Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 1639
Strona z 41 < Poprzednia Następna >
Stanisław Bronisław Chłopicki
1843 Kopanie rejon Przemyślanów - 1914 Lwów Stanisław Bronisław Chłopick?. W dniu onegdajszym o godz. 4 rano zakończył życie w naszem mieście śp. Stanisław Bronisław Chłopicki, emer. pocztmistrz i uczestnik powstania 1863 r. Urodzony w Kopaniu obok Świeża (powiat przemyślański) w roku 1843, jako student wziął czynny udział w ówczesnym ruchu powstańczym i jako taki wstąpił do piechoty w oddziale Czechowskiego a przeszedłszy następnie do oddziału Horodyńskiego pod Radziwiłłowem, służył ostatecznie w oddziale Różyckiego przy kozakach Wieleżyńskiego. Po rozpuszczeniu oddziału podczas stanu oblężenia, zaprowadzonego przez rząd austrjacki, pełr.il służbę adjutanta przy komendancie placu dzielnicy H we Lwowie z ramienia organizacji Narodowej. Po upadku powstania powrócił do przerwanych studjów, a następnie wstąpił do służby pocztowej. Jako pocztmiritrz najpierw w Korszowic, a następnie w Zawałowie, przed dwoma laty przeszedł w stan spoczynku i osiadł na stałe we Lwowie. Znany w szerokich kołach naszego grodu był wysoko ceniony przez przyjaciół i znajomych dJa nieskazitelności charakteru, pracy, uczynności i gorliwości, z jaką brał zawsze udział we wszystkich pracach obywatelskich i narodowych, a szczególnie podczas pobytu w Zawałowie przez założenie i gorliwe opiekowanie się czytelnią T. S. L. Pozostawił pogrążoną w smutku wdowę, Kornelję z Ciemirskich z którą przeżył szczęśliwie 40 lat i serdecznie żałujących go druhów i przyjaciół. Cześć Jego pamięci! [1] Ur. 07.05.1843 Gniła par. Świrz [3] W powstaniu walczył pod Tanwą i Potokiem, gdzie otrzymał ranę w nogę. Po tej potyczce cofnął się do Zarzycza nad Sanem i pod troskliwą opieką ks. Lubomirskich leczył się w szpitalu przeworskim do Wielkiejnocy w r. 1863. Następnie wstąpił do oddziału Hordyńskiego i z końcem czerwca przybył do Olejowa. Walczył w sniu 1 lipca 1863 po Radziwiłłowem, a cofnąwszy się do Lwowa po kilkunastu dniach w poszukiwaniu za oddziałem przybył na Podole, by wstąpić do formującego się oddziału Jazdy wołyńskiej. Tu chwilowo należał do formacyi "Kozaków" pod atam. Welżyńskim. Powróciwszy do Lwowa brał udział w nowo zorganizowanej polskiej generalnej komendzie jako adjutant komendanta 2. dzielnicy m. Lwowa, śp. Henzla, późniejszego posła. W końcu jako poczmistrz w Zawałowie rozwinął działalność na niwie narodowej, założył czytelnie T.S. L., straż ogniową, Kasę Raiffeisena. [2] Ślub - żona Kornelia Stanisława Ciemirska ur. 1845 Nowosielce par. Chodorów (jej rodzice: Tomasz Ciemirski i Emilia Ancuta) [7] Zmarł 15.03.1914 Lwów, ul. Nabielaka nr 5. [4], lat 71 [4] Pochowany na Cmentarzu Łyczakowskim we Lwowie - kwatera nr 71, grób nr 160 [6] Razem z nim są pochowani - Kornelia z Ciemirskich Chłopicka (1845 - 11.05.1919) [6] - jego żona - Tomasz Ciemirski - zm. 16.06.1887 lat 70 [6] - jego teść - Sabina Ciemirska - zm. 188.. lat 20 [6] - Honorata z Ancutów Ciemirska - zm. 23.02.1898 lat 70 [6] - Maksymiliana Ancura - zm. 31.08.1903 lat 70 [6] - Aniela Ancuta - zm 13.04.1904 lat 74 [6] Rodzice: 2. Hieronim Chłopicki [3] - ur 1816 Kopań par. Świrz [5], również powstaniec styczniowy 3. Wiktoria Domein [3] Dziadkowie 4. Maciej Chłopicki [5] 5. Julianna Dembicka vel Dębicka [5]
