Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Mapa - Szlak 1863
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Dziękujemy za wspieranie naszej pracy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 15
Pelagia Zgliczyńska
Dąbrowska z domu Gliczyńska, żona Jarosława, współpracowała z nim w przygotowaniu Powstania i na emigracji. Po Powstaniu kierowała gimnazjum żeńskim w Krakowie. Zm. 11.2.1909 Ś.p. Pelagia Jarosławowa Dąbrowska. Dnia 11 lutego br. zmarła w 66 roku życia w Krakowie ś.p. Pelagia z Gliszczyńskich Dąbrowska wdowa po Jarosławie Dąbrowskim, jenerale komuny paryskiej. Zmarła należała do tych kobiet entuzystek które do ostatnich chwil życia zachowały żywość i świeżość umysłu, siłę uczucia, energię, zapał dla wszystkiego co piękne, dobre i szlachetne. Przejęta gorącem uczuciem patryotycznem w okresie manifestacyj narodowych i prac przygotowawczych do wybuchu powstania, zespół ze swym małżonkiem ś.p. Jarosławem oficerem armii rosyjskiej, rzuciła się z właściwym sobie zapałem w odmęt akcyi narodowo-politycznej. Następstwa tejże dla małżonków Dąbrowskich były ciężkie: jarosław Dąbrowski skazany na śmierć przez sąd wojenny w Warszawie, a następnie ułaskawiony, otrzymał 20 lat ciężkich robót, ś.p. Pelagia została skazana na wygnanie do Rosyi, gdzie na miejsce jej pobytu wyznaczono Ardatów, miasto powiatowe w guberni niżegorodzkiej. Wkrótce jednak wyjątkowo pomyślny zbieg okoliczności połączył na nowo małżonków, rozdzielonych - jak się zdawało - na długie lata. Małżonkowi udało się najpierw uciec z więzienia przesylnego w Moskwie a następnie małżonce - z Ardatowa. Po dokonanej szczęśliwej ucieczce, oboje przez Sztokholm i Kopenhagę udali się do Paryża, gdzie przeżyli lat kilka spokojnie, aż do krwawych wypadków 1870-71. Straciwszy męża Pelagia z trojgiem dzieci przybyły do Galicji gdzie odtąd zajęta pracą na własne i dzieci swych utrzymanie spędziła ostatnie dziesięciolecia swojego życia. W najcięższych okolicznościach życia nie traciła odwagi, a z wytrwałością i poświęceniem bezgranicznem przez udzielanie lekcji prywatnych języka francuskiego, zdołała i siebie utrzymać i synów wychować, nie uciekając się nigdy do pomocy zamożniejszych krewnych lub licznych swych przyjaciół. Ostatnie lata życia spędziła w Krakowie, gdzie w charakterze damy klasowej w prywatnem gimnazyum żeńskiem imienia Królowej Jadwigi z całym zapałem, z całą miłością dla powierzonych jej pieczy przez lat kilkanaście pracy oddała znaczne usługi sprawie wychowania dziewcząt, zyskując uznanie władze przełożonych, przywiązanie uczennic, a wdzięczność rodziców. Wspomnieć także należy że ś.p. Pelagia Dąbrowska, pomimo ciężkich i trudnych warunków, wśród których żyć i pracować nieraz wypadłom nie upadła nigdy na duchu, nie traciła swego entuzyazmu prawie młodzieńczego, oddawała się, o ile czas i okoliczności pozwalały, równocześnie pracy społecznej, żywo interesowała się literaturą ojczystą i teatrem, a dla swych przymiotów towarzyskich była wszędzie w każdym inteligentnem domu pożądanym gościem.Ten niewyczerpany zasób sił i zasobów moralnych - o czem nie należy zapominać - czerpała ta niezmordowana pracownica w gorącem szczerem przywiązaniu do Kościoła katolickiego dzięki któremu umiała ''z trudnościami łamać się za młodu'' i nie upadać ''pod lada ciosem''. Cześć jej pamięci!. Al.S.
Pelagia Zgliczyńska
Dąbrowski musiał tedy siedzieć w więzieniu, kiedy na ziemi polskiej wrzał zawzięty bój z najezdnikiem. Odcięty od świata, wi dując się tylko z swą narzeczoną, Pelagią Zgliszczyńską (z którą w kwietniu 1864 r. wziął ślub w cytadeli), powziął plan niesłychanie śmiały. Oto chciał ni mniej ni więcej, jak wywołać ''rewolucyę więzienną''. u Za pośrednictwem narzeczonej swej, prosił Rząd Narodowy, aby mu dostarczono rewolweru i planu okolic Warszawy. (..) W początkach stycznia 1865 r. Dąbrowski wyjechał do Petersburga, gdzie miał licznych przyjaciół i znajomych. Z ich pomocą udało mu się uwolnić żonę, która przebywała w Ardatowie na zesłaniu. W pobliżu Ardatowa znajdował się klasztor Sarowski, do którego pielgrzymowały tłumy ludzi. Właśnie odbywał się tam odpust. Dymisyonowany oficer jazdy, Ozierow, przebrany za kupca, udał się też na ''pielgrzymkę''. W Ardatowie zawiadomił panią Dąbrowską, aby w oznaczonej porze, przebrana za chłopkę, znajdowała się na drodze, którą on przejeżdżać będzie. Dąbrowska istotnie wymknęła się z miasteczka i szła drogą, udając babę wiejską, wracającą z bogomolia. Wkrótce zrównała się z nią bryczka, w której siedział ów ''kupiec''. - A dokąd to, kobiecino ? - Dąbrowska wymieniła wieś, do której rzekomo szła, i zaczęła się skarżyć na zmęczenie. - A no — rzekł kupiec — siadajcie, podwiozę was. Niebrzydka baba — dorzucił, zwracając się do woźnicy — przyjemnie będzie jechać. W ten sposób Ozierow uprowadził Jarosławową Dąbrowską. Wkrótce potem szczęśliwi małżonkowie, dla których teraz dopiero rozpoczęły się ''miodowe miesiące'', w jednym z portów finlandzkich wsiedli na parostatek płynący do Szwecyi. Tutaj zabawili jakiś czas, poczem udali się do Paryża.