Jasne - groby, uroczystości - ważne - oczywiście
Ale sam pamiętam jak jako harcerz z bardzo dobrego szczepu Słowików krakowskich, współpracując z organizacjami takimi jak legioniści, AK-wcy itp niemal co tydzień szedłem w mundurku nosić jakieś wieńce, pełnić wartę honorową, trzymać sztandar. Po pewnym czasie musieliśmy walczyć z rodzącym się uczuciem zniechęcenia. Odbywało się to tak, że byliśmy ładnym tłem, "młodzieżą którą się w ten sposób uczy". Zazwyczaj zapraszano też wojsko i z reguły odbywało się to tak że wojsko stało honorowym szeregiem a my niewidocznie z tyłu, mniejsi, napierani przez tłum. Wojsko odstało i poszło a my w galowych mundurach odprowadzaliśmy staruszków, sprzątaliśmy kwiaty, wynosiliśmy śmieci, a organizacje czuły że wypełniły misję przekazywania młodemu pokoleniu patriotyzmu.
Broń Boże nie krytykuje tego - myśmy to chcieli robić, ale szukam metod na to jak przywrócić to poczucie. Odwiedzanie miejsc życia, (choćby poprzez wizyty na lokalnych cmentarzach) są na pewno czymś co pomaga. Wciąż zastanawiam się co to był ten szlachecki honor, co to było to poczucie miłości ojczyzny wśród wszystkich stanów, jak się czuło tą intuicyjną świadomość? Czy było to w sposobie robienia konfitur ze śliwek z ogrodu ? czy w obrazkach które wisiały na ścianie "... tu Kościuszko w czamarce krakowskiej z oczyma, podniesionymi w górę miecz oburącz trzyma ... dalej Rejtan młodzian piękny i posępny, tuż obok Korsak, towarzysz jego nieodstępny ....", a może opowiadaniach o "żołnierzu tułaczu, który borem lasem ..." a który "był Twoim praprapradziadkiem", a może w zwyczajach całowania kobiet w rękę i mówienia "Panie bracie" zanim się odważyło powiedzieć "drogi bracie", a może w nowoczesnych wzorach architektury, nowinkach cywilizacyjnych używanych bez straty godności ... hm....