Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 2978
Strona z 75 < Poprzednia Następna >
Kornel Gerard Peliksza
Kornel Gerard Peliksza, (urodzony wr. 1824, umarł 24. lipca 1872,) Pod boleśnem wrażeniem świeżego kur hanu, którego łonu powierzyliśmy zwłoki jednego ze szlachetnych i prawych synów Litwy, biorę za pióro, aby skreślić żywot jego i przechować pamięć jego dla potomności. S. p. Kornel Gerard Peliksza był przed r. 1863 jednym z majętniejszych obywateli litewskich w guberni Mińskiej. Jako mąż rzadkiej prawości i gorliwy w służbie publicznej, jako obywatel światły i wszechstronnie wykształcony, zajmował on na Białorusi bardzo szanowne stanowisko. Z przymiotami publicznemi łączył niepospolite przymioty prywatne, małżonka, ojca, gościnnego gospodarza, szczerego sąsiada, i opiekuna ludu. Nic więc dziwnego, że go powszechnie kochano i wysoce poważano. Dbał on wielce o oświatę i dobry byt ciemnych dotąd mas wiejskiego ludu, i nie żałował trudu swego i grosza dla sprawy jego umoralnienia i oświecenia. Na kilka lat przed r. 1863 chcąc szerzeniu się pijaństwa po wsiach położyć tamę i podnieść przez to dobrobyt włościan, zniósł nie zważając na znaczny uszczerbek w swoich dochodach, na całym obszarze włości mu poddanych, wszystkie karczmy i nie pozwolił w nich żadnego szynkowania wódką. Dobrobyt ludu zaczął się widocznie i znacznie podnosić. W niewielu już latach poddani jego z dawnych nędzarzy i rozpustników wyrobili się na porządnych i zamożnych gospodarzy. W opróżnionych z kieliszków i szynkwasów karczmach, zajęły miejsce szafy i stoły z książkami, w nich to bowiem pozakładał Kornel Peliksza szkoły, czytelnie gminne, przeobraziwszy karczmy, domy rozpusty, na świątynie wiedzy i uszlachetnienia. I nie dziwna, że lud ten kochał, czcił i słuchał go jak ojca, zajmował się bowiem jego losem szczerze a nie obłudnie, jak inni. Wszystko co mówił i co robił, dowodziło, że sprawa ludu była jego własną sprawą, którą nie z mody, ale z serca popierał. To co już powiedzieliśmy, okazuje, że Peliksza była to postać o rzadkiej wzniosłości ducha. Kto na niego patrzał, gotów był pomyśleć, że J. L Kraszewski brał wzór z niego do obrazu Hutora-Graby, przez sąsiedztwo przezwanego dziwakiem, a którego z właściwym sobie talentem przedstawił powieści „Dziwadła." Nadszedł piękny lubo nieszczęśliwy dl nas rok 1863. Serce które dla wszystkiego co było prawem, słusznością i szlachetności pałało, nie mogło pozostać obojętnem na głos świętej matki Ojczyzny. Peliksza te nie pozostał obojętnym, ale stanął do służb; narodowej. Zamianowany przez wydział Rząd Narodowego do spraw Litwy, naczelnikiem cywilnym i organizatorem województwa Mińskiego, spełniał obowiązek urzędu sobie powierzonego całą duszą, nie żałując mieni: osoby swojej i rodziny. Pozostawił ukochaną przez siebie małżonkę Marję z Moniuszków i pięć córek, wzorowo prowadzoną na najwyższej stopi postępu stojącą gospodarkę licznych folwarków a sam oddał się urzędowi, którego spełnienie przedstawiało liczne trudności i nie bezpieczeństwa. Policja carska, która jeszcze przed wybuchem powstania prześladował: Pelikszę za jego łagodne i braterskie postępowanie z włościanami, teraz rzuciła się : tygrysią wściekłością do prześladowania jego opuszczonej rodziny. Murawiew-wiszatel skonfiskował mu całe mienie, a biedna żona z : dziatkami pozostała bez sposobu do życia wystawiona na niedostatek