Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 1205
Strona z 31 < Poprzednia Następna >
Szczęsny Jan Adam Włodek
, h. {{Prawdzic}}, ps. Samucha, Zdziechowski. Ur. 1838 na Litwie, zm. 23.5.1878 Trzcinica[18]. Syn Feliksa, komornika prużańskiego i Gabrieli Bisping (córki Adama, pułkownika Wojsk Polskich). Powstańcem był też jego brat Kamil. Ziemianin z pow. prużańskiego. Właściciel klucza k. Prużany na Polesiu, na który składała się też wioska Matykały. W powstaniu na polu bitwy Szczęsny Włodek działał 3 miesiące. Był organizatorem oddziału prużańskiego i naczelnikiem tegoż powiatu, podlegając Trauguttowi (który wówczas organizował oddział w kobryńskim). Od końca kwietnia 1863 dowodził oddziałem pod pseudonimem "Samucha" i "Zdziechowski". (Drugi, składający się z 70 ludzi w tym powiedzie sformował Samulski). Włodek obrał taktykę ciągłego niepokojenia przeciwnika, drobnej dywersji i unikania nierównych starć przez szybkie i długie marsze. Ta ostrożna strategia nie przysparzała mu sympatii tych, którzy dążyli do starć zbrojnych, i tych którzy przez ten pryzmat go potem oceniali. Przebywał czasami dziewięć mil w ciągu doby, przechodził puszcze i bory szczęśliwie, zabierał konie na pocztach, niszczył mosty i palił zapasy moskiewskie.[14] Posuwał się bez przewodników, jedynie używając mapy i kompasu. Oddział był niemal zawsze najedzony. Taka taktyka pozwalał mu lepiej ukrywać się i działać z zaskoczenia. Z oddziałem pierwszych 18 ochotników udał się na pocztę Swadbicze i zabrawszy wszystkie konie pocztowe, na bryczkach pocztowych, przez Międzylesie i Sporowo, wjechał do straży Budy w Koreczyńskim lesie. Po drodze liczba ochotników urosła mu do 32 i zostały przez nich spalone dwa mosty. Otrzymał rozkaz dołączenia do Traugutta organizującego oddział w kobryńskim, ruszył więc ku Porzeżowi. Przedzierał się przez błota, następnie czajkami przez jezioro Sporowskie i trzy mile rzeką Jasiołdą. [15] Przekonawszy się że powiat kobryński jeszcze nie jest zorganizowany wrócił pod Berezę Kartuską. Tu spaliwszy most na Żygulance 9 maja napadł i skutecznie zabrał wielki transport płótna.[2] Mając 42 ludźmi udał 13.5.1863 się w kierunku Huty Szklanej, aby pod Michalinem połączyć się z , jednak poinformowany o 4 rotach moskiewskich skierował się do [psbi]836|Smolarki[/836] gdzie zamierzał odpocząć w karczmie i zagotować krupnik. Jednak Moskale poczęli obsypywać budynek kartaczami. Oddział, pojedynczo wyszedł z karczmy na wzgórze, lecz Moskale zaczęli je otaczać. Włodek rozproszywszy oddział oddalił się ponownie zbierając go i po kilku dniach dołączając do zgrupowania pułkownika , ps. Lander" koło Prochowni. Tam Włodek objął dowództwo nad oboma oddziałami Prużańskimi[14] mając łącznie 140 ludzi[15] W partii ok 1000 ludzi ruszyli przez Nowy Dwór i Ciemlewo do Wielki Hrynek ćwicząc musztrę, Następnie przez Popielów i Pieniaszki przeszli w okolice gdzie 28.5.1863 rozegrała się błyskawiczna bitwa zakończona ucieczką Moskali. [14] 1 czerwca Lenkiewicz urządził zasadzkę na Moskali . Tego dnia doszło jedynie do wymiany ognia z Moskalami oddziałów prużańskich (skutkującej zabiciem 2 Moskali i ranieniem oficera). Doszło tu jednak do konfliktu dotyczącego strategii, na którą Włodek się nie godził i wyprowadził oddział unikając późniejsze bitwy która rozegrała się 3 czerwca, podążając w kierunku oddziału Traugutta. [14] Ponieważ z Trauguttem nie udawał się połączyć, oddział znowu rozpoczął marsze, kluczenie, zaczepki, łącząc się i rozdzielające z innymi oddziałami. 