Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Powstańcy styczniowi

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 273
Strona z 7 < Poprzednia Następna >
Franciszek Dobrowolski
(1830 Suchympum k. Gabina - 1896) - powstaniec styczniowy [1], [2], redaktor naczelny Dziennika Poznańskiego [1], [2] Urodził się 1830 r. Suchympum k. Gabina, na Kujawach, w Królestwie Polskim. [1] "Gimnazjum skończył w Płocku, poczem udał się na uniwersytet w Moskwie, gdzie słuchał prawa. Do służby rządowej wstąpił w roku 1850 i był pewien czas w Warszawie sekretarzem 10-go oddziału rządzącego Senatu. [1] W Moskwie "kolegował się ze znanym petersburskim prawnikiem i krytykiem Włodzimierzem Spasowiczem."[2] "Po uzyskaniu patentu prawniczego wstąpił do służby rządowej w Królestwie Polskim w r. 1850, a odbywszy aplikację sądową, urzędował naprzód w sądzie powiatowym w Kowalu, a następnie w Brzezinach, a później w Warszawie, jako sekretarz dziesiątego rządzącego senatu" [2] "W r. 1863 brał gorący udział w ruchu narodowym: był naczelnikiem powiatu rawskiego, dwakroć członkiem rządu narodowego, a wreszcie ministrem spraw wewnętrznych. Wywieziony do Rosji w r. 1864 , powrócił w r. 1865, poczem schronił się zagranicą, z powodu iż wykryto na podstawie zeznań więźniów w cytadeli wybitną rolę, jaką w organizacji odbywał. [1] "Aresztowany 1 marca 1864 r wywieziony został na wygnanie do gubernii wproneskiej, do miasta Nowochopiórska, skąd pozwolono mu wrócić we wrześniu 1865 r. Wskutek zeznań aresztowanych w cytadeli warszawskiej, wykryto jego wybitne działanie podczas powstania. Zagrożony ponownym aresztowaniem i prawdopodobnie daleko surowszą karą, aniżeli niąbyła pierwsza, emigrował za granicę Królestwa Polskiego i osiadł w Dreźnie, gdzie zajmował się lekcjami języka i literatury polskiej. W r. 1870 uzyskał w Dreźnie obywatelstwo saskie. W kolonji polskiej w stolicy Królestwa saskiego wkrótce zajął wybitne stanowisko i zawiązał ścisłe stosunki przyjacielskie z Józefem Kraszewskim. Tutaj rozpoczął także swoją działalność publicystyczną. Z pod jego pióra wychodziły w tym czasie znakomite korespondencje Dziennika Poznańskiego o stosunkach rosyjskich, których wybornym był znawcą. "[2] W r. 1870 otrzymał obywatelstwo saskie w Dreźnie i zawiązał stosunek przyjacielski z Kraszewskim. Za tegoż tadą powierzono mu w r. 1871 redakcję "Dziennika Poznańskiego" i na tem stanowisku śmierć go zaskoczyła".[1] "Człowiek niezmiernie czynny i pracowity był do końca życia sekretarzem Centralnego komitetu wyborczego za W. Ks. Poznańskie, do niedawnego czasu był prezesem komitetu wyborczego na miasto Poznań, był współzałożycielem i członkiem dyrekcji Tow. Pomocy Naukowej dla dziewcząt polskich, należał przez lat 25 do najstarszego towarzystwa polskiego w Poznaniu, Towarzystwa Przemysłowego, był członkiem "Stelli" i "Koła śpiewackiego polskiego", które go w uznaniu zasług odznaczyły godnością członka honorowego , od lat trzynastu bezinteresownie zarządzał Teatrem polskim w Poznaniu, od lat kilkunastu urządzał "Gwiazdkę" dla biednych dzieci i był inicjatorem polskich kolonij wakacyjnych w Poznaniu i zajmował się wysyłką dzieci poznańskich na kolonie wakacyjne przez lat 13." [1] Zmarł 11.07.1896 r w Poznaniu [2] Pochowany na Cmentarzu Zasłużonych Wielkopolan w Poznaniu. [3]
Leopold Ignacy Antoni Dobrski
(1824 - 1905 Paryż) - Powstaniec Styczniowy [1] żołnierz wojsk polskich z r. 1863 zmarł w Paryżu w wieku 82 lat [1] W 1863 r mieszkał w Wyszogrodzie [6] "Niegdyś czynny i ruchliwy w prasie warszawskiej publicysta i literat, później zasłużony uczestnik ruchu narodowego z r. 1863, wygnaniec syberyjski, towarzysz Deskura, Bielińskiego, Ehrenberga, Dobrycza i wielu innych. Po ukończeniu nauk gimnazjalnych w Kielcach, wstąpił na kursa prawne w Warszawie, ale zamieszany do spików patriotycznych, opuścił kraj w r . 1844 i wyjechał potajemnie do Francji. W Paryżu zapoznał się z wybitnymi przedstawicielami patrjotycznej emigracji polskiej, mającej przed sobą cell jedyny: służenie krajowi i wybawienie do z jarzma moskiewskiego. Adam Mickiewicz, któremu złożył wizytę po przyjeździe nad Sekwanę, bardzo serdecznie go przyjął i ojcowskie rady mu dawał. Znajomość z Mierosławskim skłonila Leopolda Dobrskiego do opuszczenia Paryża i wyjazdu w Poznańskie, gdzie gotowało się powstanie 1846 roku. Wysłany do Królestwa jako emisarjusz w końcu stycznia 1846 r. został aresztowany w Pyzdrach i odstawionym do cytadeli warszawskiej. Po dwuletnim śledztwoe sąd wojenny skazał ś.p. Leopolda na karę śmierci, ale car Mikołaj tę karę zamienił na 10 lat katorgi w Sybirze. Z Warszawy odwieziono go do Moskwy extra-pocztą pod nadzorem "feldjegra", ale od Moskwy do Irkucka pędzono go piechotą przy bandzie aresztantów, z kajdankami na nogach. Po pięcoletnim pobycie w katordze (w Aleksandyjskim "Zawodzie") zwolniony został z ciężkich robót i zezwolono mu udać się do Irkucka na mieszkanie, gdzie przez nowe pięć lat zajmował się dawaniem lekcji francuskiego i literatury. Po śmierci Mikołaja I i manifeście następcy jego Aleksandra, Dobrski powrócił do kraju, ożenił się z panną Jadwigą Wolską, siostrzenicą i wychowanką bajkopisarza Stanisława Jachowicza i osiadł na roli pod Płockiem. Ale nie długo używał spokoju. Nadszedł rok 1863. Aresztowany po raz drugi, po kilkumiesiecznym pobycie w więzieniu płockiem i w kazamatach modlińskich, został zesłanym do miasta Jadrynia, kazańskiej gubernji, na osiedlenie, Po powrocie do kraju zamieszkał z żoną w Warszawie, potem mieszkał czas jakiś w Krakowie, a wreszcie przeniósł się do Paryża, gdzie przebywał jego syn Józef, dziennikarz paryski, znany w literaturze francuskiej pod pseudonimem Wiktora Joze. "[8] "Śp. Leopold Dobski poświęcał się także poezji i wydał w r. 1896 tom swoich utworów pod tytułem "Śpiewy z pustyni" (Paryż 1896). Pozostawił też "Pamiętniki o Rosji", które syn jego ma zamiar niebawem ogłosić dukiem. Prace te zawierać będą 4 tomy: 1) Poezje patriotyczne 2) Komedje i satyry 3) Przez Paryż na Sybierię (Wspomnienia) 4) Szkice syberyjskie. Nazwisko Leopolda Dobrskiego figuruje w kronice syberyjskiej Bohdana Zaleskiego, który poświęca mu trzy wyrazy: "Zacna, poczciwa dusza". [8] Urodził się w 1824 [2] w Mławie [3] , trojga imion: Leopold Ignacy Antoni. [3] Rodzice: Hipolit Dobrski [2], [3] (lat 34, naczelnik ... [3]) i Wiktoria Krumieńka [3] - mylnie wpisane nazwisko: powinno być Krzemińska [4], [5] Ślub - 1860 r Warszawa [9] - on kawaler, obywatel ziemski zam. w Wyszogrodzie - żona Jadwiga Wolska [8], [9] lat 23, ur w Warszawie, zam. z rodziną w Warszawie (rodzice Henryk Feliks Wolski i Nepomucjana (?) Ośmiałowska po mężu Wolska) [9] Zmarł w 1905 r w Paryżu [1]. Pochowany na Cmentarzu Saint-Ouen w Paryżu - obecnie grób nie istnieje. Rodzeństwo: 1__Aleksander Emilian Pankracy Dobrski - ur 1825 Mława [4] 2__Ignacy Marian Rudolf Dobrski - ur 1827 Mława [5] - zm, po 1863 [6] 3__Izabela Dobrska 1-vo Mijakowska - ślub 1855 Wyszogród akt nr 18 , mąż Kajetan Albert Mijakowski - zm, po 1863 [6] Rodzice: 1__Hipolit Dobrski - ur 17.08.1789 [7] - zm. 23.07.1863 Warszawa-Wola św. Stanisław, lat 74, były intedient Komisji Skarbu, żona Wiktoria Krzemińska. Zgon zgłosił syn Leopold (zamieszkały w Wyszogrodzie) [6] Pochowany na Cmentarzu Stare Powązki w Warszawie kwatera 181, rząd 4, miejsce 24 [7] Były kapitan byłych Wojsk Polskich, [7] 2_Wiktoria Krzemińska po mężu Dobrska - zm. 15.06.1892, pochowana razem z mężem na Cmentarzu Stare Powązki w Warszawie [7] Dziadkowie: 1.1___Jan Dobrski [6] 1.2__Marianna [6] 2.1__Krzemiński 2.2__ ?
