Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Powstańcy styczniowi

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 2732
Strona z 69 < Poprzednia Następna >
Zygmunt Chmieleński
20 października 1863 r. pod Oksą (ob. woj. świętokrzyskie), podczas powstania styczniowego, doszło do bitwy między powstańcami z oddziału Zygmunta Chmieleńskiego (1835-1863) a Moskalami. Podczas bitwy został ranny Faustyn Gryliński (1830-1866) i awansował na stopień pułkownika. Oto relacja powstańca Leonarda Gaszyńskiego: "Chmieleński dowiedział się teraz, że major rosyjski Bentkowski z batalionem piechoty i szwadronem dragonów idzie od Włoszczowy przez Oksę do Jędrzejowa. Chciał więc tu zrobić na niego zasadzkę, lecz nie zdążył wyprzedzić go, jak planował, i pozostał w pozycji obserwacyjnej w lasach pod Oksą. Bentkowski zaś zatrzymał się tu wraz z wojskiem we dworze i zabudowaniach dworskich, osłonięty ze wszystkich stron budynkami i parkami. Wprost zabudowań dworskich był tu mały lasek modrzewiowy, w rodzaju parku, gdzie ulokowali się jego dragoni, a w zabudowaniach samych pozostała piechota. Chmieleński zamierzył zaatakować ich w tej pozycji nocną porą. W tym celu po północy wyszedł ze swym oddziałem z lasu i uszykował swój front tak, aby przy ataku mógł otoczyć zabudowania, a będąc pewien zwycięstwa i chcąc przeciąć odwrót Moskalom w stronę Jędrzejowa posłał w tym kierunku całą swą kawalerię, zaleciwszy jej czekać w pewnej odległości i być przygotowaną atakować nieprzyjaciela w stosownej chwili. Kiedy piechota nasza rozwiniętym frontem ruszyła spod lasu przez łąki, spostrzegła ją placówka kozacka i wystrzałami zaalarmowała swoich. Nasi jednak zaatakowali folwark, który się pierwszy nastręczał, i po krótkim oporze wyparowali stąd rotę rosyjską, która teraz szukała schronienia we dworze i w gorzelni i tu się gotowała do obrony. Dragoni też z gaju modrzewiowego wpakowali się teraz w dziedziniec dworski, nasi zaś otoczyli wszystkich tu skoncentrowanych, przepuścili atak ze wszystkich stron naraz. Chmieleński energicznie zachęcał do boju, lecz naszych działających tu na odkrytym polu zaczęło dużo padać, Moskalom zaś na razie nic zrobić nie mogli. Pozostawał jedyny sposób: podpalić budynki, a tego się też najbardziej obawiali i oblężeni, jak mi to później opowiadał właściciel folwarku Wąsowicz, wspólnie z nimi oblegany. Po parogodzinnym więc bezskutecznym ataku i strzelaninie, Chmieleński rozkazał kapitanowi Nowickiemu pójść ze swoją kompanią do szturmu, a podszedłszy pod budynki podpalić je sposobem, jaki uzna za właściwy. Nie udało się to jednak dlatego, że budynki były murowane i niełatwo zapalnym materiałem kryte, śpiesznie więc podpalonymi być nie mogły, a żołnierz nasz długo pod ogniem nieprzyjacielskim wytrzymać nie mógł. Nowicki wprawdzie podstąpił ze swymi pod bramę i chciał ją rąbać, lecz przywitany gęstymi strzałami pierwszy padł trupem, kompania zaś jego cofnęła się. Wtedy Chmieleński posłał drugą kompanię z drugiej strony, gdzie był tylko parkan drewniany, aby tamtędy się wdarła do środka, trafiła tam jednak na sztachety, zza których powitaną została silnym rotowym ogniem i ona też cofać się musiała do sadu. Bentkowski zaś widząc, iż z tej strony ma tylko przed sobą jedną kompanię, sam rozkazał teraz wyłamać sztachety i poszedł ze swymi do ataku na nią. Kompania też nasza pierzchła i pierwsza dała przykład popłochu dla reszty oblegających folwark z różnych stron. Toteż atak ten się nie udał i Chmieleński z oddziałem cofnął się do lasów, utraciwszy kilkudziesięciu w zabitych, a co najmniej ze trzy razy więcej w rannych. Z kawalerią zaś swoją, pogonioną przez dragonów, złączył się dopiero dnia następnego. Spod Oksy poszedł on do wsi Kosowa i dalej do folwarku Kwilina, gdzie rozłożył się na noc"
