Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 450
Strona z 12 < Poprzednia Następna >
Władysław Buchowiecki
(ok. 1819 - 28.04.1897 Kołczyn par. Malowa Góra) - powstaniec 1830/31[1] i powstaniec styczniowy (skazaniec 1863) [1], obywatel ziemski [1], jeden z pierwszych w kraju, którzy szerzyli w kraju myśl uwolnienia i uwłaszczenia włościan w myśl Manifestu Tstwa Demokratycznego [1] Wyborny rolnik, dobry obywatel, cieszył się poważaniem powszechnym. [8] "Kiedy zaczął się budzić duch postępu w kierunku uwłaszczenia włościan, śp. Buchowiecki, jako członek Tow. rolniczego, pod przewodnictwem hr. Andrzeja Zamoyskiego był jednym z najczynniejszych i najgorliwszych. Skazany na wygnanie po 1863 r., zaledwie powrócił do kraju , został wezwany do łoża umierającego przyjaciela na obczyźnie, w Paryżu znanego i zasłużonego literata Zienkowicza [Leon Zieńkowicz zm. 1870]. nieszczęśliwy wygnaniec, a serdeczny przyjaciel śp. Buchowieckiego schodząc z tej ziemi, nie pozostawił nic prócz cierpień za Ojczyznę i prac swych literackich. Pozostała jego rodzina w ciężkich została warunkach. Buchowiecki zamknął powieki drogiego przyjaciela, uspokajając go i upewniając, że dla pozostałej wdowy i sierót będzie opiekunem i ojcem. Szczytnie wywiazał się z przyrzeczenia, poświęciwszy osobiste swe widoki dla przybranej rodziny, sprowadził wdowę i córkę do majątk uswego w Kołczynie, a otaczając ich ojcowską pieczołowitością, kiedy po raz drugi powrócił z wygnania, adoptował przybraną córkę przyjaciela, przekazując w spuściźnie nietylko mająjątek, ale tradycyjną miłość do rodzinnego zagona . [3] W 1855 r Władysław Buchowiecki, właściciel dóbr, został mianowany Prezydującym w Radzie Opiekuńczej Zakładów Dobroczynnych Powiatu Bialskiego. [2] W 1856 r Władysław Buchowiecki, właściciel dóbr, został mianowany Sędzią Pokoju Okręgu Bialskiego. [4] W 1856 r Władysław Buchowiecki, dziedzic dóbr Kołczyna "chcąc przyspieszyć otworzenie tejże Sali [ Sali Ochrony Zakładów Opiekuńczych Powiatu Bialskiego] zrobił zapis o dopłaceniu rs. 216 rocznie, jako sumę brakującą do utrzymania 30stu Sierotek w Sali Ochrony"[5] W 1890 r właściciel dóbr Kołczyn [6] Zmarł 28 kwietnia [7] 1897 r[1], [7], [8] w swoim majątku w m. Kołczyn [8] par. Malowa Góra [1], [8], powiat bielski, Królestwo Polskie [1] [obecnie gm. Zalesie, pow. bialski, woj. lubelskie] , lat 78 [7] Pochowany w grobie rodzinnym w Kołczynie. [8]
Wawrzyniec Cedro
Wawrzyniec Cedro ur. dn. 10.VIII.1841 r. syn Bartłomieja, lat 44, mieszczanina z Daleszyc i Katarzyny z Kułagów lat 39. Raport burmistrza z marca 1863 podaje, że wydalił się do powstania. Został tam określony jako podżegacz do zbiegania. Był żołnierzem pułku stopnickiego, brał udział w nocnym ataku na garnizon rosyjski w Opatowie dn. 21.2.1864 r. Po opatowskiej bitwie, podczas walk odwrotowych był ujęty do rosyjskiej niewoli pod wsią Piotrów, a następnie skazany na zesłanie (w rosyjskich dokumentach jest błędny zapis: występuje on pod nazwiskiem Wawrzeniec, i posiada imię Cendro). Wg ustnych przekazów rodzinnych: Wawrzyniec był w oddziale Rębajły. Wraz z