Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 123
Strona z 4 < Poprzednia Następna >
Józef Ingwer
ur. w r. 1841 w Tarnopolu. Jako słuchacz uniwersytetu w kwietniu 1863 r. wyruszył bo powstania wyszedłszy z Tarnopola wraz z Alfredem Posuchowskim, auskultantem sądowym i Henrykiem Górskim, studentem gimnazyalnym. »Pocztą obywatelską* przybyli nad granicę do Rudy Różanieckiej i przez chłopa przewodnika przeprowadzeni zostali z kilkunastu innymi przez rzekę Tanew. Po drugiej stronie kordonu chcieli się połączyć ze znaczniejszym oddziałem, który w tej okolicy miał się zorganizować. Zamiast oddziału, jakiego się spodziewali, zastali jedynie naczelnika oddziału, Lelewela Borelowskiego, dalej adjutanta tegoż i jednego szeregowca, stojącego zdaleka od nich z rewolwerem w ręku na straży. Zwiększony w ten sposób oddział nie miał broni i dopiero w tydzień później doszedł lasami na miejsce, w którym oczekiwały bryki z bronią. Oddział zwiększył się tymczasem do liczby czterdziestu i zaopatrzył się w dobrą broń, w karabiny austryackie. W kilkanaście dni później oddział zwiększony do liczby około 300 ludzi, stoczył z Moskalami potyczkę pod Cnruśliną, gdzie opadły go cztery roty moskiewskie, liczące 1200 ludzi wraz z 2 armatami. Moskale otoczyli oddział z dwóch stron i zadali mu klęskę. Podczas utarczki został Ingwer raniony w ramię ponad obojczykiem i zaraz w nocy przewieziony bryką do miasteczka Opola, i tu w szkole opodal klasztoru Pijarów, zamienionej na tymczasowy szpital pozostało w lazarecie kilkunastu rannych, gdzie aptekarz z Tarnopola, Józef Pineles pełnił obowiązki aptekarza i felczera. W tym lazarecie leczył się Ingwer przez trzy tygodnie, poczem przez tydzień przebywał w pewnym domu obywatelskim w sąsiedniej wsi nad Wisłą. W pobliżu znajdował się oddział Wierzbickiego, b. pułkownika tureckiego, do tego też oddziału wstępuje Ingwer i z nim przebywa utarczkę pod Kraśnikiem a po złączeniu się z oddziałem Grzymały pod dowódctwem Kruka ponownie pod Chruśliną na szosie koło Janowa, gdzie atak moskiewski nie udał się, wreszcie oddział pod Żyżynem odnosi walne zwycięstwo wycinając w pień kilkuset nieprzyjaciół, zabierając kasę moskiewską, dwie armaty itd. Po potyczce tej zapadłszy na zdrowiu utrzymuje Ingwer urlop, z końcem sierpnia udaje się do Opola, gdzie pozostaje do końca września. Gdy w okolicy pojawił się oddział Leniewskiego, złożony z około czterystu ludzi, wstępuje do tego oddziału i pozostaje w nim aż do końca grudnia, stacza cztery potyczki mniejsze, w ostatniej z nich wraz z oddziałkiem z 10 ludzi zostaje odcięty od swego oddziału i z nimi, jak i z wozem, zawierającym broń, do końca grudnia przedziera się za swym dowódcą. W czasie tej włóczęgi napotyka pewnego razu na znakomicie zorganizowany zastęp Kruka, który nie przyjmując ze słusznych przyczyn oddziału pieszych, wskazał mu jednak kierunek drogi, którym postępując zetknął się Ingwer w dniu 24. grudnia z dawnym swym oddziałem. Wskutek choroby na zarządzenie Wrońskiego, adjutanta Leniewskiego, opuszcza oddział z powodu grasujących licznych rot moskiewskich wyprawiany z dworów czemrychlej w dalszą podróż napotyka na zastęp nieprzyjacielski, przed którym jednak zręcznie się usuwa wjeżdżając w parów, po raz drugi w kilka dni później zajeżdżają mu drogę kozacy i gdy »wykręty« nie budzą u nich zaufania, powstańca naszego prowadzą do Piasków Luterskich, gdzie przeprowadzony został przed majora Pawłowa, w kilka dni później przewieziony do Lublina i osadzony w zwykłem więzieniu. Po pewnym czasie odstawiony zostaje przed sąd wojenny a gdy wzbraniał się wydać nazwiska swych towarzyszy, skazany został na osiedlenie w Syberyi. Wraz z 40 towarzyszami prowadzony przez konwój udaje się następnie pieszo z Lublina do Warszawy, gdzie tydzień