Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Powstańcy styczniowi

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 2732
Strona z 69 < Poprzednia Następna >
Ludomir Dymitrowicz
Ludomir Franciszek Dymitrowicz, ur. 14.8.1844 Jędrzejów, zm. 3.11.1923 Warszawa. Syn Adama Zenona Sylwestra - kwatermistrza miasta Jędrzejowa i Matyldy Pyzowskiej. Miał kilkoro rodzeństwa (m.in. Matylda, Anna, Kazimierz, Anna, Tadeusz). Dziadkowie: Franciszek Borgiasz, nadrachmistrz Wydziału Administracji Komisji Woj. Krakowskiego z Kielc, Faustyna z Lucy, Antoni Pyzowski i Joanna Bylińska. Jako 19-latek zaczął uczyć się w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie, jednak młodzież odpowiedziała na wezwanie a szkołę zamknięto. Udał się do powstania do obozu w Ojcowie gdzie służył jako wachmistrz w I Dywizjonie kosynierów, w I plutonie pod . Brał udział m.in. w . Po powstaniu kontynuował edukację artystyczną w szkole rysunku (dawna zamknięta SSP) pod okiem. m.in. Marcina Zaleskiego. Po szkole jego działaniami opiekował się Juliusz Kossak, który przyjął go do pracy w Tygodniku Illustrowanym. Pracuje także w Kłosach, organizuje kilka własnych wystaw. Twórca obrazów przedstawiających wnętrza pałaców i kościołów. Artystyczny kierownik sal kopii przy Muzeum Rzemieślniczym w Warszawie. Usiłował podnieść artystycznie pracę rzemieślników przez odpowiednie ich wykształcenie. Od 1870 pedagog w szkołach prywatnych a od 1876 w szkole technicznej kolei warszawsko-wiedeńskiej i in. W roku 1896 wyszedł album jego widoków pt. "Pamiątka z Jasnej Góry w Częstochowie". Odznaczony Krzyżem Walecznych. Żona: Ksawera Frank, syn. Kazimierz. jego, żony i syna znajduje się na Powązkach, kw. 42-5-14
Bonifacy Dziadulewicz
herbu Sokola, ur. w 1844 roku Wiłkowyszkach, syn Piotra i Weroniki z Milanowskich. Pochodził z rodziny o tatarskich korzeniach. W wieku 14 lat został sierotą. W kwietniu 1862 roku wstąpił w szeregi organizacji powstańczej, w której miał pełnić funkcję setnika. Pod koniec stycznia 1863 roku zaciągnął się do oddziału Karola Jastrzębskiego. Występował pod pseudonimem „Zarzecki”. Jako podoficer kosynierów brał udział w bitwie pod Czystą Budą (2 lutego), gdzie partia została rozbita. Po klęsce udał się w Płockie i tam służył pod rozkazami Zygmunta Padlewskiego. Walczył pod Myszyńcem (9 marca) i Drążdżewem (11 marca). Po rozwiązaniu oddziału wstąpił do partii organizowanej w okolicach Ostrołęki przez . W tym czasie brał udział w starciach pod Białaszewem (31 marca) i Jaświłami (2 kwietnia). Po przejściu przez Brzozówkę i Biebrzę oraz oderwaniu się powstańców od ścigających ich Kozaków, skrajnie wyczerpany uzyskał dwutygodniowy urlop z poleceniem tworzenia nowej partii. W drugiej połowie kwietnia, w pobliżu leśniczówki Choszczewo sformował 70-osobowy oddział strzelców, z którym udał się do obozu płk. Konstantego Ramotowskiego. Tam z nominacji Jana Andruszkiewicza, naczelnika wojskowego województwa augustowskiego, został jego tymczasowym dowódcą. Niedługo potem dowodzenie przejął Władysław Brandt, oficer zbiegły z armii carskiej, który powiększył stan liczebny oddziału do 110 żołnierzy piechoty i 18 jazdy. Już jako kapitan, Dziadulewicz brał udział w bitwie pod Kadyszem (21 maja). Niedługo potem zachorował i przez sześć tygodni był wyłączony z działań powstańczych. Po powrocie do zdrowia wstąpił ponownie pod rozkazy Brandta i walczył pod Wincentą (18 września). Po starciu, dowódca w obawie przed okrążeniem przez przeważające oddziały carskie, rozpuścił piechotę. „Zarzecki” przyłączył się wówczas do uczestniczącego w tej bitwie mjr. Konstantego Micewicza. Po rozwiązaniu partii udał się na emigrację do Drezna. Ciężkie warunki materialne zmusiły go do powrotu. W 1864 roku przyjechał do Warszawy i wstąpił na Wydział Filologiczno-Historyczny Szkoły Głównej, którą ukończył pięć lat później. Po studiach pracował jako nauczyciel gimnazjalny. Należał do kręgu znajomych Stanisława Moniuszki, który był ojcem chrzestnym jego syna Stanisława. W wolnych chwilach oddawał się ukochanej sztuce. Obdarzony pięknym i silnym głosem