nr 36
Jan Stanisław Kubary
Jan Stanisław Kubary (Kubara) Ur. 13.11.1846 Warszawa, zm. 13.10.1896 Ponape, Mikronezja. Syn Stanisława Kubary - z pochodzenia Węgra i Franciszki Berty Ischero (Ischron, Schur). Ojciec zmarł gdy Jan miał 6 lat. Wychowywał go ojczym - szewc Tomasz Marcinkiewicz, który dbał o wykształcenie dziecka. Będąc w 6 klasie gimnazjum wszedł do tajnej organizacji patriotycznej. Brał udział w walkach na Kurpiach, lecz już na początku lutego, widząc bezsens położenia oddziału oddalił się do Prus. Następnie wrócił i działał prawd. z zamiarem bycia podwójnym agentem. Wszedł w działania policji carskiej biorąc udział w prowokacji mającej na celu wyjawienie Rządu Narodowego - ostrzegł jednak powstańców. Został za "zdradę" skazany na zesłanie - poszedł jednak ponownie na grę z policją - za co dano mu prawo studiowania medycyny. Nie zyskał jednak zaufania żadnej ze stron a przymuszany do składania donosów w rezultacie wyjechał z kraju w roku 1868. Opuszczając Ojczyznę zostawił list: "". Zajął się zbieraniem eksponatów w krajach Oceanii pracując dla niemieckiego towarzystwa Godeffroya - tworzącego w Hamburgu Muzeum Historii Naturalnej. Jego pierwszym celem było Samoa. Mając wybitne zdolności językowe szybko nauczył się języka, a pewne wykształcenie medyczne pomagał i leczył tubylców zyskując ich zaufanie. W efekcie z narażeniem życia dokonał wielu odkryć, tworzył mapy wielu atoli, był pierwszym białym człowiekiem na wielu wyspach. Straciwszy niemal cały ładunek w sztormie, działał dalej, napisał słowniki lokalnych narzeczy, opisał niezwykłe zwyczaje - jak elitarny klub dla mężczyzn, tatuaże, czy wielkie kamienne pieniądze. W 1875 roku, uzyskawszy pozwolenie przybył do kraju, gdzie spotkał się z matką, a także miał wiele spotkań gdzie prezentował eksponaty i dawał barwne opisy zwyczajów mieszkańców wysp. Ponownie wyjechał w celach badawczych, jednak w 1879 towarzystwo Goddefreya zbankrutowało. Kubary próbował wtedy znaleźć pracę w Japonii, po czym znowu wrócił na Pacyfik. Pracował jako przedstawiciel nowogwinejskiej stacji przyrodniczej Port Constantin. Wiele pisał także relacji do polskich czasopism, takich jak Wędrowiec, Wszechświat, Tygodnik Illustrowany, Ateneum. Wydał sporo prac, niezwykle szanowanych za wkład w badania etnograficzne Pacyfiku. Ożenił się z Anna Yelliot, córką lokalnego pastora i córki wodza w Mikronezji. Założył ogród warzywny i plantację na wyspie Ponape. Jego majątek został jednak zrujnowany w lokalnym powstaniu. Miał syna Bertrama i córkę Izabelę. W 1896 wyszedł z domu. Znaleziono go martwego pod drzewem, przy grobie zmarłego synka. Nie udało się ustalić czy była to śmierć naturalna, samobójstwo czy morderstwo. Marzył, przygotowywał powrót do kraju. Córka dożyła późnej starości jako zakonnica w Singapurze gdzie zmarła w 1960 roku. Imię Kubarego przyjął potem jeden z przywódców lokalnego powstania antyniemieckiego w 1910 roku. Na Nowej Gwinei jest góra jego imienia w paśmie Finisterre. Jego imię nosi jedna z wysp w Archipelagu Marshalla i kilka gatunków endemicznych ptaków. Na wyspie Ponape (Pohnpei) w Mikronezji, wśród zarośli koło szkoły Pani Miłosierdzia znajduje się jego postawiony w 1901 roku.
