Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 1205
Strona z 31 < Poprzednia Następna >
Emilia Sczaniecka
Ur- 20.5.1804 Brody, zm. 11.5.1896 Pakosław. Córka Łukasza i Weroniki. Trzecia z pięciorga rodzeństwa. Po śmierci ojca w 1810 rodzina przeprowadziła się do Poznania. Wraz z siostrą Nimfą uczyła się w pensji żeńskiej pod kierownictwem J.S. Kaulfussa. Po zamknięciu pensji obie siostry uczyły się w zakładzie państwa Trimaille, a potem w żeńskiej szkole Reida, gdzie dołączyła do nich Kordula. Po śmierci matki w 1819 opiekę nad dziećmi przejęła babka Anastazja, wtedy też starsze siostry rozpoczęły naukę na francuskiej pensji Laforgue w Dreźnie. W 1823 przejęła własność: Pakosław, Michorzewo i Michorzewko. W tym czasie prowadziła bogate życie towarzyskie, była związana z Karolem Marcinkowskim, ale do końca życia pozostała w stanie panieńskim. W przeddzień powstania listopadowego mieszkała i gospodarowała w Pakosławiu. Po otrzymaniu listu od swego brata Konstantego, wzięła na siebie różne zadania patriotyczne. Przekazała 1000 dolarów na nowo tworzącą się armię, stanęła na czele Kobiecego Komitetu Pomocy Powstańcom. Potem wstąpiła do Towarzystwa Dobroczynności Patriotycznej Kobiet, które zajmowało się pracą charytatywną, zaopatrzeniową i samarytańską - gromadzono fundusze, środki opatrunkowe, organizowano lazarety, opatrywano rannych, organizowano transport. Nauczyła się kierować lazaretem, udzielać pomocy rannym i zdobyła doświadczenie w pracy organizacyjnej. Po powstaniu listopadowym zamieszkała u Nimfy w Chraplewie. Została skazana na konfiskatę majątku i sześciomiesięczną karę więzienia. 9.2.1833 została ułaskawiona. Po powrocie do Pakosławia uruchomiła szkołę dla dzieci i szpital. W tym czasie była zaangażowana w działalność konspiracyjną na terenie Wielkopolski i utrzymywała kontakty z emigracją. 8.2.1835 przyznano jej złoty medal ''Dobroczyńcy ludzkości''. W tym samym roku umarła jej babka, rok później brat Stanisław i przyjaciółka Klaudyna Potocka, a w trzy lata później siostra Nimfa. W latach 1839-1844 Emilia podróżowała po świecie, była m.in. w Londynie, Paryżu i Włoszech. W czasie Wiosny Ludów pracowała głównie w lazaretach - opiekowała się rannymi, odpowiadała za finanse i zaopatrzenie placówki. W 1861 wprowadziła w swoich dobrach nowatorski pomysł premiowania pracowitości oraz wspierania w nieszczęściu. Podczas powstania styczniowego również wykonywała tę pracę co w 1848 - mimo nie najlepszego stanu zdrowia organizowała pomoc rannym, zajmowała się opieką nad podległymi jej szpitalami, działalnością dobroczynną, udzielaniem wsparcia więźniom, sierotom i wdowom. Działała w Wielkopolskim Komitecie Niewiast, tworzyła lazaret w Strzelnie, zajmowała się zaopatrzeniem lazaretów, jeździła na pola walki, opatrywała i transportowała rannych, wielokrotnie przejeżdżała przez granicę w okolicach Strzelna, dojeżdżała m.in. do Nowej Wsi, Brdowa, Skulska, Wilczyna, Ignacewa, Ruszkowa, Kramska. Organizowała pomoc rannym wychodzącym ze szpitali, angażowała się w obronę więzionych, pomagała emigrantom. W 1870 zmarła Kordula Sczaniecka, a w 1873 Konstanty. W 1877 Emilia założyła ochronkę dla dzieci w Pakosławiu, która w przeciwieństwie do szkoły czynna była od wiosny do późnej jesieni, a w 1886 w Michorzewie i Michorzewku. Była współorganizatorką Towarzystwa Pomocy Naukowej dla Dziewcząt Czynna do ostatnich chwil swego życia. W swej ostatniej woli wyraża życzenie, aby pochować ją w Michorzewie, ''w prostej jesionowej trumnie, wśród grobów, gdzie prosty lud grzebano'' biedakom na pogrzebie rozdać po marce a pewnej biednej rodzinie 900 marek..