Wincenty Anastazy Chlumna
Według przekazu rodzinnego był Powstańcem Styczniowym. Nekrolog jego żony - Marii Chlumny z d. Pągowskiej mówi o niej jako emerytce P.K.P. i wdowie po powstańcu 1863 r.[1] Podobnie zapisał też jego wnuk - Wincenty (ur. 1917) na odwrocie zdjęcia swojego dziadka.[5] Wincenty Anastazy Chlumna, ur. ok. 1847 Kraków, syn Ferdynanda Chlumny pochodzącego z Ołomuńca (Morawy) oraz Barbary Józefy Kustowskiej pochodzącej z Krakowa. Ferdynand Chlumna był czeladnikiem profesji krawieckiej, a Barbara Kustowska była córką Wojciecha, pisarza prywatnego, jak wynika z aktu ślubu Ferdynanda i Barbary w Krakowie w 1834 r. [2]. Wincenty Chlumna ożenił się z Marią Zofią Pągowską 8 września 1873 r. w parafii w Długiej Kościelnej (mazowieckie)- [metryka ślubu nr 14/1873 Archiwum Państwowe w Warszawie, oddział w Grodzisku Mazowieckim]. Był już wtedy konduktorem kolei warszawsko-wiedeńskiej, na co wskazuje treść metryki. Wiadomo mi o jego dziesięciorgu dzieci, spośród których wieku dorosłego dożyło na pewno pięcioro. Zmarł w wieku 48 lat w Pruszkowie dnia 11 grudnia 1895 [3] "Ś.p. Wincenty Chlumna, nadkonduktor kolei warsz.-wied., przeżywszy lat 48 zakończył swój pracowity żywot dnia 11-go grudnia r.b. w Pruszkowie. Wyprowadzenie zwłok do kościoła i pochowanie na cmentarzu w Żbikowie nastąpi dnia 14-go b.m., w sobotę, o godzinie 10-ej z rana. Na te smutne obrzędy zrozpaczona żona i dzieci zapraszają krewnych, przyjaciół i znajomych" Nagrobek istnieje nadal na cmentarzu parafialnym w Pruszkowie, przy ul. Domaniewskiej (stan na październik 2021 r.), kwatera Ł 216.[4]
Zygmunt Chmieliński
brat Ignacego, zasłynął jako dzielny partyzant. Urodzony we wsi Barcząca w województwie sandomierskim. Wychowywał sie w korpusie kadetów rosyjskich, skąd poszedł szkoły artylerii. Potem był w sztabie generalnym. W 1861 r. przybył z wojskiem rosyjskim do Kongresówki, a w 1862 r. brał czynny udział w konspiracji wojskowej wskutek czego musiał uciekać. Na początku powstania został schwytany przez Austriaków i osadzony w Ołomuńcu. Uwolniwszy się w kwietniu 1863 r. utworzył w Krakowie konny oddział i wszedł z nim do Kongresówki. Połączywszy się z Chabriollem urządził 28 lipca 1863 r. zasadzkę na osiem kompanii piechoty rosyjskiej idącej z Kielc i pod Sancygniowem położył wielką ich ilość trupem. Po utarczce pod Obiechowem, czyli na polach szczekocińskich 15 sierpnia, widząc się zewsząd otoczonym podzielił swój oddział na drobne oddziałki po 50 ludzi i rozesłał w różne strony naznaczając im punkt zborny około Włoszczowy, a później założył obóz w Chlewskiej Woli i zajął się organizowaniem swego oddziału. Chmieliński potem miał 900 piechoty i 200 jazdy. 20 października zaatakował Moskali w Oksie i gdyby Gryliński stanął na czas na miejscu zwycięstwo byłoby pewne. Potem skierował sie ku lasom świętokrzyskim i wspólnie z Bosakiem 25 listopada zdobyli Opatów. Jednakże potem otoczeni przez Moskali rozdzielili się. Bosak z częścią cofnął się w Góry Świętokrzyskie, a Chmieliński ranny pod Ostrowcem 16 grudnia dostał się do niewoli. Rozstrzelano go w Radomiu 19 grudnia 1863 r.