13.6.1863 połączył się ze 140-osobowym oddziałem kobryńskobrzeskim ps. "Leliwa" niedaleko Piasek. Unikając bitwy w rejonie [/psbi]936|Koreczna[/psbi] ruszył ku Hucie Michańskiej. Następnie znowuż sam krążył, lub łączył się z innymi oddziałami. Za główne miejsce obozowania obrał ostęp w Puszczy Koreczyńskiej w powiecie słonimskim i często tam przebywał, budując chaty z kory wśró zwałów wielkich pni i torfowisk, prowadząc musztrę i gimnastykę. Panował tu dobry duch, dbano także o potrzeby religijne powstańców przed prowizorycznym obrazem Matki Bożej Ostrobramskiej zawieszonym na drzewie.[14] Stąd powstańcy starali się przeprowadzać zasadzki i wypady. Na początku lipca w Paszkowskich Ostrówkach złączył się z od działami wołkowyskimi Strawińskiego i Sasulicza, nad którymi prowadził dowództwo naczelnik wojenny całego województwa. Gdy naczelnik rozkazał Włodkowi złożyć dowództwo w ręce Czesława Kołłupajły, a samemu przejść na adiutanta do głównego sztabu, Włodek, rozkazu nie posłuchał a oficerowie oddziału prużańskiego prosili o zachowanie go przy dowództwie. Zakrawało na rokosz, lecz zapobieżono mu przydzielając awanse ale wprowadzają zakaz przechodzenia do innych oddziałów pod karą śmierci. Następnie 20.7.1863 oddziały przeszły pod Hutę Bychowca, Włodek wysłany na własną prośbę z 16 osobami na dywersję ku , został tam rozproszony przez Moskali. Po tej porażce przeszedł w Puszę Białowieską i wyjechał za granicę. Rozbitków przyprowadził do obozu Jan Geniusz, komendę zaś nad oddziałem Duchyński oddał . Aby uniknąć aresztowania wyemigrował do Paryża, lecz dobra jego uległy konfiskacie. Własność ziemska skonfiskowana Gabrjelin, gub. Grodzieńska , pow. Prużański, dz. 1841.[11] Razem z korpusem interwencyjnym wyjechał do Meksyku. Po dwóch latach walk z oddziałami Juareza powrócił do kraju osiedlając się w Galicji, nabywając w 1872 r. klucz Trzcinica od wdowy po Józefie Baernreitherze. W 1874 był prezesem Rady Nadzorczej nowopowstałego Towarzystwa Zaliczkowego w Jaśle.[13] Zmarł po krótkiej, lecz bardzo dolegliwej chorobie i został pochowany w Trzcinicy. 1.6.1878 zostało odprawione w Paryżu w kościele Wniebowzięcia NMP nabożeństwo żałobne zorganizowane przez siostrę Leontynę i szwagra Franciszka - hrabiów Pusłowskich.[16][17] Żona: Jadwiga Podowska, c. Augusta i Emilii . Dzieci: * Szczęsna (1870-1890), zam. Dzianott * Stefania (1871-1952), zam.(1) Jan Adam Atanazy , zam.(2) Antoni Długoszowski * Stanisław Adam Antoni (1873-1922) * Sabina (1875-1952), zam. * Samuel Onufry (1877-1908) gospodarował w Trzcinicy =>
Kazimierz Ignacy Woliński
Ur. 1830 Dąbrowa, gub. radomska, zm. 17.7.1914 Kraków W 1844 służył w kadetach w wojsku rosyjskim w tzw "Małoletnich Krakusach". Właściciel majątku Marcinkowice Poduchowne w pow. opatowskim.. W Powstaniu służył z początku pod Langiewiczem. Walczył pod Słupią, Wąchockiem, Suchedniowem, Grochowiskami i Pieskową Skałą. Po rozbiciu partii Langiewicza i tygodniowym pobycie w Krakowie, przedostał się do Krukowieckiego, po którego porażce został zaaresztowany i wysłany do Ołomuńca, skąd uciekł z trzema kolegami. Następnie udał się do partii Czachowskiego, gdzie wziął udział w 4 mniejszych bitwach. Przebywając u córki Czachowskiego, otoczony przez Kozaków był świadkiem śmierci dowódcy. Przyłączył się do Chmielińskiego pod Bodzechowem, lecz gdy dowódca został wzięty do niewoli wrócił w sandomierskie przyłączając się do Topora. Ostatni jego bitwa miała miejsce przed Wielkanocą w Opatowie. Po schwytaniu dowódcy dostał się do niewoli. Współtowarzyszem Wolińskiego był m.in. Koroszczenko (później nawrócony Kozak). Zesłany na Sybir, do gub. Wołogodzkiej. Majątek został skonfiskowany. Do kraju powrócił w 1900 roku, za wstawiennictwem Orłowa. Zatrudniony przy sypaniu wałów kolejowych. Następnie zarządca majątku Maleckiego w Odrowążu, Wilkońskiego w Roszkowej Woli i w Małych Strzelcach. Mieszkał we wsi Wierzbica pow. Noworadomsk. Pod koniec życia pozostający w biedzie. Przyjęty do Przytuliska w Krakowie w 1912 - przyjechał w 1913 po zakończeniu przez 17-letnią córkę kursu kroju. Poświadczenie uzyskał od Leszka Grabowskiego, Ludwika Sikorskiego i ks. Józefa Komorowskiego proboszcza z Krempej. Pochowany na Rakowicach w kwaterze Ra rz. 3, gr. 14 Córka: Barbara