Ferdynand Otto Serednicki
Serednicki Náudor herbu Jastrzębiec. Właściciel realności, zamieszkały na Węgrzech w Nowym Peszcie, poczta Budapeszt. Urodził się w 1844 roku we Lwowie. W oświadczeniu o przystąpieniu do Towarzystwa Wzajemnej Pomocy Uczestników Powstania Polskiego 1863/64 r. podał, iż cała rodzina od dawna mieszkała na terenie Królestwa Polskiego we własnej wsi Sarnów w powiecie łęczyckim (na granicy Łowickiego). Przed powstaniem był studentem Uniwersytetu Warszawskiego, działając w organizacji. Brał udział w manifestacjach na Starym Mieście 25 lutego, na Krakowskim Przedmieściu 27 lutego i 8 kwietnia 1861 roku. Do powstania przystąpił jako prosty żołnierz, po bitwie pod Kowalem został awansowany na podoficera, po bitwie pod Koniecpolem - na podporucznika, po nominacji na porucznika przez generała Bosaka objął dowodzenie oddziałem po K. Semetkowskim. Walczył w styczniu 1864 roku pod dowództwem Strojnowskiego pod Bolimowem, pod dowództwem Łakińskiego pod Hutą Gostyńską, Kowalem, Nowosolną, pod dowództwem Oksińskiego – pod Koniecpolem i Przedborzem. Następnie wysłano go w Opatowskie, gdzie wraz z majorem Łuszczem, kapitanem Piotrowskim i Tylmanem organizował późniejszą brygadę generała Bosaka. Walczył w bitwach pod Opatowem, Kunowem, Brodami, Rurkowem, Cisowem, Grabowcem, Bodzechowem, i ponownie pod Opatowem wraz z pułkownikiem Eminowiczem. Pod Hutą Gostyńską dostał postrzał w nogę, pod Bodzechowem – cięcie pałaszem w głowę. Oświadczył, iż zniszczył wszystkie nominacje jako że służył w wojsku austriackim. Powołał się na świadectwo towarzyszy broni walczących w wymienionych przez niego oddziałach, wymieniając dodatkowo generała Bosaka, majora Liwocza, kapitana Ziembowicza, Semetkowskiego, Wiesnera (w 1894 roku dowódcę placu Komendanta wojsk austriackich w Samborze), porucznika Zielonkę, Waltera Kerkapolego (?) i Rataniego. Zobowiązał się do wpłacenia wpisowego zgodnego ze Statutem tj. w wysokości 1 złotego reńskiego i od 1 stycznia 1895 roku składki rocznej w wysokości 6 złotych reńskich. Deklarację podpisał w Krakowie 20 czerwca 1894 roku. Przyjęty 10 lipca 1894 roku. Zobowiązanie podpisał nazwiskiem w wersji węgierskiej: Szerednicky Náudor.
