Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 245
Strona z 7 < Poprzednia Następna >
Jan Sawańczuk
Ur. 1845 Lwów, zm. 1941 Lwów. Czterokrotnie przedzierał się do Powstania Styczniowego. Na wieść o wybuchu walk wyrusza z kolegami ze Lwowa w lutym 1863 roku. Celem ich wyprawy jest obóz wojsk powstańczych pod Tomaszowem. W lasach nieopodal granicy żandarmeria austriacka aresztuje całą grupę i odstawia do więzienia lwowskiego "Brygidki", gdzie młodzi "spiskowcy" zostali uwięzieni na okres 6 tygodni. Po odzyskaniu wolności wyrusza z kolegami po raz drugi ale tym razem udaje im się przekroczyć granicę i dotrzeć do obozu partii Czerwińskiego i Zapałowicza. W tym oddziale Sawańczuk bierze udział w bitwach pod Tyszowicami, a nazajutrz pod Tuczapami. Moskale jednak wypierają oddział do Galicji gdzie zostają powstańcy rozbrojeni przez Austriaków. Znów trafia do więzienia lwowskiego "Brygidki". Tym razem mury opuszcza po tygodniu. Z kolegami po raz trzeci wyrusza do ponownej walki. Docierają do partii Wysockiego z którą uczestniczą w bitwie pod Radziwiłłowem. Po klęsce tam odniesionej wycofują się do Galicji gdzie Janek zostaje ponownie aresztowany i uwięziony w Brodach. Udaje mu się uciec i po raz czwarty rusza do walki. Wstępuje do żuawów w zgrupowaniu hr. Komorowskiego z którymi walczy na Wołyniu pod Poryckiem. Oddział jego zostaje wyparty do Galicji gdzie znów zostaje aresztowany ale w drodze do więzienia udaje mu się zbiec. W latach 1881-1915 prowadził fabrykę powozów w Kamieńcu Podolskim. W 1915 internowany przez Rosjan w Hajsynie. Wrócił do Kamieńca Podolskiego, gdzie działał w Polskiej Radzie Narodowej. Do Polski repatriował się w 1922. Osiadł w Lublinie, gdzie był prezesem Komitetu Wsparć Weteranów 1863 r., a od 1934 Koła Weteranów 1863. W okresie międzywojennych udzielał się patriotycznie i społecznie. Był m. in. w delegacji weteranów uczestniczącej w Wilnie przy pochówku serca Piłsudskiego w dniu 12 maja 1936 roku. Był odznaczony Krzyżem Niepodległości z Mieczami, Krzyżem Walecznych, Krzyżem 70-lecia Powstania Styczniowego i Mieczami Hallerowskimi. Zmarł w Lublinie 21 stycznia 1941 roku i tam został pochowany.
Emilia Sczaniecka
Ur- 20.5.1804 Brody, zm. 11.5.1896 Pakosław. Córka Łukasza i Weroniki. Trzecia z pięciorga rodzeństwa. Po śmierci ojca w 1810 rodzina przeprowadziła się do Poznania. Wraz z siostrą Nimfą uczyła się w pensji żeńskiej pod kierownictwem J.S. Kaulfussa. Po zamknięciu pensji obie siostry uczyły się w zakładzie państwa Trimaille, a potem w żeńskiej szkole Reida, gdzie dołączyła do nich Kordula. Po śmierci matki w 1819 opiekę nad dziećmi przejęła babka Anastazja, wtedy też starsze siostry rozpoczęły naukę na francuskiej pensji Laforgue w Dreźnie. W 1823 przejęła własność: Pakosław, Michorzewo i Michorzewko. W tym czasie prowadziła bogate życie towarzyskie, była związana z Karolem Marcinkowskim, ale do końca życia pozostała w stanie panieńskim. W przeddzień powstania listopadowego mieszkała i gospodarowała w Pakosławiu. Po otrzymaniu listu od swego brata Konstantego, wzięła na siebie różne zadania patriotyczne. Przekazała 1000 dolarów na nowo tworzącą się armię, stanęła na czele Kobiecego Komitetu Pomocy Powstańcom. Potem wstąpiła do Towarzystwa Dobroczynności Patriotycznej Kobiet, które zajmowało się pracą charytatywną, zaopatrzeniową i samarytańską - gromadzono fundusze, środki opatrunkowe, organizowano lazarety, opatrywano rannych, organizowano transport. Nauczyła się kierować lazaretem, udzielać pomocy rannym i zdobyła doświadczenie w pracy organizacyjnej. Po powstaniu listopadowym zamieszkała u Nimfy w Chraplewie. Została skazana na konfiskatę majątku i sześciomiesięczną karę więzienia. 9.2.1833 została ułaskawiona. Po powrocie do Pakosławia uruchomiła szkołę dla dzieci i szpital. W tym czasie była zaangażowana w działalność konspiracyjną na terenie Wielkopolski i utrzymywała kontakty z emigracją. 