Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 2978
Strona z 75 < Poprzednia Następna >
Edmund Slaski
Edmund Feliks Slaski. Pochodził z rodziny h. Krzywda, ze Slazów. Ur. 19.11.1829 Lwów[5][8], nr nr 437, zmarł z ran 30.10.1863. Syn Ignacego Slaskiego oraz Joanny Grobelskiej. Ojciec pochodził z Wysocka Wyżnego, syna Andrzeja i Marianny Wiśniewskiej[5], kontroler magistratu lwowskiego. Był aktywny niepodległościowo w czasie 1848 roku. Określany jako zagorzały nieprzyjaciel rządu i intrygant polityczny, pełnił funkcję Towarzystwa Przyjaciół Prawa. Działał także wg władz niepoprawnie podczas wyborów, na terenie trzeciej dzielnicy we Lwowie. Pozostawał pod obserwacją władz. Właściciel kamienicy pokarmelitańskiej (później szkoła realna przy ul. Kamiennej) na przeciwko więzienia, z której okien prowadzone było porozumiewanie się z więźniami za pomocą "telegrafu optycznego".[11] Edmund walczył w powstaniu węgierskim pod rozkazami . Następnie wcielony został do armii austriackiej do kawalerii, dosłużył się stopnia oficera pełnią funkcję adiutanta. Objął posadę suplementa w gimnazjum Franciszka Józefa, gdzie wykładając język niemiecki, geografię i rachunki kształcił w duchu narodowym, chodząc zawsze polskiej czamarce. Po wybuchu powstania zorganizował oddział młodzieży gimnazjalnej z którymi już 30.1. kierował się pod Tomaszów do oddziału Jana Czarneckiego. Edmund pełnił tam funkcję dowódcy 4 plutonu. Po rozwiązaniu był kapitanem na czele kompanii pod Leonem Czechowskim. Walczył tu nad Tanwią(20.3) i (21.3). Otrzymał stopień majora i misję uformowania własnego oddziału pod gen. Aleksandrem Waligórskim. Oddział był doskonale uzbrojony i składał się z wyszkolonych żołnierzy. Po pięciodniowych forsownych marszach oddział został otoczony (22.10) przez przeważające siły wroga składające się z 11 rot piechoty, 2 sotni kozaków, 1 sotni dragonów, 1 sotni ułanów i dwóch dział. Edmund śmiertelnie raniony zmarł z ran 30.10 w Zaleszanach gdzie w dobrach br. Konopki był urządzony lazaret. Spoczął w wspólnym grobie z również śmiertelnie rannym w tej samej bitwie. Powstańcem był też jego brat walczący pod komendą Edmunda. Oprócz tego miał jeszcze 6 rodzeństwa, z których 3 wcześnie zmarło. Przeżyli prawd. Ignacy Roman, Dionizy Franciszek, Karolina Augusta oraz wspomniany Leon.
Juliusz Joachim Slaski
Artykuł | Juliusz Joachim Slaski, herbu {{Grzymała}}. Ur. 21.6.1836 Borzykowa, zm. 21.11.1916. Syn , powstańca listopadowego i Pauliny Dąmbskiej. Jego ojcem chrzestnym był Joachim Lelewel. Wywodził się z linii ze Slasów Leszczów w ziemi ciechanowskiej, osiadłej w Małopolsce na pocz. XVII w, której wielu członków walczyło w wojnach XVII i XVIII wieku oraz we wszystkich powstańcach. Ukończył szkołę realną w Kielcach, następnie Instytut Gospodarstwa Wiejskiego i Leśnictwa w Marymoncie. Po praktyce i ożenku w 1859 kupił zrujnowany Broniszów i rozpoczął gospodarowanie wprowadzając szereg nietypowych reform, w tym również uwłaszczając chłopów. Zawarł z włościanami umowę oddając im część ziemi, w zamian za zrzeczenie się przez nich serwitutów i prawa wypasu. Żyjąc bardzo skromnie doprowadził zrujnowany majątek do prosperity. Zwolennik poglądów Wielopolskiego. Brał czynny udział w powstańczej administracji cywilnej kraju. Również jego brat walczył w Powstaniu. Po powstaniu wierny przesłaniu, że miecz należy obecnie na lemiesz przemienić. Zatrudniał "półoficjalistów" którzy pracowali u niego trzy dni, resztą przeznaczając na własną gospodarkę. Dalej gospodarował w Zbrodzicach, kupując także Ciuślice i Turnawiec. Założył cegielnię z której wybudował dwór i folwark. Wprowadził nietypowy nowoczesny płodozmian. Zawarł korzystny kontrakt na wieloletnią dostawę buraków cukrowych. Wyznawca idei że ziemia jest raczej depozytem niż własnością i że należy szczególnie dbać o jej pielęgnowanie i uszlachetnianie oraz o to aby nie przeszła w ręce obce. Był radcą ubezpieczeniowym w powiecie pińczowskim, sędzią pokoju w Skalbmierzu, ławnikiem sądu granicznego, wybrany wójtem Broniszowa w latach 70-tych. Korespondent Gazety Rolniczej. Pochowany w Kazimierzy Małej. Był dwukrotnie żonaty: z Julią Gawrońską h. Rawicz (1858 Kraków WNMP), i Heleną Wojnarowską h. Strzemię (1877). Dzieci: Jarosław Stanisław (1859), Maria Fryderyka (1862), Aleksandra (1865), Kazimierz (1867), Juliusz (1869), i z drugiego małżeństwa: Lucjan (1880), Paulina Cirilla (1881), Władysław Jakub (1890), Zofia (1890), Jan Stanisław (1893), Ludwik (1898).