Władysław Cichorski
Zameczek, Roman 1822-1876, urodził się w Kaliszu. Syn Wincenta, radcy stanu, senatora i Emilii z Zapolskich. Władysław ukończył gimnazjum w Warszawie, kształcił się w szkole rolniczej w Marymoncie. Po utracie majątku został urzędnikiem w Komisji Przychodów i Skarbu, gdzie pracował do 1861r. Następnie zaangażowany w ruch niepodległościowy, udał się w Płockie i Augustowskie, aby przygotowywać włościan do powstania, po wybuchu którego ogłaszał manifest powstańczy. Na początku powstania dokonał koncentracji partyzantów w okolicy Łap. W nocy z 22 na 23.01.1863r. opanował stację kolejową Łapy, zaatakował Suraż, gdzie rozproszył załogę rosyjską, a następnie poszedł pod Wysokie Mazowieckie i Tykocin. Sukcesy te sprawiły, że zgromadził spory oddział, z którym brał udział w bitwie pod Siemiatyczami ( i ). Po przegranej pod Siemiatyczami walczył z Rosjanami m.in. pod (28.02.1863r.). Wkrótce podporządkował się Z. Padlewskiemu i pod jego komendą brał udział w wielu bitwach i potyczkach: pod (8.03.1863r.), (9.03.1863r.), (12.03.1863r.), (14.03.1863r.), (15.03.1863r.). Po bitwie pod Osówką uciekł wraz z 300 ludźmi oddanymi mu pod komendę. Został mianowany organizatorem Prus Zachodnich, wkrótce aresztowany i osadzony w więzieniu w Chełmnie, skąd udało mu się uciec. Wyjechał do Drezna, następnie do Szwajcarii, a w 1866r. osiadł w Paryżu. Walczył w wojnie francusko-pruskiej 1870-1871. Po upadku Komuny Paryskiej musiał opuścić Paryż i udał się do Galicji, a następnie do Rumunii, gdzie pracował przy budowie kolei. Ostatecznie osiadł w Stanisławowie w charakterze kierownika spółdzielni spożywczej. Odebrał sobie życie 8.06.1876r.
Karol Cieszewski
Ur. 1833, zm, 25.1.1867 Woronów.[4] Uczęszczał do szkół we Lwowie. Po skończonym gimnazjum nie poddał się egzaminowi dojrzałości lecz przeszedł na technikę. W 1856 przerwał studia i osiadł w Żółkwi gdzie pracował w urzędzie obwodowym a później był nauczycielem ludowym. Już w 1857 śmierć stryja pocztmistrza w Bełzie spowodowała przeniesienie do tego miasta gdzie przyjął po stryju urząd. Jednak już w 1858 przeniósł się na stałe do Lwowa.[4] Zadebiutował w 1856 wierszami,drobnymi utworami, także po niemiecku w czasopiśmie Erinnerungen.[4] W 1860 zaprezentował powiastkę "Sierotki Hetmańskie" wydrukowaną w Dzienniku Literackim[5] opartą na pamiętnikach rodziny Koniecpolskich[4], a następnie "Opowiadanie starego żołnierza", "Cesarzewicz arrakański"[4] i in. Wydał później większe powieści, "Pozory", "Talizman", "Obrazy i szkice, historyczne wspomnienia o Józefie i Kazimierzu Pułaskim", komedie "Złamany most", "Piekielne męki", "Popas w Żółkwi", opracowania "Kilka słów o scenie polskiej", "O posiewie Bożego Słowa" i in.[5] Przyjaźnił się z innymi młodymi talentami jak: Mieczysław Romanowski, Walery Łoziński, Bruno Bielawski.[4] Pomimo tej przyjaźni jednak, na skutek uczucia jakim Łoziński zapałał do narzeczonej Cieszewskiego - Anieli Przyłęckiej, uwiedzenia jej podczas nieobecności narzeczonego, a także pogardliwych słów w styczniu 1861 panowie stanęli na przeciwko siebie w pojedynku. Łoziński już kilkukrotnie wcześniej pojedynkował się, lecz miał małe szanse, gdyż był niższego wzrostu i niedowidział. To jednak on domagał się satysfakcji. Pojedynek miał miejsce przy ulicy Cytadelnej, w domu , porucznika artyleryi austryackiej, sekundowali i towarzyszyli m.in. , nauczyciel w domu , i Krzysztof Vidovich, porucznik pułku piechoty im. arcyksięcia Józefa. Ponadto współdziałali znani lekarze dr. Władysław Skałkowski i , Władysław Zawadzki literat i - adwokat. Obaj panowie ranili się, lecz Łoziński otrzymał poważniejszą ranę, na skutek której zemdlał a w jakiś czas potem zmarł. Do końca powtarzał uparcie, że uderzył się w skroń.