Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 312
Strona z 8 < Poprzednia Następna >
Jan Stanisław Kubary
Jan Stanisław Kubary (Kubara) Ur. 13.11.1846 Warszawa, zm. 13.10.1896 Ponape, Mikronezja. Syn Stanisława Kubary - z pochodzenia Węgra i Franciszki Berty Ischero (Ischron, Schur). Ojciec zmarł gdy Jan miał 6 lat. Wychowywał go ojczym - szewc Tomasz Marcinkiewicz, który dbał o wykształcenie dziecka. Będąc w 6 klasie gimnazjum wszedł do tajnej organizacji patriotycznej. Brał udział w walkach na Kurpiach, lecz już na początku lutego, widząc bezsens położenia oddziału oddalił się do Prus. Następnie wrócił i działał prawd. z zamiarem bycia podwójnym agentem. Wszedł w działania policji carskiej biorąc udział w prowokacji mającej na celu wyjawienie Rządu Narodowego - ostrzegł jednak powstańców. Został za "zdradę" skazany na zesłanie - poszedł jednak ponownie na grę z policją - za co dano mu prawo studiowania medycyny. Nie zyskał jednak zaufania żadnej ze stron a przymuszany do składania donosów w rezultacie wyjechał z kraju w roku 1868. Opuszczając Ojczyznę zostawił list: "". Zajął się zbieraniem eksponatów w krajach Oceanii pracując dla niemieckiego towarzystwa Godeffroya - tworzącego w Hamburgu Muzeum Historii Naturalnej. Jego pierwszym celem było Samoa. Mając wybitne zdolności językowe szybko nauczył się języka, a pewne wykształcenie medyczne pomagał i leczył tubylców zyskując ich zaufanie. W efekcie z narażeniem życia dokonał wielu odkryć, tworzył mapy wielu atoli, był pierwszym białym człowiekiem na wielu wyspach. Straciwszy niemal cały ładunek w sztormie, działał dalej, napisał słowniki lokalnych narzeczy, opisał niezwykłe zwyczaje - jak elitarny klub dla mężczyzn, tatuaże, czy wielkie kamienne pieniądze. W 1875 roku, uzyskawszy pozwolenie przybył do kraju, gdzie spotkał się z matką, a także miał wiele spotkań gdzie prezentował eksponaty i dawał barwne opisy zwyczajów mieszkańców wysp. Ponownie wyjechał w celach badawczych, jednak w 1879 towarzystwo Goddefreya zbankrutowało. Kubary próbował wtedy znaleźć pracę w Japonii, po czym znowu wrócił na Pacyfik. Pracował jako przedstawiciel nowogwinejskiej stacji przyrodniczej Port Constantin. Wiele pisał także relacji do polskich czasopism, takich jak Wędrowiec, Wszechświat, Tygodnik Illustrowany, Ateneum. Wydał sporo prac, niezwykle szanowanych za wkład w badania etnograficzne Pacyfiku. Ożenił się z Anna Yelliot, córką lokalnego pastora i córki wodza w Mikronezji. Założył ogród warzywny i plantację na wyspie Ponape. Jego majątek został jednak zrujnowany w lokalnym powstaniu. Miał syna Bertrama i córkę Izabelę. W 1896 wyszedł z domu. Znaleziono go martwego pod drzewem, przy grobie zmarłego synka. Nie udało się ustalić czy była to śmierć naturalna, samobójstwo czy morderstwo. Marzył, przygotowywał powrót do kraju. Córka dożyła późnej starości jako zakonnica w Singapurze gdzie zmarła w 1960 roku. Imię Kubarego przyjął potem jeden z przywódców lokalnego powstania antyniemieckiego w 1910 roku. Na Nowej Gwinei jest góra jego imienia w paśmie Finisterre. Jego imię nosi jedna z wysp w Archipelagu Marshalla i kilka gatunków endemicznych ptaków. Na wyspie Ponape (Pohnpei) w Mikronezji, wśród zarośli koło szkoły Pani Miłosierdzia znajduje się jego postawiony w 1901 roku.