przesiedział w cytadeli i w dniu 19. marca wyrusza koleją z Warszawy w dalszą podróż do Petersburga, dalej do Moskwy, dokąd przybył w towarzystwie już tylko 29 towarzyszy. Tu skazańcy-towarzysze wspólnej doli przesiedzieli w cyrkułowem więzieniu policyjnem a następnie ze zmienionym konwojem a i wzmocnionym tak, że na jednego powstańca przypada! jeden żandarm, przybywają do ostatniej stacyi kolei żelaznej w Niżnym Nowogrodzie. W czasie wiosennych roztopów okropna droga do Tobolska trwała 23 dni dniem i nocą. Na miejscu tymczasowego przeznaczenia wstrzymano konwój, gdyż z powodu ciągłych roztopów dalsza droga była wprost niemożliwą. W Tobolsku przebywał Ingwer od marca do pierwszych dni lipca. Liczne rzesze skazanych dochodziły w tem mieście do trzech tysięcy, wykłady, pogadanki a nawet próba utworzenia teatru —urozmaicały życie wśród ponurego wyglądu sybirskiego krajobrazu. Porządkiem etapowym z początkiem lipca udał się Ingwer w dalszą drogę i wreszcie w grudniu stanął w guberni jenisejskiej, parafii aczyńskiej, we wsi Marjasowej, gdzie wraz z drugim towarzyszem Ks. Dr. Logą z Poznania przebywał półtora roku. Po jego upływie z polecenia władz zmienił miejsce swego pobytu i zamieszkał w drugim powiecie minusińskim we wsi Minusińsku. Gdy stopniały zasoby pieniężne, jakie miał przy sobie, żył z pracy rąk, pracował przy ścinaniu drzew i budowie promów. Wśród tych ciężkich warunków przebywał dwa lata, w końcu pełnił obowiązki nauczyciela domowego w domu urzędnika rosyjskiego. W r. 1868 wskutek reklamacyi rządu austryackiego, przeprowadzonej głównie zabiegami posła Ks. Ruczki, w styczniu 1868 r. opuszcza miejsce swego osiedlenia i powraca wraz z Czaplickim, autorem »Czarnej Księgi*, jego żoną i niejakim Florczakiem do Galicyi, gdzie w Krakowie stanął w dniu 26. sierpnia 1868 r. W powstaniu otrzymał w październiku 1863 r. nominacyę na podporucznika i w tym też charakterze dostał się do niewoli. Po powstaniu osiadł w Tarnopolu i tutaj piastował zczasem kierownictwo Miejskiej Kasy Oszczędności, później Banku powiatowego.
Stanisław Błażej Andrzej Krzyżanowski
Ur. 4.2.1849 Kraków, zm. 23.10.1932 Kraków. Syn Stanisława (pochodzącego z Łucka, podoficera Powstania Listopadowego, zm. 6.4.1885) i Teresy Górskiej. W czasie wybuchu powstania miał 14 lat. Podejmował jednak nieudane próby ucieczki do oddziałów - m.in mjr. Pióro. Ucieczka udała mu się w czerwcu, po czym z grupą 100 innych dotarł do oddziału Horodyńskiego i walczy w bitwie pod Radziwiłłowem. Przydzielony został tu do strzelców tylnej straży, co uratowało go przed znalezieniem się w kotle zasadzki moskiewskiej. Ucieczka i tułaczka po dworach zakończyła się się powrotem do domu. W szkole realnej w Krakowie zdał egzamin i ponownie uczestniczył w ruchu powstańczym w żandarmerii. W grupie początkowo 60 osób a ostatecznie 15 dotarł do partii Rębajły ok. 20.2.1864 i walczył pod Opatowem. Następnie znalazł się w obozie pod Denkowem i brał udział w potyczce pod Koprzywnicą przy przeprawie. Tułał się po wsiach sandomierskich. Schwytany przez grupę chłopów w Dąbrowie Tarnowskiej wydany został Rosjanom i wysłany do Warszawy. Za wstawiennictwem konsula austriackiego deportowany do Krakowa i tam szybko uwolniony. Uczył się w Instytucie Technicznym w Krakowie, lecz jako politycznie podejrzany bez prawa egzaminów. Brał udział w pracach budowlanych na terenie tego miasta. W 1876 otrzymał koncesję i wzniósł szereg budynków. Należał do założycieli Sokoła, członek wydziału Ochotniczego Towarzystwa Ratunkowego, wiceprezes Towarzystwa Tatrzańskiego. W czasie I Wojny Światowej był prezesem Przytuliska Weteranów. Jako radca Sekcji Opieki przy NKN niósł pomoc inwalidom Legionów. Był członkiem Komisji Kwalifikacyjnej MSW. Otrzymał Krzyż Walecznych. Pochowany Kraków - Rakowice.