Celina Dominikowska
Celina Treter, ur. 1830, córka Aleksandra Stanisława i Konstancji Łodyńskiej. Używała pseudonimu "Celina z Orelca". Matka, a później rodzice posiadali majątek Dźwiniacz Górny. Dzieciństwo i młodość spędziła przede wszystkim w miejscowości Łonie koło Przemyślan oraz we Lwowie, do którego wyjechała w 1843 celem nauki. Uczęszczała na lekcje śpiewu, gry na fortepianie, tańca, rysunków, krawiectwa, a także historii oraz trzech języków obcych - francuskiego, niemieckiego i włoskiego. Ok. 1850 poślubiła Kajetana Dominikowskiego, ziemianina i działacza niepodległościowego, który miał za sobą pobyt w austriackich więzieniach i udział w wydarzeniach Wiosny Ludów. Małżonkowie zamieszkali Dźwiniaczu Górnym a następnie w okresie Powstania Styczniowego przenieśli się do Orelca nad Sanem. Dźwiniacz został w tym czasie sprzedany. W Orelcu Celina prowadziła działalność artystyczną i niepodległościową, dając m.in. schronienie powstańcom. Od 5 maja miał u niej tymczasową kwaterę . W tym w lutym 1864 stacjonował podówczas organizatorowi obwodów sanockiego i samborskiego. Wspierała powstańców i zapisywała wydarzenia, w których uczestniczyła. Dzięki niej zachowało się wiele informacji o powstańcach przebywających w Galicji. W domu urządziła zbiór historycznych pamiątek, gdzie m.in. zachowały się pieczęcie Rządu Narodowego. Malarka, Rzeźbiarka, tworzyła też witraże, które zasłynęły na wystawie w Paryżu w 1867 roku, oraz dzieła na ozdobę świątyń. Próbowała swoich sił także w literaturze wydając "Zapiski z powstania" Wydała też opracowanie "Pieśni powstańcze z 1863 roku z muzyką zebrane i ułożone przez Celinę z Orelca" W latach 70-tych mieszkała w Krośnie, sąsiadując z bar. Białobrzeską i we Lwowie przy ul. Kochanowskiego 1, gdzie zmarła w 1908.
Mieczysław Dzikowski
h. Doliwa, pseud. lit.: Chamski, Żegota-Krzywdzic, Bendlikon. Ur. 29.10.1837 Płock, zm. 16.5.1900 Lwów. Ojciec:. Antoni (oficer wojsk polskich), matka: (Urszula) Martyna Chamska[4][5] pseud. lit.: Chamski, Żegota-Krzywdzic, Bendlikon; Rodzeństwo: 1) Józef Benedykt Dzikowski ur 1840 Płock akt nr 132 - ślub 07.10.1871 r Dąbrówka (pow. wołomiński na Mazowszu) [akt nr 15], żona: Aniela Lasocka (córka Augusta Lasockiego i Ludwiki Damieckiej) 2) Jan Dzikowski ur 1843 Płock [akt nr 70] - zm, 1843 Płock [akt nr 83] 3) Michalina, zam. (1856) Jan Kanty Strau Pisarz, publicysta, dramaturg, powstaniec 1863, założył w Warszawie czasopismo satyryczno - humorystyczne „Kolce”. Którego był wydawcą w latach 1874-1880 Przeniósł się do Lwowa w 1882 gdy pismo podupadło a on sam popadł w długi. Tak wydawał pisemka "Goniec" i "Iskra", a następnie "Tygodnik Narodowy". Był korespondentem warszawskiego "Wieku" i "Głosu narodu". L Powieści: „Dziewczyna” (1887), „Z niedalekiej przeszłości” (nowela wydana w Chicago 1878), „Bez szczęścia” (nowela 1878), „Nasze życie, czyli Polki-bohaterki” (1877, wydanie III — Lwów 1902, powieść z okresu Powstania Styczniowego), komedie „Kartka wycięta” (1892), „Dogrzewana miłość” (1896), „Zdrowi i pokaleczeni” (1895), „Krew nie woda” (może ta komedia nie ukazała się drukiem, ale była wystawiana w Krakowie), „Szymon Konarski” (poemat dram. 1867 wydany w Niemczech), „List otwarty do redakcji Trybuny we Lwowie” (1891) Zmarł we Lwowie na wadę serca o 11 rano w 62 r. życia. Pozostawił żonę i dwoje dzieci. Pogrzeb odbył się 19.5.1900 o g. 5 po południu z ul. Kraszewskiego l. 23" [6] Pochowany na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie, kwatera 14 nr grobu 293.[3][10] Żona: Emilia „Bimbeczka” Schoen c. Teodora. Ślub - 1872 Warszawa - Leszno, kościół pw. Narodzenia NMP [6][8][9] Dzieci: 1) Zofia (16.02.1878) zam. Edmund , 2) Stanisław Leon (12.02.1884) ż. Zofia Maria Halina Kosińska (córka Bronisława Kosińskiego i Zofii Rudawskiej), ślub 1911 Warszawa św. Krzyż [akt nr 41]
Józef Falęcki
Ur. 2.3.1929 Sanoczek, k. Sanoka. Zm. 28.4.1879 Kraków. Syn Wincentego i Marii Hanowskiej. Po śmierci ojca opiekował się nim Michał Gnoiński. Miał siostrę Helenę, która wyszła 1v za Henryka Ostrzeszewicza a 2v za Karola Golczewskiego. Studiował filozofię na Uniwersytecie Lwowskim. Brał czynny udział w ruchach patriotycznych, m.in. w czasie Wiosny Ludów. Był członkiem 3 kompanii Legii Akademickiej, co wiadomo z zachowanego opisu strat zmarłych i rannych (wpisany tam jako „ranny w rękę i udo”). Wspomniany jest też w Pamiętnikach 1832 – 1848 Henryka Bogdańskiego. W 1849 roku uczestniczył w kampanii węgierskiej, następnie służył w wojsku austriackim. W 1851 podjął studia na Uniwersytecie Jagiellońskim, gdzie 5 lipca 1857 roku uzyskał dyplom doktora medycyny. W latach 1859-1863 pracował jako adiunkt w klinice uniwersyteckiej prof. Józefa Dietla, będąc ponoć najzdolniejszym i ulubionym uczniem Dietla. Zastępował profesora w wykładach, gdy ten został posłem na Sejm i często wyjeżdżał do Lwowa. Falęcki prowadził też praktykę lekarską przy ul. św. Anny 1. Od 1859 roku w porze letniej ordynował w uzdrowisku w Krynicy, organizując dla chorych zakład ćwiczeń gimnastycznych. Oprócz praktyki lekarskiej pisał prace naukowe. Najbardziej znane to O gimnastyce higienicznej i lekarskiej (Warszawa 1863), Szkic semiotyki uroskopowej (Kraków 1865). Cały dochód z wydawnictw przeznaczył dla niezamożnych uczniów Wszechnicy Jagiellońskiej. Ostatnia jego praca to Wyciągi z pism lekarskich zagranicznych, które zamieszczał w Przeglądzie Lekarskim w latach 1867 i 1868. Był też jednym z założycieli Towarzystwa Lekarskiego Krakowskiego, oraz Towarzystwa Naukowego Krakowskiego i w latach 1862 – 1868 współpracownikiem krakowskiego czasopisma „Przegląd Lekarski”. W czasie powstania styczniowego był lekarzem w sztabie gen. Zygmunta Jordana, w „Batalionie rzeszowskim” majora Jana Popiela i otaczał opieką medyczną powstańców. Brał udział w bitwie pod Komorowem 20.6.1863 roku. W 1868 r. opuścił Kraków i przeniósł się na obszar Królestwa. W 1873 r. zapadł jednak na chorobę ośrodkowego układu nerwowego, która wywołała częściowe porażenie i z powrotem osiadł w Krakowie. W 1877 ożenił się z Marią Sierakowską (siostrą straconego ) i zamieszkał przy ul. Gołębiej. Żona dzielnie opiekowała się nim aż do śmierci w długoletniej chorobie. Pochowany na Cmentarzu Rakowickim, pas nr 11. "Jego najwybitniejsze i najsympatyczniejsze przymioty, były te, które każdemu mężczyźnie potrzebne, najkonieczniejsze i najwłaściwsze są wojskowemu. Tym który najłatwiejszy był do poznania, najwyraźniej przebijał w każdem jego słowie czy postępku, była prawość i honor. Czuło się, że jest na wskróś prawdziwy, a kiedy swoim bystrym wzrokiem popatrzał komu w oczy albo prędkim energicznym ruchem ścisnął za rękę, zdawało się, że mówi: „jeżeliś ty porządny tak sam jak ja, to możemy z sobą być w zgodzie i wierzyć sobie wzajemnie". Miał dalej piękną, męzką otwartość i śmiałość w słowie i zdaniu, odwagę w niebezpieczeństwie. W uczuciach gorący nie lubił się rozczulać, nie miał nerwów, służył całem sercem ludziom nieszczęśliwym i chorym, nie użalał się nad nimi i nie umiał ich pieścić. Zapału i poświęcenia pełen czy w swoim lekarskim czy w innym obowiązku nie wyrażał ich słowami, ale od siebie jak i od innych żądał uczynków.. Wreszcie przymiot także wojskowy ale bardzo rzadki i cenny, miał zmysł karności i porządku, stały w zdaniu, nie upierał się przy niem i poddawał się kiedy była tego potrzeba, a osobistytych widoków, pragnień, żądń nie miał i nigdy nie pokazał".[St. Tarnowski, wspomnienie pośmiertne]