Zygmunt Chmieliński
brat Ignacego, zasłynął jako dzielny partyzant. Urodzony we wsi Barcząca w województwie sandomierskim. Wychowywał sie w korpusie kadetów rosyjskich, skąd poszedł szkoły artylerii. Potem był w sztabie generalnym. W 1861 r. przybył z wojskiem rosyjskim do Kongresówki, a w 1862 r. brał czynny udział w konspiracji wojskowej wskutek czego musiał uciekać. Na początku powstania został schwytany przez Austriaków i osadzony w Ołomuńcu. Uwolniwszy się w kwietniu 1863 r. utworzył w Krakowie konny oddział i wszedł z nim do Kongresówki. Połączywszy się z Chabriollem urządził 28 lipca 1863 r. zasadzkę na osiem kompanii piechoty rosyjskiej idącej z Kielc i pod Sancygniowem położył wielką ich ilość trupem. Po utarczce pod Obiechowem, czyli na polach szczekocińskich 15 sierpnia, widząc się zewsząd otoczonym podzielił swój oddział na drobne oddziałki po 50 ludzi i rozesłał w różne strony naznaczając im punkt zborny około Włoszczowy, a później założył obóz w Chlewskiej Woli i zajął się organizowaniem swego oddziału. Chmieliński potem miał 900 piechoty i 200 jazdy. 20 października zaatakował Moskali w Oksie i gdyby Gryliński stanął na czas na miejscu zwycięstwo byłoby pewne. Potem skierował sie ku lasom świętokrzyskim i wspólnie z Bosakiem 25 listopada zdobyli Opatów. Jednakże potem otoczeni przez Moskali rozdzielili się. Bosak z częścią cofnął się w Góry Świętokrzyskie, a Chmieliński ranny pod Ostrowcem 16 grudnia dostał się do niewoli. Rozstrzelano go w Radomiu 19 grudnia 1863 r.
Tadeusz Wincenty Franciszek Chromecki
(1836 – 1901 Kraków) – Powstaniec Styczniowy, ksiądz [1] Urodził się 08.04.1836 r Janowiczki [2] parafia Racławice (pow. miechowski) [3]. „Urodził się w 1836 r w Królestwie Polskim, a po odbyciu studjów gimnazjalnych w Warszawie, wstąpił do zakonu Pijarów, skąd w r. 1853 powołany został na stanowisko profesora studjum teologicznego w Radomiu. W r. 1861 mianowany magistrem przeniósł się do Opola, gdzie zaskoczyły go wypadki z r. 1863, w których a zwłaszcza w organizacji narodowej wziął ks. Chromecki żywy udział. Ścigany przez żandarmerię rosyjską ratował się on ucieczką do Galicji, gdzie internowany w Jarosławiu musiał w r. 1864 opuścić ziemię polską na długie lata wygnania i tułaczki. Udał się więc śp. Tadeusz najpierw do Włoch, potem w r. 1865 do Francji, gdzie był zarządcą seminarium diecezjalnego pod zarządem ks. Misjonarzy i gdzie nawiązał liczne stosunki z emigracją polską. Trawiony tęsknotą za rodzinnym krajem wrócił śp. ks. Tadeusz do Galicji w r. 1872 i tu mianowany został najpierw wikarjuszem w Koropcu, potem magistrem w nowicjacie ks. Pijarów w Krakowie. W czasie od r. 1884-1888 pełnił obowiązki kapelana w szkole rolniczej w Czernichowie, lecz po złożeniu rektoratu przez śp. ks. Słotwińskiego objął po nim tę godność w nadzwyczaj ciężkich warunkach i obowiązki z nią połączone sprawował