Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 2015
Strona z 51 < Poprzednia Następna >
Jarosław Kossakowski
syn hr. Ludwika i Urszuli z Dyrmontów; ur. 20 lipca 1842 r. w majątku Józefowie, zm. 29 listopada (11 grudnia) 1889 r. w Rydze, skutkiem amputacji nogi. Wychowanie pobierał w instytucie szlacheckim wileńskim, który ukończył w 17-tym roku życia, następnie (r. 1858) udał się do Moskwy na studja prawne, lecz po dwuletnim tutaj pobycie udał się do Paryża i wstąpił do szkoły wojskowej. Był tu wszakże krótko i przed powstaniem przybył do kraju. W powstaniu wziął czynny udział zrazu w Wilnie, następnie w partji Sierakowskiego, jako jego adjutant. Do partii, według własnoręcznej notatki, wyszedł z maj. Marciniszki d. 4 kwietnia. Gdy Sierakowski raniony został w bitwie pod Gudziszkami w okolicach Birż (14 kwietnia st. st), Kossakowski uniósł go na rękach z pola bitwy; następnie wraz z Sierakowskim został ujęty w Skrobiszkach (28 kwietnia) i przywieziony do Wilna. Tu skazany został na karę śmierci; lecz za usilnem staraniem rodziny, powołującej się na jego niepełnoletność, otrzymał złagodzenie wyroku do. 8 lat katorgi i zesłanie. 29 czerwca wysłany z Wilna — przebywał w ciągu lat ośmiu na Syberji, zrazu, w ciągu lat trzech, w katordze w Pk>trowsku( do czerwca 1865 r.) i gdzieindziej, później na osiedleniu (przeważnie w Siewakowie, gdzie przebywał ze swym dawnym opiekunem Edwardem hr. Czapskim). Mani-iesty pozwoliły mu przenieść się do Rosji europejskiej (do Penmu i do Tambowa) — wreszcie (r. 1871) do Warszawy.-Następnie osiadł w dobrach Marciniszki, które,, należąc do for-. tuny jeszcze nie podzielonej, 'nie uległy konfiskacie. Tu oddał się wytrwałej pracy na roli, zyskując ogólną opinję nieposzlakowanej prawości i zaufanie bez granic. Ożeniony był z Ludwiką z Woyniłłowiczów, której szczegóły powyższe zawdzięczamy.
Stanisław Koszowski
Ur. 1812 Żółkiew, zm. 22.12.1866 Łanowice. W1827 ukończył gimnazjum akademickie we Lwowie. Powstaniec 1830 - ranny, 1848-9 poseł ziemi samborskiej. 28.10.1848 został przetrzymany jako poseł we Florisford nie mogąc przedostać się do Wiednia na posiedzenie rady. W tej sprawie występował Franciszek Smolka. Należał do stowarzyszenia skupiającego demokratycznych posłów polskich, opowiadał się za zniesieniem pańszczyzny i cenzury. Od 1846 właściciel wsi Łanowice k. Sambora. W 1855/6 był agentem zarządu Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Samborze Wg przekazów ustnych miał zorganizować grupę ochotników z Łanowic () a nawet brać udział w walkach stojąc na ich czele. Informacje te, dotychczas nie znajdują potwierdzenia w źródłach. Jeszcze na początku 1867 był notowany w gazetach jako właściciel z Łanowic do wyboru posłów. Jest pochowany w Łanowicach - jego grób zachował się. "". Na nagrobku znajduje się inskrypcja [i]Cnotliwie spełniłeś twe powołanie służąc ojczyźnie radą i ramieniem pamięć twa wiecznie w sercach nam zostanie choć pod tej mogiły spoczywasz schronieniem cześć twoim popiołom wdzięczność i błogosławieństwo bo wzorem zostawiasz poświęcenie rzetelność i męstwo pozostali krewni żona i dziatki na twym grobie obok twej chatki zgon twój płacząc proszą boga by szczęśliwość jaśniała ci błoga [/i] Żona: Lucyna Kremarska Dwójka dzieci, m.in. Helena Marcelina, ur. 1859 w Łanowicach, zamężna w 1879 w Samborze ze Stanisławem Walentym Popielem.