Antoni Modest Filipowski
Ur. 12.6.1842 Kraków u. Długa, dom "Pod Turkiem". Zm. 20.5.1917 Kraków Ojciec: Wojciech z Bębła pod Krakowem, powstaniec listopadowy, zm. 1873. Matka: Helena Zamoyska (Druga żona Wojciecha - mieli 18 dzieci, 6 przeżyło. Z pierwszej żony: Katarzyny miał 5 dzieci, zmarłych młodo.) Antoni wychowany przez dziadka (od wieku 4 -7 lat) Jana Bonawenturę Zamoyskiego. Uczył się w szkole na Kleparzu w Krakowie a potem u św. Barbary (gdzie znał się z Janem Matejką). Z powodu braku środków pracował w Drukarni Uniwersyteckiej UJ. Następnie pracował w drukarniach Józefa Czecha, Jakuba Wywiałkowskiego i Józefa Bendorfa. Przeniósł się do Warszawy gdzie pracował u Józefa Ungera. Tam ożenił się z Dorotą Lengnich. W okresie przedpowstańczym drukował tajne materiały "Ruch" w drukarni "Głosu Kapłana", a potem u oo. Dominikanów. Szczęśliwie uniknął rewizji w przebraniu brata zakonnego. W 1863 wszedł do oddziału powstańczego. Brał udział w akcji w okolicach Serocka, gdzie zabrano kozakom w karczmie 8 koni. Wszedł do oddziału Krysińskiego, brał udział w bitwach pod Żyrzynem i Fajsławicami - gdzie został raniony pałaszem. Zaaresztowany był osadzony na zamku w Lublinie. 19.9.1863 został skazany na dożywotnie zesłanie na Sybir. Marsz rozpoczął z Pawilonu X warszawskiej Cytadeli - przez Petersburg, Moskwę, Niżny Nowogród, Kazań, Perm, Tiumeń, Tobolsk, Tarę, Tomsk, Aczyńsk, Krasnojarsk do wsi Surogan w powiecie aczyńskim. Miał tam mieszkać całe życie, jednakże powrócił do kraju w 1865 pod zarzutem dezercji z wojska austriackiego. Po wcieleniu do armii został natychmiast zwolniony dzięki wstawiennictwu wiceprezydenta Krakowa - Strzeleckiego. Rozpoczął pracę w drukarni w Piekarach na Śląsku, a następnie drukarni Józefa Buszczyńskiego w Toruniu (do 1885). Należał to Towarzystwa Przemysłowego jako bibliotekarz, działał w Towarzystwie Śpiewaczym. W 1885 powrócił do Krakowa, pracował w Rzeszowie w drukarni Edwarda Ewarysta, w Gródku Jagiellońskim i w Radomiu u Jana Kantego Trzebińskieego. W końcu w 1896 przeniósł się do Krakowa, gdzie jego syn Józef był zarządcą Drukarni Uniwersyteckiej. Pochowany na Rakowicach.
Jan Gadomski
( 1841- 1863) - powstaniec styczniowy [1], poeta [1] Ur. 26.04.1841 r. [1], [3] we wsi dziedzicznej Smoszów [1] vel Smoszewo par. Chociszewo [4] pod Zakroczyniem w guberni Płockiej [1] Ukończył 8-klaoswe ginazjum realne w Warszawie w 1860 r. ; jego kolegą był Stanisław Teofil Rybicki (autor książki wspominającej Jana Gadomskiego) [1] Po skończeniu gimnazjum Jan Gadomski chciał wstąpić na wydział historyczny uniwersytetu, lecz ojciec wysłał do na nauki przyrodzone na uniwersytecie w Petersburgu, dokąd wyjechał razem ze swoim przyjacielem Ferdynandem Dolińskim [1] Wiersze jego zostały opublikowane w 1917 r wraz ze wspomnieniem o nim : Rybicki, Stanisław "Teofil Jan Gadomski nieznany poeta - powstaniec poległy w 1863 r " wyd. 1917, dostępne w bibliotekach cyfrowych. W 1863 r Jan Gadomski wyjechał w łęczyckie i po przygotowaniach wstąpił do oddziału powstańczego formowanego przez Dra J. Dworzaczka (z Łęczycy). [1] "Oddział ten nie majacy prawie bronni i amunicji, formujący się zaledwie, a złożony przeważnie z mieszczan zgierskich i oficjalistów fabrycznych lub dworskich, niespodziewanie zaskoczony został w lesie pod wsią Dobrą, przez przeważające siły rosyjskie i doszczętnie rozbity. " [1] Zmarł - poległ 24.02. 1863 r w bitwie pod Dobrą, broniąc sztandaru, razem ze swoim przyjacielem Władysławem Płachcińskim [1], lat 22 [10], uczeń Szkoły Głównej w Warszawie zmarł w Dobrej [10] Pochowany na cmentarzu parafialnym w Brzezinach [obecnie pow. brzeziński, woj. łódzkie] w zbiorowej mogile poległych powstańców styczniowych. [2] Rodzeństwo 1___Józefa Zofia Gadomska - ur 05.06.1843 Smoszewo par. Chociszewo [5] 2___Tekla Irena Gadomska - ur 20.09.1844 Smoszewo par. Chociszewo ale akt urodzenia w księdze z 1850 r. [6] Rodzice: 1___Wincenty [1] Józef [9] Gadomski [1] - ur. ok. 1800 Warszawa [7] - 1 ślub 1827 r Płock św. Bartłomieja [9] 1 (żona Justyna Marianna Olimpia Rybicka [9]) - w 1841 dziedzic wsi Smoszewo tam zamieszkały, lat 41 [3] - zm. 30.11.1864 r Smoszewo par. Chociszewo, wdowiec lat 64, dziedzic dóbr Smoszewo, syn Jana i Barbary z Kwiatkowskich [7] 2___Paulina [1] Józefa Anna [8] Lasocka po mężu Gadomska [1] - ur. 1804 [8] ok. 1805 [4] Małżyn [4], [8] ___ślub 22.06.1839 r Chociszewo [4] m. Smoszewo [4], on lat 39 wdowiec po Justynie Rybieskiej, wielmożny, zam. w Warszawie przy ul. Nowomiejskiej, w parafii św. Jana [4] ona panna lat 34 ur. Małżyn [4] Dziadkowie: 1.1__Jan Gadomski [4] - w 1827 - 1839 r zam. w Kutnie [4] , [9] 1.2__Barbara Kwiatkowska po mężu Gadomska [4]- w 1827 - 1839 r zam. w Kutnie [4], [9] ____ślub 2.1.___Paweł Lasocki [4] - wielmożny, w 1839 r zam. w Smoszewie [4] 2.2___Anna [4] - wielmożna, w 1839 r zam. w Smoszewie [4] __ślub
Józef Gałęzowski
Śp. pułkownik Józef Gałęzowski. Z wiersza: „Nad grobem Józefa Gałęzowskiego". Gdybyś był zasnął na ojczystej ziemi. Polska by cała szła za Twoją trumną, Wieńce Ci plotąc rękami drżącemi, A twarzą spłakaną, lecz zarazem dumną, Że takich synów tuli na swem łonie, Że może godnie uwieńczyć Ci skronie. ("Polonia"). Józef Lipkowski. Niedawno obiegła *>rasę polską mylna wiadomość (powtórzona za jednym z dzienników krakowskich w którego redakcji źle zrozumiano telegram otrzymany) o śmierci zmarłego już w r. 1907 słynnego okulisty dr. Ksawerego Gałęzowskiego. Wiadomość tę następnie częściowo sprostowano w krótkiej wzmiance. Zmarł mianowicie 16. marca br. w Paryżu brat dra Ksawerego — pułkownik Józef Gałęzowski, jeden z. ostatnich najczcigodniejszych i najzasłużenszych przedstawicieli pokoleniu roku 1863. Urodził się w Lipowcu na Ukrainie 7. kwietnia 1833 r. Ukończywszy szkoły w Niemirowie. Poświęcił się studiom w Akademii wojskowej w Piotrogrodzie. Gdy wybuchło powstanie styczniowe zajmował stanowisko