Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Program gromadzenia wiedzy o genealogii rodziny Skrzynski

Program jest cząstką działań Fundacji odtwarzania polskiej tożsamości kulturowej, historycznej i patriotycznej. Społeczna aktywność rodzinna jest łączona z ogólnymi programami Fundacji, angażując zarówno fascynatów jak i naukowców.

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy
Wyniki wyszukiwania. Ilość: 45
Strona z 2 Następna >
Lucyna Skrzyńska
Artykuł | Lucyna Skrzyńska, zam. Żukowska. Lucyna ze Skrzyńskich, ur. 18.02.1844 Ostrowiec Św., zm. 5.2.1944 Już jako mała dziewczynka wychowywana w patriotycznym domu zdecydowana była na czynny udział w walce przeciwko Rosji. Wyrazem tego było, że będąc zaledwie 14 letnią dziewczynką w przysięgła choremu ojcu, że pomści wyrządzone krzywdy. W 1862 r. należała już do ruchu przygotowującego powstanie. Pracowała w organizacji narodowej jako kurierka. Po rozpoczęciu powstania w 1863 roku brała w nim czynny udział początkowo pod komendantem Wiśniewskim, a następnie wstąpiła do oddziałów dowodzonych przez generała Mariana Langiewicza. Były rotmistrz armii rosyjskiej, jej sąsiad Jan Jagniński z Garbacza, który u Langiewicza był instruktorem wojskowym i dowódcą oddziału kawalerii, uczył ją fechtunku i posługiwania się bronią palną. Pod jego okiem opanowała wkrótce technikę walki podjazdowej. Posługiwała się pseudonimem-imieniem "Fulgentyna". Brała czynny udział w walkach pod Bodzentynem i Kunowem. Po kampanii Langiewicza jest w Hrubieszowskiem, pod dowództwem Jana Żalplachty - Zapałowicza. Niektóre informacje mówią, że walczyła również pod Batorzem, Tarnowatką, Fajstowicami i Żyrzynem (jednak kilka z nich się wyklucza). A w maju 1863 r. walczyła na Lubelszczyźnie w szeregach jednego z oddziałów galicyjskich W połowie maja 1863 r. podczas bitwy pod Tyszowcami została ranna w łopatkę i dostała się do niewoli. Z pola bitwy Lucyna Skrzyńska została zabrana przez pułkownika rosyjskiego Emanowa, następnie aresztowana i przewieziona do szpitala Przez okres pięciu miesięcy leżała w szpitalu rosyjskim w Zamościu, a po wyzdrowieniu przez 7 miesięcy odbywała karę więzienia w twierdzy zamojskiej. Została zwolniona za poręczeniem dwóch obywateli ziemskich Jana Rudnickiego i Adolfa Rakowskiego, którzy poręczyli swoim majątkiem zwolniona została przez gubernatora Chruszczowa, gdyż groziła jej zsyłka na Sybir. Po przeprowadzonym postępowaniu kwalifikacyjnym, otrzymała honorowy stopień podporucznika weterana i została wprowadzona do Imiennego wykazu weteranów powstań narodowych 1831, 1848 i 1863 roku[1]. W 1929 r. brała udział w zjeździe weteranów 1863 r. w Poznaniu, gdzie została udekorowana medalem Bolesława Chrobrego[2]. Była też na kolejnym zjeździe weteranów w Warszawie w 1930 r. Odznaczona została Krzyżem Niepodległości[3] i Krzyżem 70-lecia powstania styczniowego. Należała do grupy 53 weteranów, żyjących w roku 1938, którzy 22 stycznia 1938 roku zostali odznaczeni przez Prezydenta RP Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski[4]. Osobiście otrzymała odznaczenie z rąk Marszałka Rydza-Śmigłego. Miała już wtedy 95 lat. Zmarła 5 lutego 1944 r. w wieku 100 lat. Pochowana na cmentarzu w Lublinie przy ul. Lipowej 16 (sekcja 33, grób pojedynczy, murowany, wewnątrz pola, blisko rogu pn.- wsch.). Inskrypcja na płycie nagrobnej: śp./ Lucyna/ Żukowska/ żyła lat 98/zm. 5.II.1944/weteranka 1863 r./ porucznik/. Pochowana w grobie użyczonym przez Janinę Kwietniewską.
