Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 2561
Strona z 65 < Poprzednia Następna >
Józef Ingwer
ur. w r. 1841 w Tarnopolu. Jako słuchacz uniwersytetu w kwietniu 1863 r. wyruszył bo powstania wyszedłszy z Tarnopola wraz z Alfredem Posuchowskim, auskultantem sądowym i Henrykiem Górskim, studentem gimnazyalnym. »Pocztą obywatelską* przybyli nad granicę do Rudy Różanieckiej i przez chłopa przewodnika przeprowadzeni zostali z kilkunastu innymi przez rzekę Tanew. Po drugiej stronie kordonu chcieli się połączyć ze znaczniejszym oddziałem, który w tej okolicy miał się zorganizować. Zamiast oddziału, jakiego się spodziewali, zastali jedynie naczelnika oddziału, Lelewela Borelowskiego, dalej adjutanta tegoż i jednego szeregowca, stojącego zdaleka od nich z rewolwerem w ręku na straży. Zwiększony w ten sposób oddział nie miał broni i dopiero w tydzień później doszedł lasami na miejsce, w którym oczekiwały bryki z bronią. Oddział zwiększył się tymczasem do liczby czterdziestu i zaopatrzył się w dobrą broń, w karabiny austryackie. W kilkanaście dni później oddział zwiększony do liczby około 300 ludzi, stoczył z Moskalami potyczkę pod Cnruśliną, gdzie opadły go cztery roty moskiewskie, liczące 1200 ludzi wraz z 2 armatami. Moskale otoczyli oddział z dwóch stron i zadali mu klęskę. Podczas utarczki został Ingwer raniony w ramię ponad obojczykiem i zaraz w nocy przewieziony bryką do miasteczka Opola, i tu w szkole opodal klasztoru Pijarów, zamienionej na tymczasowy szpital pozostało w lazarecie kilkunastu rannych, gdzie aptekarz z Tarnopola, Józef Pineles pełnił obowiązki aptekarza i felczera. W tym lazarecie leczył się Ingwer przez trzy tygodnie, poczem przez tydzień przebywał w pewnym domu obywatelskim w sąsiedniej wsi nad Wisłą. W pobliżu znajdował się oddział Wierzbickiego, b. pułkownika tureckiego, do tego też oddziału wstępuje Ingwer i z nim przebywa utarczkę pod Kraśnikiem a po złączeniu się z oddziałem Grzymały pod dowódctwem Kruka ponownie pod Chruśliną na szosie koło Janowa, gdzie atak moskiewski nie udał się, wreszcie oddział pod Żyżynem odnosi walne zwycięstwo wycinając w pień kilkuset nieprzyjaciół, zabierając kasę moskiewską, dwie armaty itd. Po potyczce tej zapadłszy na zdrowiu utrzymuje Ingwer urlop, z końcem sierpnia udaje się do Opola, gdzie pozostaje do końca września. Gdy w okolicy pojawił się oddział Leniewskiego, złożony z około czterystu ludzi, wstępuje do tego oddziału i pozostaje w nim aż do końca grudnia, stacza cztery potyczki mniejsze, w ostatniej z nich wraz z oddziałkiem z 10 ludzi zostaje odcięty od swego oddziału i z nimi, jak i z wozem, zawierającym broń, do końca grudnia przedziera się za swym dowódcą. W czasie tej włóczęgi napotyka pewnego razu na znakomicie zorganizowany zastęp Kruka, który nie przyjmując ze słusznych przyczyn oddziału pieszych, wskazał mu jednak kierunek drogi, którym postępując zetknął się Ingwer w dniu 24. grudnia z dawnym swym oddziałem. Wskutek choroby na zarządzenie Wrońskiego, adjutanta Leniewskiego, opuszcza oddział z powodu grasujących licznych rot moskiewskich wyprawiany z dworów czemrychlej w dalszą podróż napotyka na zastęp nieprzyjacielski, przed którym jednak zręcznie się usuwa wjeżdżając w parów, po raz drugi w kilka dni później zajeżdżają mu drogę kozacy i gdy »wykręty« nie budzą u nich zaufania, powstańca naszego prowadzą do Piasków Luterskich, gdzie przeprowadzony został przed majora Pawłowa, w kilka dni później przewieziony do Lublina i osadzony w zwykłem więzieniu. Po pewnym czasie odstawiony zostaje przed sąd wojenny a gdy wzbraniał się wydać nazwiska swych towarzyszy, skazany został na osiedlenie w Syberyi. Wraz z 40 towarzyszami prowadzony przez konwój udaje się następnie pieszo z Lublina do Warszawy, gdzie tydzień przesiedział w cytadeli i w dniu 19. marca wyrusza koleją z Warszawy w dalszą podróż do Petersburga, dalej do Moskwy, dokąd przybył w towarzystwie już tylko 29 towarzyszy. Tu skazańcy-towarzysze wspólnej doli przesiedzieli w cyrkułowem więzieniu policyjnem