kapitana rosyjskiego sztabu generalnego, a zarazem profesora geodezji i astronomii w piotrogrodzkiej Akademii wojskowej. Na apel Ojczyzny podążył do Warszawy i staną! w szeregu powstańczym, najprzód jako referent komisji wojny Rządu Narodowego. We wrześniu zaś r. 1863 wszedł w skład Rządu Narodowego, powołany przez Traugutta na stanowisko dyrektora wydziału wojny, jako jeden z łych. którym Dyktator najmocniej ufał. Szczęśliwszy k/> uchronił go od szubienicy, na jakiej z upadkiem powstania zawiśli towarzysze jego. Dni żywota, które mu Bóg przedłużył, poświęci! pułkownik Józef Gałęzowski na gorliwą służbę Ojczyźnie — a rozwinął ją w Paryżu na emigracji, której był najdostojniejszym przedstawicielem. Po śmierci Władysława hr. Platera w r. 18S9 został wykonawcą jego testamentu i kierownikiem Muzeum Narodowego w Rapperswilu, wyznaczony ku temu przez założyciela. Muzeum Narodowe jest obok hr. Platera dziełem pułkownika Gałęzowskiego: on bowiem, ukochawszy je gorąco, przy swych niezwykłych zdolnościach finansisty i z wielką ofiarą trudów bezinteresownych, prawnie uporządkował i dźwignął z krytycznego położenia sprawy jego. Jako prezes Muzeum Narodowego zawiadywał też związaną, z Muzeum instytucją stypendyjną Krystyna Ostrowskiego dla kształcącej się młodzież;' polskiej. Zdolnościami finansisty zasłynął w świecie francuskim jako współpracownik wielkiej instytucji finansowej „Credit Foncier de France", która wysunęła go na stanowisko naczelnego szefa ogólnej rachunkowości, a ostatnio jako prezesa wydziału honorowego. Piastował także godność kawalera francuskiej legji honorowej. W życiu emigracji polskiej we Francji, w której spędził lat 52, poważnie zaznaczyła się gorliwa działalność pułkownika. By? jednym z wybitnych członków "Ligi Narodowej", prezesem rady „Szkoły Polskiej" w Batignolles, zawiadowcą emigracyjnej instytucji „Czci i Chleba", a wreszcie przewodniczącym komitetu, działającego dla Tej. na której ordynansie pułkownik całe życie wiernie i niezłomnie stal, a której już nie dano było oglądać oczom jego. Zgasł w przededniu wielkich przeobrażeń, w dobie ciężkich prób, co ziemię polską w każdej godzinie obfitym pokosem śmierci roszą. Trudno dziś uczcić, jak przystało, zasługę narodową zmarłego, ale choć krótkiem wspomnieniem wrazić to trzeba w pamięć narodową. Ufajmy! Miną upiorne "narodowe noce" i spełni się kiedyś przepowiednia Wodza Pielgrzymstwa Polskiego: "gdy orły nasze - skrzydła wreszcie na spoczynek zwiną", a "Rzuciwszy miecze, siądą rozbrojeni Rycerze nasi — słuchać o przeszłości; Wtenczas zapłacze nad Ojców losami"... Wśród łez tych, co lica nie splamią, znajdzie się zapewne i gorąca łza uwielbienia dla towarzysza Romualda Traugutta^ ministra wojny roku 1860. D. 20. marca br. po nabożeństwie żałobnem w kościele Notre-Dame-de-Grace w Passy, odprawionem przez ks. prałata Postawkę, odprowadzono zwłoki pułkownika Gałęzowskiego do grobowca rodzinnego na cmentarzu Pere-Lachaise. Tam je serdecznemi przemówieniami pożegnali: dyrektor Szkoły Polskiej Alfred Budzyński, przyjaciel zmarłego Wacław Gasztowtt, dr. Bolesław Motz i inż. Józef Lipkowski. Rapperswil
Jan Paweł Gawlik
dr Jan Gawlik (1836-1928), lekarz skarbowy dóbr Branickich, patron Szpitala Rejonowego w Suchej Beskidzkiej. W chwili wybuchu powstania był studentem V roku medycyny na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Służył jako dziesiętnik, (tj. dowódca roty) u majora Lipińskiego. Wykonując jego rozkazy sprowadził potajemnie z Polanki Wielkiej do Krakowa oficera artylerii Głuchowskiego. Wraz z drużyną powstańczą miał udać się na front, lecz od tego zamiaru odwiódł go członek ówczesnego Rządu Narodowego dr Józef Szujski. Jan Gawlik rozpoczął wówczas przygotowania do obrony doktoratu. Ciężko pracując w klinikach krakowskich pod kierunkiem prof. A. Bryka, leczył i opatrywał rannych powstańców. (Warto w tym miejscu zauważyć, że granica zaboru rosyjskiego znajdowała się w odległości tylko kilkunastu kilometrów od Krakowa). W 1864 roku po otrzymaniu tytułu doktora medycyny i chirurgii Jan Gawlik podjął pracę w klinice prof. Józefa Dietla jako adiunkt. Jego uczniami byli późniejsi profesorowie UJ: Domański, Jordan, Korczyński, Obaliński, Pareński i Zarewicz. Tam w dalszym ciągu opiekował się chorymi powstańcami, dla których pisał nawet instrukcje medyczne. Wbrew pozorom, jego bardzo dobrze zapowiadająca się kariera naukowa szybko legła w gruzach. Jak sam wspominał: "... w kilka miesięcy pozbawiono mnie tej naukowej posady mimo wszelkich starań i przeciwdziałań w Wiedniu mego przezacnego opiekuna śp. dr Dietla. Stało się to z następującego powodu: podczas mego zastępstwa adiunkta w klinice chirurgicznej zajmowałem po nim osobne mieszkanie, obszerne i na uboczu, z którego po kryjomu utworzyłem wygodne schronienie dla przyjezdnych, jak i ukrywających się przed policją austriacką powstańców. Żywiłem ich jak mogłem wiktem klinicznym. Tak pracowałem już to otwarcie, już potajemnie dla naszej sprawy, dopóki mnie nie zadenuncjonowano prawdopodobnie ze strony prof. Bryka, ale na szczęście już po niewczasie. Spóźnione śledztwo nie wykryło już żadnych śladów mojej działalności konspiracyjnej. Nawet wręczony mi dla przechowania przez jednego z uciekających przez Kraków Mierosławczyków (niejakiego Wójcickiego, oficera tej nieudanej pod Radziłów wyprawy) pakiet - ukrywany przez ze mnie w kominie, zdążyłem z niego usunąć. W pakiecie tym kilka lat później, gdy nikt się po nie niego nie zgłaszał znalazłem pałasz, rewolwer żołnierski dawnego systemu, nabijany jeszcze z przodu prochem i kilka fragmentów pisanych o początkach ówczesnego powstania przez nieznanych autorów, które to rękopisy w Bibliotece Tarnowskich w Suchej złożyłem. Rewolwer mi skradziono, pałasz podarowałem panu Stożkowi, późniejszemu kapitanowi, gdy ze swoim oddziałem ruszał w Karpaty ze Suchej do Legionów w 1914 roku. Pozbawiony klinicznej posady, miałem zamkniętą drogę do dalszej naukowej pracy przy Wszechnicy Jagiellońskiej". Dr Jan Gawlik dalszą praktykę lekarską kontynuował w Przegini Duchowej. Pracował również jako lekarz zdrojowy w Żegiestowie. Jesienią 1868 roku z polecenia prof. Józefa Dietla otrzymał funkcję lekarza skarbowego dóbr Branickich w Suchej, gdzie zasłynął jako znakomity chirurg i położnik, a także społecznik i patriota. W 1869 roku w Suchej założył Oddział Towarzystwa Pedagogicznego. Współtworzył także Ochotniczą Straż Pożarną i Towarzystwa Gimnastyczne „Sokół”. Z żoną Marią miał jednego syna Jana, także lekarza, który pracował w Nowym Targu. Po Śmierci żony w 1903 roku i syna w 1915, poświęcił się całkowicie praktyce lekarskiej. Zmarł w Suchej w dniu 6 kwietnia 1928 roku.
