Tolerancja to jest temat bardzo modny i gorący - chyba u większości nas gdy to słyszymy to już gula skacze niezależnie od pol-cor lub niecor-pol.
Ale mówiąc tolerancja chodzi o zasadę jeszcze głębszą - zasadę "równowagi" To ona daje nam poczucie że tolerancja jest czymś słusznym. Ta zasada była absolutnie nadrzędna dla niemal wszystkich systemów myślenia w historii. Tolerancja w naturalny sposób jest jej dzieckiem i z niej wypływa.
Właściwie to dokładnie nie tolerancja tylko jakiś dziwny twór który dzisiaj się pod tym słowem kryje, przez wieki bowiem w Polsce szlacheckiej tolerancja to było "umiejętność współpracy na zgodnym polu ludzi którzy mają różne poglądy w innych polach". Obecna tolerancja to lansowanie konieczności akceptacji, i brak możliwości krytyki zdania przeciwnego.
Tak więc współczesna - NIEPOLSKA tolerancja jest jednym z rodzajów równowagi. A równowaga jest w intuicji i wiele osób intuicyjnie traktuje ją jako coś jedynie słusznego. Wszystko musi być w równowadze, równowaga jest sprawiedliwa, bezpieczna. Wspaniałym bastionem tolerancji jest modna asertywność.
[imglewa]http://www.mdokoupil.ic.cz/img/jing-jang.jpgRównowaga pojawia się w ekologizmie "trzeba zachować równowagę w przyrodzie", w sztuce filmowej "równowaga sił" w Gwiezdnych Wojnach, Harrym Poterze czy Awatarze. Równowaga pojawia się też we wszystkich medycynach holistycznych, naturalnych, różnych aromaterapiach, czakramach. Równowaga to główna siła w New Age, to podstawa świata masońskiego. "Leczenie jest przywracaniem do równowagi zaburzonych żywiołów" (L.da Vinci)
W dawnych wierzeniach równowaga to było coś niebywale podstawowego. A wierzenia przekładały się na idee i życie codzienne. Np. w takiej Persji było w zasadzie dwóch głównych bogów, potężnych ale oni podlegali jednej małej bogini ... Mitre - bogini ... równowagi. To samo w Egipcie - potężny Ra, Aton i in. podlegali bogini Maat - bogini równowagi. To samo w panteonie egipskim, rzymskim, akadyjskim, to samo w wierzeniach i życiu Majów, Azteków, Indian, murzynów, szamanów na Syberii. To samo widać w Taoizmie, Bon, Konfucjanizmie, Sintoizmie, Buddyzmie. I nie chodzi to tylko o jakiś enigmatyczny stosunek bóstw do siebie, lecz o podstawowe najgłębsze zasady wszystkich tych nurtów. Zasady które obowiązywały każdegobez wyjątku, nawet głównych bogów.
Jedynym nurtem który nie podlegał równowadze był judaizm (do czasów trochę po Mojżeszu) oraz Chrześcijaństwo w nurcie katolickim - bo nawet prawosławie i protestantyzm już mają elementy nawiązujące. Schizma wynikła tak w zasadzie z tego. Jeszcze jedną próbę w dziejach dokonał faraon Echnaton który próbował wprowadzić jedynobóstwo. Również było takie pojedyncze zdarzenie u Fenicjan (wpływy pre-judaistyczne w obu przypadkach)-
[imgprawa]http://missionsplace.com/wp-content/blogs.dir/1/files//2008/10/tower-of-babel-150x150.jpgW apokalipsie św. Jan wprowadza postać Wielkiej Wszetecznicy. Jest to symbol Babilonu, co jest tożsame w tym wypadku z Rzymem. Nie chodzi tu o twór polityczny tylko właśnie światopogląd. O ową równowagę. Wszetecznica jest bowiem osobą która wszystkim daje PO RÓWNO a doprowadza ją to to upadku i ruiny moralnej i fizycznej. Sprawiedliwość równowagi jest tu oddana przez liczbę 666, co jest symbolem abakusa - liczydła o rowkach 500-100-50-10-5-1. Greckim anagramem jedynego hebrajskiego słowa o tej wartości jest "bestia". Wszetecznica to przeciwieństwo "żony" (oblubienicy) mającej tylko JEDNEGO "Pana". Dokładnie tym samym jest mit wieży Babel. To nie tylko pycha dorównania Bogu doprowadza do upadku, ale równowaga wszystkich języków. Każdy mówi innym językiem i choć podlegają jednej zasadzie to utopia wspólnej budowy rozsypuje się w pył. Utopia budowy materialnej która ma zastąpić porządek boski porządkiem ziemskiej "sprawiedliwości i równości". Równowaga w Starym i Nowym Testamencie jest kwintesencją pogaństwa. Prorocy i Apostołowie nie mieli złudzeń. Każda ideologia promująca równowagę nazywana jest pogaństwo.
Równowaga panuje na Areopagu. Miejscu kultu wszystkich bogów. Nawet był tam pomnik dla boga nieznanego. A jednak św. Paweł jest stamtąd wyrzucony. Dlaczego ? Dlatego że podważał nadrzędność równowagi. Największe herezje chrześcijańskie związane były z manicheizmem. Manes który go wprowadził dużo podróżował po terenach Persji i nasiąknął tam różnymi nurtami. Manicheizm to głównie wiara w dwie równe siły (dobra i zła, nieba i ziemi) podlegające równowadze. Katarzy, Bogomiłowie, Albigensi i wiele innych nurtów przyjęło to za zasadę naczelną. Ich rozbijanie porządku społecznego było tak silne że żaden kraj sam nie mógł sobie z tym poradzić. Trzeba było powołać Inkwizycję - znienawidzoną instytucję - która uderzała w samo sedno promocji równowagi. Inkwizycja nie niszczyła wszystkiego co inne. Np. taki Jakub de Fiore miał bardzo dziwną sektę. Inkwizycja nic mu nie zrobiła. Niszczono te zjawiska które opierały się na równowadze. Wszelkie czarownictwo i alchemia równowagę przyjmowały jako zasadę podstawową. To dlatego to piętnowano. (Polowanie jakie się rozpętało na czarownice miało jednak miejsce w protestanckich Niemczech!).
Równowaga jest podstawą wszelkich ruchów politeistycznych (nawet tych pozornie monoteistycznych jak Persja). W skrócie - każdy ma swojego boga. Taki bożek to zazwyczaj jakaś sfera która się komuś szczególnie podoba - "jeden ma Hefajstosa, drugi Dionizosa, trzeci Atenę". Z każdym, bóstwem wiąże się zbiór praw, zasad, idei. Ale wszystkie ona podlegają równowadze. Wszystkie takie religie nazywane były zawsze pogaństwem. Ale co się stanie jeśli wyjdziemy wyżej? Jeśli przestaniemy się bawić w bożki? Jesteśmy współczesnymi ludźmi nauki, nie ma żadnych bożków. No ale przecież każdy ma swój ulubiony zbiór idei. Nie potrzebujemy mieć do tego bożków. Ale każdy ma zasady, czy nawet wiary które lubi. Każdemu wolno mieć przekonania jakie chce - tylko jeden warunek .... trzeba być ... TOLERANCYJNYM. Wolność i równość.
Czy komuś coś to przypomina?