Kamil Małkowski
ur. w r. 1846. w Brodach, uczęszczał do gimnazyum Franc. Józefa we Lwowie, gdy wybuchło powstanie styczniowe. Wieść o niem pierwsza nieciła nadzwyczajny nastrój wśród młodzieży, w klasie zakotłowało, zapał i najpiękniejsze nadzieje zabłysły wszystkim. Młodzież odbywała ciągle narady, snuła plany na najbliższą przyszłość i rwała się do czynu. Jako pierwsi wstąpili się w szeregi Kamil Małkowski i Mieczysław Hirschler, koledzy z ławy szkolnej - zgłosili się w komitecie, który przyjąwszy ich zgłoszenie wydał zlecenie, by w każdej chwili byli gotowi do wyruszenia w pole. Porzucili tedy obaj szkołę, czynili niezbędne sprawunki a zakupione tornistry i naczynia zakopali na stokach Wysokiego Zamku. W oznaczonym dniu wybrali się wieczorem za miasto, gdzie za Żółkiewską rogatką zastali kilku towarzyszy i przygotowane podwody. Dniem i nocą dążono ku granicy, wstępywano do lezących po drodze dworów celem zmiany zaprzęgów, wreszcie zbliżyły się podwody do brzegów Bugu, przez który nowo zaciężni powstańcy mieli się przeprawić. Wśród drużyny było trzech teologów, ks. Korzeniowski, ks. Solecki i ks. Koncer, który później zginął pod Radziwiłłowem, dokąd wyruszył w oddziale Horodyńskiego. Pierwsze wozy przebyły szczęśliwie rzekę, dwa ostatnie utknęły tak, że trzeba było każdego małą czajką przewozić. Wiele czasu zabrał podobny przewóz a gdy stanęli wszyscy na przeciwległym brzegu wraz z nowemi podwodami, zjawili się żandarmi z urzędnikiem politycznym na czele i mnogą rzeszą włościaństwa, uzbrojonego w cepy, widły i łopaty. Komisarz oświadczył spieszącym do oddziału powstańcom, że są aresztowani i polecił odprowadzić wszystkich do budynku w pobliżu położonego, gdzie odbyło się przesłuchanie. Obaj towarzysze z ławy szkolnej tlómaczyli, iż wybrali się na wycieczkę w celu naukowym, by zbierać rośliny, ale straciwszy kierunek zbłądzili. Nie uwierzono zeznaniom i niebawem wszystkie podwody w towarzystwie lojalnej wsi ruszyły w stronę Kamionki Strumiłowej, gdzie dzięki wstawieniu się kolegi obu naszych studentów, Emila Van-Roy'a powodziło się powstańcom wcale dobrze. Z Kamionki odstawiono wszystkich do Lwowa pod silnym konwojem i oddano karnemu sądowi, który prowadził śledztwo o »zbrodnię zakłócenia porządku publicznego«. Wśród mitręgi więziennej, wśród zwykłych zbrodniarzy płynęły tygodnie, a gdy kilka już minęło, odstawiono Małkowskiego do policyi, która miała go szupasem odprowadzić do Zborowa. Dzięki staraniom Klemensa Malinowskiego cofnięto zarządzenie szupasowe a wydano tzw. »gebundene Route«, z którą miał się zgłosić u władzy politycznej w Zborowie bezwłocznie po przybyciu na miejsce przeznaczenia. Po przybyciu do Zborowa postanowił Małkowski wstąpić do oddziału, zwłaszcza że w okolicy organizowała się wyprawa na Radziwiłłów. Miejscowy poczmistrz, Antoni Matuszewski wyprawił tedy Małkowskiego i swego kuzyna Franciszka Nartowskiego, z którym Małkowski uczęszczał do ludowej szkoły brzeżańskiej do kwatery w Olejowie. Pospieszył z nimi Bronisław Sławiński, Antoni Hirschel, Edward Sobieraj, Andrzej Dutkiewicz, Adolf Ujazdowski. Gdy przybyli do Olejowa, gdzie już wielu było zebranych powstańców, z obawy przed rewizyą rozlokowano przybyłych po okolicznych dworach a Małkowskiego wysłano do dworu zacnego Izydora Białynia Chołodeckiego, znanego z patryotyzmu i szczodrobliwości, jak niemniej jego matki, znanej matrony Agnieszki z Górskich w Kudynowcach, w Zborowskim powiecie. Przez Perepelniki udał się