Michałem Sajeckim wykonali dla potrzeb powstańców obudowaną studzienkę na obozowisku "Kwarta" na Cisowskiej Górze. Dobrze znając okoliczne lasy Wawrzyniec przewoził rannych na leczenie do Lazaretu w Daleszycach. Został zgarnięty przez Moskali w lasach cisowskich wraz z Michałem Sajeckim i Józefem Zabłockim. Za udział w powstaniu został zesłany na Sybir. W tych opowieściach podaje się, że przez 17 lat był na zesłaniu, w tym przez 14 lat był przykuty do katorżniczych taczek. Nie do końca znajduje to potwierdzenie w dokumentach. Dużo wcześniej powrócił on do Daleszyc - w dniu 11/ 23 września 1872 r. w kościele parafialnym w Daleszycach spisano akt ślubu nr 35: 31-letni wówczas Wawrzyniec Cedro, syn Bartłomieja i Katarzyny, przy bracie zamieszkały w Daleszycach, poślubił Mariannę Molendę lat 28, urodzoną w Daleszycach. Mieli później trzech synów: Wincentego, Franciszka i Aleksandra. Wawrzyniec Cedro doczekał dnia odzyskania niepodległości przez Polskę. Po przeprowadzonym postępowaniu kwalifikacyjnym, został wprowadzony do IMIENNEGO WYKAZU WETERANÓW POWSTAŃ NARODOWYCH 1831, 1848 i 1863 ROKU (Dz. Personalny Nr 10/1920 poz. 219). Podobnie jak inni - otrzymał honorowy stopień ppor. weterana 1863 roku, a jego pogrzeb w roku 1921 odbył się w Daleszycach z asystą wojskową. W uznaniu zasług Wawrzyńca Cedry mieszkańcy Daleszyc nadali Jego imię dla placu, który spełniał dawniej funkcję miejscowego targowiska. Po II Wojnie Światowej na Placu Wawrzyńca Cedry urządzono wygrodzony skwer, na którym znajduje się pomnik upamiętniający członków ruchu oporu 1939 - 1945.
Zygmunt Chmieliński
brat Ignacego, zasłynął jako dzielny partyzant. Urodzony we wsi Barcząca w województwie sandomierskim. Wychowywał sie w korpusie kadetów rosyjskich, skąd poszedł szkoły artylerii. Potem był w sztabie generalnym. W 1861 r. przybył z wojskiem rosyjskim do Kongresówki, a w 1862 r. brał czynny udział w konspiracji wojskowej wskutek czego musiał uciekać. Na początku powstania został schwytany przez Austriaków i osadzony w Ołomuńcu. Uwolniwszy się w kwietniu 1863 r. utworzył w Krakowie konny oddział i wszedł z nim do Kongresówki. Połączywszy się z Chabriollem urządził 28 lipca 1863 r. zasadzkę na osiem kompanii piechoty rosyjskiej idącej z Kielc i pod Sancygniowem położył wielką ich ilość trupem. Po utarczce pod Obiechowem, czyli na polach szczekocińskich 15 sierpnia, widząc się zewsząd otoczonym podzielił swój oddział na drobne oddziałki po 50 ludzi i rozesłał w różne strony naznaczając im punkt zborny około Włoszczowy, a później założył obóz w Chlewskiej Woli i zajął się organizowaniem swego oddziału. Chmieliński potem miał 900 piechoty i 200 jazdy. 20 października zaatakował Moskali w Oksie i gdyby Gryliński stanął na czas na miejscu zwycięstwo byłoby pewne. Potem skierował sie ku lasom świętokrzyskim i wspólnie z Bosakiem 25 listopada zdobyli Opatów. Jednakże potem otoczeni przez Moskali rozdzielili się. Bosak z częścią cofnął się w Góry Świętokrzyskie, a Chmieliński ranny pod Ostrowcem 16 grudnia dostał się do niewoli. Rozstrzelano go w Radomiu 19 grudnia 1863 r.