Antoni Wolski
urodzony w Lipnowskiem, 1837 roku, do szkół uczęszczał w Płocku, a przeszedłszy czwartą gimnazyalną klasę pracował jako aplikant, u sędziego pokoju, później jako kancelista w sądzie poprawczym, w końcu został pomocnikiem asesora. W skutek manifestacyij nanarodowyeh 1861 r. uwięziony w Płocku i przewieziony do cytadeli warsza wskiej , skazany został w sołdaty do oreńburgskich batalionów liniowych, i z kilku współtowarzyszami wysłany pieszo na miejsce swego przeznaczenia. Po objęciu rządów królestwa przez W. Ks. Konstantego, udało się krewnym wyjednać dla niego ułaskawienie i powrót, z obowiązkiem tylko zamieszka nia w Maryampolu, w guberni Augustowskiej. Przybywszy tam Wolski zapoznał się z ówczesnym agentem Komitetu centralnego Józefem Piotro wskim i wszedł do tak zwanej organizacyi cywilnej. Po wybuchu po wstania 1863 r. wrócił w Płockie, gdzie sformowawszy oddział pod imieniem Dunina, mianowany został przez Rząd Narodowy kapitanem, i kilka poty czek w powiecie Mławskim dość szczęśliwie stoczył; nie długo to trwało —- połączywszy się z drugim odziałem, pod dowództwem Kolbego, rozbitym został, i już sił nowych zgromadzić nie potrafił. W listopadzie 1863 roku wyjechał do Prus zachodnich, a po ostatecznym upadku powstania, prze niósł się do Drezna, zkąd przez Szwajcaryą, we wrześniu 1864 r. dostał się do Paryża, tu szukał pracy dla utrzymania życia; zatrudniany kolejno w rozmaitych domach handlowych, w 1867 wszedł do zakładu fotografij stereotypowych, w którym zjednawszy zacnością swoją wielką ufność, wyroby jego na wystawie powszechnej rozprzedawał. — Oblężenie pruskie i czasy Komuny przebył w Paryżu; d. 15 maja 1871 wyjechał do Belgii, ale wkrótce znowu do stolicy francuzkiej powrócił; na ten raz znalazł za trudnienie przy numerowaniu akcyj. — Bardzo skromnie wynagradzane, za ledwie ono na opędzenie główniejszych potrzeb starczyło; zdrowie tymczasem było już podkopane — rychło rozniemógł się zupełnie i d. 19 kwietnia 1873 i. w szpitalu Beaujon Bogu ducha oddał. Spoczywa na cmentarzu Clichy.
Józef Kazimierz Zajączkowski
Herbu Prus. Ur. 4.3.1844, zm. 30.7.1911 Mikulińce. Syn Ignacego, ekonoma w Kopyczyńcach i Antoniny Domańskiej. Brat Jacka.[6][7] Wyszedł do powstania jako b. uczeń gimnazyum tarnopolskiego. Wstąpił do oddziału Czarneckiego, który po zajęciu wstępnym bojem Tomaszowa, został wyparty z miasta przez zwiększone oddziały Moskali, którzy wypierali gromadki powstańców do Galicyi. W jednej z tych gromadek znachodził się i Zajączkowski, jeden z trzech studentów wśród 17 towarzyszy, jacy pospieszyli przeważnie od warsztatu, wszyscy ze Lwowa, gdy on jeden zdążył do oddziału z gimnazyum w Tarnopolu. Wśród wielkich mrozów przeszedł oddział granicę i został rozbrojony przez żandarmów austryackich przy pomocy kilkunastu chłopów a następnie odstawiony ze związanym Zajączkowskim, który strzelił do jednego żandarma, — do Cieszanowa. Osadzony w oddzielnej ubikacyi, towarzysze we wspólnej kazamacie. Z lat dziecinnych znany naczelnikowi powiatu daremnie przybrał nazwisko Kazimierza Mokrzyckiego, studenta z Lublina, odstawiany dalej konwojem znika w drodze żandarmowi Teleżyńskiemu i z dwoma towarzyszami udaje się do Lwowa.