Aleksander Krzysztof Smaczniński
Dn. 14 czerwca r. b. zmarł w Warszawie ś.p. Aleksander Smaczniński, literat i publicysta. Urodzony w r. 1845 w Piotrkowie, jako syn Wincentego znanego zaszczytnie pedagoga, długoletniego dyrektora gimnazjum tamtejszego, a później wizytatora szkół za kuratorji Muchanowa, Aleksander Smaczniński kształcił się w Warszawie, gdzie ukończył gimnazjum, po czym wyjechał za granicy na studia rolnicze w Hochenheim. Rychło jednak powrócił do kraju, aby wziąć udział w powstaniu 1863 r. Po upadku powstania znalazł się na emigracji. Tęsknota jednak i poczucie obowiązków narodowych zmusiły go do powrotu. Dwukrotnie aresztowany i wieziony za uczestnictwo w wypadkach 1863 r., odzyskawszy wreszcie wolność i prawo mieszkania w kraju, osiadł na własnym kawałku ziemi, w Sacinie, w pow. rawskim. Niepowodzenia jednak zmusiły go do szukania pracy na innym polu. Przeniósłszy się do Warszawy w r. 1889, rozpoczął tu pracę publicystyczną i literacką. Artykuły jego, zamieszczane niemal wyłącznie w Tygodniku mód i powieści, którego przez lat 16 był redaktorem, odznaczały się zawsze szlachetnością myśli, głębokością i niezależnością sądu, ale szerszemu ogółowi, ze względu, że drukowane były w piśmie niezbyt poczytnym, mało były znane. Nie ograniczał się jednak Smaczniński wyczerpującą pracą publicystyczną. Tworzył także powieści, nowele i opowiadania, pisane żywo i zajmująco. Ogłoszone oddzielnie jego utwory: „Zbłąkani," „W wieku," „Na dnie otchłani" „Samodzielna," „Nowele" i dwa tomy „Wspomnień" zostały dobrze przyjęte przez krytykę. Ostatnią jego pracą są opowiadania więzienne p. t. "Z za kraty" Oparte na obserwacji bezpośredniej, wzięte wprost z życia, z tego, co autor sam przeszedł podczas dwukrotnej utraty wolności, mają one charakter dokumentów, tym cenniejszych, iż dotyczą przeszłości, którą wypadki lat ostatnich odsunęły już od nas ostatecznie, przynosząc nowe wrażenia, zacierające trądycję pokolenia poprzedniego. Smaczniński był tego pokolenia przedstawicielem typowym. W pogromie nie stracił swoich idei, ale niósł je do końca, pielęgnując we własnej duszy i starając się najgłębsze ukochania swojego czystego i szlachetnego serca szczepić wśród młodszych, których był przyjacielem, mimo znacznej różnicy wieku.
Śnieżko
"Przez Jancewicze przechodził oddział powstańców, z oddziału (prawd.) Różyckiego. Po noclegu i zaopatrzeniu skierował się do Królowego Mostu w Puszczy Białowieskiej. Droga wiodła przez Dołbiznę, własność rodziny Śnieżków. Potem do Jancewicz przylecieli kozacy. Dziadek skierował ich na mylny ślad - ale w końcu i oni trafili do Dołbizny. Przy drodze była karczma. Żyd karczmarz właśnie przewoził okowitę z jakiejś gorzelni, kozacy dopadli go, popili się i zaczęli plądrować dwór. Wywlekli opierającego się Śnieżkę i zabili, a córki zaczęli napastować. Wtedy kucharz (prawosławny, eks-chłop pańszczyźniany) Benedykt nie ścierpiał i wygarnął z dubeltówki. Porąbali go szablami po głowie, ale nie umarł, wyleczył się i potem trochę jakby przygłupi przebywał na tzw. łaskawym chlebie u mojej babki w Jancewiczach, a może przedtem gotował. Pamiętam go dobrze, kazano mi go szanować, pamiętać o nim. Pamiętam jak zmarł, miałam może 5-7 lat, Matka zaprowadziła mnie do niego, kazała pomodlić się, uklęknąć, zaniosłam mu jakiś obrazek, który moja mama wsunęła mu do rąk. Nie pamiętam natomiast pogrzebu. Pewnie był pop i wywieziono go na cmentarz prawosławny do Zubacz. A podczas powstania dwór w Dołbiźnie spalono, a majątek następnie skonfiskowano. Syna uratowała panna służąc pod krynoliną, w rowie. /Dziadek Jaczynowski/ zobaczył łunę palącej się Dołbizny. Założono konie, popędził. Zastał ruinę, zgliszcza, trup Śnieżki w rowie."
Strona z 75 < Poprzednia Następna >