Ludomir Cywiński
Ur. 13.2.1839 Gabułtów. Syn Szymona (powstańca listopadowego) i Honoraty Weryha-Darowskiej. Kształcił się na pensji ks. Jędrzejewskiego w Kościelcu a następnie do gimnazjum w Radomiu. Następnie pomagał ojcu w zarządzaniu majątkami: Niezwojowice, Baranów, Nagorzany. 2 lata studiował agronomię we Francji. Zostaje samodzielnym dzierżawcą dóbr w Rudzie Kościelnej i młodym wójtem tej wsi. Tam zastaje go powstanie. Wstępuje do zgrupowania Langiewicza do oddziału Klimaszewskiego. Jako porucznik sztabowy jest w bitwach pod Świętym Krzyżem, Staszowem, Małogoszczą. Po załatwieniu spraw służbowych w Krakowie i Lwowie wraca do obozu w Goszczy i tam zostaje chorążym oddziału Żuawów - Rochebruna. Walczy pod Chrobrzem i Grochowiskami po czym przechodzi do Galicji. Następnie w oddziale Chmieleńskiego. Po wycofaniu ponownie działa w oddziale organizowany przez Deskura, ponownie pod wodzą Cmieleńskiego - razem z Chabriolim są dowódcami oddziału zwanego żuawami. Na czele małego oddziału tym razem pod pseudonimem "Rokita" z powodzeniem kieruje walką pod Górami (4.11). Wchodzi z oddziałem do zgrupowania Haukego "Bosaka". Tam zostaje mianowany lustratorem generalnym województwa sandomierskiego - i powierzona mu zostaje misja wizytacji licznych rozproszonych oddziałów zgrupowania. Ostatnią bitwą jego jest bitwa pod Bodzechowem. Wraca do Galicji i po krótkim aresztowaniu wyjeżdża do Czech i Paryża. Do Królestwa wraca pomimo zagrożenia zsyłką w listopadzie 1865. Otrzymuje wyrok roku więzienia w Cytadeli - dzięki amnestii wychodzi po 2/3 tego czasu. Przenosi się w okolice Solca. Dzierżawi folwark Raj. W 1870 kupuje majątek Piotrawin a następnie Kamień. Ożenił się z Zofią Targowską. Miał 5 synów, m.in.: Stanisława i Juliusza i dwie córki. W powstaniu walczyli też jego dwaj bracia: Bronisław i Mieczysław.
Jarosław Dąbrowski
ur. r. 1837 w Żytomierzu, oddany 1847 r. do Brześcia do korpusu kadet., jako podpor. wysłany na Kaukaz, bił się z Szamilem, dopóki nie obudziły się uczucia, których później był najgorętszym i najczynniejszym wyznawcą. Nie chcąc w tych warunkach pozostawać na Kaukazie wstąpił do Akademii general, sztabu w Petersburgu i jako kapit. znajdował się tamże w r. 1858/59 należąc już wówczas do kółka rewolucyjnego patryotów polaków, których zadaniem było szerzenie propagandy w wojsku na korzyść Polski. W r. 1861, przeznaczony jako kwatermistrz do Warszawy, stał się osią, około której skupił się cały ruch wojskowy. Ponawiązywał stosunki wojskowe z różnemi osobistościami, brał udział we wszystkich pracach przygotowawczych. Już było uplanowane nawet wydanie twierdzy Modlina powstaniu, gdy aresztowanie Dąbrowskiego przeszkodziło wykonaniu zamiaru. Pomimo uwięzienia wydawał polecenia i znosił się z komitetami Rz. N. za pomocą swej narzeczonej , która wraz ze swemi ciotkami z nadzwyczajną brawurą przemycała jego zlecenia i przeprowadzała porozumienie się z Komitetami po sobie następującemi, dostarczała rewolwerów i narzędzi do wydostania się z więzienia niejednemu uwięzionemu. Słynny spisek w cytadeli był