Seyfried
Postać ta notowana jest w literaturze pod dwoma imionami: Alfons, albo Józef Alojzy. (Możliwe że chodzi też o dwie różne osoby). Trudność rodzi tutaj olbrzymia mnogość wersji zapisywanego nazwiska, jak: Seifrid, Zejfryd, Sayfrit, Sifried itd. Prawdopodobnie był synem Teodora, budowniczego łożmyńskiego (autora m.in. katafalku na egzekwie Tadeusza Kościuszki) i Józefy Święcickiej. Kształcił się w Gimnazjum Realnym w Warszawie. Za próbę ucieczki do Prus został w 1846 skazany na wcieleni do armii carskiej. Zdołał jednak zbiec i schronić się w Poznańskim. Aby uchronić się przed ekstradycją zgłosił się na ochotnika do wojska pruskiego. Działał w wielkopolskiej Wiośnie Ludów w 1848. Następnie pracował jako bibliotekarz u E. Ponińskiego we Wrześni. W obliczu tych faktów wątpliwe są dane o tym, że był oficerem rosyjskim (być może chodzi jednak o dwie różne osoby). Od czasów przed Powstaniem jeden z najgorętszych stronników Mierosławskiego u którego walczył w straży chorągwianej w kampanii kujawskiej. Mianowany był naczelnikiem wojskowym woj. mazowieckiego w stopniu pułkownika. Utworzył on oddział składający się z ok 500 chłopów z Kujaw i z nimi przyłączył się do zgrupowania Taczanowskiego. Nie był jednak lubiany, szczególnie przez zwolenników Czartoryskiego i Hotelu Lambert. Niemal niewieściej fizjonomii, z małymi oczkami, ściągniętymi ustami, pod idealnie przystrzyżonym wąsem i falującą czupryną włosów, z żółtą cerą nie budził zaufania także w kontaktach osobistych. Po bitwie pod Nową Wsią wywiązała się między nim i Youngiem gwałtowna sprzeczka, po której Seyfried oraz Oborski odeszli ze swoimi oddziałami, nie chcą uznać pzrekazania naczelniej władzy Francuzowi. Po bitwie Younga pod Brdowem 29.4 - w której zginął ten dowódca, postawiono Seyfriedowi zarzut całkowitego braku reakcji, co nie było do końca prawdą. Sam Young, wzburzony po konflikcie, zbyt brawurowo podjął działania, które nie spotkały się z poparciem Seyfrieda. W dodatku Young odnosił się do niego władczo i pogardliwie - co znajdowało kontynuację w niechęci niższych oficerów. Stąd w efekcie wiele negatywnych i krytykujących wzmianek - co skończyło się 5.5. dymisją. Następnie Seyfried działał w partii Haukego, w jego sztabie, a także w Galicji, gdzie w czerwcu 64 zorganizował mały oddziałek, który został szybko rozbity pod Ojcowem. Po powrocie został 16.6 zaaresztowany przez Austriaków. Sądzony jednocześnie zaocznie w procesie w Berlinie. Więziony na zamku krakowskim uciekł stamtąd w 1865 razem z woźnym, po czym żył jakiś czas na emigracji, gdzie m.in. w Dreźnie był członkiem Towarzystwa Patriotów Polskich, a w 1866 pojedynkował się z Niemiryczem i został ranny. Dalsze jego losy nie są znane.
Siemaszko
Dwaj bracia Siemaszki. Synowie księdza unickiego na Ukrainie, rodzeni bracia — synowie jednej matki, wspólnej ojczyzny, obaj po wołani do piastowania i szerzenia stówa Chrystusowego — jakże wywiązali się z zadania swego kapłańskiego i z zadania, które każdy prawy syn uciemiężonego narodu z dniem urodzeniu swego przynosi z sobą? Oto jeden z nich, brat starszy, staje się męczennikiem za wiarę i naród — męczeńską koroną zdobi koniec żywota ciężkiego, pełnego prześladowania. Drugi? — O! zaprawdę na samo wspomnienie o czynach tego odstępcy, ręka drży i myśl ucieka przerażona czynami tej duszy pokalanej, tego serca, w którem nie tylko że nie było ani iskierki kapłaństwa, ale nawet litości pospolitego człowieka daremnieby tam chciał kto znaleźć. Lecz wróćmy się do starszego księdza Siemaszki, czcigodnego kapłana, którego ręce barbarzyńców