8.2.1835 przyznano jej złoty medal ''Dobroczyńcy ludzkości''. W tym samym roku umarła jej babka, rok później brat Stanisław i przyjaciółka Klaudyna Potocka, a w trzy lata później siostra Nimfa. W latach 1839-1844 Emilia podróżowała po świecie, była m.in. w Londynie, Paryżu i Włoszech. W czasie Wiosny Ludów pracowała głównie w lazaretach - opiekowała się rannymi, odpowiadała za finanse i zaopatrzenie placówki. W 1861 wprowadziła w swoich dobrach nowatorski pomysł premiowania pracowitości oraz wspierania w nieszczęściu. Podczas powstania styczniowego również wykonywała tę pracę co w 1848 - mimo nie najlepszego stanu zdrowia organizowała pomoc rannym, zajmowała się opieką nad podległymi jej szpitalami, działalnością dobroczynną, udzielaniem wsparcia więźniom, sierotom i wdowom. Działała w Wielkopolskim Komitecie Niewiast, tworzyła lazaret w Strzelnie, zajmowała się zaopatrzeniem lazaretów, jeździła na pola walki, opatrywała i transportowała rannych, wielokrotnie przejeżdżała przez granicę w okolicach Strzelna, dojeżdżała m.in. do Nowej Wsi, Brdowa, Skulska, Wilczyna, Ignacewa, Ruszkowa, Kramska. Organizowała pomoc rannym wychodzącym ze szpitali, angażowała się w obronę więzionych, pomagała emigrantom. W 1870 zmarła Kordula Sczaniecka, a w 1873 Konstanty. W 1877 Emilia założyła ochronkę dla dzieci w Pakosławiu, która w przeciwieństwie do szkoły czynna była od wiosny do późnej jesieni, a w 1886 w Michorzewie i Michorzewku. Była współorganizatorką Towarzystwa Pomocy Naukowej dla Dziewcząt Czynna do ostatnich chwil swego życia. W swej ostatniej woli wyraża życzenie, aby pochować ją w Michorzewie, ''w prostej jesionowej trumnie, wśród grobów, gdzie prosty lud grzebano'' biedakom na pogrzebie rozdać po marce a pewnej biednej rodzinie 900 marek..
Ferdynand Otto Serednicki
Serednicki Náudor herbu Jastrzębiec. Właściciel realności, zamieszkały na Węgrzech w Nowym Peszcie, poczta Budapeszt. Urodził się w 1844 roku we Lwowie. W oświadczeniu o przystąpieniu do Towarzystwa Wzajemnej Pomocy Uczestników Powstania Polskiego 1863/64 r. podał, iż cała rodzina od dawna mieszkała na terenie Królestwa Polskiego we własnej wsi Sarnów w powiecie łęczyckim (na granicy Łowickiego). Przed powstaniem był studentem Uniwersytetu Warszawskiego, działając w organizacji. Brał udział w manifestacjach na Starym Mieście 25 lutego, na Krakowskim Przedmieściu 27 lutego i 8 kwietnia 1861 roku. Do powstania przystąpił jako prosty żołnierz, po bitwie pod Kowalem został awansowany na podoficera, po bitwie pod Koniecpolem - na podporucznika, po nominacji na porucznika przez generała Bosaka objął dowodzenie oddziałem po K. Semetkowskim. Walczył w styczniu 1864 roku pod dowództwem Strojnowskiego pod Bolimowem, pod dowództwem Łakińskiego pod Hutą Gostyńską, Kowalem, Nowosolną, pod dowództwem Oksińskiego – pod Koniecpolem i Przedborzem. Następnie wysłano go w Opatowskie, gdzie wraz z majorem Łuszczem, kapitanem Piotrowskim i Tylmanem organizował późniejszą brygadę generała Bosaka. Walczył w bitwach pod Opatowem, Kunowem, Brodami, Rurkowem, Cisowem, Grabowcem, Bodzechowem, i ponownie pod Opatowem wraz z pułkownikiem Eminowiczem. Pod Hutą Gostyńską dostał postrzał w nogę, pod Bodzechowem – cięcie pałaszem w głowę. Oświadczył, iż zniszczył wszystkie nominacje jako że służył w wojsku austriackim. Powołał się na świadectwo towarzyszy broni walczących w wymienionych przez niego oddziałach, wymieniając dodatkowo generała Bosaka, majora Liwocza, kapitana Ziembowicza, Semetkowskiego, Wiesnera (w 1894 roku dowódcę placu Komendanta wojsk austriackich w Samborze), porucznika Zielonkę, Waltera Kerkapolego (?) i Rataniego. Zobowiązał się do wpłacenia wpisowego zgodnego ze Statutem tj. w wysokości 1 złotego reńskiego i od 1 stycznia 1895 roku składki rocznej w wysokości 6 złotych reńskich. Deklarację podpisał w Krakowie 20 czerwca 1894 roku. Przyjęty 10 lipca 1894 roku. Zobowiązanie podpisał nazwiskiem w wersji węgierskiej: Szerednicky Náudor.