urządzał koncerty wokalne. Od 1882 roku prowadził chór „Duda” Warszawskiego Towarzystwa Wioślarskiego, a od 1887 roku śpiewał w znanym chórze „Lutnia”. Ponadto pisywał artykuły do prasy warszawskiej i pracował nad biografią Moniuszki, której jednak nie ukończył. Z małżeństwa z Józefą z Nieprzeckich (zm. 11 kwietnia 1933 roku) miał troje dzieci: Stanisława (zm. w 1943 roku), profesora gimnazjalnego, historyka, heraldyka, autora Herbarza rodzin tatarskich; Wacława, prokurenta Banku Handlowego oraz córkę Janinę. Zmarł w 1901 roku w Warszawie. Został pochowany na warszawskich Powązkach w kwaterze 33. W 1919 roku został pośmiertnie zweryfikowany jako oficer weteran. Na obelisku upamiętniającym wydarzenia 1863 roku, wystawionym współcześnie we wsi Krasnybór nad Biebrzą, obok nazwisk dowódców działających na tym terenie, wyryte jest również nazwisko Bonifacego Dziadulewicza. Jako ciekawostkę warto podać, że formowanie przez Dziadulewicza oddziału na Grzędach niesłusznie przypisuje się Konstantemu Ramotowskiemu „Wawrowi”
Jan Kanty Działyński
syn Tytusa (1796-1861) i Celestyny z Zamoyskich. Hrabia Jan Kanty jako młodzieniec niespełna dwudziestoletni walczy w 1848 r. pod Książem w szwadronie ułanów wystawionym przez ojca. Po upadku powstania odbywa obowiązkową służbę w armii pruskiej, uczy się sztuki artyleryjskiej i budowy fortyfikacji wojskowych. W 1857 r.żoną Jana Działyńskiego zostaje Izabela Czartoryska. W marcu 1863 r., już podczas powstania, Jan przerzuca za granicę oddział powstańczy pod wodzą Edmunda Calliera. Sam staje na czele tajnej organizacji mającej na celu wszechstronną pomoc walczącym - stąd nazwa ,,Komitet Działyńskiego\". Komitet przesyła do Królestwa nowe oddziały partyzanckie, do których wstępują masowo oficjaliści i chłopi kórniccy. Podczas rewizji w pałacu hrabiego Jana Działyńskiego, policja pruska zagarnia tajne dokumenty. Hrabia jako poseł do parlamentu pruskiego nie zostaje aresztowany. Ucieka w stronę Pyzdr, gdzie obozuje silny oddział powstańczy pod wodzą Edmunda Taczanowskiego, tu zostaje przyjęty, wszyscy liczą na jego umiejętności wojskowe. Jan Kanty trafia na okres zwycięstw Polaków. Uczestniczy w pościgu za pokonanymi Rosjanami. W pierwszych dniach maja 1863 r. bierze udział w potyczkach w okolicach Koła. W bitwie pod Ignacewem wraz z rannym krajanem, pułkownikiem Władysławem Niegolewskim, dowodzi w końcowej fazie walki oddziałem polskim. Mimo klęski wyprowadza znaczną część oddziału w kierunku Kleczewa, gdzie nocą rozpuszcza podkomendnych, polecając schowanie broni i ukrycie się ,,zanim trochę się uspokoi\". Sam tuła się jeszcze jakiś czas, przekrada przez granicę i dociera do Paryża. W rodzinnej Wielkopolsce pruska komisja sprawiedliwości uchyla jego poselską nietykalność i zarządza aresztowanie, rozdając listy gończe za ,,groźnym przestępcą politycznym\". Hrabia Jan jest wówczas nie tylko ściganym bandytą, ale człowiekiem wyzutym z majątku: cały majątek obłożono sekwestrem, zbiory biblioteczne i muzealne w Kórniku i Gołuchowie opieczętowano. Tymczasem w Berlinie toczy się wielki proces 136 mieszkańców Wielkopolski, oskarżonych o zdradę stanu. Jedenaście osób, w tym Jan Działyński, został skazany zaocznie na karę śmierci.Podczas pobytu na emigracji ,,skazaniec\" z wielką energią włącza się w życie kulturalne i naukowe polskiego wychodźstwa we Francji. W 1868 r. hrabia Jan Działyński podejmuje dramatyczną decyzję. Jedzie do Berlina, staje przed trybunałem pruskim, ryzykuje. Prusacy nie chcąc zrażać sobie polskiej arystokracji wykonaniem wyroku śmierci na tak wybitnym jej przedstawicielu, łagodzą karę do trzech lat twierdzy, a i ten wyrok anuluje amnestia. W 1869 r. odzyskuje Kórnik. Otoczony lekarzami, w obecności matki i przybyłej z Paryża żony, hrabia Jan zmarł 30 marca 1880r. Podczas pogrzebu Jana Kantego Działyńskiego wykonano tradycyjne szlacheckie ceremonie, towarzyszące śmierci ostatniego z rodu. Wuj zmarłego, książę August Zamoyski, złamał szablę nad katafalkiem, książę Marceli Czartoryski przełamał pieczęć rodową, a Marceli Żółtowski strzaskał tarczę herbową.