w obecnem narodowem powstaniu zamordowały. Przejdziemy tu w krótkości choć w części, o ile nam wiadomy, żywot kapłana męczennika. Nie od dzisiaj toczy się walka na zabój z ciemiężycielami wolności i ducha religji katatolickiej. Za Iwana Groźnego, którego Moskale nazywali Gordyj (dumny) rozdzieliły się metropolie unicka od szyzmatyckiej. — W owych czasach zlewał właśnie Zygmunt August Litwę z Polską, kiedy wnuk Iwana Groźnego, Iwan Okrutny był założycielem tronu dla Katarzyny bez bożnej i dzikiego Mikołaja. Że umieli carowie ci być wykonawcami raz powziętej myśli, najlepszym dowodem panowanie ich w Polsce; panowanie, pod którem ulegać musiało wszystko przemocy brutalnej cara, co było tylko polskie i katolickiego wyznania, bo inaczej czekał każde go los podobny, jakiego doznał czcigodny nasz kapłan Siemaszko. Po upadku powstania w r. 1831, był już biskup Siemaszko, brat starszy, jawnym apostatą i narzędziem piekielnem cara Mikołaja ku nawracaniu unitów do szyzmy. Tak więc, brat rodzony staje się zarazem sędzią okropnym, bo nawet na krew własną się targa, skazując samowładnemi wyrokami wszystkich wytrwałych w wierze katolickiej na kary i prześladowania. Pleban Siemaszko zapytany wtedy przez rząd, czy przejdzie na szyzmę ? — trwał przy danej raz odpowiedzi, że wytrwa przy wierze katolickiej, za co zesłanym został na Sybir. Tu dopiero zaczynają się prawdziwe tortury czcigodnego kapłana Chrystusowego. Tam co roku regularnie wiedli go przed sędziów i piszczyków i zadawali mu ciągle te pytania: Czy przechodzisz na szyzmę? — Nie! była zawsze stanowcza odpowiedź. — Zostaniesz biskupem, przechodź 1 szeptali jak szatany. — Nie, za nic ja się mojej ojczyzny i wiary nie wyrzeknę, odpowiadał świątobliwy kapłan — i prze trwał tak lat dwadzieścia. Po tylu latach męki i pokus - szatańskich, pozwolono mu w końcu wrócić do kraju: z powrotem jednak wy znaczono mu miejsce pobytu w Miropolu (na Wołyniu). Chociaż w niewoli, bo i tu był prześladowany, nie mógł jednak sędziwy kapłan spokojnie zakończyć żywota. Stał się jedną ofiarą więcej w ogólnej męce narodowej. Nie zadrżał jednak przed męką, choć srebrny włos po bielił już głowę starca, znękaną tyloma treskami. Wiadome niepowodzenie w powstaniu obecnem na Wołyniu, przyspieszyło śmierć męczeńską 70-letniego kapłana. Rząd moskiewski uciekający się do niesłychanych knowań piekielnych, starał się znowu podburzyć lud ciemny i użyć go jako narzędzie do przytłumienia budzącej się wolności. Różnica wyznań była ku temu celowi je dnym z najpierwszych środków: w samej rzeczy, powiodło się tyra wysłannikom piekła w niektórych okolicach to przemocą i groźbą, to obietnicami i hojnem szafowa niem gorzałki obałamucić lud ciemny. Tym to sposobem prześladowcy wolności i ducha narodowego w ziemiach ruskich, szukając dla siebie ofiar, starali się odnieść tryumf i wykorzenić wszystko, co katolicyzmow i wierne. Po upadku Różyckiego, tłuszcze sformowane przez sprawników żądnych chrestów z popami na czele, wpadały do domów i wywlekając ofiary niewinne, mordo wały je. Ksiądz Siemaszko, którego żywot pełen zasług, i przeszłość zalecająca go do poszanowania, był naturalnie w nienawiści u popów szyzmatyckich. Nadarzyła się więc dobra sposobność do zasłużenia się carowi i nasycenia własnej nienawiści. Dnia 15. maja b. r. rozległy się głosy podpitych chłopów z popem na czele, źe ksiądz Siemaszko w Miropolu jest także buntowszczykiem, bo jest wyznania katolicko-unickiego. I zgraja kozaków ze sprawnikiem na czele obstąpiła dom sędziwego kapłana, który ku swo jej obronie wyszedł tylko z krzyżem w ręku, zdając się na opiekę Ukrzyżowanego. Poskoczył kozak z piką na bezbronnego kapłana — on podniósł krzyż w górę wzywając Boga na świadka tylu bezprawi, a pika kozacka zsunęła się nie zadawszy mu ciosu zamierzonego.