Małkowski do Meteniowa, gdzie całymi dniami oddawał się mustrze w oddziale, pozostającym pod kierunkiem fachowych znawców. W oznaczonym dniu zgromadzili się wszyscy w lasach oleiowskich i w 400 wyruszyli do obozu. Przydzieleni byli do oddziału pułk. Horodyńskiego, przyczem Małkowski dostał się do czwartej kompanii strzelców. Oddział uzbrojony ruszył dalej, przyczem konno towarzyszył mu czas dłuższy Ada m ks. Sapieha. W dniu 1. iipca o wschodzie słońca oddział stanął pod Radziwiłłowem. Ze względu na znane opisy nie podaje Małkowski szczegółów nieszczęśliwej walki pod tą miejscowością, wspomina jednak o swych wrażeniach osobistych. Wszyscy uczestnicy tej walki dali żywy i przepiękny przykład wielkiej miłości ojczystej sprawy i ofiarności. Wódz działał, co mógł, podołać nie zdołał, gdyż dwa inne oddziały nie jawiły się. Na froncie przed nieprzyjacielem przy energicznem dowództwie nie czuł tej grozy, jaka zwykła ogarniać z chwilą, gdy zaczyna się cofać i gdy ciągle trapi myśl, że stać się można pastwą brutalnego i dzikiego żołdaka. Cofali się powstańcy gromadkami, jeden koń niósł po dwóch rannych. Wśród nadzwyczajnych trudów z Wincentym Bobrowskim z Manajowa przemyka się przez podwójny kordon graniczny i staje w końcu we wsi Nakwaszy po stronie galicyjskiej. Do szkoły wracać nie mógł, został bowiem z wszystkich w całej monarchii wykluczony, wstępuje zatem do urzędu pocztowego w Zborowie, przyjęty jako ekspedytor przez poczmistrza A. Matuszewskiego, narażonego na pewne szykany z powodu zatrudnienia u siebie »rebelanta«. W cztery lata po powstaniu uzyskał Małkowski amnestyę, pracował we Lwowie w charakterze manipulanta, następnie jako administrator poczty w Izdebniku, w Gorlicach, Bursztynie. Wzorowa praca przyświeca mu zawsze, zostaje urzędnikiem i sprawuje przez szereg lat naczelnictwo urzędów pocztowych w Husiatynie, w Złoczowie, wkońcu w Tarnopolu. Przyszedłszy w stan spoczynku przeniósł się do Lwowa, gdzie umarł w lipcu 1910.
Jerzy Mogilnicki
Jerzy Paweł Mogilnicki, ur. 1827, zm. 27.6.1915, syn Piotra i Barabry Wołowickiej. Pochodził z Filipowicz w pow. słuckim. Uczył się w Lasdonie a następnie student Uniwersytetu Dorpackiego. W 1863 pełnił funkcję naczelnika powiatu słuckiego. Współpracował z sąsiadem . W 1864 aresztowany, osadzony w Mińsku w więzieniu biorąc wszystkie winy na siebie. Uchronił w ten sposób od zesłania Zaleskiego, który miał 8 dzieci. Zesłany na Sybir na osiedlenie, wspomagany z kraju przez siostrę Irenę. Przebywał w Irkucku a później w guberni woroneskiej. Jego dobra i Kijewicze zostały skonfiskowane. Na zesłaniu pomagał innym. Zwolniony w 1869 lub 1871 wrócił do kraju. Wkrótce zwolniony z dozoru policji. Przez pewien czas pełnił funkcję administratora dóbr w kieleckim w majątkach Stawy Sobańskiego i Motkowice Górskiego - w tym ostatnim miejscu razem z . W 1878 przeniósł się z rodziną do gub. lubelskiej do miejscowości Bzowiec. Należał do Towarzystwa Tatrzańskiego, Towarzystwa Dobroczynności. Pod koniec życia stracił wzrok. Zmarł w Bzowcu. Pochowany w w parafii Chłaniów. Ożeniony (1874 Warszawa, św. Krzyż) z Gabrielą Kazimierą Wojniłowicz miał m.in. synów Adama Szymona (1875), Leona ur. 1878 (zmarłych wcześnie) i córkę Elżbietę Irenę (ożenioną z kuzynem Stanisławem Jerzym Maurycym Mogilnickim, synem Wacława Gustawa i Walentyny Jełowickiej). Rodzina w czasach II RP słynna była z hodowli koni. Majątek, wówczas już Witolda Mogilnickiego - po II Wojnie Światowej rozparcelowano.