Przemysław Kotarski
Przemysław Kotarski h. Pniejnia[17]. Ur. 30.10.1835 Płock, zm. 29.11.1902 Wiedeń. Syn Bonawentury Jana[17] (syna Stanisława, naczelnika Sekcji Skarbowej w Rządzie Gubernialnym Płockim[14] a następnie Augustowskim) i Małgorzaty Antoniny Lesickiej. Miał starszego brata Bonawenturę Henryka (zm. 1910) i dwie siostry: Pankrację Salomeę Józefę, zam. Jagielską, oraz Aleksandrę Józefę zam. Weyher. Przed Powstaniem był urzędnikiem Spraw Wewnętrznych w Królestwie Polskim. Dietariusz Wydziału Dóbr i Lasów w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu. Od 30.1.1863 pełnił Obowiązki młodszego adiunkta ekonomicznego przy Delegacjach Czynszowych do Okręgu Piotrkowskiego.[15] W czasie Powstania pełnił z ramienia Rządu Narodowego rolę prawd. wywiadowczą do czego wykorzystywał zajmowane stanowisko. Mianowany naczelnikiem powiatu kaliskiego z siedzibą w Piotrkowie, gdzie był zarówno pomocnikiem wojewody jak i pełnił rolę naczelnika miasta.[8] Od 1884 Dyrektor Towarzystwa Zaliczkowego[1][15] Przyjaźnił się z Adamem Asnykiem. z którym zakładał Towarzystwo Szkoły Ludowej. Należał niemal do wszystkich towarzystw kulturalnych Krakowa, które wspierał.[8 ] Zmarł w Wiedniu[2] w czasie powrotu z Abazji (Opatija), gdzie przebywał na urlopie i dla poprawy zdrowia wraz z przyjaciółmi Mieczysławem Pawlikowskim i jego rodziną. Pochowany w Krakowie na Rakowicach, kwatera Ra koło Pomnika Powstańców, we wspólnych grobie z przyjacielem i powstańcem ks. .[9] Kondukt prowadził ks. - przyjaciel zmarłego.[7] W przemowie podczas pogrzebu powiedział m.in. [7] Po jego śmierci Muzeum Narodowe otrzymało przekazane 44 obrazy olejne, rysunki i akwarele, wśród których były prace Kossaka, Tetmajera, Malczewskie go, Chlebowskiego i innych.[6]
Jakub Koton
Ur. 1844 Ławkowo, Żmudź. Syn zamożnego młynarza. Do szkoły powiatowej uczęszczał w Telszach, gimnazjum ukończył w Szawlach. W powstaniu ochotniczo od 15 czerwca, w oddziale Zaleskiego (Bohdanowicza?) (który utrzymywał 5 oddziałów od 150-300 powstańców). Po kilkunastu dniach brał udział w . Po rozpuszczeniu oddziału na nowo w lipcu 1863 walczył we wsi Gulp w pow. telszewskim. Ukrywał się w lasach po czym brał udział w bitwie 15.8.1863 pod Podławkowem, przeciwko brygadierowi hr. Meidel. W bitwie tej został ciężko ranny kulą w nogę i cięty kilka razy pałaszami. W bitwie tej obok niego walczyła w przebraniu męskim Platerówna córka właściciela w Inflantach.[1] O 9 wieczór został podjęty przez rosyjski oddział sanitarny i osadzony w więzieniu w Wilnie. Osądzony na zesłanie do końca życia na Syberii. W październiku wysłany do Petersburga skąd 15 maja 1864 wysłany na wschód, w okowach, z ogoloną do połowy głową w towarzystwie rosyjskich przestępców. Część drogi do Moskwy odbyli pociągiem, potem pieszo i statkami - przez Ural, Tiumeń, Toms - skierowany został do wsi Jełowki nad Jenisejem. Pracował prze zbiorach siana 400 km od miejsca zamieszkania - powrót do domu każdorazowo trwał 7 dni. Zaoszczędzał pieniądze na ucieczkę. Pierwszą odbył głównie pieszo 600 km, lecz został schwytany w Tomsku i