do końca życia. Pogrzeb śp. ks. Chromeckiego odbył się onegdaj w Krakowie przy udziale tłumów publiczności. Nad otwartą mogiłą przemawiał dr. Ernest Banderowski imieniem Towarzystwa szkoły ludowej, którego zmarły był jednym z najzasłużeńszych organizatorów.” [1] Pochowany na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie, grób nadal [2023 r] istnieje [13] Rodzeństwo: 1__Ludwika Zuzanna Chromecka 1-vo Płaczkowska – ur Warszawa 1828 [10] – ślub 1852 Warszawa , mąż Kazimierz Płaczkowski [11] 2__Joanna Marianna Chromecka – ur 1831 Warszawa [12] 3__Jan Tomasz Kacper Chromecki – ur 1834 Janowiczki par. Racławice (pow. miechowski) [4] - …...sądowych, w 1862 r zamieszkały w Nowym Dworze [7] 4__Michał Konstanty Józef Chromecki – ur 1838 Janowiczki par. Racławice (pow. miechowski) [5] 5__Władysław Karol Teofil Chromecki – ur 1845 Warszawa [6] Rodzice: 1__Wincenty Chromecki [3] – ur. ok. 1796 Grodno – zm. 1862 r Zerzeń par. Warszawa-Zerzeń , wdowiec lat 66, nauczyciel Szkoły Elementarnej we wsi Zerzeń, zgon zgłosił syn Jan Chromecki [7] 2__Joanna Baranowska [3] 1-vo Plewińska [9] 2-vo Chroemcja [3] – ur. ok. 1804 [8] we wsi Kamienna w województwie lubelskim [9] – zm. 1855 Karczew , lat 51 zona Wincentego [8] __ślub 1827 r Warszawa, on kawaler lat 31 złotnik, zamieszkały w Warszawie, ur w mieście Grodnie w Państwie Rosyjskim [9] Dziadkowie: 1.1__Jan Chromecki [7] 1.2__Zuzanna Michaelis [7] vel Michalis (?) Michels (?) [9] po mężu Chromecka [7] 2.1__Tomasz Baranowski [8] 2.2__Marianna [8], [9] Krzyżanowska [9]
Aleksander Cielecki
Życiorys śp. Aleksandra Cieleckiego. Śp. Cielecki urodził się 16 lipca 1847 r, w majątku rodzinnym Wingrany w Suwalszczyźnie. Lata dziecięce spędza w domu rodzicielskim, w którym żywe były jeszcze tradycje powstania listopadowego. Jako 16-letni chłopiec, uczeń V klasy gimnazjum suwalskiego, razem z siedmiu kolegami rusza do powstania. Walczy jako żołnierz partii Wawra-Romatowskiego, oficera z 1830 roku, liczącej 1000 bagnetów i 250 szabel, która zorganizowała się w lasach augustowskich. Chrzest bojowy otrzymuje w bitwie pod wsią Gruszki, w której powstańcy zwycięsko przyparli watahę moskiewską do rzeki; poza masą zarąbanych, kilkudziesięciu Moskali utonęło. Partia brnęła przez bagna i moczary na zachód, obok miejscowości Balinka. W ostępie pozostać miałia zamiar przez czas dłuższy, lecz niestety chłopstwo ciemne, w braku zrozumienia wielkości sprawy i poświęcenia, niedość, że nie dopomogło, lecz zdradziecko przez bagnisko przeprowadziło Moskali. Wawer postanowił przeprawić się przez Narew, w kierunku Łomży. Uchodząc przed przeważającymi siłami moskiewskimi pod Wizną przyjęto bitwę u samego brodu. Artyleria rosyjska z Łomży zdecydowała nad losami bohaterskiej braci powstańczej, która niestety artylerii nie posiadała. Kartacze rosyjskie zdziesiątkowały powstańców, wielu z nich potonęlo w nurtach rzeki, a śp. weteran Cielecki otrzymał kulę moskiewską w plecy. Na nic się zdała brawura bohaterów, którzy na tratwach usiłowali sforsować rzekę... Oddział poszedł w rozsypkę. Śp. Aleksander Cielecki postanowił z kolegą przekroczyć granicę pruską aby dotrzeć do Prus Wschodnich i szukać schronienia. W miejscowości Borzymy szlachetny chłop, Mazur, Kossobudzki użyczył mu pierwszej pomocy i starannie chronił przed okiem tropiących żandarmów