Juliusz Natmiller
Juliusz (Julian) Karol Benedykt Natmiller (Nathmuller, Nadmiller, Nadmuller itp), ur. 21.3.1827 Jugowice, p. Krakowem[12], zm. 20.1.1903 Kraków[1]. Syn Michała i Barbary Puntner[11]. Pochodził z Galicji, z rodu szlacheckiego lecz nie zatwierdzongo przez heroldię. Oficer Legionu Polskiego na Węgrzech w 1848 roku, krakowskiej gwardii narodowej. ""[9] Uczestnik powstania 1863. Dowódca oddziału kawalerii litewskiej po naczelniku Kobylińskim.[4] W lipcu 1863 r. mianowany naczelnikiem województwa grodzieńskiego[5] Brał tu udział w bitwie pod Markowem 30.07.1863[6] Przeszedł w augustowskie. Przybył do oddziału rozlokowanego w Wiszniówku (lub Nieciece). Przywiózł ze sobą nowe krótkie belgijskie sztucery z bagnetami oraz znaczną ilość amunicji.[13] Usuwając z oddziału dowódcę Górskiego utworzył z całego oddziału dwa szwadrony, z których I-szy powierzył Kwapiszewskiemu a drugi Zdziechowskiemu. Zasłużony Kobyliński został przy oddziale jako adiutant.[9] Natmiller poniósł wyszkolenie oddziału rozpoczynając od ćwiczenia musztry.[13] Oddział krążył po partyzancku po Kongresówce[8]. Walczył niezwykle skutecznie 3.09.1863 pod Saniami (pod Zambrowem). "".[9] Następnie 7.09.1863 Pod Brzeźnicami. Tu dowiedziawszy się że Kozacy przybyli do wsi po siano, ""[8] Po tej bitwie w pobliżu Kobylina został usunięty z oddziału przez sam oddział.[8] Objeżdżając warty spostrzegł jednego żołnierza (Kuleszę) śpiącego i skazał go na śmierć przez rozstrzelanie. Pochodził z pobliskiej okolicy, był dobrym towarzyszem broni i miał wielu przyjaciół, którzy uprosili dowódcę o ułaskawienie, zgadzając się na wydalenie z oddziału. Jednak następnego dnia brat Kuleszy poinformował oddział, że został on powieszony w pobliskim lesie. Żandarmi wyjaśnili że taki rozkaz po kryjomu otrzymali od dowódcy. Spowodowało bunt wśród żołnierzy, którzy rozbroili dowódcę krzycząc "wolno ci było rozstrzelać go, ale nigdy powiesić!". Oficerowie akurat byli w kościele i po powrocie i zapoznaniu się z sytuacją postanowili następnego dnia postawić go pod sąd przy udziale naczelnika powiatu. Natmiller zdołał jednak nocą opuścić oddział, a dowództwo objął Kobyliński.[10] W Rządzie Narodowym zaistniałą sytuację oceniano początkowo jako bunt. Rozważano nawet wariant rozstrzelania winnych. Zwyciężył jednak rozsądek i trzeźwa ocena sytuacji.[13] Translokowano go potem do oddziału „dzieci warszawskich". Objął tu dowództwo na ok 200-konnym oddziałem[9]. Na ich czele, w stopniu majora[7] stoczył[5] 10.12.1863 pod Rawą utarczkę z 80 grenadierami i 70 kozakami. Bitwa ta trwała trzy dni (przy zmieniających się uczestnikach walk po stronie rosyjskiej) w formie pościgu na dystansie 192 km. "".[9] Po tej bitwie opuścił oddział, który przygnębiony bez dowódcy brał udział w bitwie pod Rzeżewem 15.12.1863.[6][9] Wkrótce dostał się do niewoli rosyjskiej (wraz z ). [5][6] Obaj skazani zostali 18.6.1864 na ciężkie roboty w twierdzach po lat 10, pozbawieni wszystkich praw stanu i konfiskatę majątku. Konfirmacja naczelnika nastąpiła 8/20.6.1864[5] Przebywał m.in w Czycie, gdzie mieszkał w koszarach artyleryjskich zajmując się rzemiosłem.. Po przewodnictwem Marczewskiego, razem z Ludwikiem Zielonką zostali skierowani do naprawy młyna na wyspie pod miastem. Młynu od dłuższego czasu nie udawało się naprawić, jednak zesłańcy, pracują 4 miesiące dokonali uruchomienia. Dzięki temu skierowano ich potem do reperacji tartaku w Siwakowej, gdzie Natmiller kierował pracami.