Jakub Gieysztor
Właściciel ziemski ze Żmudzi, ukończył uniwersytet petersburski w najświetniejszych jego dla Polaków czasach, kolega i przyjaciel Zygmunta Sierakowskiego, Włodzimierza Spasowicza, Aleksandra Oskierki i wielu im współczesnych. Ożywiony najwznioślejszemi uczuciami obywatelskiemi i patrjotycznemi, dał przekonaniom swym świadectwo, biorąc_czynny i skuteczny udział w przeprowadzeniu uwłaszczenia włościan na Litwie i Żmudzi, a następnie w swem zachowaniu się wobec wypadków 1863 roku. Największy przeciwnik powstania przed jego wybuchem, uznał on za swój święty obowiązek stanąć w pierwszych szeregach organizacji, skoro wybuch nastąpił. Pomimo iż był jednym z członków Wydziału Litewskiego Rządu Narodowego, dla braku dowodów został tylko wywieziony administracyjnie do Ufy. Skutkiem wszakże zeznań więźniów, powrócono go do Wilna i stawiono przed komisją śledczą i sądem wojennym, który skazał Gieysztora na karę śmierci, zamienioną dzięki przeciąganiu się sprawy na dożywotnie ciężkie roboty. Udając się na wygnanie, pozostawił w kraju żonę i kilkoro drobnych dzieci. W Usolu nabył własną chałupę, w której mieszkał wspólnie z Józefem Popowskim. Człowiek to większej miary społecznej, gorący patrjota, odznaczał się przytem wygórowaną prawością i uczciwością w życiu prywatnem, ale gwałtowny, namiętny, srogi w sądach o innych i mimowolnie uprzedzający się, co było źródłem niejednej przykrości w stosunkach codziennych. Przeniesiony z Usola do Irkucka jako posieleniec, a następnie do Wiatki jako mieszkaniec, w końcu osiadł w Warszawie, gdzie owdowiał i ożenił się powtórnie z panną Ejsmont. Założywszy w tem mieście pod firmą jednego z synów księgarnię, prowadził samodzielnie z najwyższem zamiłowaniem handel nie tylko księgarski, ale i antykwarski, staremi drukami, mapami, autografami i t. d. Owocem tej bardzo mozolnej i sumiennej pracy było, o ile mię pamięć nie myli, piętnaście wybornie opracowanych katalogów. Oprócz tych niezaprzeczonych zasług dla społeczeństwa nie zdołał Gieysztor zapewnić swej pracy praktycznego powodzenia, to też pozostawiając żonie i dzieciom dobre imię, przekazał im jednocześnie najcięższe interesy. Na szczęście, niedługo przed śmiercią, która nastąpiła 15 listopada 1897 r., udało mu się sprzedać korzystnie dwie większe kolekcje zbiór prawie kompletny: literatury politycznej i polemicznej z czasów Stanisława Augusta, który nabył Józef Weyssenhof, i zbiór rękopisów, autografów, map i rycin, który kupiła bibljoteka Przeździeckich. Otrzymane z tych źródeł pieniądze opłaciły najpilniejsze i znaczniejsze długi, których resztę uiściła wdowa, sprzedając całą pozostałą po mężu książnicę hrabiemu Branickiemu i nie pozostawiając nic dla siebie. Zacna ta, a cicha i skromna niewiasta, pracą ciężką zdobywa środki bytu dla siebie i rodziny. Syn Gieysztora z drugiego małżeństwa, pełen wielkich zdolności, osierocił niestety matkę w wieku bardzo młodym, pozbawiając ją jedynego prawie celu w życiu.
Agaton Giller
Urodził się w Opatówku w Kaliskiem w 1831 r.. Mając lat 16 czy 17, po ukończeniu szkół udał się celem dalszego kształcenia do Galicji. Tam z powodu zawiązanych stosunków z patriotami wydany Rosji i osadzony w Cytadeli. W X pawilonie przesiedział lat 2, a następnie jako skazany do ciężkich robót na Syberii, drogę tę odbył pieszo w kajdanach etapami. Na Syberii pozostawał lat 10, a zyskał tam na wyrobieniu dostawszy się do kółka zesłańców, które głęboko i ciepło ideały narodowe w sercu swym nosiło. Amnestia ogłoszona przez cara Aleksandra II otworzyła mu podwoje powrotu do ojczyzny. Przybył do Warszawy w 1860 r. Tam objął redakcję pisma ‘‘Czytelni Niedzielnej’‘. Obok tego wszedł do grona tych, którzy organizowali powstanie i wkrótce został członkiem Komitetu Centralnego, który postanowił natychmiast rozpocząć powstanie. Giller sprzeciwił się temu i trzymał się na uboczu. Dopiero po upadku Langiewicza wszedł do składu Rządu Narodowego z Ruprechtem, Józefem Janowskim i innymi. Pozostał w nim do końca maja 1863 r. i ustąpił wraz ze swymi towarzyszami. Później wyjechał do Lipska i tam z Kraszewskim i Wagnerem wydawał pismo ‘‘Niepodległość’‘. Następnie udał się do Szwajcarii do Bendlikonu, gdzie wydawał ‘‘Ojczyznę’‘. Udawszy się do Paryża założył Towarzystwo Pomocy Naukowej, które w 1871 r. upadło. W 1870 r. wrócił do Lwowa i wstąpił do redakcji ‘‘Gazety Narodowej’‘ i ‘‘Ruchu Literackiego’‘. Napisał też Historię Powstania Polskiego w r. 1863. Zmarł w Stanisławowie 18 lipca 1887 r.