Śnieżko
"Po kilkugodzinnym pochodzie przybył oddział w pobliże majętności p. Śnieżki, sędziwego, 80-letniego starca - a wielce kochanego i w całej okolicy poważanego obywatela. (...) Kilka celnych strzałów walecznych kozaków, pozbawiły życia wszystkich dworskich ludzi, wybiegłych na ratunek swojego kolegi. (...) W chwili gdy żołdactwo z bronią do ataku rzuciło się do pałacu, p. Śnieżko siedział w swoim fotelu oczekując ich przybycia z rzadką rezygnacją. Nie widział wprawdzie i pojąc nie mógł co to oznacza, bo lokaj wysłany na zwiady, zabity - nie wrócił z odpowiedzią, zawsze atoli mógł spodziewać się wszystkiego najgorszego. Nie zawiódł się. Żołdaki wpadłszy do pałacu, raczej wywalili niż otworzyli drzwi do jego pokoju. Sędziwa, poważna postać białego starca, pogodne czoło, wyraziste oko jasne, szlachetne rysy twarzy, przytem wąs zawiesisty i biała broda spadająca aż na piersi, w pierwszej chwili wywarły na tych dzikich niemały wpływ i wznieciły uszanowanie. Chwilę sołdaci stali zdziwieni, zawstydzeni, nie mieli odwagi ani postąpić naprzód, ani przemówić słowa. Gdy jednak jeden z świeżo do pokoju przybyłych żołdaków zawołał: wot kakaja boroda! - eto wierojatno sam pierwyj miatjeżnik - wszyscy naraz rzucili się na niego, pochwycili za brodę i ciągnęli z pokoju, a że tak bardzo wiekowy staruszek nie zdołał pospieszyć tak raźnie, do szybszych więc kroków pobudzano go kłuciem bagnetami. Nieszczęśliwy! zanim dowleczono go na ganek pałacu, otrzymawszy przeszło czterdzieści ran bagnetem, wyzionął ducha.