Józef Skrzyński
Urodził się w roku 1833 w Czołowie w Królestwie Polskiem, majątku rodziców, Jana Nepomucena i Magdaleny z Buthnerów Zawadzkich małżonków Skrzyńskich. Utraciwszy wcze śnie rodziców, wychowywał się w Poznaniu w domu wuja swego. Po wyjściu z gimnazyum Ś. Maryi Magdaleny poświęcił się zawodowi gospodarczemu, kształcąc się w znamienitej szkole turewskiej pod kie runkiem generała Dezyderego Chłapowskiego. Na hasło powstania nie wahał się ani chwili i jeden z pierwszych Wielkopolan chwycił zabroń. Mianowany dowódzcą ruchomego oddziałku konnego, okazał niezwykły talent do prowadzenia partyzantki i zjednał sobie pochwały rządu na rodowego. Wciąż niepokojąc nieprzyjaciela, co chwila staczał z nim po myślne dla oręża polskiego utarczki. „Dnia 9 lipca opowiada świadek naoczny, oficer 2 plutonu — bił się w Łęczyckiem, zbliżając się do mia steczka Główny. Po drodze uwiadomiony o zajęciu tegoż miasteczka przez Moskali, postanowił ominąć ich i przejść bokiem przez las. Było to 11 lipca. Wtem znienacka przy końcu lasu napada nań pół sotni kozaków i zpoza chojenek obrzuca go gradem kul. Następuje zamie szanie i 1 pluton oddziela się od drugiego. Skrzyński wszelako me traci przytomności i komenderuje: w lewo! t. j. na pole. Ale tylko oficerowie i 24 szeregowców idą za nim, reszta pierzcha, mianowicie dwa ostatnie plutony, zamiast uderzyć na wroga, którego miały z frontu, rozsypują się. Skrzyński wraz z garstką wiernych robi zwrot, przy puszcza szarżę, rozbija kozaków i pędzi ich przez pole, wszakże widząc nadjeżdżającą na podwodach z miasteczka piechotę moskiewską, wstrzymuje pogoń i wraca na miejsce pierwszego spotkania. Tu traci 2 i 1/2 godziny na bezowocnem szukaniu reszty swego oddziału. Moskale tym czasem w pół sotni kozaków i sotnią piechoty zbliżają się do ataku. Skrzyński z 28 ludźmi cofa się w porządku, gdy przy przekroczeniu szerokiego rowu koń pod nim pada i łamie nogę. Spostrzegłszy to towarzysze jego, stawają frontem do nadbiegających kozaków i wystrzałami z rewolwerów powstrzymują ich tak długo, dopóki wódz podanego mu drugiego konia nie dosiada, poczem znów zwolna się cofają. Na nieszczęście kula nieprzyjacielska rani Skrzyńskiego ciężko w rękę, który z konia spada. Po raz wtóry zatrzymuje się garstka wiernych, wymierzając celną broń przeciw następującym kozakom. I znów dosiada Skrzyński konia, jeszcze jedna salwa do kozaków, na lewo w tył zwrot i dalszy odwrót w zupełnym porządku. Ale drugi strzał przeszywa Skrzyńskiemu drugą rękę, a w kilka minut później dostaje postrzał w piersi, który go zwala z konia. Nasi po raz trzeci stają w pobliżu stacyi kolei żelaznej Rogdy, lecz w tej samej chwili dopada kozak i spisą przebija na wylot leżącego Skrzyńskiego... Już tylko skinieniem ręki żegna towarzyszów i dostaje się do niewoli na wpół nieżywy. Jeden z piechurów moskiewskich chce go dobić bagnetem, ale go odtrąca ma jor, który zaledwie sam nie przypłaca swego szlachetnego czynu życiem. Rozjuszony bowiem żołdak rzuca się nań, wołając: „Oddaj broń, skoro nie umiesz służyć!“ Wszelako nie zamordowano Skrzyńskiego, ale dzięki staraniom w'sponmionego majora rosyjskiego, opatrzono jego rany. Pomimo strasznych cierpień, gdy odzyskał przytomność, odezwał się do otaczających go oficerów rosyjskich w te słowa: „Nie mam żalu do was — wy bronicie cara, lecz patrzcie, jak słodko jest umierać za Ojczyznę!“ — To truło ostatnie jego chwile, że tak sromotnie opuściły go dwa plutony jego jazdy. Dla ich odszukania stracił półtrzeciej godziny, które mógł użyć do odwrotu. Ale gdy towarzysze jego robili mu przedstawienia, by o własnem myślał ocaleniu: „Cóżby — rzecze — powiedziały matki i siostry nasze, iżem zgubił ich synów i braci, mej pieczy powierzonych... Raczej dam się rozsiekać, a o losie ich zapewnionym być muszę.“ — I padł bohater ofiarą swego poświęcenia!... Zażądał spowiednika, a przyjąwszy Sakramenta ŚŚ., w pięć minut du cha wyzionął. Pogrzebany w miasteczku Brzezina w województwie rawskiemu
Strona z 2 Następna >