pruskich, oddających powstańców w ręce Rosjan. Ilekroć groziło niebezpieczeństwo, woził go o kilka mil do wsi Cimożki, zabierając z ukrycia, gdy niebezpieczeństwo minęło. Gdy Prusacy wytropili ślad. Kossobudzki ukrył Śp. Cieleckiego u gospodarza Baera, koło Łęcka (Lötzen). Losem jego zajął się adwokat Giersch, mający znajomego w Kórniku, bibliotekarza Kostrzewskiego, do którego wyprawił pupila. Ten powierzył powstańca właścicielowi Olszowy pod Kępnem, Daszkiewiczowi, u którego miał schronienie przez dwa lata. Tegoż kuzyn Sulmierski z Domanina wyjednał Śp. Cieleckiemu u naczelnego prezesa Büllowa prawo azylu na czas odbycia praktyki gospodarskiej. Dzięki życzliwości bibliotekarza kórnickiego dostaje się do Kwilcza, jako ekonom hr. Kwileckiego; przebywa tam lat dziesięć. Tu żeni się z Anną Hilbscherówną. Życie mu jednak dalej cierniową słania drogę. Żona powiwszy syna, skutkiem obłędu umieszczona zostaje w zakładzie psychiatrycznym w Owińskach, w którym umiera w czasie jego niewoli w r. 1917, a syn, wychowany na obcych rękach, w czasie wojny umiera jako żołnierz artylerii niemieckiej w Żeganiu na Śląsku. Otrzymawszy w r. I877 naturalizację, przenosi się do Małopolski w r. 1894, wreszcie do b. Królestwa, gdzie buduje gorzelnie etc. i w 1914 r. z Warszawy deportowany zostaje jako poddany pruski do Alatyra pod Kazaniem. W obozie jeńców, w ciasnym baraku, zajmowanym przez 700 braci niedoli, w brudzie i nędzy, o chłodzie i głodzie przeżywa ciężkie lata. Nastaje przewrót bolszewicki. Pod miasto ciągną Czesi. Jan Jaroszyński, wspólnie dzieląc nędzę niewoli, razem z śp. Cieleckim, 70-letnim starcem, chcąc uniknąć wcielenia do legionów czeskich, ucieka z obozu. Jako poddany pruski, od konsula szwedzkiego, uzyskuje zapomogę na podróż, w postaci kilku tysięcy rubli, z których większą cześć zabiera kasjer kolejowy jako łapówkę za ułatwienie ucieczki. Do Moskwy jedzie w pace od węgli. Tu dzięki misji wojskowej niemieckiej dostaje się razem z eszelonem rapatriantów do kraju. Brak pożywienia, wielotygodniowe postoje na stacjach, brud, choroby wyczerpują Śp. Cieleckiego całkowicie. Dobiwszy do Warszawy, pada bez sił na peronie. Ratuje Go policjant i Polski Czerwony Krzyż. Tuła się bez środków do życia. Sprzedaje buty na „Wołówce” w Warszawie, za 5O marek p. i dalej tuła się aż zostaje w Poznaniu, bez rodziny, zestarzały i opuszczony. Ima się pierwszej lepszej roboty. Pracuje jako pakier w Domu Konfekcyjnym, pracuje u tapicera, tapetuje apartamenty Starostwa Krajowego, para się z nędzą, mimo, że jest członkiem Komisji Kwalifikacyjnej dla Weteranów przy M. S. Wojsk. Wreszcie znajduje się w gronie ludzi dobrej woli. Wspólnie z śp. Bronisławem Śniegockim pracuje nad organizacją Tow. Pomocy Inwalidom Wojennym i Weteranom 63r.Jako najczerstwiejszy spieszy wszystkim swoim współtowarzyszom broni z pomocą i radą. Staje się prawą ręką Gł. Wydziału Opiekuńczego nad Inwalidami Wojennymi na Woj. Poznańskie. Po śmierci śp. prof. Calliera, oraz śp. Leitgebra obejmuje prezesurę Stow. Weteranów 63 roku i w promieniu swego zasięgu odchodzi ostatni z posterunku. Ostatnie dni żywota pędził w skromnym mieszkanku przy ul. Szamarzewskiego 30. ciesząc się sympatią obywatelstwa jeżyckiego, a szczególnie dziatwy szkolnej. Odszedł w posępny poranek jesienny w zaświaty po wieczną nagrodę...