Apolinary Kurowski
Właściwie: Apoloniusz Eustachy Kurowski, herbu Szreniawa*. Ur. 26.3.1819 Bolewice, par. Trzciel[5], zm. 11.5.1878 Baden.[1] Syn Antoniego (1786-1838), właściciela Ptaszkowej, posesora Siercza i dzierżawcy Bolewic w Wielkopolsce, oraz Martyny (Martianny) Piętkiewicz. Chrzest: Siercz 1.4.1819, chrzestni: gen. Marcin Trojer i jego żona: Nepomucena Drozdowska.[5] Rodzeństwo: * Kordula [3] (ok. 1820-1907 Orchowo) * Leopold [3] * Nepomucen [3] * Hieronim Józef, ur. 1824 Czempiń [3][4], mąż Albertyny Szyperskiej, rodzice Stanisławy[2] * Emilia [3] * Tomasz (brak potwierdzenia**) [1][2], ojciec Szczepana (młodocianego powstańca, drukarza socjalistycznego) Początkowe nauki otrzymał od nauczyciela domowego, później chodził do szkoły Iwowieckiej pod Pniewami, a następnie do gimnazjum w Lesznie. Po śmierci ojca przerwał szkołę, uczył się gospodarstwa u matki swojej, która została w dzierżawie dóbr Bolewic, należących do hrabiego Łąckiego i wziął sam na swój rachunek dobra te w dzierżawę r. 1844. Był członkiem towarzystwa agronomicznego w Poznaniu. Prowadził działalność patriotyczną współpracując w Władysławem Łąckim. Przemycał i przechowywał broń. Był członkiem Towarzystwa Demokratycznego Polskiego. W 1846 przystąpił do spisku Ludwika Mierosławskiego, mającego na celu m.in wywołanie wojny z Rosją. W efekcie uwięzienia w Moabicie, został uznany najwinniejszym i skazany na ścięcie toporem, od czego uratowała go rewolucja w Berlinie w 1848. Dalej prowadził działalność konspiracyjną mając kontakty z emigracją londyńską. Ożenił się z Marcelą Jeżewską h. Lis odm., c. Nikodema i Konstancji Zaborowskiej. W 8.1858 przeniósł się do Królestwa, gdzie nabył od teściowej dobra Tyniec w jędrzejowskim.[25] Tu włączył się w przygotowania do powstania jako stronnik czerwonych. Organizował broń, oddziały, gromadził kontakty. Gdy wybuchło powstanie w okolicach Jędrzejowa zaczął formować oddział przeznaczony dla , który jednak nie przyjechał zza granicy. Kurowski rozstawiał więc pikiety wokół miasta i odbijał poborowych. Został mianowany pułkownikiem i pełnił przez pewien czas faktycznie funkcję naczelnika woj. krakowskiego. Szybko jednak przeniósł kwaterę do Ojcowa przejmując komendę nad oddziałem . Jego działania likwidacji komór strażniczych miały otworzyć granicę na przemyt broni i wyposażenia. Zgrupowanie liczyło do 2000 osób, choć jednak z powodu początkowych braków wyposażenia pewną część rozpuszczono do domów. Po zwiększeniu oddziału i lepszym zaopatrzeniu przeprowadził z sukcesem co zakończyło się całkowitym uwolnieniem Zagłębia Dąbrowskiego od Rosjan, przejęciem pokaźnych sum i opanowaniem dwóch ważnych nitek kolei. Przez 2 i pół tygodnia był to jedyny wyzwolony obszar w czasie Powstania. Założona tu została administracja, pobierane cło i nawiązywane zostały stosunki polityczne w imieniu państwa polskiego. Ogłaszano tu uwłaszczenie włościan. Kwaterą Kurowskiego była Dąbrowa a później znowu Ojców. Zachęcony dobrze działającymi oddziałami i informacjami o rzekomym opuszczeniu Miechowa przez Rosjan podjął decyzję o ataku na miasto. Nie mając dużego, zaktualizowanego doświadczenia wojskowego doprowadził do klęski, a nierozważne rozkazy powiększyły straty, całkowicie rozpraszając oddziały i niwecząc wszystko co udało się zdobyć. 23.2.1863 Ława Główna odbyła sąd cywilno-wojskowy, w którym uwolniono Kurowskiego od zarzutów, dano mu jednak ostre upomnienie.