przez Dąbrowskiego zorganizowany, a miał na celu wydostanie się wszystkich więźniów na wolność. Na nieszczęście w dzień urzeczywistnienia, przez nieostrożność jednego ze spiskowych, plan został zdradzony. Dąbrowski skazany na śmierć, tylko cudem ocalał. Dnia 5. kwietnia 1864 wystarano się o pozwolenie wzięcia ślubu, na dwa dni przed rozstrzelaniem. Ślub odbył się w Cytadeli i spowodował zmianę wyroku śmierci na katorgę. Z początku grudnia wywieziony, w końcu grudnia uciekł z drogi. Do połowy maja 1865 przechowywał się w Petersburgu oczekując wiadomości, dokąd została wysłaną żona jego, uwięziona zaraz po ślubie i wywieziona wraz z ciotkami do Ardalowa. Ułatwiwszy ucieczkę żonie, udał się wraz z nią przez Petersburg do Szwecji Po kilkumiesięcznym pobycie, przybył do Paryża, gdzie przewodniczył we wszystkich pracach emigracyjnych, zarabiając jako rysownik w biurach transatlantyckich. Dnia 21. maja 1871r skończył na barykadach jako jenerał naczelnik miasta Paryża, kierując obronę miasta podczas komuny, dając dowody swej odwagi i wyższych zdolności. Zona jego Dąbrowska Pelagia ze Zgliczyńskich ur. r. 1843 w Dubiance, znana gorąca patryotka i jako z najczynniej szych, największe oddająca usługi w organizacji narodowej, po śmierci męża przybyła do Galicji, gdzie przechodząc bardzo ciężkie chwile, wychowała z pracy rąk trzech synów. Obecnie przełożona gimnaz. żeńskiego w Krakowie, na tem stanowisku służy zaszczytnie idei i krajowi.
Jarosław Dąbrowski
(..) zjawił się w tej dobie w Warszawie człowiek obdarzony od natury niezwykłą energią, stanowczością i szybkością w działaniu. On to ocalił Komitet miejski i nadał mu tak szaloną siłę pędu, źe zmiatał i druzgotał wszystko przed sobą i jego biegowi w nieznaną dziedzinę przeznaczeń nikt i nic oprzeć się nie mogło. Tym człowiekiem, który tak decydujący wpływ wywarł na losy komitetu miejskiego, na losy spisku, a co najważniejsza na losy Polski, był znany nam ze swej działalności rewolucyjnej w Peters burgu, Jarosław Dąbrowski. Był to jeszcze w tej porze bardzo młody człowiek, liczący zaledwie 25-ty rok życia (urodzony w 1837 roku w Żytomierzu 2 ), a jednakże miał już za sobą całą przeszłość pełną przygód i twardych kolei. Oddany przez matkę Zofię z Falkenhagenów w dziesiątym roku życia do korpusu kadetów do Brześcia Litewskiego, stąd do szkoły artyleryjskiej w Petersburgu, wysłany został jako porucznik na Kaukaz, gdzie w strasznej wojnie wytępieni jaką tam prowadzono, urobił się na bardzo zdolnego oficera. Z ciężkiej tej szkoły życia, przez którą tyle młodzieży polskiej przechodziło, szkoły znaczonej krwią, wyniósł or der św. Stanisława, stopień porucznika artyleryi i opinią świetnego oficera. Dzięki tej opinii, po pięcioletnim pobycie na Kaukazie, pozwolono mu wstąpić do akademii sztabu jeneralnego w Petersburgu, jednego z najlepszych bezwątpienia zakładów tego rodzaju w Europie. Tutaj to, w tej szkole, w której podówczas bardzo wielu znajdowało się Polaków, Dąbrowski zawiązał liczne stosunki z młodzieżą polską, w celu obudzenia w niej drzemiących uczuć patryotycznych. W