i wszelkiego rodzaju znęcania moskiewskie. Zniosła to wszystko bez szemrania, spokojnie, z godności; prawdziwie polskiej niewiasty. Po upadku powstania Peliksza pożegnawszy puszcze i bory litewskie, sercu jego tak drogie, i o których wiecznie marzył. uszedł szczęśliwie przed pogoniami moskiewskiemi za granicę. Długo błąkał się biedni pielgrzym narodowy, z kijem tułaczem po różnych krajach, znosząc cierpliwie niedostatek i cierpienia. Po uregulowaniu swoich stosunków finansowych, osiadł na Mołdawie we wsi Vie. i tutaj nie przestał działać dla dobra swoich współziomków. Założył u siebie dom pracy w którym przeszło 20 wychodźców naszych zatrudnił. Ile pożytku przyniosło takie zajęcie błąkających się i opuszczonych, pisać niepotrzebuje. Z Mołdawy wyjechał dopiero wtedy, gdy rząd Hohenzollerna w Bukareszt *it* zaczął dokuczać Polakom, i wyjechał dla tego*, żeby osiąść na ojczystej ziemi w Galicji. Po przybyciu do Galicji, nie chciał korzystać z niczyjej łaski i być ciężarem drugim, ale jął się pracy i przyjął obowiązek ekonoma u pewnego obywatela, spełniając, on, niegdyś pan bogaty, skromny ten obowiązek sumiennie i z zaparciem się siebie. Przed trzema laty wziął wioskę Łazarówkę w powiecie buczackim w dzierżawę. Tu jak wszędzie używał szczególniejszego szacunku i poważania, a włościanie wielce go cenili i kochali. Miłość atoli i szacunek jakiego używał, nie zmniejszył jego tęsknoty za rodziną. Owszem, cierpienia jego moralne i fizyczne, wzmagały się z dniem każdym. Przez lat dziewięć nie widział żony, którą kochał, i dziatek, o których ustawicznie marzył, a z których najmłodsze jako urodzone w kilka naście dni po jego wyjściu z Litwy, zupełnie nieznane mu było; doniesienia z Litwy o barbarzyńskiem prześladowaniu Polaków przez Moskali, oto zaprawdę przy troskach osobistych, aż nadto powodów do ciągłej zgryzoty, która mu zdrowie podkopała wraz z chorobą raka, która się w piersiach rozsiadła. Zgryzota zamieniła się w melancholję. Często przesiadując w ogrodzie, sam do siebie mówił o żonie, o Litwie, o dzieciach i stawał się coraz smutniejszym. Gdy zaś do tego przyłączyło się zmartwienie ze strat na jakie go naraził właściciel Łazarówki, a w końcu rząd odmówił mu karty wolnego po bytu w Galicji, życie sprzykrzyło się mu i stało się nieznośnem. Odmówienie pobytu w Galicji, popchnęło go do samobójstwa. W kilka dni po otrzymaniu odmownej rezolucji rządu, niechcąc po raz drugi udawać się na emigrację, wystrzałem z pistoletu życie sobie odebrał w dniu 24. lipca o 8. godzinie rano w 48 roku życia swego. Wieść o zgonie tego zacnego patrjoty, przebiegła szybko całą okolicę i wywołała w niej ogólny żal i smutek. Dnia 2d. z. m. zjechali się liczni sąsiedzi i zgromadził się lud wiejski, aby oddać ostatnią przysługę nieszczęśliwemu. Proboszcz ob. łac. z Uścia Zielonego, przy współudziale czterech godnych kapłanów ob. gr. kat. odprawili obrzędy kościelne, za to niech mi wolno będzie złożyć im tu publicznie wyrazy uznania i szczerej podzięki. Z domu do cerkwi i z cerkwi na cmętarz nieśli na przemiany trumnę szlachta i włościanie. tym sposobem oddając hołd zasłudze i nieszczęściu. Nad grobem w krótkiej przemowie, pod niósł te zasługi p. Zarewicz. właściciel Niskołyz, a mówiąc o pięknym charakterze zmarłego, słuchaczów do łez poruszył. Następnie zabrzmiała na cmętarzu pieśń: Boże coś Polskę", i na tem zakończył się smutny obrzęd.