[10][11] W roku 1860 i 1861 wydawał pismo „Czytelnia dla młodzieży* — pismo, którego celem było kształcenie młodych talentów, i utworzenie organu dla umysłowych dążeń młodzieży. Zamieszczał tam liczne prace jak "Panię pogańskie", ""Opowiadanie sowy", "Na poddaszu".[4] Na skutek silnych patriotycznych przekazów wytoczono mu proces o zdradę główną. W śledztwie trzymano go od 2.1.1862 do 20.1.1863[4] po czym został wypuszczony za kaucją[9] z powodu złego stanu zdrowia.[8] W czerwcu 1863 skazany został jednak na 2 lata lecz wypuszczony we wrześniu.[4] Więziony przez czas dłuższy musiał zawiesić wydawnictwo.[4][5] Po wyjściu na wolność silnie zaangażował się w organizację powstania. W październiku 1865 objął wraz z p. Juljuszem Sztarklem redakcję „Dziennika Literackiego* — ale ciężka choroba, pokłosie więzienia, która już wówczas się poczęła, nie dozwoliła mu długo pozostać współredaktorem. [5] Dla podratowania zdrowia wyjechał do Salzbrun, skąd zamieszczał ciekawe relacje w prasie. O jego twórczości pisał Dziennik Literacki: ""[4] Trwały pomnik zostawił po sobie Cieszewski przez zebranie funduszu dla ubogiej uczącej się młodzieży. Miał on początkowo myśl, by ze składek zbudować dom dla młodzieży — na kształt burs krakowskich — gdy jednak mimo usilnych z jego strony starań nie zebrano dostatecznych funduszów, odłożył więc tę myśl na później, i ograniczył się na oddaniu funduszu komitetowi z kilku znanych obywateli złożonemu, który z odsetek tego kapitału udziela zapomogi ubogim uczniom.[5] Zmarł po długiej i ciężkiej chorobie pozostając na wsi przy matce w Woronowie w powiecie żółkiewskim niedaleko Bełza. Choroba nie pozwalał mu pracować już od od wiosny 1866, wreszcie całkowicie go sparaliżowała. [4] Pochowany: Bruckenthal[1] Pogrzeb poprowadził paroch unicki, ks. Nestorowicz z Dworzec.[4] ""[6]
Zygmunt Cytowicz
Cytowicz został za nominowany przez Rząd prowincjonalny Litwy naczelnikiem wojennym powiatu rosieńskiego. Był to dymisjowany oficer artylerji z wojska moskiewskiego, posiadał dosyć znaczną majętność w powiecie rosieńskim, w pobliżu miasteczka Cytowian. Kierując się li tylko własnem poczuciem Mackiewicz pierwszy wystąpił do zbrojnej walki, łamiąc wszystkie skrupuły, które ją czyniły zależną od ospałych czynników. Wieść o tem prędko się rozbiegła po Żmudzi, a Cytowiczowi dodała odwagi wystąpić w pole. Niepodobnem już było nie uprzedzić rozporządzeń prowincjonalnego Rządu, któremu Cytowicz czuł się w obowiązku być bezwarunkowo posłusznym. Narady jednak szlachecko-ziemiańskie z całą plejadą konserwatywnych lamentów, skłaniały Cytowicza do wyczekiwania, tem bardziej, iż brak broni czynił natychmiastowe wystąpienie powiatu niemożliwem. Zacny więc obywatel, nie składał rąk w owem oczekiwaniu. Zebrał na prędce kilkutysięczną sumę ze składek i podatków szlacheckich, w końcu r. 1862 nagromadzoną, i wysłał ją na zakupienie broni do Prus, chociaż granica hermetycznie była zamkięta. Cytowiczowi nie brakowało ani doświadczenia, ani znajomości sztuki wojskowej, ale z charakteru łagodny i giętki, poddawał się częstokroć wpływom najgodniejszych zkąd inąd obywateli kraju, ale nie czułych i nie wierzących patrjotów. Dawały się czuć owe wpływy w niektórych postępkach Cytowicza, dusza jego jednak choć giętka, ale prawdziwie polska i szachetna, stawiła go w rzędzie ludzi, którzy umieją bez wahania się