[7] O jego powrót, jako poddanego austriackiego starał się ks. Ruczka[15]. W końcu udało się mu uzyskać prawo powrotu w grupie wysłanej 9.3.1869[11] Po powrocie z Syberii pracownik kolei. Między innymi pracował w zakładach Stratford pod Londynem.[7] W latach 70-tych prowadził Skład Narzędzi Rolniczych w Krakowie przy Rogatce Łobzowskiej nr 15.[16] przez pewien czas zajmował się też pałacem w Radziszowie. Pod koniec życia mieszkał w przytulisku dla weteranów 1863 r, w Krakowie. [3] Zmarł na Piasku, parafia Kraków św. Szczepan [3] Pochowany na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, kw. R, grób nadal istnieje. [2] Żonaty z Leoną Zapalską (c. Leona i Marii Zielońskiej)[11] Miał dwójkę dzieci w tym córkę: Marię Jadwigę ur. 1876 Nowa Wieś[11]
Juliusz Natmiller
Spodziewając się przeprawy moskali przez Narew, posyłano na zasadzkę pieszo, ale moskwa się nie ruszała. Wymaszerowano nieco w głąb, do Wiszniówka: przybył Nadmiller, i usuwając Górskiego, utworzył z całego oddziału dwa szwadrony, z których I-szy powierzył Kwapiszewskiemu a drugi Zdziechowskiemu; zasłużony Kobyliński, jako pomocnik Nadmillera pozostał przy oddziale. Krążąc po partyzancku w Kongresówce, mieli pod Zambrowem dwie bitwy o 2 wiorsty od Jabłonki, napadnięci na marszu przez moskali, trzy razy jak nasi tak również i moskale szli do ataku i zginęło w niej 52 kozaków: u nas 8iu zabitych i 4ch rannych. Odznaczył się w tej sprawie nasz oficer Laguna, bo będąc otoczony przez kozaków "położył 4ch trupem nim sam poległ. , 7go Września o 6 wiorst od Zambrowa rozpoczęła się z kozakami, którzy przybyli do wsi po siano w 38iu. Dowiedziawszy się o tem wysłano ze szwadronu Kwapiszewskiego pieszo 20tu i konno 15tu pod przywództwem wachmistrza Szajby. Szajba, naskoczywszy na kozaków 4ch na miejscu trupem położył, 3ch ranił, a po zostali uciekać poczęli ku Zambrowowi; nasi konni cofnęli się ku swoim pieszym pozostawionym w lasku, a gdy cofali się wszyscy dalej ku oddziałowi, już z Zambrowa nadbiegli kozacy z objezdczykami i dążyli za naszymi zdała. Kwapiszewski posłyszawszy strzały z 25ciu rzucił się Szajbie na pomoc; wkrótce za nim nadbiegł i cały jego szwadron. Nadmiller z drugim szwadronem obszedłszy wieś nadszedł później. Kilkakrotnie nasi rzucali się na kozaków, a ci odciągali do Zambrowa; gdy zaś nasi odpędziwszy ich cofali się, wtedy kozacy znowu najeżdżali. Wszedłszy do wsi, przed sprawą zajmowanej, Kwapiszewski z 40tu w niej pozostał. Nadmiller przeszedłszy wieś, udał się do lasu. Kozacy na pozostałych we wsi rzucili się całą silą, nasi zleźli z koni i ogniem z za płotów ich odpędzili. Odparłszy kozaków, Kwapiszewski opuścił wieś i ruszył do lasu, dla połączenia się z Nadmillerem, zbliżając się do lasu, jeszcze spotkali się z kozakami, którzy starali się tył zająć. W tej sprawie straty nasze: 2ch ranionych kawalerzystów i 4_konie ranione; moskale stracili 42ch zabitych, przeliczonych w trzech jamach odkopanych nazajutrz. Czas następny po bitwie drugiej pod Zambrowem, oznaczają trzy wypadki: 1) wyprawa ze swoim szwadronem Kwapiszewskiego do powiatów bielskiego i brzeskiego; 2) zdanie w Długiem -Kamieńskiem szwadronu przez Zdziechowskiego Szajbie, z powodu choroby pierwszego i 3) usunięcie przez sam oddział z dowództwa Nadmillera, nieopodal wsi kościelnej Kobylina.