Leon Ulrich
ur. 10. kwietnia 1845 w Nowej wsi, w guberni warszawskiej. Uczył się kotlarstwa w warstacie Sylwestra Okońskiego w Warszawie, gdy wybuchło powstanie. Wyrusza do szeregów 13. maja wraz z dwoma towarzyszami na rogatkę Wolską i kieruje się wraz z nimi w stronę Nowego Miasta, gdzie za Pilicą organizował się oddział Drewnowskiego. Po drodze rósł zastęp i doszedł do cyfry około 200 ludzi, wstąpił tedy do owego oddziału, a gdy nie było dla wszystkich broni, nowo zaciężni zostali poumieszczani po kwaterach w najbliższej okolicy. Tymczasem oddział Drewnowskiego zaatakowany przez znaczniejsze siły moskiewskie przyjmuje bitwę w lesie nad Pilicą koło Nowego Miasta, zostaje jednak pobity i rozprószony. Bitwa rozpoczęła się około 3-ciej po południu w tym czasie, gdy Ulrich przebywał na kwaterze oddalonej w jednym z okolicznych dworków. Podwody, które wiozły Moskali w kierunku powstańczego oddziału, powracając z łupem kos, zdobytych na nim, przywiozły smutną nowinę o rozprószeniu oddziału. Ulrich wraz z towarzyszami udaje się w kierunku Iłży, w poszukiwaniu za oddziałem natrafia na dworek szlachecki, którego właściciel formował oddział powstańczy. Gdy formowanie zastępu ulegało zwłoce, Ulrich opuścił ów dworek i po dłuższem błąkaniu się dotarł do Iłży, gdzie u pewnego zduna przemieszkiwał w ukryciu dni kilkanaście, wkońcu postępując we wskazanym kierunku zaciągnął się do oddziału Czachowskiego, który go przydzielił do kompanii kapitana Dolnickiego. Z oddziałem Czachowskiego wyrusza w dalszy pochód, bierze udział w trzech większych potyczkach, wśród nich w ostatniej pod Bobrzą, a gdy oddział został rozprószony, pociągnął dalej pod miasteczko Rataje, gdzie wobec nadciągających większych oddziałów nieprzyjacielskich, nasi powstańcy musieli się rozprószyć. Ulrich dotarł do fabryki żelaza w Brodach, przy trakcie radomskim, gdzie przez czas pewien przebywał, poczem wstąpił do oddziału Ćwieka. Ruszył z nim na nową walkę i w krótkim czasie wziął udział w krwawej bitwie pod Kowalami. Odcięty chwilowo z kompanią od oddziału bronił się wraz z towarzyszami zająwszy silną pozycyę za karczmą i przydrożnemi lipami i zdołał się wkońcu połączyć z oddziałem, który tymczasem zajął obronną pozycyę pod lasem, gdzie koło dworu wywiązała się krwawa walka. Przeciągnęła się do północy i skończyła się klęską przeciwnika, który z dwóch kompanii piechoty i sotni dragonów zachował jedynie kilku żołnierzy. Po bitwie wyruszył oddział pod Kowalów, oparł się kilkakrotnie naporowi wojsk rosyjskich, jakie pędził milę całą w stronę osady fabrycznej, ]eryny. Wobec pojawiających się wieści o nadciąganiu z kilku stron kolumn rosyjskich, które za wszelką cenę oddział starały się rozprószyć, zarządził Ćwiek przeprawę przez Wisłę i marsz do guberni lubelskiej. Dziarskim szykiem, w cztery oddziały sformowanym, ruszył oddział ku Wiśle, którą na promach zdołał przebyć, zanim z przyległych wzgórzy zdążyli nad brzeg dragoni oraz piechota. Moskale, uformowawszy się na brzegu, poczęli strzelać, strzały jednak żadnej siejby śmiertelnej nie niosły z powodu znacznej odległości, jedyna kula musnęła kawalerzystę zadrasnąwszy go lekko. Drużynami ruszył oddział dalej i skierował się w stronę miasta Biłgoraja i w sąsiednich lasach stanął obozem. Mieszkańcy z miasta przywieźli wiele żywności, niedługo jednak spokój panował w obozie, rychło bowiem doniesiono, że od strony Lublina zbliżają się furgony z piechotą rosyjską. Do przejeżdżających szosą dali powstańcy ognia, cofnęli się jednak do lasów, przez noc całą forsownym marszem szli dalej a połączywszy się po drodze z oddziałem Lelewela stanęli na folwarku pomiędzy Porębą a Panasówką. Na folwarku z powodu zbliżania się nieprzyjaciół ruch panował znaczny. Oddziały połączone zajęły pozycyę na wzgórzu, Ulrichowi wyznaczono miejsce na skrzydle lewem. Nadeszły roty moskiewskie i rozpoczęła się bitwa pod Panasówką. Ulrich walczył tuż koło płonącego folwarku od 