poświęcić wszystko, na głos sprawy narodu. Cytowicz sformował na prędce zarząd cywilny, mianował naczelnika powiatu, okręgowych i parafialnych, zalecił przeprowadzać organizację i zbierać pieniądze, bo potrzebował broni, a sprowadzenie jej uważał za możebne. W tym czasie, to jest 8 marca 1863 r. v. s. wystąpił w pole ks. Mackiewicz. Cytowicz zaś rozkazał robić ładunki, gromadzić ołów i kosy, zamówił kowali i rzemieślników do obozu, obmyślił plan i punkta zbioru. Rozkazał przytem sporządzić w Rosieniach obozową aptekę ze wszelkiemi sprzętami dla chorych i rannych. W całym tym czasie był niezmiernie czynny, a przy pomocy ludzi godnie spełnił obowiązek i postawił rosieński powiat w możności rychłego i poważnego wystąpienia do walki. Cytowicz we dwadzieścia osób zakłada pierwsze fundamenta oddziału w głębokiej puszczy między Cytowianami i Szydłowem. Była to młodzież, która od dni kilku opuściła swe domy z obawy przyaresztowania. Nikogo jeszcze nie było z włościan, bo ci nie należąc do organizacji o niczem pewnych wiadomości niemieli. Dopiero w niedzielę po ogłoszeniu manifestu przypadkiem kilkunastu odszukało miejsce obozu, a kilku z nich zaraz się przy łączyło do oddziału. We dwa dni było osób z pięćdziesiąt, a miejsce obozu stało się głośnem i wiadomem całej okolicy. Moskale będąc w Rosieniach w liczbie czterech kompanji nie śmieli zajrzeć w oczy powstańcom. Tymczasem rozpoczęły się obozowe roboty, przyrządzanie kos, naprawianie zepsutych strzelb, a przytem musztra, straże wewnętrzne i służba. Ochotników przybywało coraz więcej. W przeciągu dni pięciu było dwieście kilkadziesiąt osób. Z wojskowych był tylko jeden Cytowicz i kilku słabo z wojskowością obeznanych. Zdolniejsza i energiczniejsza młodzież spełniała obowiązki oficerów, a zainformowani na prędce przez Cytowicza o najniezbędniejszych wojennych porządkach, uczyli musztry i doglądali porządku. Służbę spełniano ochoczo i z energią, a Cytowicz dodawał wszystkim wytrwałości i otuchy. Organizowanie się szło olbrzymim krokiem, w przeciągu tygodnia oddział, rosnąc z dnia na dzień, był wewnątrz rządny i karny, a nawet był już w stanie przyjąć walkę. Wielką pomoc dał Pujdak. Broni niebyło innej, jak myśliwska i kosy, bo zakupionej z Prus przetransportować nie było można. Mocna jednak była wiara we zwycięztwo, ufność może zbyteczna w swe siły, a lekceważenie wszelkiej możebnej walki z Moskwą. Oddział wyobrażał sobie, że bez wielkich wysileń pokona hordy moskiewskie i oczekiwał bitwy, jako najpewniejszego zwycięztwa. Cytowicz podsycał owe przekonanie, rachując na odwagę żołnierza, chociaż podobne postępowanie do zgubnych doprowadziło rezultatów. Moskale zawiadomieni kilkakrotnie przez szczątki miejscowej policji o miejscu obozu i siłach powstańców zaledwo się odważyli w przeciągu tygodnia wyruszyć do lasu. Zdaje mi się, że Moskale zanadto byli bojażliwi, a powstańcy za wiele mieli śmiałości. Wszędzie są granice, których się nieprzekracza bezkarnie. Cytowiczowi nic nie pozostawało nad spotkanie Moskwy całą swą siłą, lub też rejterada w spokojniejszą okolicę, gdzieby organizację i uzbrojenie mógł wykończyć i skompletować. Moskale tylko dwumilową mieli przestrzeń do przebycia, ale szli aż dwa dni, zawiadamiając przytem drugą ruchomą kolumnę, stojącą w Lidowianach, aby uderzyła z przeciwnej strony. Cytowicz wiedział o wszystkiem, ale lekceważył siły Moskwy. Przed rankiem kiedy napad miał nastąpić, Cytowicz wysłał trzydziestu ludzi pod dowództwem Pawła Cytowicza dla przecięcia drogi Moskwie i zrobienia zasadzki. Moskale się nie