Władysław Eminowicz
Powstaniec styczniowy Kiełczyna Na cmentarzu parafialnym w tej miejscowości odnaleźć można ziemną mogiłkę, obramowaną niedawno betonową obwódką. Umieszczony na niej żelazny krzyż dźwiga pokaźnych rozmiarów tablicę z nazwiskiem ppłk. Władysława Eminowicza. Nie jest to jego prawdziwy grób, choć wszystko wskazuje na to, że spoczywa na tej właśnie nekropolii. Krzyż i tablicę postawił Marek Choina, znany z troski o należyte upamiętnianie miejsc i osób zasłużonych dla historii walk niepodległościowych. Eminowicz doskonale pasuje do tego grona. Był jednym z najbarwniejszych partyzantów Powstania Styczniowego, działającym nie tylko na ziemi sandomierskiej, ale także na Lubelszczyźnie i Podlasiu. Początkowo walczył w grupie Mariana Langiewicza, potem został szefem sztabu w oddziale płk. Dionizego Czachowskiego. Brał udział w kilkunastu bitwach i potyczkach. 23 sierpnia 1863 r., dowodzony przez niego oddział powstańczy został rozbity przez Rosjan pod Wirem. Po tych wydarzeniach Eminowicz postawiony został przed sądem wojennym i niesłusznie zdegradowany ze stopnia podpułkownika do szeregowca. Rozgoryczony wyjechał do Wiednia, ale już w początkach 1864 r. powrócił do walki i brał udział w bitwie opatowskiej, w trakcie której został ciężko ranny. Przewieziono go do majątku Jawornickich w Kiełczynie. Wezwany ze Staszowa lekarz opatrzył ranę, która z pozoru nie wydawała się groźna. Rekonwalescent nie miał jednak odpowiednich warunków, by należycie się kurować. Jaworniccy obawiali się, że u nich w pierwszej kolejności Rosjanie szukać mogą ukrywających się powstańców. Postanowili przewieźć rannego Eminowicza do niedalekiego majątku Dobra pod Staszowem, należącego do rodziny Russockich. Ta potajemna podróż zaszkodziła mu bardzo. Stan rannego pogorszył się. Zmarł 23 marca. „Za wzorowe znajdowanie się w służbie i okazaną waleczność w czasie bitwy opatowskiej” generał Hauke-Bosak przywrócił mu stopień podpułkownika. Nie doczekał jednak Eminowicz jego zatwierdzenia przez Rząd Narodowy. Stało się to dopiero 25 marca. Z zapisków Wincentego Grabówki, uczestnika i kronikarza powstańczych bojów, wiadomo, że sławny podpułkownik spoczął w Kiełczynie obok dwóch swoich towarzyszy broni - Wielobyckiego i Lengsmitcha. Ten ostatni był Niemcem. Brał udział w kampanii Garibaldiego, a w późniejszym czasie był podkomendnym Eminowicza.
