Ignacy Żelechowski
Żelechowski Ignacy, wieku lat trzydzieści kilka, syn Kwiryna oficera armii z nad Berezyny, zesłanego na Syberyą i Genowefy z Zarębów; wnuk naczelnika konfederacyi wielkopolskiej. Już od pierwszej młodości oddychał gorącym patryotyzmem, który lubo się objawiał tylko zamiłowaniem czytania polskich książek, ściągnął na niego prześladowanie nauczycieli galicyjskich gimnazyów, upatrujących wówczas najwyższą mądrość w wytępianiu wszystkiego, co choćby cień polskości na sobie nosiło. Z tych przyczyn Ignacy przymuszonym był do opuszczenia szkół publicznych, lecz w domu gorliwie nad wzbogaceniem umyslu swego pracował, pilnie śledząc w wypadkach politycznych zwrotu na korzyść Polski mogącego wpłynąć zbawiennie. nok 184G zastał go jeszcze zbyt młodym i do czynu nieprzygotowanym, lecz za to 1i r. 11:$48 pospieszył do legionu polskiego na Węgry, i tam raniony w potyczce, wzięty został do niewoli przez Moskali i wydany władzom austryackim. Skazany wskutek tego do kompanii karnej, w drodze na miejsce swego przeznaczenia prowadzony, uszedł do Prus, i tam podając się za poddanego pruskicgo wstąpił do wojska, i dosłużył się stopnia oficera artyleryi. otrzymawszy dymisyę powrócił do domu i od samego początku ostatnich wypadków czynny w nich brał udział. Rozważny i niedowierzający lada komu, był do prowadzenia sprawy rewolucyjnej jedynym. - Organizacya narodowa przeznaczyła go do prowadzenia artyleryi powstańczej, która w województwie Krakowskiem przeciw Moskwie użytą być miała. Wyruszył tedy z oddziałem Miniewskiego 5 maja 1863 r. prowadząc dwa działa na wozach. Na placu boju pod Krzykawką mógł dopiero dobrze obejrzeć armaty i urządzić. Nadspodziewanie jednak znalazł w nich tyle niedostatków, iż się w dniu owym użyć nie dały. Schował więc dziala, a sam stanął w szeregach piechoty, walcząc mężnie i zagrzewając drugich do walki, lecz ugodzony kulą w głowę padł na miejscu. Był to człowiek rzadkich przymiotów i szlachetnego charakteru. Pobożny, skromny a gotowy zawsze do poświęcenia, poczytanym był od każdego, kto się z nim zetknąć miał sposobność, za wzr Polaka i poczciwego człowieka.