Leonard Rettel
Leonard Łazarz Rettel, franc. Léonard Lazare de Rettel, pseudonim Jan Zamostowski (ur. 6 listopada 1811 w Podhajcach, zm. 21 marca 1885 w Paryżu) – polski działacz polityczny, pisarz, poeta i tłumacz, pierwszy polski hispanista, belwederczyk, kapitan - żołnierz-ochotnik 20 Pułku Piechoty Liniowej w powstaniu listopadowym, dobry mówca, emigrant na Wielkiej Emigracji. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Virtuti Militari 17 kwietnia 1831 po bitwie pod Liwem. Syna Jana Rettla i Franciszki primo voto Siennickiej z domu Lemnickiej lub Łempickiej, przeniósł się z rodzicami do Warszawy, gdzie ukończył Liceum Warszawskie. W 1830 zapisał się na wydział prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Publikował młodzieńcze wiersze w Pamiętniku dla płci pięknej czasopiśmie wydawanym przez Konstantego Gaszyńskiego i Leona Zienkowicza. Uczestnik sprzysiężenia Wysockiego, 29 listopada 1830 w Noc Listopadową wziął udział w grupie studentów i cywili wraz z podchorążymi w ataku na Belweder w celu ujęcia wielkiego księcia Konstantego, w dziewięcioosobowym oddziale dowodzonym przez pchor. Kobylańskiego, nacierającym na Belweder od ogrodu, następnie wraz z podchorążymi dotarł do Arsenału i brał udział w jego zdobyciu. Aktywny członek Towarzystwa Patriotycznego. W powstaniu listopadowym jako ochotnik odbył całą kampanię 1831 w 20 Pułku Piechoty Liniowej, dosłużył się stopnia kapitana. Od 7 listopada 1831 na emigracji w Paryżu, członek Komitetu Narodowego Polskiego i jeden z założycieli Towarzystwa Demokratycznego Polskiego od 17 marca 1832, publikował artykuły w Demokracie Polskim. Utrzymywał bliskie kontakty m.in. z Adamem Mickiewiczem i Fryderykiem Chopinem. Przeciwnik organizacji Legionu Polskiego w Portugalii przez Józefa Bema. W 1848 organizował Legion Mickiewicza we Włoszech. Podczas powstania styczniowego był przedstawicielem Rządu Narodowego w Hiszpanii. Związany z towianizmem. Korespondent Gazety Warszawskiej z Paryża pod pseudonimem Jan Zamostowski. Od 1869 brał udział w pracach Towarzystwa Naukowej Pomocy w Paryżu, założonym przez Agatona Gillera, prowadząc wykłady. Przetłumaczył m.in.: La Araucana Ercilli, Powieści Basków Antonio de Trueby i Powieści norweskie Magdaleny Torrenson wydane w odcinkach w Gazecie Polskiej i Kurierze Poznańskim. Autor biografii emigrantów w Rocznikach Towarzystwa Naukowo-Historycznego wydawanych przez Bronisława Zaleskiego w Paryżu. Współautor (redakcja, zebranie źródeł - nie wymieniony na stronie tytułowej, z uwagi na powiązania z towianizmem, który zabraniał swoim członkom wydawania książek) Henri de Valois et la Pologne en 1572 (pol. Henryk Walezy i Polska w 1572) autora: Emmanuela Henri Victurnien de Noailles, Paryż, 1867. 4 lutego 1872 (9 marca 1872) poślubił młodszą o 25 lat Natalię Loewenhardt (Lewenhard - franc. Nathalie Loewenhard ur. 1836), Polkę, córkę Maurycego i Franciszki z d. Reichman, siostrę znanego na emigracji lekarza i powstańca styczniowego Stanisława Loewenhardta, z którą miał dwoje dzieci: syna (ur. 1872) i córkę (ur. 1873). W 1872 Rettlowie mieszkali w Paryżu w pobliżu Towarzystwa Historyczno-Literackiego przy Quai d'Orléans 4. 