Antoni Esiński
urodził się w Warszawie w r. 1837, syn ubogich rodziców, ojciec jego podobno był krawcem, owdowiała matka rzadkich przymiotów, cnót i rozsądku kobieta, pracą rąk starała się o wychowanie pozostałych sierot, dwóch córek i syna, śp. Antoniego. Po ukończeniu gimnazyum w Warszawie, urzędował w najwyższej Izbie obrachunkowej. Po kilkoletniej aplikacyi tamże, został uznanym swych zdolności i mianowanym pomocnikiem naczelnika wydziału. Lubo nieczynny w organizacyi, nie mając stoso wnego stanowiska, duchem i czynem żył tylko dla sprawy ojczystej. Krzątał się też i wywierał nie mały wpływ nad tymi, którzy potrzebowali rozbudzenia ducha i poczucia praw obywatelskich wolności swej ziemi, przyjąj,vszy za zadanie, kształcić umysły klas rzemieślniczych. Jako prywatny nauczyciel, w świątecznych, niedzielnych i wieczornych godzinach, odbywał wraz z Romanem Żulińskiem, nauczycielem gimnazyalnym, zebranym rzemieślnikom po cyrkułach urzędowych wykłady popularne. Pracował on z pożytkiem, a łagodnym swym charakterem i obchodzeniem się z tą klasą młodzieży, licznie zawsze zebranej, umiał pozyskać u wszystkich szacunek i miłość ku sobie. Przez dwuletnie manifestowanie się Warszawian, zwolna przygotowywał ze swych słuchaczy, do przyszłego powstania dzielnych obrońców ojczyzny. Gdy ś. p Antoniego wezwała sprawa do czynnego wystąpienia, bez namysłu pospieszył w szeregi, a za nim wielujego słuchaczy. Sam jako żołnierz w kosynierskim oddziale Wali górskiego, a niebwcm jako komendant kosynierów, pospieszył ze swymi wybranymi na pole bitwy do Igołomii. Po rozwiązaniu się oddziału Waligórkiego przybył do Galicyi i brał czynny udział, w nieszczęśliwej wyprawie na Radziwiłłów, pod dowództwem jenerała Wysockiego, gdzie został rannym. Gdy się wyleczył, a nowo uorganizowane oddziały jenerała Waligórskiego i Szlaskiego przekroczyły granicę Galicyi, wkraczając do Kongresówki, pospieszył śp. Antoni z nową energią w szeregi, gdzie jako kapitan kosynierów, zginął pod Szycami i Ireną, pozostawiwszy sierotami, dwie siostry i powszechny żal wszystkim, co go bliżej znali.
Esterhazy
(Otto) zginął w bitwie pod Lelowem (Małchowem [DHRP]). Zygmunt Kolumna tak opisuje to wydarzenie "Po tylu utarczkach przeprowadzonych z nieprzyjacielem śp. Zygmunta (Chmielińskiego) w uznaniu zasług mianowano go majorem, co mu posłużyło do rozszerzenia pola swéj działalności, którą dał się głośniéj poznać w wielu drobniejszych jeszcze potyczkach, a następnie w zaciętych walkach jakie staczał po połączeniu sił swoich z oddziałem Esterhazego (Otto), który świeżo objął dowództwo po Sokołowskim (Iskrze), tudzież Władyszczańskiego (Zaremby). Połączenie to nastąpiło po bitwie pod Warzynem i Nawarzycami w Melchowie, i dało śp. Zygmuntowi możność dysponowania siłą złożoną z 800 ludzi. Czując się dość silnym przyjmuje śp. Zygmunt bitwę z nacierającym nań nieprzyjacielem pod dowództwem pułkownika Schulmana. Bitwa ta miała miejsce pod Lelowem, a nieprzyjaciel licząc 7 rot piechoty, 4 armat i 200 kawaleryi, zmuszony zostaje do bezładnego odwrotu ze znaczną stratą, Chmieliński bolesnéj wówczas doznał klęski, bo między 40 zabitemi i rannemi znaleźli się, bohaterską polegli śmiercią dowódzcy Esterhazy (Otto) i Władyszczański (Zaremba) (Czas Nr 224, 225 i 226 podaje o téj bitwie szczegółowe wiadomości, zaś Dz. Pow. Nr 229 w raporcie urzędowym powiada, że oddziały Chmielińskiego biorące udział w téj walce miały 1200 ludzi, siły zaś pułk. Schulmana wynosiły 6 kompanii piechoty, 5 plutonów dragonów, 80 kozaków, jedno działo i jedną rakietnicę, według tegoż raportu Chmieliński został rozbity i ścigany.)".
Strona z 69 < Poprzednia Następna >