4-tej popołudniu do 1 I-tej w nocy zmieniając się kolejno z towarzyszem w nabijaniu i strzelaniu. W chwili gdy towarzysz ów stał na przedzie a Ulrich za nim broń nabijał, padł strzał i położył na miejscu owego towarzysza, przyczem kula przemknęła tuż obok Ulricha. Po zwycięskiej bitwie pod Panasówką ruszyły oddziały powstańcze do Zwierzyńca, gdzie pozostawiły swych rannych i pochowały zabitych, a następnie do Opolska. Po bitwie odjechał Ćwiek za kordon celem uformowania nowego oddziału i zebrania broni a oddział swój pozostawił pod dowództwem swego szefa sztabu, Kowalskiego. Oddziały ciągnęły w dalszą drogę w pobliżu Zamościa a myląc w tropy postępujących nieprzyjaciół stanęły we wsi Otroczu, przez którą wiedzie głęboki wąwóz. Z jednej jego strony stały zastępy Ćwieka, z prawej Lelewela, broń ułożono w kozły i zatoczono chwilowo obóz. W tym czasie Ulrich jako szeregowiec pełnił obowiązki podoficera. Gdy nagle z widety nadbiegł koń bez jeźdźca, znak był niezbity, że nieprzyjaciel się zbliża. I rzeczywiście w krótkim czasie nadciągnęły znaczne siły z sześciu armatami, z których natychmiast rozpoczęły ogień w kierunku obozu powstańczego. Oddziały cofnęły się w lasy i przyszły pod Batorz, gdzie wąwóz między wzgórzami obsadziły oba oddziały w ten sposób, że lewą zajęli powstańcy z pod znaku Ćwieka, prawą z pod znaku Lelewela. Ulrich stał tuż obok drogi, ciągnącej się wąwozem. Lelewel sądził, że zająwszy wzgórza nad wąwozem uchwyci nieprzyjaciół w pułapkę, popadł jednak sam w zasadzkę, atakowany odrazu przez nieprzyjaciół z kilku stron nadciągających. Wobec pewnego zamętu, jaki wynikł w pierwszej chwili walk!, cofnął się Ulrich do oddziału Lelewela, gdzie zaraz w pierwszej chwili omal nie padł od kuli, która przeszła tuż obok ucha naszego powstańca. Gdy padł Lelewel oddział poszedł na bagnety, został jednak rozprószony. Powstańcy ustąpili z pola a Ulrich wpadłszy między furgony zdołał się w ten sposób ochronić przed gęsto padającemi kulami nieprzyjaciela. Rozbici zebrali się powstańcy w lesie granicznym, poczem przeszli kordon w liczbie około 60. Na gruncie galicyjskim osaczeni przez żandarmów, poprowadzeni zostali do Radomyśla, którego ludność wśród wielkiego entuzyazmu witała powstańców. Polki z tego miasteczka poznawszy po mowie, iż Ulrich jest Kongresowiakiem, starały się go uwolnić, plan jednak cały zawiódł w zupełności. Pod silną eskortą żandarmów i wojska odstawieni zostali powstańcy do Jarosławia, gdzie próba uwolnienia Ulricha znowu nie dała rezultatu. Ulrich przyznał się tymczasem, że pochodzi z Warszawy, podał swe nazwisko a gdy poprzednio innem się osłaniał, skazany został za podanie fałszywego nazwiska na areszt dwutygodniowy a po odsiedzeniu kary pod eskortą odstawiony został do Krakowa i więziony czas dłuższy »pod Telegrafem.. Tu jednak nie był kres mitręgi więziennej Ulricha, który niebawem przewieziony został do więzienia w Ołomuńcu. Powzięty przez Ulricha zamiar ucieczki z twierdzy ołomunieckiej udał się o tyle, iż zdołał się wraz z 10 towarzyszami wydostać z więzienia, po sześciodniowej jednak włóczędze koło Skoczowa przez chłopów przytrzymany, wrócić musiał znów do więzienia w Ołomuńcu, gdzie go zaraz na wstępie czekał w kaźni podziemnej sześciodniowy areszt o chlebie i wodzie, a następnie przeniesienie do drugiej fortecy, Tafelbergu, gdzie stosunki pod każdym względem były o wiele ostrzejsze aniżeli w pierwszem więzieniu. Wobec tego, że nazwisko Ulricha znalazło się na wykazie tych, którzy mieli być Rosyi wydani, nie pozostawało mu nic innego jak zaciągnąć się do oddziałów, jakie formowano z przeznaczeniem na wojnę w Meksyku. Kampanię meksykańską przeszedł Ulrich szczęśliwie, poczem powrócił do Galicyi, gdzie z biegiem lat osiadł w Tarnopolu. Tu w fabryce Ant. Olszańskiego zatrudniony był do r. 1913, w którym usunął się od ciężkiej pracy fizycznej, gdy siły sterane zostały twardem a ciężkiem życiem.
Strona z 7 < Poprzednia Następna >