wysłany do wsi Kamilty w pow. bałagańskim gub. irkuckiej. Po trzech latach uciekł ponownie - schwytany w Moskwie. Po 6 miesiącach więzienia wysłany do Wercholeńska w Jakucji. Handlował tu rybami. Po 4 latach uciekł ponownie docierając do Grodna. Po roku więzienia wysłano go do Tarbogotaju. Zajmował się tu polowaniami. Po czterech latach podjął ponowną próbę ucieczki, która się powiodła. Przedostał się do Szwecji i Paryża a stamtąd został odstawiony przez Belgię i Holandię do Niemiec i Wiednia. Dotarł tu bez grosza i niedługo po śmierci rodziców. W 1896 wydał książeczkę "Ucieczka z Syberyi". Miał też zapewne wiele prelekcji - wiadomo że taka odbyła się w Krakowie. O jego losach pisała prasa polska i europejska. W 1997 książeczka została wydana po rosyjsku w czasopiśmie rosyjskim "Polarnaja zwiezda"
Jakub Koton
25 lat w lodach Sybiru. Dzienniki wiedeńskie podają wzruszająca do głębi historję jednej z ofiar carskiego rządu, niejakiego Jakóba Kotona, który po okropnej tułaczce wreszcie dowlókł się niedawno do Wiednia i pozostaje tam bez żadnych środków do życia. Koton, syn zamożnego niegdyś młynarza ze wsi Ławkowa w Królestwie Polskiem, jako 19 letni młodzieniec stanął w 63 roku w szeregach powstania, niedługo jednak w jednej z potyczek raniony, odwieziony został do Wilna i tam przez Murawiewa na dożywotnie zesłanie na Sybir skazany. W Tomsku przydzielono go do oddziału zesłanych i stamtąd rozpoczął się pochód na Sybir po tej drodze cierniowej, aż nadto dobrze narodowi polskiemu znanej. W Krasnojarsku fotografowano zesłańców. Przez Irkuck, Jakuck, po ośmiomiesięcznem pędzeniu z osady do osady, pozostawiono Kotona wreszcie w Tarbogotai i pozwolono mu tam zarabiać na życie polowaniem. Wkrótce por- wała go tęsknica za ojczystym krajem. Nie zważając na trudy i niebezpieczeństwa, na jakie się narażal, próbował raz ucieczki, próbowal drugi raz i trzeci. Za każdą próbą schwytany, nowe męczarnie znosić musiał. Wreszcie postanowił zebrać znaczniejszy fundusz i po pewnym czasie jeszcze raz próbować szczęścia. Tym razem nie nastąpiło to tak rychło. Przez 20 długich i ciężkich lat siedział spokojnie, odkładając z lichego zarobku zaoszczędzone grosze. Wreszcie znalazł się w posiadaniu 4.000 rubli. Z tym funduszem puścił się po raz ostatni w drogę, tym razem z większem szczęściem. Przez Ural przebijał się i przemykał po nocach. przeważnie i dotarł do Jekaterynburga, a ztamtąd przez Petersburg i Helsingfors przedostał się do Sztokholmu. Nie znalazł jednak nigdzie spokoju i musiał się tułać po Kopenhadze, Lubece, Hamburgu, Berlinie, aż wreszcie znalazł się w Paryżu. Tu jednak wyczerpały się wszystkie jego zasoby pieniężne i tak szczupłe i rząd francuski odstawił go do granicy belgijskiej. Przez Holandje dostał się ten prawdziwy męczennik do Niemiec, skąd pieszo, drogą na Kolonię i Monachium po ośmiu tygodniach wśród śniegu i mrozu przybył do Wiednia. Dzienniki wiedeńskie wzywają mieszkańców do dania pomocy i wsparcia temu nieszczęśliwemu tułaczowi, który po tak cierniowej drodze żywota, dziś na starość pozostaje bez żadnych środków do życia.