— Wtedy wystąpił pop ze sprawnikiem wzywając starca, ażeby porzucił swoją wiarę i przeszedł na szyzmę, oddawszy cześć carowi, jako namiestnikowi Chrystusa. Lecz czcigodny kapłan odparł z godnością, że go żadne groźby nie zniewolą do tego. — Tu dopiero zaczęli ci okrutnicy znęcać się nad kapłanem, który z Chrystusową prawdziwie cierpliwością znosił wszelkie męki. Z pomiędzy opiłej zgrai przyskoczył nareszcie chłop i ciął go z boku w głowę — i trysnęła krew, krew męczennika za wiarę. I zaprawdę wyglądał ów starzec kapłan ze srebrnym włosem jak święty—poświęcony krwią swoją męczeńską Oprawcy nie skończyli na tem: porwano go i wykopawszy dół, żywcem go chciano pogrzebać. Tak męczony przysypywaniem ziemi, gdy już czuł, że życie ula tuje, wyrzekł jeszcze do barbarzyńców owe pamiętne słowa: "Zhynu ja, ale Polszczą bude żyty" Widząc katy ową nadludzką wytrwałość, chcieli mu zapewne znowu jaką nową mękę zadać — zaczęli więc wydobywać go z dołu; wyciągnięty jednak na świat, od dał był już czystego swego ducha Bogu. Każda taka ofiara barbarzyństwa moskiewskiego o pomstę do nieba woła, i karą tyranom grozi. Wiedzą oni to dobrze i staraj,: się kłam zadać nie jednemu morderstwu spełnionemu w cichości; lecz zbrodnia się nie ukryje, a imiona męczenników krwią zapisane w sercach narodu, muszą coraz nowych budzić mścicieli. Żywot to był cierniową koroną uwieńczony, żywot prawego syna ojczyzny. Teraz następuje żywot kata własnej ojczyzny — lecz tem boleśniej, że to był także kapłan, ale apostata.
Jan Siemaszko
Jan Dunin-Siemaszko. Ur. w r. 1818, właściciel bóbr Giernik i Zajkowszczyzny, w guberni grobzieńskiej na Litwie. Obwiniony o przechowywanie powstańców z obbziału Narbutta, w którymto obbziele zginęło trzech braci Brzozowskich,— za co zesłany został wraz z żoną Waleryą i córką Anielą na Sybir, do guberni ufimskiej. Skazani trzymani byli najpierw trzy miesiące u Misyonarzy w Wilnie a następnie parę tygodni w Petropawłowskiej twierdzy w Petersburgu. Do Ufy przybyli w dniu 8. września 1863. Po ciężkich przejściach w Petersburgu, gdzie Moskale wzbraniali rodzicom zabrać do więzienia córkę Anielę, ustąpili jednak, gdy matka rozpaczliwą okazała energię. W Ufie wyznaczono Siemaszkom po 6 rb. na osobę, dziecku 3 ruble. Rząd tymczasem zasekwestrował dobra Siemaszków i sprzedał je pewnemu Moskalowi za 4.600 rb., gdy wartość ich przechodziła 100 tysięcy, nowy właściciel wkrótce dostał obłąkania. Amnestya z r. 1870 zezwoliła Siemaszkom na powrót z zakazem jednak osiedlenia się na Litwie tylko w Królestwie. Wracając z Ufy zatrzymali się Siemaszkowie w Grodzieńskiem, udali się następnie do Warszawy, wkońcu do Galicyi, gdzie ciężko pracowali na swe utrzymanie. Siemaszko miał skromną posadę przy Radzie powiatowej, żona udzielała lekcyi języka francuskiego i muzyki. W długiem tułactwie stracił Siemaszko zdrowie a w ostatnim roku mieszkał przy zięciu i córce p. Anieli Paszkudzkiej. W r. 1885 jeszcze raz odwiedził ukochaną Litwę jakby w przeczuciu, że zwiedza ją po raz ostatni. Jan Siemaszko zmarł w Tarnopolu w dniu 12. lipca 1886 i pochowany został na tutejszym cmentarzu. Był to ostatni potomek rodziny Dunin-Siemaszków, do niedawnego czasu możnej znaczeniem i majątkiem na Litwie, spowinowaconej z pierwszemi rodzinami w kraju a nawet z tronem, siostra bowiem jego pradziada, Maryanna była zamężną za Daniłowiczem.