jego mieszkaniu w domu Kułagina na ulicy Oficerskiej, wynajętem na współkę z kolegami: Michałem Heidenreiehem, który miał w parę lat później stać się postacią historyczną pod pseudonimem Kruka, Ferdynandem Waraskim, niegdyś oficerem ułanów pułku Nowomirgorodzkiego i Hieronimem Staniewiczem, stale co środę schodzili się uczniowie trzech akademij wojskowych: artyleryjskiej, inżynierskiej i sztabu jeneralnego, oraz studenci uniwersytetu, instytutów: technologicznego, komunikacyi i z akademii leśnictwa (...) Zaopatrzony w list rekomendacyjny od Sierakowskiego do Karola Majewskiego, sam zresztą nie bez pewnych stosunków w Warszawie, jako krewny znakomitego pisarza i wysokiego urzędnika w Komisyi oświecenia, Józefa Korzeniowskiego, puścił się w tę podróż. W Warszawie zawiązał stosunki z całem stronnictwem ruchu, ze wszystkimi jego odcieniami, słuchał ich gorących mów i widząc wyraźne ich dążności powstańcze, zrazu zachowywał się bardzo chłodno, a nawet tu i owdzie mówił ze znajomością rzeczy człowieka fachowego, że na dzieje i zamiary, jakie przed nim rozwijano, nie mają żadnych szans powodzenia. (...) Ale to, czego nie mogły zrobić najbardziej płomieniste mowy spiskowców warszawskich, zrobiły pię kne oczy kobiety. W czasie swego pobytu zapoznał się z niejaką panną Pelagią Zgliczyńską, namiętną, czerwoną patryotką, jakiemi były prawie wszystkie kobiety tej epoki. (...) Wszelkie wątpliwości, wszelkie chłodne obliczanie szans zniknęło z jego umysłu; owładnęła nim, odurzyła go jak wyziew niezdrowy, miłość do kobiety i wszystko oblała jakiemś światłem, całkiem inaczej rzeczy przedstawiającem. W takiem usposobieniu duszy i serca, po dwutygodniowym pobycie w Warszawie, powrócił do Petersburga. (...) Sprawozdanie wygłoszone z właściwą Dąbrowskiemu siłą i energią słowa, w którem zdawał się brzmieć głuchy pomruk gotującej się do wybuchu Warszawy, wywarło rozmaite na słuchaczów wrażenie. (...) Ukończywszy świetnie swe egzamina, odkomenderowany został do Warszawy, nie bez usilnych o to zabiegów ze swej strony, gdyż ciągnęły go tam, nad Wisłę, piękne oczy ukochanej i wir gotującej się burzy. W randze adjutanta sztabu jeneralnego szóstej dywizyi piechoty, konsystującej stolicy polskiej i jej okolicach, puścił się w drogę. W Warszawie stanął w dniu 6 lutego 1862 r. i zamieszkał w hotelu Saskim pod Nr. 9, skąd później przeniósł się na Nalewki i stale się ulokował w domu Charczewskiej (Nr. 2256). Wkrótce jego figurka mała, szczupła, drobna, ale niezmiernie ruchliwa, przybrana w mundur adjutancki, znaną była wszystkim spiskowcom wielkomiejskim, i z właściwą Warszawiakom bystrością w odgadywaniu charakterów ludzkich i określaniu ich odpowiedniem, przezwano go ''Łokietkiem'', i ta nazwa została mu na zawsze, wielu go tylko pod nią znało, nie wiedząc, jakie właściwie miano nosi ten młody oficer, ruchliwy i czynny. (...) Dąbrowski lubiał chodzić pojedynkiem, działać na własną rękę, nie pytając się nikogo i nie radząc, znajdując chyba odpowiedzialność tylko przed własnem sumieniem ....
Strona z 12 < Poprzednia Następna >