Adam Kozietulski
Adam Skarbek Kozietulski. Najmłodszy syn Władysława Skarbka Kozietulskiego herbu Habdank, pisarza X Departamentu Rządzącego Senatu (zm. w 1860 r.) - właściciela majątku ziemskiego Porady koło Białej Rawskiej oraz folwarku Zagóźdź leżącego obecnie w granicach miasta Warszawy koło Miedzeszyna Letnisko i Honoraty z Wierzejskich (zm. w 1887 r.). Przedpowstaniowe niepokoje w Warszawie spowodowały, że matka postanowiła wysłać Adama do Suwałk, gdzie mieszkali teściowie jego siostry Natalii z Kozietulskich Rechniowskiej. Tam uczęszczał do szkoły - prawdopodobnie do Gimnazjum Gubernialnego, w którym teść Natalii, Łukasz Rechniowski, był nauczycielem matematyki. Adam uciekł z domu swoich opiekunów i wstąpił do partii powstańczej , w której służył jako kosynier. Bratanek Adama - Bolesław Skarbek Kozietulski - sporządził przed wyruszeniem na front w wojnie polsko-rosyjskiej w 1920 r. notatkę dla swoich synów, w której zawarł informację, że Adam miał wówczas 15 lat, poległ w lasach siedleckich i został pochowany w polu. Według notatki zamieszczonej w „Pamiątce dla rodzin polskich” Adam poległ w bitwie pod Staciszkami leżącymi dawniej w powiecie sejneńskim, obecnie na Litwie - na północ od drogi z Lazdijai (Łodzieje) do Alytus (Olita)[1]. Bitwę tę i śmierć dowódcy partii powstańczej pułkownika Suzina opisała Maria Konopnicka w noweli zatytułowanej „Jak zginął Suzin”. Jeżeli informacja o śmierci Adama w bitwie pod Staciszkami jest zgodna z prawdą to należy ustalić datę jego śmierci na dzień 21 czerwca 1863 r., a miejscem pochówku byłaby istniejąca do dziś mogiła powstańcza w lesie nad jeziorem Metele (po litewsku Metelys), w połowie drogi pomiędzy Staciszkami i miejscowością Mockonys – między jeziorami Metelys i Obelija. Wiadomo, że część partii Suzina po bitwie pod Staciszkami przyłączyła się do oddziału Wawra ()[2]. Według drugiej części notatki zamieszczonej w „Pamiątce dla rodzin polskich” Adam , (…), służył w oddziale Wawra, zginął pod Wizną. Zostawił matkę i siostrę[3]. Rodzi to przypuszczenie, że przeżył bitwę pod Staciszkami i szedł z partią Wawra na Warszawę. Poległ w dniu 7.VII.1863 r. w czasie krwawej i zwycięskiej przeprawy oddziału przez Narew pod Sieburczynem (w pobliżu Wizny). Miejsce jego pochówku nie jest znane. Zapis dotyczący osób, które powinny zostać powiadomione o jego ewentualnej śmierci dotyczy matki Honoraty z Wierzejskich Skarbkowej Kozietulskiej i siostry Natalii ze Skarbków Kozietulskich Rechniowskiej. Adam nie wymienił w tym miejscu swoich trzech braci Zdzisława Alfreda i Karola świadom tego, że w owym czasie wszyscy trzej również walczyli w Powstaniu. Zapewne Adam nie wiedział, czy jeszcze żyją. Służba Adama w oddziale Wawra jest bardzo prawdopodobna, gdyż najprawdopodobniej ten fakt został poświadczony przez jego kolegów z suwalskiego gimnazjum, którzy wraz z nim przeszli do oddziału Wawra. W pamięci rodzinnej zachowała się informacja, skrzętnie utrzymywana w tajemnicy w czasach carskich, że jeden z męskich potomków bardzo nielicznej rodziny Skarbków Kozietulskich, który uczestniczył w Powstaniu Styczniowym, nie poległ w bitwie jak oficjalnie twierdzono, lecz przeżył Powstanie i ukrył się pod zmienioną tożsamością. Otrzymał metrykę 10 letniego dziecka, które w owym czasie