Zygmunt Sierakowski
Artykuł | Oficer wojsk moskiewskich, jeden z tych, którzy za wolnomyślność i miłość ojczyzny pokutowali w rotach karnych. Dosłużywszy się rangi oficerskiej, przy względach jako główny apostoł reformy zniesienia kar cielesnych, wysłany został do Londynu na kongres statystyczny do dalszego studjowania sprawy przez siebie poruszonej jakoż jemu należy zasługa zmienienia kar cielesnych w wojsku moskiewskiem. Powróciwszy do Petersburga z powtórnej misji wojskowo-naukowej do Algerji, właśnie gdy w uznaniu zasług miał awansować na pułkownika jeneralnego sztabu, wybuchło powstanie na Litwie. Pomimo że uważał takowe za przedwczesne, nie omieszkał jednakże pospieszyć do Wilna, gdzie objąwszy obowiązki naczelnika w powiecie kowieńskim , energicznie zajął się formowaniem oddziałów ochotniczych, z któremi rozpoczął walkę z przeważającemi siłami moskiewskiemi. W bitwie dnia 9. maja 1863 r. stoczonej pod Łatwelami ciężko raniony, odwieziony został na folwark w Popielach, gdzie nazajutrz zabrany został w niewolę i zawieziony do Wilna. Co najrychlej kazał go Murawiew leczyć , podczas czego niezaniedbywał rozmaitych pokus, obiecując mu zupełne przebaczenie i nowe względy, byle tylko podał projekt uśmierzenia powstania. Przypuszczono doń nawet żonę jego Sierakowski pozostał atoli stałym, wiedząc z doświadczenia, co przerzeczenia znaczą w uściech Moskala. Łaknący krwi srogi Murawiew, nie czekał teraz na wyzdrowienie jeńca dnia 17. czerwca wywleczono go na plac tracenia, gdzie z przytomnością umysłu wymawiając słowa: "Ojcze! bądź wola Twoja w niebie i na ziemi", uwisł na szubienicy.
Franciszek Skąpski
Skąpski Franciszek, wieku lat 28, urodził się Muszynie i tam początkowe pobierał nauki, następnie uczęszczał do szkoły normalnej i realnej w Nowym Sączu, wreszcie do Instytutu technicznego w Krakowie. Po paroletniej nauce w tym Instytucie, czując od najpierwszej młodości pociąg do stanu wojskowego, wstąpił do 20-go liniowego pułku piechoty austryackiej królewicza pruskiego /nie do Armii Pruskiej/, i po kilku latach dosłużył się stopnia wachmistrza. W r. 1861 uzyskawszy urlop na własne żądanie, pracował przy urzędzie powiatowym w Starym Sączu. Powstanie oderwało od spokojnej biurowej pracy dawnego żołnierza, pobiegł gdzie mu być przystało, gdzie go ojczyzna wołała. Wstąpiwszy jako wachmistrz w szeregi powstańcze, walecznością swoją i karnością dosłużył się wnet rangi porucznika. W pierwszej bitwie pod Przedborzem w ostatnich dniach Czerwca 1863 r. gdy Zaborowski jako dowódzca, oddział swój opuścił, nie zostawiwszy żadnych rozkazów — a kapitanowie swe kompanie osobno w ciemną noc podczas ulewnego deszczu pod ogniem Moskwy, przeprowadzać musieli, Skąpski pierwszy z swą kompanią przeszedłszy most pod Przedborzem, innych do takiegoż kroku ośmielił i do ocalenia oddziału się przyczynił. Walcząc początkowo w oddziale Massakowskiego, w jednej potyczce ugodzony został kulą karabinową w piersi — ale kula natrafiwszy na medalion Boga Rodzicy, który zwykle nosił, odbiła się od niego, zatrzymawszy mu tylko na kilka minut oddech tak, że towarzysze mieli go już za umarłego. Przyszedłszy do siebie, powrócił jeszcze po skończonej potyczce do domu rodzicielskiego w Kamienicy w Sandeckiem. Nie długo jednak mógł wytrzymać zdała od ognia wojennego. W dalszym ciągu powstania brał udział w 13 potyczkach pod Rudnikami, Białą, Warzynem itd., był ulubionym oficerem Chmielińskiego, z którym organizował oddział i 31 Sierpnia 1863 r. został mianowany kapitanem. Zginął w bitwie pod wsią Ciernie w bliskości Jędrzejowa, dnia 22 Września 1863 r. Kula nieprzyjacielska, w chwili gdy odbierał rozkaz od naczelnika oddziału, strzaskała mu głowę. Pochowany w Cierniach.