Włodzimierz Cielecki
Mieczysław Włodzimierz Cielecki h. Zaremba. Ur. 3.10.1831, zm. 18.9.1882. Syn Ferdynanda i Honoraty Pstrokońskiej, prawnuk Wojciech - pułkownika Wojsk Koronnych. Kuzyn powstańca Ukończył Wydział Prawa Uniwersytetu Lwowskiego. W tym czasie działał aktywnie w Legii Akademickiej w 1848 roku. Aktywnie rozwijał działalność Gwardii Narodowej. Doskonale wysportowany, znakomity jeździec, utalentowany też artystycznie literacko i malarsko. Następnie gospodarował w Byczkowcach (pow. czortkowski) w majątku rodzinnym. Poseł Sejmu Krajowego w 1861. Współzałożycieli Koła Polskiego oraz grupy konserwatystów Podolaków austriackiej Rady Państwa. W 1863 r. był rzecznikiem przyjęcia w Galicji uciekających przed branką do wojska rosyjskiego. Zabiegał o to m.in. u gubernatora Galicji Aleksandra Mensdorffa, w związku z tym wysłany został do Warszawy dla zbadania sytuacji. W ramach komitetu krakowskiego czuwał nad postępowaniem młodzieży. Następnie jeździł w misjach Dyrekcji białych oraz po zakup broni do Wiednia. Już w czasie Powstania, w kwietniu 1863 w Krakowie, zawarł ślub z Zofią Genowefą Marią Moszyńską (siostrą świeżo poległego pod Miechowem ) a córką wielce cierpiącego dla Ojczyzny i szanowanego Piotra. Z racji na żałobę, ślub, zawarty w parafii św. Mikołaja, był cichy i miał charakter rodzinny. Aktywnie działał w Radzie Powiatowej w Czortkowie. Zmarł we Lwowie, lecz pochowany został w Byczkowcach. Sportretowany przez Jana Matejkę w Bitwie pod Grunwaldem w postaci Jana Zizki. Miał czworo dzieci: Maria (1864); Roman (1867), Zofia (1868), Juliusz (ur. 1870, żona: Józefa Tyszkiewicz-Łohojska. Poległ w 1914 pod Limanową) Z wnuków (dzieci Juliusza): Piotr poległ 1920 pod Brodami zaś Zofia wyszła za Henryka Józefa Sienkiewicza (syna pisarza).
Władysław Ciepły
(1831-1907), porucznik powstańczy woj. krakowskiego (sierpień 1863). Uczestniczył w kampanii płk. D. Czachowskiego. Prawdopodobnie spod Jurkowic przedarł się w lasy iłżeckie. W marcu 1864 w stopniu kapitana dowodził kompanią piechoty i pod ogólną komendą Rudowskiego wziął udział w zwycięskiej potyczce pod Bliżynem (16.03.1864) W kwietniu 1864 dowodził 10 batalionem pułku opoczyńskiego. W nocy z 15/16.04.1864 oddział Ciepłego liczący 200 ludzi przeszedł od Grozdu poprzez Wzdół i dalej w lasy radkowickie. Niestety, nie wiemy czy był to tylko wyłącznie wyodrębniony batalionu, czy partia powstańców składająca się z zebranych ludzi Ciepłego, Szemiota i Bezkiszkina. Za powstańcami podążał prawdopodobnie oddział płk. Zankisowa. Ten porozumiał się z maj. von Bergmanem, który stacjonował w Bodzentynie i współdziałając ze sobą zaatakowali powstańców obozujących na uroczysku Ostre Górki, Niestety, brak rosyjskiego raportu o potyczce pod Bronkowicami nskazuje nas na rozważanie dwóch wariantów rozwoju sytuacji. Rosjanie mogli dopaść tylko pododdział (80 ludzi) kpt. Szemiota, który pozostał w okolicy, a część sił podążyła w lasy iłżeckie. Prawdopodobnie Zankisow i Berman zaatakowali całe 200-osobowe zgrupowanie, a dzięki postawie Szemiota i jego ludzi, pozostałym udało się wyjść z obławy i dotrzeć w lasy iłżeckie (okolice wsi Kutery). Odnalezienie raportu von Bergmana lub Zankisowa o potyczce mogło by umożliwiń pełniejszą rekonstrukcję końcowej fazy działań oddziału (pułku) opoczyńskiego. Zapewne 22.04.1864 kpt. Ciepły postanowił zakończyć działania partyzanckie i rozwiązać batalion. Poległym oficerom wystawił zezwolenia na bezterminowe urlopy (casus kpt. Bonjeur), a broń ukryto w lasach, w pobliżu wsi Osówka. Skład został odkryty przez wojsko rosyjskie, które w dniach 15/27.04.1864 przejęło 115 sztucerów i 100 ładownic. Ppłk Gran II zapewne z ulgą zameldował gn. Bellegerde'owi II: "po rozbiciu Danisiewicza, Szemiota w lasach radkowickich, bandy Ulissa w lesie iłżeckim i po złożeniu broni przez bandę Rudowskiego w lesie przy wsi Osówka, jak wiadomo więcej band nie ma". W niektórych miejscach pojawiali się jeszcze "konni buntownicy", ale wyraził nadzieję, że sytuacja w powiecie opatowskim szybko się ustabilizuje. Przyszłość przyznała mu rację, aczkolwiek jeszcze w letnich miesiącach 1864 będzie kierował podległe mu oddziały w teren w poszukiwaniu powstańców lub ich rzekomych obozów. Po powstaniu Ciepły pracował jako sekretarz magistratu m. Wieliczki. Zmarł w 1907 i został pochowany na miejscowym cmentarzu komunalnym.