Józef Grabiński
Weteran z 1863 roku. Z Przemyśla piszą: Dnia 8 czerwca br. złożono na miejsce wiecznego spoczynku, wśród cienistych drzew przemyskiego cmentarza, zwłoki ś. p. Józefa Grabińskiego, zmarłego w Przemyślu d. 6 z. m. — karty żałobne głosiły jedyny tytuł nieboszczyka, uczestnik powstania 1863 r., gdyż tym zaszczytem zawsze się chlubił, ale gdyby było w zwyczaju określać cechy charakterystyczne zmarłych wśród tych czarnych obwódek, które nam donoszą o śmierci naszych bliskich, należałoby na kartach 1 żałobnych śp. Grabińskiego dodać: prawy syn Ojczyzny słowem i czynem, człowiek dzielny i zacny, serce gorące i proste a rzetelne, zahartowane w czynnej usłudze bliźniego. Śp. Grabiński pochodził z Królestwa Polskiego, z rodziny herbu Pomian, osiadłej z dawien dawna w województwie Sieradzkiem, urodził się w 1842 r. w Rembielicach szlacheckich (pow. wieluńskim) z ojca Józefa i matki Klotyldy z Modlińskich. Dom miał tradycye rycerskie i patryotyczne, nie nową w nim było rzeczą walka za ojczyznę. Wnuk Napoleończyka, syn dzielnego i żołnierza, który odznaczył się jako major 2 pułku piechoty liniowej w dniach 6 i 7 września przy obronie Warszawy i jako podpułkownik został dowódzcą 12 p. p., wcześnie rwał się młody Grabiński do czynu. Najbliższa okazya wydawała mu się najlepszą, więc już ze szkół piotrkowskich musiał uchodzić za pobliską granicę, do Księstwa Poznańskiego, jako silnie skompromitowany za udział w demonstracyach 1861 r. Po krótkiej praktyce gospodarskiej w Krzeszowicach pod Krakowem, udał się natychmiast po wybuchnięciu ruchu zbrojnego przez Księstwo Poznańskie do Królestwa, połączywszy się z oddziałem powstańców w Siemianicach u Szembeków. Krótki i krwawy był jego udział w walce. Wszedł do oddziału "Drohomireckiego" (ks. Mirskiego), który już 12 lutego został doszczętnie rozbity i zniszczony w lasach Pyszikowskich. Grabiński ciężko ranny (dostał dwie kule i szesnaście pchnięć bagnetem) uznany za zabitego, pozostawiony zrazu na śniegu, ukryty przez litościwych węglarzy, zabrany został wkrótce przez kozaków do więzienia w Sieradzu. Po kilku miesiącach leczenia się w więziennym lazarecie, skazany został na zesłanie do pułków orenburskich. Od wykonania tego wyroku uratował się niezmiernie śmiało obmyślaną i szczęśliwie przeprowadzoną ucieczką. Powtórnie przeszedł przez granicę Ks. Poznańskiego, lecz niepokojony przez urzędy pruskie, chory, okryty ranami, udał się naprzód do Drezna, następnie do Szwajcaryi, gdzie w Chur i w Zurychu lat kilka przebywał, pracując ciężko wraz z licznymi towarzyszami niedoli na chleb codzienny. Skoro tylko zaświtała nadzieja nowej ery dla Galicyi, powrócił między swoich i pozostał tu już, trudniąc się licznemi przedsiębiorstwami techniczne mi przy budowach kolei żelaznych we wszystkich stronach kraju. Podziwu godną była wytrwałość i siła moralna tego człowieka o zniszczonem zdrowiu, z niezamkniętą raną, z kulą, pamiątką krótkotrwałego udziału w powstaniu, której wyjąć nie można było, gdyż uwięzła tuż obok kości pacierzowej, gdy się widziało, jak nie żałował siebie i ciężkiego nieraz trudu, skoro trzeba było wypełnić obowiązek lub ulżyć troski innym. Tysiączne wtedy znajdował siły w sobie ś. p. Grabiński, gdyż czerpał je w swem prawem sercu. To też ktokolwiek zbliżył się doń i poznał go, musiał uznać i uszanować w nim cechy charakteru prawdziwego gentlemana, w tem rzeczywistem znaczeniu tak często nadużywanego wyrazu. Cenili te zalety w nim przyjaciele i z dniem każdym coraz to mniej liczni towarzysze broni. Oby żal ich i tęsknota złagodziły choć w części ciężki ból wdowy i pozostałej rodziny.
Moszko Grünseid
(Józef) Ur. 1838 Podkamień, syn Aschera (piekarza). Malarz-lakiernik. Talmudysta. Od wieku 18 lat zaufany hr. Cetnera, który radził się jego w wielu sytuacjach finansowych. 1860 wziął ślub z córką rymarza Winklera (na ślubie była obecna okoliczna szlachta, a hr. Cetner miał mu wręczyć 50 złotych dukatów). Brał udział w przygotowaniach i naradach powstańczych z udziałem Langiewicza, któremu później osobiście podlegał. Mając nierzucający się w oczy wygląd i pozwolenie przechodzenia granicy pełnił często rolę emisariusza przenosząc rozkazy i pieniądze. Kilkukrotnie wymykał się z sytuacji niebezpiecznych złapany na "szpiegowaniu". Udawało mu się spić żołnierzy rosyjskich, lub przekonać ich że jest niespełna rozumu. W czasie jednej z rewizji pobił komisarza. Działał w okolicach Podkamienia, Brodów jak też i Tomaszowa. W stopniu szeregowego brał udział w walkach oddziału Wysockiego pod Radziwiłłowem gdzie udało mu się ocalić wóz z zaopatrzeniem powstańczym i przewieźć przez granicę austriacką. Osadzony w więzieniu w Turabinie, uciekł po dwóch miesiącach. Swoją historię popierał opiniami Olgi hr. Cetner, właścicielki dóbr w Podkamieniu, Władysława Orobkiewicza - radcy sądowego i referenta prasowego przy Delegacie we Lwowie, Dr Juliana Ustrzyckiego, lekarza w Podkamieniu, później lekarza powiatowego w Lisku. Po upadku powstania wrócił do Podkamienia, tu zajmował się lakiernictwem i szmuklerstwem (wyrób pasów, frędzli itp). W 1918 roku odkryto jego przeszłość powstańczą i odtąd honorowano przyznając stopień podporucznika. Z racji na biedę zwracał się o przyznanie racji żywnościowych i zapomogi. W 1927 przyzano mu pensję 125 zł. Dzieci żyły w USA i na Bukowinie. Zmarł 26 czerwca 1928 roku po niefortunnym upadku we Lwowie. Został pochowany na Cm. Janowskich w kwaterze 8. Pogrzeb był wielką manifestacją, w której brała udział grupa powstańców, kolumna wojskowa, orkiestra i rzesze ludzi. Pogrzeb sfinansowało Ministerstwo Obrony. Odznaczony czterema medalami.
Gerwazy Protazy Gzowski