Karol Skarbek-Kozietulski
Karol Skarbek Kozietulski - syn Władysława Skarbka Kozietulskiego herbu Habdank, pisarza X Departamentu Rządzącego Senatu (zm. w 1860 r.) - właściciela majątku ziemskiego Porady koło Białej Rawskiej oraz folwarku Zagóźdź leżącego obecnie w granicach miasta Warszawy koło Miedzeszyna Letnisko, i Honoraty z Wierzejskich (zm. w 1887 r.). Urodził się w Warszawie w dniu 5.07.1846 r.[1] Zgodnie ze wzmianką zapisaną we własnym życiorysie przez Bolesława Skarbka Kozietulskiego – bratanka Karola - Karol walczył jako 17 letni młodzieniec w Powstaniu Styczniowym. Według wspomnień Jerzego Skarbka Kozietulskiego - wnuka Karola – Karol studiował w Instytucie Politechnicznym w Puławach (w owych czasach Puławy nosiły nazwę Nowa Aleksandria) i wraz z całym rokiem akademickim poszedł do Powstania do partii Langiewicza. Jego towarzyszem z partii powstańczej był Aleksander Głowacki (Bolesław Prus), z którym do końca życia utrzymywał kontakt listowny. Został ranny w walkach, po czym ukrywał się w majątku pp. Witwickich w okolicach Końskich (w trakcie pobytu tam okazało się, że Witwiccy są jego krewnymi). Ranny Karol został jednak aresztowany przez Rosjan i jako ranny znalazł się w szpitalu więziennym w Skierniewicach, skąd zbiegł korzystając z pomocy okolicznych ziemian - pp. Chądzyńskich, którzy wywieźli go z miasta jako ukrytego w powozie pod siedzeniem. Pod fałszywym nazwiskiem był podobno przez trzy lata więziony przez carat na Syberii. Jego historia powstańcza była największą rodzinną tajemnicą. Dopiero po jego śmierci – w dniu 27.12.1902 r. - jego żona i jednocześnie siostra cioteczna Celina z de Saxów Skarbkowa Kozietulska wyjawiła tę tajemnicę dorosłym już dzieciom.[1] Twierdziła przy tym, że metryka urodzenia Karola została sfałszowana po Powstaniu. Tego fałszerstwa dokonano, aby urzędnicy carscy sądzili, że był o trzy lata młodszy niż w rzeczywistości i nie mógł brać udziału w walkach powstańczych, gdyż w tym czasie był jeszcze dzieckiem. W obawie przed wykryciem tego fałszerstwa, nie mógł kontynuować studiów na państwowych uczelniach, ani też podjąć pracy w urzędach państwowych. Naukę kontynuował więc w prywatnej szkole kolejowej. Później pracował na Kolei Warszawsko-Terespolskiej – w owym czasie instytucji prywatnej. Możliwość nauki uzyskał dzięki protekcji hrabiego Zamoyskiego. Po wieloletnich poszukiwaniach udało się rodzinie odnaleźć metrykę urodzenia Karola. Okazało się, że faktycznie został wystawiona z dwu i pół letnim opóźnieniem. Władze carskie do końca życia podejrzewały Karola o udział w Powstaniu, ale nie potrafiły tego „przestępstwa” udowodnić, gdyż w czasie Powstania aresztowano i więziono go pod fałszywym nazwiskiem. Te podejrzenia powodowały, że zawsze otrzymywał policyjny nakaz opuszczenia okolic Skierniewic (mieszkał we wsi Krężce koło Makowa), kiedy do pobliskiego Zwierzyńca, który był carskim obszarem polowań, przyjeżdżał ktoś z rodziny carskiej.