[1] Po raz wtóry spieszy w szeregi i walczy w dniu 6. maja 1863 pod Kobylanką. W oddziale tym walczyło około 80 ułanów, pochodzących przeważnie z dworów i dworków szlacheckich z okolic Tarnopola, Czortkowa i Husiatyna, walczących pod dowództwem . Wobec wielkich posiłków, jakie przybywały nieprzyjacielowi, oddział zachwiał się chwilowo a gdy z karabinem w ręku poszedł w bój sam Jeziorański, nowy duch ożywił słabnące szeregi powstańcze i nieprzyjaciel pewny już zwycięstwa rozprószony został. była największą, jaką przebył Zajączkowski podczas trzynastomiesięcznej swej kampanii. Pod Kobylanką był Zajączkowski kontuzyonowany. Naciskany przez nieprzyjaciela cofnął się oddział do Galicyi, gdzie obce szeregi oddały powstańcom honory wojskowe, poczem wszedł z powrotem na ziemię lubelską a po usunięciu się rannego Jeziorańskiego szedł dalej pod dowództwem , który osaczony coraz bardziej przez Moskali przeszedł w dniu 8. maja granicę galicyjską koło Ulanowa, gdzie cały oddział został rozbrojony. W dniu 15. maja odstawiono Zajączkowskiego z towarzyszami do Rzeszowa, następnie do Lwowa, gdzie go osadzono w Brygidkach, zapowiadając mu równocześnie, że odstawiony zostanie do Tarnopola. Nie tam go jednak wysłano, ale do więzienia Karmelickiego przy ul. Batorego, gdzie spoczął w celi więziennej. Śledztwo w jego sprawie prowadził radca Kuczyński a rozprawę wyznaczono na dzień 20. lipca. Oskarżony o strzał do żandarma w lesie bełzeckim i rzucenie drugiego żandarma do rowu pod Rzeszowem, skazany został na cztery dni więzienia i wykluczenie ze wszystkich szkół austryackich. Więzienie opuścił 24. lipca i ruszył wnet do jazdy Wołyńskiej, stojącej na leżach w okolicy Tarnopola.[1] Lwów nie miał połączenia kolejowego z Tarnopolem, to też ruszył Zajączkowski budą {{bałaguła|bałaguły}} tarnopolskiego "starego Srula" i po 18-godzinnej jeździe stanął w Tarnopolu, skąd wyruszył w dom rodzicielski, położony ze dwie mile od tego miasta. Poprzednio zgłosił się w komendzie jazdy Wołyńskiej, mieszczącej się w hotelu Puntscherta, gdzie po przedłożeniu legitymacyi otrzymał rozkaz bezwłocznego udania się do Bohatkowiec i przydzielony został do trzeciego szwadronu rotmistrza Nałęcza. pod koniec maja przedarł się po zwycięskiej bitwie pod Salichą na Podole, gdzie dwory i dworki szlacheckie nader gościnnie Wołyniaków podejmowały.[1] W czasie wstąpienia Zajączkowskiego do oddziału, był on już uzupełniony, liczył 5 szwadronów po 150 koni i 50 kozaków dla służby wywiadowczej. Zajączkowski przeniesiony do Rosochowaćca mianowany został furierem szwadronu. Z końcem sierpnia stanął cały oddział na stepie strusowskim na przegląd i manewry. Gdy z wymarszem zwlekano udał się Zajączkowski w Sokalskie do oddziału a gdy ta wyprawa zawróciła , przedostał się w Krakowskie do oddziału , gdzie wstąpił w randze porucznika. Po chwilowo odbywanej służbie wywiadowczej wysłany został jako kuryer do Tarnowa i Krakowa, tu został aresztowany, osadzony najpierw "pod Telegrafem* a następnie w więzieniu wojskowem. Przez sąd wojskowy skazany został na sześć tygodni ścisłego aresztu z zastrzeżeniem odesłania szupasem do miejsca przynależności. Po odsiedzeniu więzienia pod eskortą wraca z Krakowa do Tarnopola, po części koleją do Lwowa a następnie furą do miejsca przynależności. Po audyencyi u pułkownika, który w czasie stanu oblężenia był komendantem miasta, skazany został Zajączkowski za męskie zachowanie się wobec niego i pełną godności obronę sprawy powstania na 48 godzin więzienia, poczem był internowany w Tarnopolu aż do chwili zniesienia stanu oblężenia tj. przez przeciąg trzech miesięcy.[1] Po powstaniu poświęcił się Zajączkowski studyom technicznym, był inżynierem kolei państwowych. Umarł w dniu 31. lipca 1911 w 67 roku życia w Mikulińcach, gdzie też został pochowany.[1][8] W małżeństwie z Amalią Hillinger (Hellinger) miał kilkoro dzieci, Stanisławę (ur. 1872 Lwów), Adama (1877-1842, żandarm WP), Bolesława (1881 Kraków - 1920, Orlę Lwowskie, poległ pod Zadwórzem, kawaler VM), Romanę (ur. 1888 Buczacz),[3-7] i Agnieszką(?)[9]
Strona z 31 < Poprzednia Następna >