Julian Kurtz
Obywatel ziemski, zamieszkały we wsi Dembe Małe, powiatu stanisławowskiego Juljan Kurtz, oskarżony był o udział w powstaniu. Aresztowano go w ostatnich dniach lipca 1863 r. na skutek denuncjacji (tajnyj donos) otrzymanej przez naczelnika wojennego oddziału warszawskiego, w której przytoczono, że Kurtz brał czynny udział w formowaniu i umundurowaniu partyj powstańczych. Podczas rewizji w domu oskarżonego na wsi znaleziono dużą '' plikę korespondencji, szklankę zawierającą około 3 granów strychniny, a w biurku mieszczącem się w oficynie, około ćwierci funta prochu w kopercie papierowej. Kluczy do biurka tego nie dostarczono, gdyż, jak mówiła obecna przy rewizji żona oskarżonego, klucze te zaginęły. Wśród papierów znalezionych w Dembem Małem znalazł się memorjał zredagowany przez Kurtza i adresowany do francuzkiego ministra spraw wewnętrznych. W memorjale tym, daty niewiadomej, pisze autor, że w sierpniu 1849 r. opuścił kraj samowolnie i chciałby wrócić za cudzym paszportem, że będąc w Paryżu, należał do tego odłamu emigracji polskiej, który krzewił zasady messjanizmu czyli towjanizmu i że w tym duchu właśnie rozwijał działalność publicystyczną. W r. 1861 wygłosił mowę na posiedzeniu jednego z utworzonych wówczas komitetów prowincjonalnych i nawiązując rzecz pdo reform przez rząd nadanych, powiedział między innemi „przekonany głęboko, że tylko w zaniechaniu demonstracyj, w zespoleniu się wszystkich stanów, w jedności dążeń skierowanych do jednego celu upatrywać można pożytek z udzielonych nam reform, 'gnie mogę zgodzić się na proponowane przez Komitet sposoby działania, gdyż środki te odbiegają od nakreślonego przezemnie celu". Znaleziono też przy rewizji kopię upoważnienia, danego przez obywateli ziemskich Andrzejowi hr. Zamoyskiemu w r. 1862. Kurtz nie przyznał się do formowania i mundurowania partyj powstańczych i złożył obszerne wyjaśnienie, w którem przytoczył: W r. 1849 chcąc dokończyć wykształcenia, poczynił starania o paszport zagraniczny, ale otrzymać go nie mógł tembardziej, że był małoletni. Wobec tego wyjechał bez paszportu i udał się do Londynu, gdzie pracował nad naukami i językiem angielskim. W końcu 1850 r. pojechał z Londynu do Paryża, chcąc poświęcić się dalszym studjom. Tam poznał się z Adamem Mickiewiczem i innymi pisarzami polskimi, uczniami Towiańskiego i pod ich wpływem przejął się zasadami messjanizmu, pisywał w tym kierunku, ale powoli otrząsnął się z tych wrażeń, które były powierzchowne. Znalezione u niego listy Towiańczyków zachował na pamiątkę lat dawnych i porywów młodzieńczych. Żadnego udziału w polityce nie brał, zajęty pracą i myślą powrotu do kraju. Po ogłoszeniu amnestji w r. 1856, chcąc powrócić do ojczyzny i uniknąć nazwy emigranta politycznego, którym nigdy nie był, uzyskał od posła francuskiego w Dreźnie świadectwo, że będąc w Par3'żu, stronił od polityki. Liczył on, że na zasadzie tego dowodu, otrzyma paszport fracuski, ale gdy go nadzieja ta zawiodła, dostał się do kraju bez paszportu. Był on pewien, że władze zażądają wyjaśnień, gdzie przebywał i co robił tak długo, ale-nikt go o nic nie pytał. Złożywszy przysięgę wiernopoddańcżą, mniemał, że posiadł wszystkie prawa obywatelskie i istotnie korzystał z nich bez przeszkody z czyjej- bądź strony W r. 1858 otrzymał w spadku po ojcu wieś Dembe Wielkie i ożeniwszy się, gospodarował i gospodaruje na wsi, nie biorąc żadnego udziału w powstaniu. Kochając gorąco kraj rodzinny, był on zasadniczo przeciwny działalności partji ruchu, która wywołała szkodliwe dla sprawy narodowej powstanie. Jest zdania, że poprawę stosunków uzyskać można nie drogą rewolucji, lecz umiarkowaniem i reformami, rozwojem przemysłu i oświatą ludu. Z takiemi postulatami wszedł do Towarzystwa Rolniczego, gdzie idee powyższe propagował, namawiając do przyjęcia reform bo dzięki nim można będzie zbliżyć się do klas niższych, uświadamiać je i w ten sposób przygotować do przyjęcia reform konstytucyjnych. Lecz Towarzystwo Rolnicze było innego zdania, uważając, że powstanie jest najlepszym środkiem poprawienia losów kraju. Do organizacji powstańczej nie należał, chociaż namawiali go do tego różni agitatorzy, jak również krewny jego Jan Banzemer, lecz on nie posłuchał. Jaka była rola Banzemera w powstaniu—nie wie. Mieszkając na wsi między głównemi traktami wiodącemi do Brześcia Litewskiego i Radzymina zmuszony był od czasu do czasu zasilać oddziały powstańcze żywnością i furażem. Czynił to jednakże pod wpływem teroru,
Strona z 14 < Poprzednia Następna >