Adolf Pepłowski
Adolf Pepłowski (1841-1916) adwokat, prezes Towarzystwa Opieki nad Uwolnionymi z Więzień w Guberni Warszawskiej. Adolf Pepłowski pochodził z rodziny szlacheckiej. Po ukończeniu gimnazjum w Suwałkach otrzymał stypendium rządowe na studia prawnicze na Uniwersytecie Moskiewskim. Kiedy zlikwidowano kursy prawa polskiego w Moskwie, przeniósł się na Uniwersytet Petersburski. Równolegle studiował na Wydziale Filologicznym. Obydwa fakultety ukończył w 1862 r. Po powrocie do Królestwa rozpoczął aplikację sądową w Trybunale Cywilnym w Łomży. Utrzymywał związki z konspiracją powstania styczniowego. W 1864 r. został skazany na 12 lat ciężkich robót w Rosji (wyrok złagodzono do 6 miesięcy w twierdzy w Modlinie), po czym miał się udać na zesłanie w Rosji. W 1873 r. uzyskał zezwolenie na stały pobyt w Warszawie. W 1876 r. został wpisany na listę adwokatów przysięgłych i otworzył własną kancelarię. Znany był z mów obrończych przygotowanych w wielkim kunsztem. Był "mistrzem wymowy sądowej". Bronił też oskarżonych w procesach politycznych w czasie rewolucji w 1905 r. W 1911 r. Koło Prawników Polskich podjęło decyzję o opublikowaniu przemówień A. Pepłowskiego "Wybór mów sądowych Adolfa Pepłowskiego (w l. 1912-1914)". Brał aktywny udział w życiu społecznym. Był inicjatorem powołania Konsultacji Adwokatów Przysięgłych dla udzielania bezpłatnych porad prawnych. Z jego inicjatywy podjęto prace nad "Słownikiem wyrazów i określeń prawnych". Piastował także stanowisko prezesa Towarzystwa Opieki nad Uwolnionymi z Więzień w Guberni Warszawskiej.
Adolf Pepłowski
( 1838 Warszawa - zm 16.01.1916 Warszawa) - weteran Powstania Styczniowego "Z Warszawy donoszą: w dniu zmarł tu jeden z najwybitniejszych adwokatów tutejszych ś.p. Adolf Pepłowski. Prawio w przededniu 53 rocznicy powstania styczniowego zgasł weteran tego ruchu, jeden z najzasłużeńszych w gronie niedobitków. Adolf Pepłowski urodził się w Warszawie1838 r. Po ukończeniu uniwersytetu w Moskwie ś.p. Pepłowski był nauczycielem w Częstochowie i tam będąc, należał do organizacji narodowej w okresie 1861-1863. Z wybuchem powstania centralny komitet narodowy wysłał go w charakterze upełnomocnionego w województwo płockie, a później przed objęciem dyktatury przez Romualda Traugutta pełnił obowiązki naczelnika powstańczego m. Warszawy. Przez rząd rosyjski skazany był do robót ciężkich, następnie jednak, dzięki wstawiennictwu osób wpływowych, kary tej uniknął. Po powstaniu poświęcił się adwokaturze. Przez pół wieku poświęcał siły i pracę walkom w szrankach sądowych, stając przez kratkami w charakterze obrońcy w sprawach kryminalnych. Mówca z Bożej łaski, porywał słuchaczów siłą argumentacji, gruntowną znajomością prawa, doskonałym wystudiowaniem szczegółów procesu i tą głębią przekonania, bez którego najpiękniejsze zdania pustym dźwiękiem zostają. Zdobył też wkrótce ze wszech miar zasłużoną sławę, a przytomność umysłu i olbrzymie oczytania sprawiło, że przed nim, jako przeciwnikiem, drżeli wszyscy oskarżyciele sądów rosyjskich."
Seweryn Fabian Perkowski
Urodził się w Warszawie 20 stycznia 1845 r. Sympatyzował z poglądami «czerwonych» i biorąc udział w jednej z przedpowstaniowych ulicznych manifestacji warszawskich, otrzymał cięcie pałaszem w głowę w czasie starcia z rozpraszającym je wojskiem. Po otwarciu Szkoły Głównej w 1862 r., zapisał się na wydział lekarski. Studia przerwało powstanie 1863 r., w którym wbrew podjętej 23 stycznia przez większość młodzieży kształcącej się w Szkole Głównej uchwale, aby w powstaniu nie uczestniczyć, Seweryn Perkowski wziął czynny udział walcząc w ‘partii’ Jeziorańskiego. Do powstania wyszedł z Warszawy, co połączone było z pewnymi trudnościami wobec kontroli na rogatkach nad wszystkimi osobami wyjeżdżającymi. Można przypuszczać, że do partii Jeziorańskiego wstąpił w końcu stycznia 1863 r. w obozie, który Antoni Jeziorański rozłożył w lasach radziwiłłowskich, niedaleko