2 maja 1880 w wypadku zginęła żona Natalia - podczas otwierania okna wypadła na bruk. 29 listopada 1880 wziął udział w uroczystościach 50-lecia wybuchu Powstania Listopadowego, jako honorowy gość, z drugim belwederczykiem - Karolem Paszkiewiczem, zorganizowanych we Lwowie oraz odbył dłuższą podróż po Galicji odwiedzając m.in. przyjaciela - Karola Rogawskiego w Ołpinach, Kraków. Po śmierci żony, córkę przekazał na wychowanie do Wyższego Zakładu Wychowania Panien Seweryny Górskiej w Krakowie, synem zaopiekowała się rodzina żony: Anna Henryka (z domu Pustowójtówna) i Stanisław Loewenhardtowie, sam zamieszkał w Domu św. Kazimierza, gdzie przebywał do końca życia. Pochowany tymczasowo w 1885 r. w grobie rodzinnym Loewenhardtów (Lewenhardów) na Cmentarzu Montparnasse. Obecnie pochowany w zbiorowej mogile polskich emigrantów - powstańców listopadowych i styczniowych na Cmentarzu Montparnasse w kwaterze franc. division 17 (1 sud, 10 ouest) numer koncesji: 553 P 1886. Natalia Rettel spoczywa na Cmentarzu Montparnasse w grobowcu Lewenhardtów z bratową - Henryką Lewenhard (Anną Pustowojtówną) division 18 (14 est, 1 nord) numer koncesji: 1255 P 1880.
Piotr Sanojca
Urodzony pod imieniem Józef. Ur. 19.10.1838 Kołomyja, Przemieście Nadwóreńskie 150 (chrzestny: Franciszek Ksawery Oczosalski) [2], zm. 5.7.1914 Kraków. Syn Macieja i Reginy Marcinkiewicz. Jego ojciec był lokajem (prawd.) u Oczosalskich w Cieniawie. Po ukończeniu 7 klas szkoły we Lwowie podjął studia teologiczne prowadzone przez oo. Karmelitów. W 1863 przebywał w klasztorze dominikańskim w Podkamieniu skąd 29 czerwca wyszedł do Powstania[1] zagitowany przez - mistrza nowicjatu. Walczył w oddziale Wysockiego, pod dowództwem [4] i został lekko ranny.[9] Po klęsce udało mu się powrócić do klasztoru, gdzie kontynuował naukę. 20.7.1863 przyjął habit dominikański. 26.7.1867 otrzymał święcenia kapłańskie w następnym roku śluby wieczyste w Żółkwi.[9] Prawie 50 lat piastował różne funkcję. Wpierw uczył w szkole normalnej w Żółkwi. 1873-81 był przeorem i administratorem parafii w Bohorodczanach, 11.1882-4 pełnił te same funkcje w Czortkowie. w 1881 i 1885 uczestniczył w Kapitule Prowincji Galicyjskiej. 1884-90 był przeorem w Podkamieniu. M.in. wymienił tu dach kościoła i odnowił wnętrze, szkarpy oraz basztę orbonną[7], prowadził obronę przed działaniami Rusinów pragnących przejąć kaplicę przykościelną, uzyskując w tej sprawie notę papieską[8]. Wybudował także nowy dwór w Zarudziu [9]. Otrzymał tu prawo zakładnia bractw różańcowych i tytuł kaznodziei generalnego. Niestety był tu odbierany negatywnie przez niektórych współbraci - jako podejrzliwy i mściwy.[1][9] Po odbyciu kilkumiesięcznej kuracji w Bawarii wg metody ks. Kneipa zamieszkał w Jarosławiu. 1898-1911 przebywał poza zakonem, pełniąc różne funkcje m.in. kapelana ss- Marianek w Łomnej. Od 1911 w Krakowie św klasztorze św. Trójcy, gdzie zarobione pieniądze przeznaczył na elektryfikację klasztoru i kościoła. Kaznodzieja, działacz narodowy. Był słabego zdrowia. W ostatnich latach życia pełnił funkcję podprzeora w Krakowie odbiera jako człowiek pełen poświęcenia i złożenia wszystkiego na ołtarzu Boga i Ojczyzny. Został poch. na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie[6], w grobowcu dominikańskim przy głównej alei.
Strona z 4 < Poprzednia Następna >