Aleksander Krzysztof Smaczniński
Dn. 14 czerwca r. b. zmarł w Warszawie ś.p. Aleksander Smaczniński, literat i publicysta. Urodzony w r. 1845 w Piotrkowie, jako syn Wincentego znanego zaszczytnie pedagoga, długoletniego dyrektora gimnazjum tamtejszego, a później wizytatora szkół za kuratorji Muchanowa, Aleksander Smaczniński kształcił się w Warszawie, gdzie ukończył gimnazjum, po czym wyjechał za granicy na studia rolnicze w Hochenheim. Rychło jednak powrócił do kraju, aby wziąć udział w powstaniu 1863 r. Po upadku powstania znalazł się na emigracji. Tęsknota jednak i poczucie obowiązków narodowych zmusiły go do powrotu. Dwukrotnie aresztowany i wieziony za uczestnictwo w wypadkach 1863 r., odzyskawszy wreszcie wolność i prawo mieszkania w kraju, osiadł na własnym kawałku ziemi, w Sacinie, w pow. rawskim. Niepowodzenia jednak zmusiły go do szukania pracy na innym polu. Przeniósłszy się do Warszawy w r. 1889, rozpoczął tu pracę publicystyczną i literacką. Artykuły jego, zamieszczane niemal wyłącznie w Tygodniku mód i powieści, którego przez lat 16 był redaktorem, odznaczały się zawsze szlachetnością myśli, głębokością i niezależnością sądu, ale szerszemu ogółowi, ze względu, że drukowane były w piśmie niezbyt poczytnym, mało były znane. Nie ograniczał się jednak Smaczniński wyczerpującą pracą publicystyczną. Tworzył także powieści, nowele i opowiadania, pisane żywo i zajmująco. Ogłoszone oddzielnie jego utwory: „Zbłąkani," „W wieku," „Na dnie otchłani" „Samodzielna," „Nowele" i dwa tomy „Wspomnień" zostały dobrze przyjęte przez krytykę. Ostatnią jego pracą są opowiadania więzienne p. t. "Z za kraty" Oparte na obserwacji bezpośredniej, wzięte wprost z życia, z tego, co autor sam przeszedł podczas dwukrotnej utraty wolności, mają one charakter dokumentów, tym cenniejszych, iż dotyczą przeszłości, którą wypadki lat ostatnich odsunęły już od nas ostatecznie, przynosząc nowe wrażenia, zacierające trądycję pokolenia poprzedniego. Smaczniński był tego pokolenia przedstawicielem typowym. W pogromie nie stracił swoich idei, ale niósł je do końca, pielęgnując we własnej duszy i starając się najgłębsze ukochania swojego czystego i szlachetnego serca szczepić wśród młodszych, których był przyjacielem, mimo znacznej różnicy wieku.
Kazimierz Sokalski
Ur. 23.2.1841 Sieniawa, zm. 04.05.1918 Wadowice. Syn i Fryderyki Chrzanowskiej h. Korab. Uczył się w gimnazjum tarnowskich, gdzie prowadził działalność patriotyczną. Jeszcze przed powstaniem młodzież ta zorganizowała tajną grupę 130 osób przygotowanych do wymarszu. Ostatecznie przed wymarszem pojechał do ojca, który postanowił jechać z nimi. W ten sposób przez Tarnów i Kraków dostali się do Ojcowa, gdzie Kazimierz służył w oddziale strzelców Uhmy przy bezpośrednim udziale swojego ojca. Walczył w bitwie miechowskiej (uzbrojony w kosę). Następnie powrócił do Krakowa i przebywał w domu przy ul. Grodzkiej 46[11], aby przedostać się do obozu w Goszczy, gdzie został, za radą ojca, przyjęty do Żuawów Rochebruna. Walczył pod Sosnówką, Chrobrzem i Grochowiskami - gdzie był ranny (w tej samej serii strzału zginął na jego rękach jego ojciec). Leczył się w domu Eliaszewicza w Tarnowie a następnie w Lubieniu i w szpitalu w Krzeszowicach przez 5 miesięcy. Po powstaniu w 1879 uczył się w Krajowej Szkole Lasowej we Lwowie[6], a następnie w 1881 zdał egzamin państwowy[7]. W 1880 pisał do Włodzimierza Dzieduszyckiego z prośbą o pomoc w znalezieniu posady[8]. Znalazł posadę w lasach państwowych w Kętach.[5] W 1894 podpisał deklarację przystąpienia do Towarzystwa Weteranów.[9] Pierwsza żona zmarła przez 1894[9]. Druga - Ludwika Buła, zm. po 1919[10]. Dwoje dzieci z pierwszego małżeństwa[9]. Z drugiego małżeństwa: - Stanisław (1895 Kęty) - Józefa Franciszka (1899 Kęty) - Stanisław (1911 Kęty)
Strona z 31 < Poprzednia Następna >