Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 2874
Strona z 72 < Poprzednia Następna >
Franciszek Budziszewski
Do trzech województw graniczących z zaborem pruskim miały wkroczyć w zbliżonych terminach trzy wyprawy. [...], w związku z czym oddział jazdy kaliskiej pod rotmistrzem Franciszkiem Budziszewskim został włączony do tej wyprawy. Całością miał dowodzić pułkownik Raczkowski. [...]. Tymczasem rotmistrz Budziszewski zebrawszy w okolicach Wrześni 110 jeźdźców, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, a nic nie wiedząc o odwołaniu wyprawy, wyruszył na południowy wschód. Rankiem 22 marca przeszedł granicę koło Szamarzewa, a poinformowany, że w Ciążeniu nad Wartą stoi posterunek objezczyków, wysłał jeden pluton, który zaatakował go; ci zaś się poddali. Zabito też kozaka wiozącego depesze. Szybko jednak zostały zaalarmowane oddziały rosyjskie w Pyzdrach i Słupcy. Budziszewski starał się przemknąć wzdłuż Warty na wschód, aby ruszyć potem lasami ku północy na przewidziany teren koncentracji, ale już pod Ratyniem dopadła go kompania piechoty i pól sotni kozaków z Pyzdr. Rozgorzała walka, niedogodna jednak dla działań kawalerii ze względu na podmokły teren. Kiedy więc do akcji wkroczył oddział ze Słupcy, Budziszewski zdecydował się na dalsze cofanie się ku Golinie. Tymczasem wysłany w stronę Konina patrol powiadomił go, że od tamtej strony pospiesza jeszcze jeden oddział rosyjski, aby nie dopuścić go do lasów kazimierzowskich. Ruszył szwadron ku północy, na czas pewien oderwał się od przeciwnika i stanął na krótki odpoczynek nad jeziorem Głodowo. Kiedy jednak Polacy wyjechali z lasu koło Tokarek, na wschód od Nowej Wsi, ujrzeli zajeżdżające im od frontu drogę dwa szwadrony huzarów z Kleczewa i Słupcy oraz piechotę ze Ślesina. Budziszewski dla wyprowadzenia szwadronu z okrążenia z kilkunastoma ochotnikami ruszył do szarży, otworzył drogę swej jeździe na północ, a następnie osłonił od tyłu przed pogonią, prowadzoną na przestrzeni kilkunastu kilometrów. Pod Tokarkami stracił 10 rannych i zabitych. Dla wypoczynku po stukilometrowym rajdzie szwadron Budziszewskiego ukrył się między dwoma jeziorami, leżącymi na wschód od wsi Ostrowite, licząc na nadciągniecie sił głównych Raczkowskiego. Tam doszło jednak ponownie do walki z piechotą rosyjską, w której znów stracił do 10 ludzi. Otoczony przez dziewięciokrotnie silniejszego przeciwnika Budziszewski podjął trzykroć rozpaczliwsze szarże na polach miedzy Ostrowitem a wsią Kąpiel, aby nie licząc już chyba na spodziewane inne oddziały powstańcze, przebić się na południe. W tej sytuacji rozdzielił swój szwadron na kilkunastokonne grupy, które przedzierając się w rozbieżnych kierunkach w części szczęśliwie wymknęły się z okrążenia. Sam Budziszewski w 7 szabel krążył jeszcze przez półtorej doby po okolicy. Wyprawa w marcu 1864 r. osamotnionego szwadronu Franciszka Budziszewskiego była ostatnim akordem walk powstańczych, toczonych od lutego 1863 r. na obszarze pomiędzy Wisła, Warta i granica zaboru pruskiego.
Polikarp Bugielski
(pod przybranym nazwiskiem Praga), inspektor Policyi miasta Suwałk, czynny i niezmordowany w pracy od samego początku zawiązania się organizacyi narodowej. Gdy już powstanie wybuchło, zebrawszy 50 mieszczan z Suwałk, przybył z nimi do formującego się oddziału Wincentego Kamieńskiego, po kilku utarczkach w jakich brał udział, przeszedł pod dowództwo , po bitwie pod Stawiszkami, w której ten dowódzca zginął, przyłączył się do oddz. Brandta. W potyczce pod Wizną ranny, po wyleczeniu się wrócił do oddziału, w szturmie na komorę Wincenta 19 września z nieustraszoną odwagą i męztwem dowodził kompanią kosynierów pod głównym kierunkiem Wolskiego (Miecza). W listopadzie zmuszony był schronić się do Prus Wschodnich wraz z 3 wiernemi swemi byłemi policyantami. Po paru miesiącach gdy już powstanie upadało, wchodzi do Królestwa w kwietniu 1864 r. na czele 40 dobrze uzbrojonych strzelców pieszych, po potyczce pod Gontarzami i Kuziami w Augustowskim, w których doznał silnej porażki, i oddziałek jego zmniejszył się do kilkunastu tylko ludzi, z którymi wchodzi w okręg Biebrzański i pod wsią Grabowo otoczony przeważnemi siłami, po upartym oporze powtórnie ranny wzięty w niewolę i rozstrzelany dnia 14 maja 1864 r. w Sczuczynie, miał lat 34-38, zostawił dwie siostry. Oprócz powyżej przytoczonych potyczek brał także udział pod Balinką, Kadyszem, Gruszkami, Kozim-rynkiem, Burzynem, Radziłowem. Korespondent z Augustowskiego z dnia 31 maja 1864 r. do Dzien. Poznań. Nr 128 podaje do wiadomości, że śp. Polikarp miał publicznie złożyć winę na właściciela wsi Grabowo, iż ten zamiast w dwie godziny zawiadomić władze rosyjskie po oddaleniu się Bugielskiego jak tenże zalecił, dał znać natychmiast dowódzcy moskiewskiemu o pojawieniu się powstańców, i tenże bezzwłocznie wysłał oddział kawaleryi, która napadła zabierając w niewolę Bugielskiego, po bliższe szczegóły odsyłamy czytelnika do wyżej wzmiankowego numeru dziennika.