Władysław Ciepły
(1831-1907), porucznik powstańczy woj. krakowskiego (sierpień 1863). Uczestniczył w jesiennej kampanii płk. D. Czachowskiego. Prawdopodobnie spod Jurkowic przedarł się w lasy iłżeckie. W marcu 1864 w stopniu kapitana dowodził kompanią piechoty i pod ogólną komendą Rudowskiego wziął udział w zwycięskiej potyczce pod Bliżynem (16.03.1864). W kwietniu 1864 dowodził 10. batalionem pułku opoczyńskiego. W nocy z 15/16.04.1864 r. oddział Ciepłego liczący 200 ludzi przeszedł od Gozdu poprzez Wzdół i dalej w lasy radkowickie. Niestety, nie wiemy czy był to tylko i wyłącznie wyodrębniony przez nas batalion, czy partia powstańców składająca się z zebranych ludzi Ciepłego, Szemiota i Bezkiszkina. Za powstańcami podążał prawdopodobnie oddział ppłk. Zankisowa. Ten porozumiał się z mjr von Bergmanem, który stacjonował w Bodzentynie i współdziałając ze sobą zaatakowali powstańców obozujących na uroczysku Ostre Górki. Niestety, brak rosyjskiego raportu o potyczce pod Bronkowicami skazuje nas na rozważenie dwóch wariantów rozwoju sytuacji. Rosjanie mogli dopaść tylko pododdział (80 ludzi) kpt. Szemiota, który pozostał w okolicy, a część sił podążyła w lasy iłżeckie. Prawdopodobnie Zankisow i Bergman zaatakowali całe 200-osobowe zgrupowanie, a dzięki postawie Szemiota i jego ludzi, pozostałym udało się wyjść z obławy i dotrzeć w lasy iłżeckie (okolice wsi Kutery). Odnalezienie raportu von Bergmana lub Zankisowa o potyczce mogłoby umożliwić pełniejsza rekonstrukcję końcowej fazy działań oddziału (pułku) opoczyńskiego. Zapewne 22.04.1864 r. kpt. Ciepły postanowił zakończyć działania partyzanckie i rozwiązać batalion. Podległym oficerom wystawił zezwolenia na bezterminowe urlopy (casus kpt. Bonjeur), a broń ukryto w lasach, w pobliżu wsi Osówka. Skład został odkryty przez wojsko rosyjskie, które w dni 15/27.04.1864 r. przejęło 115 sztucerów i 100 ładownic.[1] Ppłk Gran II zapewne z ulgą zameldował gen. Belegrde II: "po rozbiciu band Danisewicza, Szemiota w lasach radkowickich; bandy Ulissa w lesie iłżeckim i po złożeniu broni przez bandę Rudowskiego w lesie przy wsi Osnówka, jak wiadomo więcej band nie ma."[2] W niektórych miejscach pojawiali się jeszcze "konni buntownicy", ale wyraził nadzieję, że sytuacja w powiecie opatowskim szybko się ustabilizuje. Przyszłość przyznała mu rację, aczkolwiek jeszcze w letnich miesiącach 1864 roku będzie kierował podległe pododdziały w teren w poszukiwaniu powstańców lub ich rzekomych obozów. Po powstaniu Ciepły pracował jako sekretarz magistratu m. Wieliczki. Zmarł w 1907 r. w tym miasteczku i został pochowany na miejscowym cmentarzu komunalnym.
Strona z 69 < Poprzednia Następna >