a następnie ze zmienionym konwojem a i wzmocnionym tak, że na jednego powstańca przypada! jeden żandarm, przybywają do ostatniej stacyi kolei żelaznej w Niżnym Nowogrodzie. W czasie wiosennych roztopów okropna droga do Tobolska trwała 23 dni dniem i nocą. Na miejscu tymczasowego przeznaczenia wstrzymano konwój, gdyż z powodu ciągłych roztopów dalsza droga była wprost niemożliwą. W Tobolsku przebywał Ingwer od marca do pierwszych dni lipca. Liczne rzesze skazanych dochodziły w tem mieście do trzech tysięcy, wykłady, pogadanki a nawet próba utworzenia teatru —urozmaicały życie wśród ponurego wyglądu sybirskiego krajobrazu. Porządkiem etapowym z początkiem lipca udał się Ingwer w dalszą drogę i wreszcie w grudniu stanął w guberni jenisejskiej, parafii aczyńskiej, we wsi Marjasowej, gdzie wraz z drugim towarzyszem Ks. Dr. Logą z Poznania przebywał półtora roku. Po jego upływie z polecenia władz zmienił miejsce swego pobytu i zamieszkał w drugim powiecie minusińskim we wsi Minusińsku. Gdy stopniały zasoby pieniężne, jakie miał przy sobie, żył z pracy rąk, pracował przy ścinaniu drzew i budowie promów. Wśród tych ciężkich warunków przebywał dwa lata, w końcu pełnił obowiązki nauczyciela domowego w domu urzędnika rosyjskiego. W r. 1868 wskutek reklamacyi rządu austryackiego, przeprowadzonej głównie zabiegami posła Ks. Ruczki, w styczniu 1868 r. opuszcza miejsce swego osiedlenia i powraca wraz z Czaplickim, autorem »Czarnej Księgi*, jego żoną i niejakim Florczakiem do Galicyi, gdzie w Krakowie stanął w dniu 26. sierpnia 1868 r. W powstaniu otrzymał w październiku 1863 r. nominacyę na podporucznika i w tym też charakterze dostał się do niewoli. Po powstaniu osiadł w Tarnopolu i tutaj piastował zczasem kierownictwo Miejskiej Kasy Oszczędności, później Banku powiatowego.
Anastazy Jadachowski
Karmelita trzewiczkowy, kapłan. Ur. 17 czerwca 1836 r. w miejscowości blisko Warszawy, szkoły ukończył w Warszawie. W wieku 17 lat, w sierpniu 1853 r., wstąpił do klasztoru na Lesznie, studiował u księży misjonarzy u Św. Krzyża, a następnie w Akademii Duchownej. Później był kaznodzieją i profesorem teologii w zakonie w Warszawie na Lesznie. W 1861-1863 kaznodzieja w Gułowskiej Woli, w 1863 r. wikariusz w Baranowie. W podziemnej organizacji narodowej naczelnik miasta; dysponował pieczęcią, wydawał kwity, zbierał pieniądze, wyznaczył trzech chłopów do organizacji miejskiej (odbierał przysięgę od nich), rozstrzygał skargi i spory mieszkańców. Aresztowany 16/28 stycznia 1864 r. wraz z o. Fortunatem Jajko, był z nim pod śledztwem w Radzyniu od 24 lutego/7 marca, później w Siedlcach. Zwolnieni 24 grudnia, zostali przewiezieni do klasztoru bernardynów w Czerniakowie, gdzie wyznaczono im na zamieszkanie klasztor w Oborach; w styczniu 1865 wyjechali do Obór. W październiku tego roku znalazł się ponownie pod śledztwem, tym razem w Cytadeli Warszawskiej. 24 grudnia/5 stycznia 1866 r. namiestnik Królestwa Polskiego konfirmował wyrok: pozbawienie praw i osiedlenie na Syberii. Odprawiony z Warszawy 27 stycznia/8 lutego 1866 r., przybył w sierpniu bezpośrednio do Tunki w okolicach Bajkału (niekiedy w literaturze błędnie, że był na katordze). 8 stycznia 1873 r. odesłany etapem z Irkucka do gub. woło-godzkiej; osiadł w Ustiugu pod nadzorem. Przebywając w Europie, zajmował się organizowaniem pomocy dla duchowieństwa na zesłaniu; na jego ręce przesyłano pieniądze z kraju. Nie jest pewne, czy właściwie nimi gospodarzył; ks. Paweł Knapiński napisał, że marnował wielkie sumy. W1875 uwolniony całkowicie z zesłania; przywrócono mu prawa stanu i przyznano prawo powrotu do kraju, z wyłączeniem zamieszkania na „ziemiach zabranych". Nie powrócił, zachorował i znalazł się w szpitalu w Wołogdzie, gdzie dotarła do niego wiadomość o śmierci matki. Zmarł w Wołogdzie 20 maja/l czerwca 1876 r., Kubicki napisał, że w zupełnym ubóstwie. Właściwe brzmienie nazwiska Jadachowski; w źródłach i literaturze niekiedy także Jadochowski, Jaduchowski lub nawet Jagodziński.
Strona z 65 < Poprzednia Następna >