utopiło się w wyniku nieszczęśliwego wypadku. W obawie przed dekonspiracją i krwawymi represjami władz carskich musiał się on na wiele lat ukryć w środowisku, które nie znało jego prawdziwej tożsamości. Z genealogii rodziny wynika, że ta informacja mogła dotyczyć tylko jednej osoby, a mianowicie Adama Skarbka Kozietulskiego. Być może, Adam Skarbek-Kozietulski nie poległ w bitwie pod Sieburczynem, lecz został w niej tylko ranny, a następnie ukryty został przez towarzyszy broni w nieodległej wsi Kobylin. Wieś Kobylin położona jest ok. 15 km od wsi Grądy Woniecko. Do wsi Grądy Woniecko udała się po bitwie pod Sieburczynem (wieś sąsiadująca z Wizną) partia Wawra zabierając ze sobą z pola bitwy ciała zabitych i rannych. Tam mógł otrzymać metrykę zmarłego w owym czasie dziecka noszącego drobnoszlacheckie nazwisko Kapica. W dniu 8 maja 1903 roku do portu w Nowym Jorku przypłyną z Hamburga statek Graf Waldensee. Z jego pokładu zszedł człowiek, który amerykańskim władzom imigracyjnym podał się za Władysława Kozietulskiego urodzonego w 1876 r. Jako miejsce zamieszkania podał wieś Kobylin. Z analizy listy okrętowej wynika, że w Hamburgu wszedł na pokład statku podając się za Władysława Kapicę.[4] Ów Władysław Kozietulski, który przybył w 1903 r. do Nowego Jorku mógł być synem Adama. Po przypłynięciu do USA powrócił do prawdziwego nazwiska swojego ojca. W dniu 2 stycznia 1918 r. zgłosił się jako ochotnik do Armii Hallera. Jego gotowość do wyjazdu wyznaczona została na dzień 21 października 1918 r., a więc na 21 dni przed zakończeniem I wojny światowej. Był zaplanowany do transportu nr 92 do Buffalo i dalej do obozu Niagara Camp, ale z tej listy został wykreślony. Dalsze jego losy nie są znane. Wiadomo tylko, że był członkiem Związku Narodowego Polskiego w USA.[6]
Jerzy Kraskowski
Ur. 1844 Nowosiółki, Grodzieńszczyzna. Zm. 13.5.1932 Warszawa. Syn Adolfa i Józefy Pachniewskiej, brat , Zofii Lawinii zam. Zdanowskiej i Anny ur. w par. Kobryń. 6 klas gimnazjum skończył w Pińsku, lecz otrzymał "wilczy bilet" za podsycanie nastrojów patriotycznych i udział w tajnych ruchach, Z tego powodu 7 klasę zdał eksternistycznie i studiował inżynierię wojenną w Wilnie. Współorganizator transportu broni i amunicji dla powstania w Grodnie. Broń zbieraną przez niego, starszego brata i jego kolegów znoszono do magazynu kolejowego, w pobliżu mostu Brigidskiego i ukryto na dnie wagonów przysypaną żwirem. Na skutek zdrady maszynisty sprawa się wydała, 300 osób - w tym Kraskowskiego - uwięziono. Skazany został na śmierć i ułaskawiony w formie zsyłki do rot aresztanckich na Syberii. W 1868 przebywał w Omsku a w 1872 w guberni tambowskiej. Powrócił po 9 latach. Jego wspomnienia z okresu zesłania zostały wydane w 1893-94 w Przeglądzie Powszechnym. Po powrocie do kraju większą część życia spędził w Galicji, pełniąc stanowiska kierownicze w wydziale krajowym i bankowości. W ostatnich latach życia chorąży historycznego sztandaru oddziału Edmunda Taczanowskiego, który przekazano Towarzystwu Przyjaciół Weteranów 1863 r. i wiceprezes Stowarzyszenia Wzajemnej Pomocy Uczestników Powstania 1863 r. Odznaczony Krzyżem Walecznych. Pochowany w Warszawie na Powązkach wojskowych. W jego uroczystym pogrzebie brała udział m.in. żona marszałka Piłsudskiego.