spieszyli. O w pół do dziesiątej trafili na zasadzkę powstańczych strzelców, ale ich strzały niebyły gęste i prędko ustały, więc Moskale nie ponieśli strat licznych, cofnęli się, ale po niejakim czasie, rozsypani w łańcuch weszli w gęstwinę i zmierzali w stronę obozu. Zamarzłe bagna i trzęsawiska ułatwiły ten pochód. Cytowicz zaś rozsypał przednie swe części w tyraljery i również łańcuchem zajął dosyć szeroką przestrzeń, zachowując przy sobie kolumnę kosynjerów i pluton strzelców. Moskale uderzyli na lewe skrzydło, które zajmował Kiliński (nazwisko przybrane) ze swoją kompanją. Walka była przerywaną i trwała tylko 20 minut, gdy skrzydło Kilińskiego chwiać się poczęło. Uciekinierka pod zasłoną lasu rozpoczęła się wnet na dobre, a towarzysze nie widząc się wzajem, posądzali jedni drugich o ucieczkę i byli w obawie zostania otoczonymi pojedynczo przez Moskwę. Zresztą daleko większe są szanse przy atakujących jak przy stawiących opór. Skrzydło Kilińskiego zostało wkrótce przełamane i Moskwa wdarła się do obozu, gdzie amunicja i żywność niebyły nawet spakowane na wozy. Cytowicz rzucił się z kosynierami, ale ogień Moskwy był rzęsisty i powoli rozproszył kolumnę. Temuż losowi ulegli strzelcy i poszli w rozsypkę. Jeden tylko Cytowicz pogardził ucieczką. Wystrzelił swoją broń, zabił kilku Moskali i tuż za tem legł, przeszyty kilkunastu kulami. Jeszcze żył chwilkę, ale bagnety wnet wydobyły z niego ostatnią iskrę życia. Śmierć bohaterska i godna uwielbienia. Po jego śmierci nikt się nie znalazł, ktoby rozproszonych rozbitków zebrał i objął nad nimi dowództwo. Równocześnie ze śmiercią Cytowicza powiat utracił na cały ciąg powstania własną zbrojną załogę i wojennego naczelnika. Jeden tylko Pujdak zebrał ze 30 rozbitków, z którymi później wszedł w skład oddziałów Kuszłejki i Giedgowda. Pomawiano Cytowicza o zdradę w celu wydania na rzeź włościan, którymi zapełniony był oddział, skutkiem zmowy z innymi panami (czyli szlachtą).
Jan Czachurski
ur. 1796 r. 1. Jak doniosła Specjalna Komisja Nmka Kr. P. do spraw wojen, zarządzającemu spr. d. obc. w. 20 lut. (3 mar.) 1868 r. Nr. 2460 3 ksiądz J. Cz., prob. par. Prawno, pow. pułw., gub. lubi., kilkakrotnie przyjmował u siebie powstańców, a oprócz tego ściągnął na siebie podejrzenie władz wojskowych, że namawiał do powstania. Gdy sprawy te były rozpatrzone, jen. pic. na Kr. P. 2 lut. 1864 r. Nr. 35 telegraficznie powiadomił zarządzającego spr. d. obc. w., że nmk Kr. P. zadecydował wysłać księdza J. Cz. pod dozór policji na mieszkanie do Rosji środkowej i wywieziony był do gub. kostromskiej. 2. Z odezwy sekretarza stanu, przy radzie administracyjnej, który w dniu 5 (17) sierp. 1864 r. Nr. 6067, 1 powiadamia Komisję Rz. Spr. W., widać, że ksiądz J. Cz., prob. z par. Prawno, pow. pułw., gub. lubi., został w swo im czasie wysłany do gub. kostromskiej, skąd obecnie pisze, że, będąc 70-cioletnim starcem, nie może się utrzy mać, pobierając zapomogi od rządu 20 kop. dziennie. Tenże sekretarz stanu 11 (23) list. 1864 r. pisze do Kom. Rz. Spr. W. i D., że nmk Kr. P. nie uwzględnił prośby księdza J. Cz. o podniesienie mu 20 kopiejkowego dziennego żołdu. 2 Kancelarja nmka Kr. P. Nr. 7737 powiadomiła zarządzającego spr. duch. obc. w. Kr. P., że nmk zgodził się na powrót do kraju z gub. kostromskiej ks. Jana Bonifacego Czachurskiego, byłego prob. par. Prawno. 8 W aktach „księży, wysłanych na mieszkanie do Ro sji” znajdujemy wiadomość, że ksiądz J. B. Cz., z diec. lubi. w 1871 powrocił do kraju i że umarł 22 mar. (3 kw.) 1892 r.
Strona z 41 < Poprzednia Następna >