Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 369
Strona z 10 < Poprzednia Następna >
Włodzimierz Malinowski
Włodzimierz Malinowski (1844 — 1922) i jego żona Aleksandra z Karpuszków mieli siedmioro dzieci: Kiejstuta, Wieńczysława, Olgierda, Giedymina, Jadwigę, Witolda i Aldonę. Już same imiona dzieci dużo mówią o uczuciach patriotycznych rodziców. Po upadku powstania Włodzimierz musiał emigrować za granicę, znalazł się w Paryżu. Nauczył się tam sztuki fotograficznej. Kiedy wrócił do kraju, przez dłuższy czas, był pod nadzorem policji i musiał meldować sięu władz rosyjskich. Mieszkał w Rydze, założył zakład fotograficzny, to pomogło mu kształcić dzieci i każde z nich zdobyło jakiś zawód . Grasylda Malinowska (1834-1924) urodzona w folwarku Czerepowszczyzna pomiędzy Płockiem i Witebskiem ( dziś to tereny Białorusi) był resztką większego majątku skonfiskowanego przez rząd carski za udział mężczyzn w powstaniach. Włodzimierz i Grasylda — to uczestnicy powstania styczniowego, Włodzimierz miał lat 19, a Grasylda 29, gdy zaciągnęli się do szczegułów powstańczych. Oboje byli wspierani przez całą rodzinę, bo była to rodzina bardzo patriotyczna. Grasylda Malinowska miała specjalnie wybudowany domek, gdzie pod pozorem uczenia katechizmu, uczyła dzieci języka polskiego, historii polskiej, pieśni religijnych i patriotycznych. Była pod ciągłym nadzorem żandarmów carskich, którzy ciągle rewizowali domek, straszyli dzieci i ich rodziców aresztowaniem. Wreszcie aresztowano Grasyldę i osadzono w więzieniu. Te represje były karą za pomoc okazywaną powstańcom: leczyła rannych, szukała dla nich bezpiecznych kryjówek, pośredniczyła dostarczaniem falszywych paszportów, pomagała w ucieczkach. Po roku wypuszczono ją z więzienia, długo była pod nadzorem policji. Czerepowszczyzna była oddana cudzym ludziom w dzierżawę. Zaczęła więc uczyć dzieci w obcych dworach, nie miała łatwego życia, bo trafiła na ludzi skąpych i obojętnych na losy kraju. W 1917 roku przyszła wiadomość o klęsce i kapitulacji Niemców i zwycięstwa bolszewików w Rosji. Trzeba było uciekać, udało się wyjechać w ostatniej chwili do Wilna. Oboje spoczywają na Rossie .
Wiktor Mościcki
Był wikariuszem w parafii św. Bartłomieja w Płocku i nauczycielem religii w szkole rzemiosł, miał 25 lat. Naraził się władzom carskim bowiem, jak zapisano w raporcie 5 lutego 1861 r. wygłosił w kościele podburzające kazanie, pozwalał, aby ludność zbierała się w kościele w niedozwolonych celach i zawsze burzył ją własnym przykładem. Na mocy decyzji namiestnika Królestwa Polskiego, 15 grudnia 1861 r. został zesłany do guberni ołonieckiej, a potem do permskiej. W księdze konduit kancelarii jenerał gubernatora o ks. Mościckim zapisano: Za kazanie, które wygłosił o prześladowaniu religii i Kościoła, za udział we wszystkich manifestacjach powstańczych na przedstawienie Audytoriatu wojennego z 15 grudnia 1861 r. zesłany został na mieszkanie do miasta Pietrozawadzka, guberni ołonieckiej, skąd 16 czerwca 1869 r. przeniesiony był do guberni permskiej. W innych raportach rosyjskich podawano o nim jeszcze inne szczegółowe wiadomości, a mianowicie, że został skazany za to, że brał udział we wszystkich manifestacjach patriotycznych, a zastępując chorego proboszcza (ks. Franciszka Szaniora) pozwalał w kościele na niedopuszczalne skandale, ciągle urządzał uroczystości rocznice wydarzeń narodowych, 5 listopada 1861 r. głosząc kazanie o ziarnie gorczycznym, w którym widział obraz Kościoła katolickiego, dodał „co może być dla nas lepszym przedmiotem do rozmyślania, co może bardziej budzić i utwierdzać nadzieje i męstwo w tych chwilach ciężkich i tak nieprzyjaznych dla Kościoła, kiedy bezczeszcząc oblubienicę Chrystusową, prześladują i męczą ją, a wszystko to dzieje się w takim stopniu, w jakim ludzie na świecie nie doświadczyli od czasów Nerona i Dioklecjana i pozwalał w kościele zbierać pieniądze na cele polityczne. O uwolnienie ks. Mościckiego zabiegał u władz carskich w 1883 r. biskup płocki K. Borowski, lecz było to daremne. Dopiero na interwencję biskupa M. Nowodworskiego w 1895 r., po 34 latach został zwolniony i mógł wrócić do diecezji. Potem był wikariuszem w Ciechanowie i administratorem w Opinogórze
Strona z 10 < Poprzednia Następna >