odległej od Warszawy o około 65 km na południowy zachód wsi Jeruzal w powiecie skierniewickim i dzielił dalsze losy tego oddziału. Mógł więc 4 lutego brać udział w „napadzie” na Rawę Mazowiecką, a potem uczestniczył walkach, które oddział ten stoczył po połączeniu się Jeziorańskiego z Langiewiczem w Małogoszczy 22 lutego. Po bitwie pod Grochowiskami 18 marca 1863 r. Seweryn Perkowski znalazł się chyba w niedobitkach tej partii, które jednak pozostały i utrzymały się na terenie Królestwa Polskiego. Bo ci, którzy 19-21 marca przekroczyli w między Opatowcem a Igołomią kordon, zostali na granicy przez Austriaków rozbrojeni i internowani, nie mogli więc dalej walczyć. Seweryn Perkowski natomiast uczestniczył w bitwie pod Kobylanką, której końcowy akt rozegrał się 6 maja 1963 r. Po niej – po 6 maja oddział, w którym służył, zmuszony został do przekroczenia austriackiego kordonu, może pod Borowymi Młynami [obecnie Borowiec w puszczy Solskiej] bądź po którymś z kolejnych starć pod Naklikiem, Lipinami, Harasiukami, czy w końcu po ostatecznym rozgromieniu Jeziorańskiego 11 maja 1863 r. pod Hutą Krzeszowską. Po przekroczeniu kordonu, ranny Seweryn Perkowski znalazł czas jakiś schronienie i opiekę w domu pana Alfreda (?) Młockiego, obywatela ziemskiego w Galicji. Tam został przez władze austriackie aresztowany i internowany w twierdzy, najpierw w Igławie, a następnie w Ołomuńcu skąd wydostał się w 1864 r. i udał się do Francji, aby na Sorbonie ukończyć przerwane studia medyczne. Seweryn Perkowski przechowywał kulę karabinową, którą wykrył w swej powstańczej burce. Kulę tą kazał oprawić w złoto i wyryć na oprawie datę jej odkrycia. Niestety ta cenna pamiątka przepadła w czasie I wojny światowej, a wraz z nią zginęło świadectwo, które dopomogłoby do zorientowania się w jakiej akcji bojowej Seweryn Perkowski między innymi uczestniczył. Po wydostaniu się z więzienia austriackiego, udał się Seweryn Perkowski w 1864 r. do Paryża dla kontynuowania studiów medycznych. Tam, 22 grudnia 1869 r., uzyskał stopień doktora medycyny na podstawie rozprawy „De la pneumonie rhumatismale” [Paris, librarie Delahaye, 1869, str.67]. Uczestniczył jako lekarz ruchomego ambulansu w wojnie francusko-pruskiej i otrzymał obywatelstwo francuskie [naturalisation extraordinaire et gratuite], osiedlając się i pracując jako lekarz w tym kraju. Trawiony tęsknotą za ojczyzną wrócił do kraju pod rosyjski zabór, mimo trudności i niebezpieczeństw z tym połączonych ze względu na swój udział w powstaniu i nielegalny pobyt zagranicą. Aresztowany na granicy rosyjskiej w 1874 r., oddany został pod nadzór policji, pod którym czas jakiś przebywał. Pokonawszy niemałe trudności, powtórzył na Uniwersytecie Warszawskim egzaminy lekarskie i uzyskał w 1876 r. dyplom lekarza. W czasie wojny rosyjsko-tureckiej 1877-78 był ordynatorem szpitala Czerwonego Krzyża w pałacu brühlowskim w Warszawie, następnie zaś ordynatorem wojskowego szpitala ujazdowskiego do 1892 r. Odtąd do końca życia zajmował się prywatną praktyką le-karską. Napisał szereg rozpraw medycznych, ogłaszanych w czasopismach le-karskich polskich i francuskich. Umarł w Warszawie 10 lutego 1907 r. około 3-ciej po południu, po dwutygodniowej chorobie, wywołanej atakiem apoplektycznym. Pochowany na Powązkach w grobie rodzinnym [kwatera 4, rząd 3, grób 4-5]. Zachowała się oryginalna fotografia Seweryna Perkowskiego z 1863 r. w stroju powstańczym, wykonana w Zakładzie fotograficznym Karola Beyera w Warszawie na Krakowskim Przedmieściu № 389. Seweryn Perkowski zaślubił 22 kwietnia [10 kwietnia st. st.] 1890 r. w kościele parafialnym w Szawkianach w pow. szawelskim na Żmudzi Wandę Teresę Juliannę Gorską, urodzoną w Dżiuginianach w pow. telszewskim na Żmudzi 26 lutego 1864 r. Małżeństwo miało czworo dzieci: Zygmunta (1892-1897), Jadwigę (1893-1974), Józefa (1896-1940) i Tadeusza (1896-1942).
Strona z 75 < Poprzednia Następna >