(1815 Gzowo par. Dzierżenin – 17.03.1888 Warszawa) – Powstaniec 1840-45 r i Powstaniec Styczniowy, Sybirak [1] Urodził się 1815 r w Gzowie par. Dzierżenin [Mazowsze, obecnie powiat pułtuski, gm. Pokrzywnica] [3], chrzest z wody 1824 r Gzowie par. Dzierżenin [17] Rodzice: Kajetan Gzowski [3] i Józefa Czołchańska [3]. Zmarł 17.03.1888 r w Warszawie [1] w wieku 74 lat [2] Rodzeństwo: 1___Piotr Antoni Gzowski ur 1811 Gzowo par. Dzierżenin [11] 2___Gzowski – martwe urodzone ur 1812 Gzowo par. Dzierżenin – zm. 1812 urodzone martwe dziecko [12] 3___Wiktoria Leonarda Konstancja Gzowska – zm. jako dziecko ur 1813 Gzowo par. Dzierżenin [13] – zm 1814 Gzowo par. Dzierżenin [8] 4___Aniela vel Angela Michalina Gzowska – zm. jako dziecko ur 1816 Gzowo par. Dzierżenin [14] – zm. 1819 Gzowo par. Dzierżenin [9] 5___Marcin Gzowski ur. 1817 Gzowo par. Dzierżenin [15] – zm. 03.07.1885 Czarnostowo par. Szwelice [Mazowsze] [10] 6___Józef Gzowski ur 1819 Gzowo par. Dzierżeni [16] 7___Gabriel [7], [18], [19] Piotr [18], [19] Gzowski [7], [18], [19] – zm. jako dziecko ur 24.03.1810 Warszawa [18], [19] zm. 1813 Gzowo par. Dzierżenin [7] Pochowany na Cmentarzu Stare Powązki w Warszawie, kwatera 160, rząd 4, miejsce 34,35. [6] Razem z nim w jednym grobie są pochowani: - Marcin Lipieński – zm. 05.1883 [6] – chirurg w 1855 r [akt ur córki Natalii – Warszawa św. Andrzej 1855 r akt nr 634 – AP w Warszawie] - Franciszka Lipieńska – zm. 04.04 [6] – prawdopodobnie z dom Markowicz [20] - Karol Różalski – zm. 27.01.1909 [6] – rodzice Michał Różalski i Elżbieta Kucharska [księga metrykalna zgonów Warszawa Nawiedzenie NMP akt nr 38 – AP w Warszawie] , mąż Wandy Lipińskiej [księga metrykalna ślubów Warszawa św. Andrzej 1874 r akt nr 73 – AP w Warszawie] - Natalia Janikowska – zm. 26.11.1913 [6] - Kazimierz Janikowski – zm. 31.07.1945 grób symboliczny [6] - Wanda Janikowska [6] - Zofia Grzelecka [6] - Józef Lipiński zm. 24.11.1878 [6] – syn Marcina Lipińskiego i Franciszki Markowicz [księga metrykalna Warszawa św. Andrzej akt nr 555 – AP Warszawa] – ur 1859 Warszawa św. Jan [księga metrykalna akt nr 7 – AP Warszawa] - Stanisław Grzelecki [6] Rodzice: 1___Kajetan [2], [3], [4], [18], [19, Wawrzyniec [18], [19] Gzowski [2] , [3], [18], [19] ur. 25.01.1770 [4] Strzyże par. Dzierżenin [5] W 1810 r. dzierżawca dóbr …...., dziedzic części wsi …... Borowego oraz Woli ….... w powiecie podlaskim, lat 39, zamieszkały w Warszawie przy ul Wierzbowskiej w domu Rządowym. [19] Rodzeństwo: Franciszka Gzowska ur 1769 Strzyże par. Dzierżenin akt nr 8 2__ Józefa [2], [3] Teresa [3], [4], [18], [19] Czołchańska [3] vel Czołhańska [18], [19] ur 28.03.1792 parafia Srock [4] W 1810 r lat 20 [19] Rodzeństwo: Elżbieta Czołohańska po mężu Brochocka – ślub 24.11.1828 Łask akt nr 43, on Marceli Brochocki, ona lat 24 Wielmożna; rozwód 1843 [księga metrykalna AP w Łodzi] Wiktoria Czołohańska po mężu Chmielińska – ślub 1831 Łask akt nr 10, on Łukasz Chmieliński [księga metrykalna AP w Łodzi] – zm. 1879 Szadek akt nr 30, wdowa [księga metrykalna AP w Łodzi] Zofia Czołohańska 1-vo Szantyr 2-vo Potocka – ur. Warszawa – ślub nr 2 1845 Łask akt nr 10, on Leon Potocki, wdowiec, ona wdowa – zm. 1850 Ostrów par. Łask akt nr 112, współsukcesorka dóbr łąskich [księga metrykalna AP w Łodzi] Wincenty Czołohański zm 1824 Łask akt nr 41, lat 36 rozwodnik [księga metrykalna AP w Łodzi] Ludwika Czołohańska po mężu Domżalska – zm. 1829 Łask akt nr 59 [księga metrykalna AP w Łodzi] ___ślub 02.10.1809 Warszawa [4] on kawaler, dzierżawca dóbr ....... lat 38 zamieszkały w Gzowie [4] Dziadkowie 1.1___ Tadeusz Gzowski [4] ur prawdopodobnie 1739 Dzierżenin akt nr 9 [księga AD Płock – brak skanu w internecie] zm. prawdopodobnie 1807 Dzierżenin akt nr 25 [księga AD Płock – brak skanu w internecie] 1.2___Salomea Kozłowska [4] po mężu Gzowska [4] ___ślub przed 1811 r 2.1___Piotr Czołchański [4] vel Czołhański [18], [19] zm. prawdopodobnie 1813 r Gzowo par. Dzierżenin akt nr 138, urlopowany żołnierz 8 Pułku Piechoty Poslkiej 2.2___Józefa Chmielewska [4] po mężu Czołchańska [4] ur. ok. 1786 [20] zm. 18.12.1870 Broszęcin par. Rząśnia, lat 84 wdowa po Piotrze [obecnie woj. łódzkie] [20] ___ślub przed 1811 r Przodkowie starsi: Gzowo parafia Dzierżenin – najstarsze zapiski ksiąg metrykalnych rodu Gazowskich z 1 połowy XVII w. : 1638 ur. Agnieszka Gzowska; 1864 ur. Albert Gzowski, 1647 ur. Jadwiga Gzowska; 1649 ur. Bartłomiej Gzowski, 1649 ur. Katarzyna Gzowska; 1644 ślub Anna Gzowska i Adam Karpuski; 1644 ślub Stefan Gozwski i Jadwiga; 1656 ślub Katarzyna Gzowska i Wojciech Pokrzywnicki; 1656 ślub Sebastian Gzowski i Ja
Mikołaj Hahn
Polacy w Chicago Ś.p. Mikołaj Hahn, weteran polski z r. 1863. Onegdaj, w niedzielę, d. 12 bak umarł po krótkiej lecz ciężkiej chorobie §. p. Mikołaj Hahn, weteran z r. 1863. Ś. p. Mikołaj Hahn urodził się w Odessie d. 18 grudnia 1833. Niestety nie mamy pod ręka dokładnej biografii powszechnie szacowanego tego weterana, z którego opowiadań zawsze bardzo zajmujących, ale tylko epizodycznych, trudno byłoby ułożyć dokładniej dzieje jego życia. Tyle tylko nam wiadomo, że brał udział w powstaniu 1863 r., dostał się do niewoli i został skazany na śmierć przez powieszenie, ale po 18-miesięcznem więzieniu udało mu się ratować ucieczką wraz ze swym dozorcą więziennym. Pośród wielu trudów, zmuszony pieszo i tajemnie odbywać znaczne przestrzenie, dostał się do Paryża i tam bawił aż do wojny francuzko-niemieckiej. W czasie oblężenia Paryża walczył w francuzkich szeregach. Po wojnie wyjechał do Ameryki i najprzód w Bostonie, Mass., spędził 8 lat, pracując ciężko na utrzymanie, a stamtąd, nakłoniony przez jednego z dawnych przyjaciół, wyjechał do Nebraski, gdzie spędził lat 14, trudniąc się uprawą roli, to innemi pracami, w których niestety pomimo swego znacznego wykształcenia(gdyż oprócz polskiego znał dobrze język fraucuzki, niemiecki, rosyjski, a później i angielski) i pomimo nadzwyczajnej pracowitości swojej, nigdy zbyt wielkiego finansowego powodzenia nie miał. Później przybył z rodziną do Chicago, gdzie znowu — pomimo podeszłego już wieku — musiał oglądać się za zatrudnieniem, niekiedy bardzo ciężkiem, od blisko dwóch lat zaś był gospodarzem serdecznym i przez wszystkich lubianym Klubu Obywatelskiego. Ś. p. Hahn cieszył się do ostatniego roku zdrowiem bardzo dobrem i nad podziw czerstwe w tym wieku. Od kilku jednakowoż miesięcy zaczął zapadać na zdrowiu, chociaż nieokreśloną początkowo była jego choroba i nie przywiązywała go do łóżka. Pełnił swe obowiązki gospodarza Klubu aż do czwartku w zeszłym tygodniu; w nocy z czwartku na piątek ciężko nagle zachorował. Zawieziono go rano w piątek do jego mieszkania i na radę lekarzy w sobotę zawieziono go do szpitala św. Elżbiety. Organizm wyczerpany kilkomiesięcznem niedomaganiem, nie zniósł wybuchu ostatniej choroby, i w niedzielę rano, w obecności przyjąć cielą i powinowatego rodziny, Wiel. ks. Józefa Barzyńskiego, oddał duszę Bogu, zachowując prawie do ostatniej chwili przytomność. Ś. p. Mikołaj Haha pozostawia wdowę, panią Helenę z Wilkoszewskich, córkę jednego z najstarszych osadników w Chicago, jakoteż 5 dzieci, a mianowicie 3 córki, z których najstarsza, panna Sabina, jest nauczycielka w i szkole Wie. Sióstr Nazaretanek, imiona dwóch młodszych są: Marya i Beatryks i dwóch synów, Edwarda i Alfreda, z których starszy odbywa praktykę w aptece. Pogrzeb ś. p. Mikołaja Hahna odbędzie się jutro, we środę, d. 15 bm. o godz. 9 rano z domu rodziny pn. 812 N. Ashland ave. do kościoła §w. Stanisława K., a potem na cmentarz czesko-polski. Niech odpoczywa w pokoju!