Edmund Callier
"[i](...) około 2 marca wkroczył do Królestwa na czele grupy zbrojnych Edmund Callier. Ten trzydziestoletni Wielkopolanin o demokratycznych przekonaniach miał przygotowanie wojskowe, a przede wszystkim wielkie doświadczenie bojowe, zdobyte m.in. w walkach z Beduinami w Algerii. Z oddziałem, który urósł mu do 85 ludzi, zaszył się w lasy beniszewskie, oczekując nadejścia . Tymczasem Mielęcki (...) wkroczył w kompleksy leśne rozciągające się na południe od Kazimierza. Tam też 17 lub raczej 18 marca połączył się z siłami głównymi oddział Calliera. Dowódcą piechoty, podzielonej na dwie kompanie strzeleckie i jedną kosynierów, mianował Mielęcki Calliera, awansując go do stopnia majora. Rząd Narodowy 16 kwietnia 1863 r., w uznaniu jego męstwa na polu walki, podniósł go do stopnia podpułkownika. Callier został trzykroć ranny, również Mielęcki dostał ciężki postrzał w plecy(...) Rannego Calliera złożono najpierw w jednym z domostw w Pątnowie, gdzie widział go nawet Wittgenstein. Później, w czas, zdążono go przewieźć do , a następnie przemycić za kordon. Wyzdrowiawszy, w maju odwiedził Mieleckiego w Mamliczu, gdzie ten awansował go na pułkownika i powierzył mu dowództwo nad działaniami zbrojnymi na terenie powstańczego województwa mazowieckiego. Callier na pole walki powrócił w końcu maja 1863 r. Wydział Wojny Rządu Narodowego mianował go, po śmierci Mieleckiego, oficjalnie z dniem 11 lipca 1863 r. naczelnikiem wojskowym województwa mazowieckiego, z czego wkrótce jednak Callier zrezygnował, nie aprobując ówczesnego kunktatorskiego stylu prowadzenia wojny, narzuconego z Warszawy, w związku z czym 5 sierpnia otrzymał dymisję z tej funkcji i z wojska powstańczego. Na plac boju chciał raz jeszcze wrócić w 1864 r., lecz został uwięziony przez Prusaków.[/i]"
Wawrzyniec Cedro
Wawrzyniec Cedro ur. dn. 10.VIII.1841 r. syn Bartłomieja, lat 44, mieszczanina z Daleszyc i Katarzyny z Kułagów lat 39. Raport burmistrza z marca 1863 podaje, że wydalił się do powstania. Został tam określony jako podżegacz do zbiegania. Był żołnierzem pułku stopnickiego, brał udział w nocnym ataku na garnizon rosyjski w Opatowie dn. 21.2.1864 r. Po opatowskiej bitwie, podczas walk odwrotowych był ujęty do rosyjskiej niewoli pod wsią Piotrów, a następnie skazany na zesłanie (w rosyjskich dokumentach jest błędny zapis: występuje on pod nazwiskiem Wawrzeniec, i posiada imię Cendro). Wg ustnych przekazów rodzinnych: Wawrzyniec był w oddziale Rębajły. Wraz z Michałem Sajeckim wykonali dla potrzeb powstańców obudowaną studzienkę na obozowisku "Kwarta" na Cisowskiej Górze. Dobrze znając okoliczne lasy Wawrzyniec przewoził rannych na leczenie do Lazaretu w Daleszycach. Został zgarnięty przez Moskali w lasach cisowskich wraz z Michałem Sajeckim i Józefem Zabłockim. Za udział w powstaniu został zesłany na Sybir. W tych opowieściach podaje się, że przez 17 lat był na zesłaniu, w tym przez 14 lat był przykuty do katorżniczych taczek. Nie do końca znajduje to potwierdzenie w dokumentach. Dużo wcześniej powrócił on do Daleszyc - w dniu 11/ 23 września 1872 r. w kościele parafialnym w Daleszycach spisano akt ślubu nr 35: 31-letni wówczas Wawrzyniec Cedro, syn Bartłomieja i Katarzyny, przy bracie zamieszkały w Daleszycach, poślubił Mariannę Molendę lat 28, urodzoną w Daleszycach. Mieli później trzech synów: Wincentego, Franciszka i Aleksandra. Wawrzyniec Cedro doczekał dnia odzyskania niepodległości przez Polskę. Po przeprowadzonym postępowaniu kwalifikacyjnym, został wprowadzony do IMIENNEGO WYKAZU WETERANÓW POWSTAŃ NARODOWYCH 1831, 1848 i 1863 ROKU (Dz. Personalny Nr 10/1920 poz. 219). Podobnie jak inni - otrzymał honorowy stopień ppor. weterana 1863 roku, a jego pogrzeb w roku 1921 odbył się w Daleszycach z asystą wojskową. W uznaniu zasług Wawrzyńca Cedry mieszkańcy Daleszyc nadali Jego imię dla placu, który spełniał dawniej funkcję miejscowego targowiska. Po II Wojnie Światowej na Placu Wawrzyńca Cedry urządzono wygrodzony skwer, na którym znajduje się pomnik upamiętniający członków ruchu oporu 1939 - 1945.
Strona z 72 < Poprzednia Następna >