Michał Krasowski
Urodził się r. 1846 w Dolinie, powiatu stryjskiego. Jako 17-letni student lwowskiej szkoły realnej, udał się wraz z kilkunastoma rówieśnikami do powstania, zaciągając się do oddziału Lelewela, następnie do Wierzbickiego. Jako szeregowiec brał udział w bitwach pod Chruśliuą, Połichuą, Kaniowolą i Zyżynem, o których to potyczkach chętnie opowiadając, podkreślał z pewną dumą swe wyszczególnienie, pi“zez powierzenie mu przez czas dłuższy czynności żandarma polowego. Do niedawnych jeszcze czasów, przechowywał z pewnym pietyzmem swą czapkę powstańczą, którą przebiła kula moskiewska na jego głowie. Po upadku powstania, kończył szkołę realną we Lwowie, a na technikę uczęszczał we Lwowie i Wiedniu. Ukończywszy studia techniczne, pracował początkowo jako praktykant techniczny w ministerjum handlu we Wiedniu, następnie jako inżynier przy trasowaniu kolei w Styrji. Jedynem marzeniem ś. p. Michała było wrócić i pracować dla kraju, więc dowiedziawszy się, że właśnie postanowiono budowę kolei Albrechtowskiej, wraca ś. p. Krasowski wraz z kilkoma kolegami, w swe rodzinne strony. Niestety niespodziewany krach w r. 1874 pozbawia między innymi i stanowiska Michała, udaje się zatem bezzwłocznie do Królestwa, gdzie go zaraz przyjęto jako inżyniera przy trasie kolei Iwangrodzko-Dąbrowskiej. Po ukończeniu robót mierniczych, wraca ś. p. Michał Krasowski do kraju, osiada w Tarnowie, z początku jako inżynier prywatny, poczem w r. 1882. mianowano go inżynierem powiatowym, na którem to stanowisku zostaje w Tarnowie aż do r. i907. Od tego to czasu podupadał na zdrowiu, a nie mając jako kawaler przy sobie nikogo z rodziny, przeniósł się już będąc chorym do Stanisławowa, gdzie mimo nadzwyczajnych wysiłków jego brata Stanisława, dyrektora tutejszego szpitala powszechnego, nie udało się niestety dłużej podtrzymać życia chorego. Zmarł 2. stycznia b. r. po ciężkich i długich cierpieniach, na zwapnienie żył, w 62. roku życia. Zmarły był przez całe swe życie wzorem cnót obywatelskich, serdecznym przyjacielem i szczodrym dobrodziejem ludu. Z majątku swego, około 30.000 koron wynoszącego, utworzył nieboszczyk fundację na stypendja swego imienia w pierwszej linii dla krewnych, ewentualnie po połowie dla mieszczan i włościan powiatu tarnowskiego. W żałobnym, bardzo licznym orszaku, zauważało się także deputację Towarzystwa uczestników powstania z r. 1863, a między obcemi osobami: profesora Politechniki lwowskiej Skibińskiego i inspektora inżyniera Kułakowskiego. Spoczął w grobowcu obok swego stryja ś. p. proboszcza i kanonika ks. Jana Krasowskiego. Cześć Jego pamięci! W Stanisławowie, 5. stycznia 1909.
Strona z 51 < Poprzednia Następna >