Józef Hauke
(Bosak), ur. w Petersburgu w r. 1835, syn Józefa, brata ministra wojny Maurycego, profesora i adjutanta cara Mikołaja. W 5-tym roku życia zabrany po śmierci ojca wraz z bratem Aleksandrem i siostrą Salomeą na wychowanie w dworskich zakładach Petersbugskich, przeznaczony następnie do szkoły paziów, został przydzielony do leibgwardyi huzarów w randze poruczn. i wkrótce mianowany rotmistr. adjut. cesarskim. Zycie nad stan, a przytem gnuśne, nie nadawało się pełnemu szlachetnych uczuć oficerowi. W tymże czasie nie umiał po polsku nietylko myśleć, ale i mówić, gdyż od najmłodszych lat żył w otoczeniu, w którem nie słyszał prawie o polakach. Nie chcąc by mu zarzucano brak wojskowej zasługi, podał się o przeniesienie na Kaukaz, gdzie brał udział w wojnie z nieszczęśliwym narodem. Duch czasu obudził w nim drzemiące uczucia patryotyczne, które w jego charakterze wywołały silną reakcyę. Ślub jego z panną Kaczanowską z Wołynia, dokonał reszty. Na pierwszą wiadomość o powstaniu, wziął urlop, wyjechał za granicę, a dowiedziawszy się tamże o bliższych szczegółach, zażądał dymisyi. Na pismo cesarskie, by pozostał w służbie, poczem otrzyma naczelne dowództwo lewego brzegu Kaukazu, wysłał telegraficznie odmowę i otrzymał w końcu uwolnienie jako pułk. wojsk kaukaz. To spowodowało zerwanie wszelkich stosunków z rodziną, zajmującą wysokie stanowiska w caracie, a nawet zerwanie z matką, która mając w ręku niewielki majątek pozostały po śp. ojcu jego, wstrzymała mu wypłatę renty. Ponieważ ożenił się bez posagu, był wraz z żoną skazany na niedostatek. Pozostawiwszy żonę i nowonarodzoną córeczkę w Dreźnie, oddał się do dyspozycji Rządu narodowego, który mu powierzył w drugiej połowie 1863 r. naczelne dowódz. w Sandomierskiem i Lubelskiem w randze jenerała. Z jakiem poświęcęniem i brawurą, a miłością dla kraju i żołnierza służył powstaniu w najtrudniejszych już warunkach, gdyż u schyłku partyzantki, świadczą kroniki i wdzięczna pamięć wszystkich, którzy z nim się stykali. Imię "Bosaka" było przez wszystkich usta ze czcią wymawiane. Była to niezwykle sympatyczna postać, uosobienie czystego i zacnego charakteru. Po powst. znajdował się w niedostatku, musiał sprzedawać dawne zabytki rodzinne, ażeby się z żoną i dziećmi utrzymać. Przyjaciel osobisty Józefa Garibaldiego, często przebywał u niego na Kaprerze, tworząc plany na przyszłość, a że widział w budzącym się prądzie międzynarodowym przyszłość dla Polski, całą swą gorącą duszą oddał się temuż, drukując i rozsełając własnym kosztem odezwy. Gdy wybuchła wojna franc.-pruska, na pierwszą odezwę Garibaldiego, zgłosił się pod jego chorągiew i otrzymał naczelne dowódz. korpusu. Na nieszczęście w jednym rekonensansie pod Dijonem, w kilkadziesiąt tylko koni, natknął na silny oddział prusaków, przed którym cofnąć się nie chciał. Zginął jak bohater, lecz bez korzyści dla sprawy naszej. Mimo zupełnego zerwania z rodziną, niejednokrotnie czynione mu były propozycyepowrotu do łask carskich, byle tylko pierwszy krok zrobił, lecz on odrzucał z oburzeniem wszelkie propozycye, a błędnem jest twierdzenie Berga w jego dziele, jakoby śp. Józef miał żałować swego kroku, iż opuścił służbę carską.
Rafał Hirsch
Ś. p. weteran Rafał Hirsch Przed tygodniem odprowadzono na wieczny odpoczynek ś. p. Rafała Hirscha, weterana 1863 r. Kto z nas widywał na ulicach miasta tę znaną postać, temu trudno przyjdzie oswoić się z myślą, że ten w granatowy mundur przyodziany weteran – młodzieniec stale z trzcineczką w ręku, jakoby przed chwilą z konia zsiadł – liczył lat 90 i dziś już nie żyje. Zdawało się, że pozostanie on na długie jeszcze lata żywym łącznikiem między starym a nowym pokoleniem bojowników o Polskę i że na prawdę będzie tym ‘‘jednym z ostatnich’‘. Stało się inaczej! Kilka więc słów poświęcić pamięci tego prawdziwego żołnierza jest moim obowiązkiem, tym więcej, że spisany pamiętnik swego życia oddał mi swego czasu, co też w ‘‘Panteonie’‘ drukowałem jeszcze w 1929 r. Śp. wet. Hirsch, syn ziemianina spod Brodów – w 20 tym roku życia wszedł do formujących się oddziałów powstańczych na terenie Galicji w okolicy Pieniak i Podkamienia i tam pod dowództwem generała Wysockiego w plutonie jazdy brał czynny udział w bitwie pod Radziwiłłowem. Po rozbiciu tych oddziałów przez przeważające siły moskiewskie powrócił R. Hirsch do domu, a w krótki czas potem – wyekwipowany należycie przez ojca na własnym wierzchowcu ruszył w sokalskie, gdzie pod dowództwem majora Jagmina szykowali się chłopcy do dalszej walki. Wnet ruszono w pole i w lasach hrubieszowskich nastąpiły starcia z Moskalami. Rocznicę powstania obchodziły te oddziały w miasteczku Iłża, gdzie odbyło się nabożeństwo, a potem defilada. W dalszych walkach i starciach przeszedł śp. R. Hirsch całą tragedię 1864 r., był kilkakrotnie rann, zmieniał – skutek działań wojennych swoje oddziały i wreszcie, gdy powstanie chyliło się ku końcowi - jeden z ostatnich dotarł do granicy austriackiej i przeszedł do Galicji. Tu – po ciężkich przejściach, wymijając się z rąk żandarmów austriackich, dotarł po długiej tułaczce do domu rodzinnego. Jako ‘‘polityczny’‘ dostaje się w ręce starosty i wnet wzięty do wojska austriackiego odsłużył swoje lata. Później wrócił do gospodarki rolnej, w której pracował do wojny w 1914 r. W czasie inwazji rosyjskiej przeszedł niedole kraju i wreszcie, gdy doczekał się wolnej Polski otrzymał zaszczytny mundur weterański i zaopatrzenie miesięczne. Przez cały czas swego życia stał twardo na posterunku ciągłej walki orężnej o wolność, a gdy ta chwila nadeszła liczył juz lat 70 i ciężko mu było pójść z młodszymi na wojenkę. Niechaj ta ziemia, o którą bił się będzie Mu lekką, a wyrazem głębokiej czci był hołd złożony w dniu Jego ostatniej drogi przez władze, wojsko, młodzież i szerokie warstwy całego Lwowa – przy powiewie sztandaru z roku 1863, oddanego przed kilku laty w ręce najmłodszych towarzyszy broni, bo do rąk kadetów lwowskiego Korpusu im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, który ze swym komendantem płk. Florkiem na czele oddali ostatnią przysługę weteranowi 1863 r. Z. Zygmuntowicz
Apolinary Hofmeister
Hoffmeister Apolon czyli Apolinary, urodzony w Grodzieńskiem 1824 roku, syn pułkownika wojsk rosyjskich, wyznania protestanckiego. Po ukończeniu miejscowego gimnazjum, uczęszczał na uniwersytet w Berlinie, gdzie naonczas kształciło się dużo młodzieży polskiej. Zapalony wyznawca Hegla, krańcowy idealista i gorący patrjota polski, brał Hoffmeister od lat najmłodszych czynny udział w spiskach litewskiej młodzieży. W 1846 r. skazany został na śmierć, a w drodze ułaskawienia na ciężkie roboty w orskiej fortecy, gdzie przebył lat osiem, poczem zamieszkał w Tobolsku. Osłodą jego losu było przybycie do Tobolska narzeczonej, panny Heloizy Kurcyusz, którą poślubił, a która mu towarzyszyła na wygnaniu aż do ogólnej amnestji w roku 1859. Po powrocie do kraju pracował w majątku własnym na Litwie nad oświatą i umoralnieniem włościan, którzy w majątku jego zostali uwłaszczeni. Dając taki przykład niemało przyczynił się do pożądanego przeprowadzenia reformy w sprawie włościańskiej. W roku 1863 za udział w organizacji powstańczej na stanowisku wojewody brzesko-litewskiego i grodzieńskiego, skazany został Hoffmeister powtórnie do ciężkich robót i przeznaczony do Usola, dokąd przybył sam, ale wkrótce olbrzymie sanie, podobne do wagonu, przywiozły liczną jego rodzinę. Całe to towarzystwo przybyło z gub. ołoneckiej, dokąd było wysłane w 1863 roku w drodze administracyjnej. Dom Hoffmeistrów zaliczał się do najliczniejszych i najsympatyczniejszych domów w Usolu. Po uwolnieniu z ciężkich robót i przesiedleniu się do Irkucka stracił Hoffmeister siostrę żony panią Domaradzką. Po owdowieniu poślubił swą siostrzenicę Józefę Podgórską, której siostra prawie jednocześnie wyszła za kolegę wygnania, byłego oficera jeneralnego sztabu, Stanisława Olędzkiego. Starsza z panien Domaradzkich oddała swą rękę wygnańcowi Antoniemu Skaczkowskiemu w Irkucku, młodsza, wyszła zamąż po powrocie do kraju za Franciszka Rudowskiego w Mławskiem. Wskutek starań możnych krewnych, w Strasburgu zamieszkałych, udzieloną została Hoffmeistrowi w roku 1873 zupełna amnestja, z warunkiem opuszczenia państwa rosyjskiego, z czego korzystając osiedlił się na stałe w Krakowie i tu długie lata utrzymywał się z lekcyj muzyki, jako utalentowany muzyk pedagog. Oboje pomarli w 1890 roku. Pana Apolinarego zaliczam do wyjątkowo wybitnych i czystych idealistów z lat czterdziestych, którzy mimo najcięższe przejścia w życiu przechowali niezłomnie swe zasady do grobowej deski.
Strona z 7 < Poprzednia Następna >