[28] Przez resztę roku 1863 przebywał zapewne w Galicji wracając na pole bitwy w lutym 1864 do zgrupowania Hauke-Bosaka. Został tu szefem sztabu. Jednak i tutaj został autorem klęski oddziałów powstańczych , przejmując dowodzenie pod koniec zdobycia miasta, wydając, podobnie jak w Miechowie nierozważne rozkazy bitewne - zmuszając do odwrotu zamiast do kontynuacji natarcia. Po porażce zajmował się krótko organizacją kolejnych oddziałów w Galicji. Po powstaniu udał się na emigrację do Szwajcarii. 7.3.1867 urodziła mu się córka Maria Józefina[30]. W 1869 zakupił ze spadku po matce swej żony zamek[24] w Kefikon[26][27]*** pod Zurychem (między Winthertur i Frauenfeld) i zamieszkał tam. Nie angażował się w działalność polonijną ani patriotyczną, lecz zawsze gościnnie przyjmował Polaków[21]. Ponadto w zamku ofiarował darmowe mieszkanie dla członków towarzystwa filozoficzno-demokratyczna oraz pomieszczenia na drukarnię[24]. Zmarł w Baden. Córka w 1888 wyszła we Freiburgu za Gustava Schinzinga i miała dwójkę dzieci: Alfreda Kazimierza (obserwatora lotniczego w wojsku niemieckim, zm. 1936 we Frankfurcie n. Menem)[32] i Marię Marcellę, zam. Hartmeyer (jej potomkowie żyją do dziś w Niemczech i USA) "" - pisał o nim płk Zygmunt Miłkowski. Osobiście odważny, ucierał się z nieprzyjacielem nie wahając się wystawiać na niebezpieczeństwo.[11] Był gorącym patriotą, zdolnym do największych poświęceń, dobrym organizatorem, skutecznym w pomysłach - ale bez wykształcenia wojskowego. Spowodowało to, poprzez doprowadzenie do dwóch klęsk, do utrwalenia się bardzo krytycznej opinii wobec niego i w efekcie jego wycofanie z życia publicznego.
Julian Kurtz
Obywatel ziemski, zamieszkały we wsi Dembe Małe, powiatu stanisławowskiego Juljan Kurtz, oskarżony był o udział w powstaniu. Aresztowano go w ostatnich dniach lipca 1863 r. na skutek denuncjacji (tajnyj donos) otrzymanej przez naczelnika wojennego oddziału warszawskiego, w której przytoczono, że Kurtz brał czynny udział w formowaniu i umundurowaniu partyj powstańczych. Podczas rewizji w domu oskarżonego na wsi znaleziono dużą '' plikę korespondencji, szklankę zawierającą około 3 granów strychniny, a w biurku mieszczącem się w oficynie, około ćwierci funta prochu w kopercie papierowej. Kluczy do biurka tego nie dostarczono, gdyż, jak mówiła obecna przy rewizji żona oskarżonego, klucze te zaginęły. Wśród papierów znalezionych w Dembem Małem znalazł się memorjał zredagowany przez Kurtza i adresowany do francuzkiego ministra spraw wewnętrznych. W memorjale tym, daty niewiadomej, pisze autor, że w sierpniu 1849 r. opuścił kraj samowolnie i chciałby wrócić za cudzym paszportem, że będąc w Paryżu, należał do tego odłamu emigracji polskiej, który krzewił zasady messjanizmu czyli towjanizmu i że w tym duchu właśnie rozwijał działalność publicystyczną. W r. 1861 wygłosił mowę na posiedzeniu jednego z utworzonych wówczas komitetów prowincjonalnych i nawiązując rzecz pdo reform przez rząd nadanych, powiedział między innemi „przekonany głęboko, że tylko w zaniechaniu demonstracyj, w zespoleniu się wszystkich stanów, w jedności dążeń skierowanych do jednego celu upatrywać można pożytek z udzielonych nam reform, 'gnie mogę zgodzić się na proponowane przez Komitet sposoby działania, gdyż środki te odbiegają od nakreślonego przezemnie celu". Znaleziono też przy rewizji kopię upoważnienia, danego przez obywateli ziemskich Andrzejowi hr. Zamoyskiemu w r. 1862. Kurtz nie przyznał się do formowania i mundurowania partyj powstańczych i złożył obszerne wyjaśnienie, w którem przytoczył: W r. 1849 chcąc dokończyć wykształcenia, poczynił starania o paszport zagraniczny, ale otrzymać go nie mógł tembardziej, że był małoletni. Wobec tego wyjechał bez paszportu i udał się do Londynu, gdzie pracował nad naukami i językiem angielskim. W końcu 1850 r. pojechał z Londynu do Paryża, chcąc poświęcić się dalszym studjom. Tam poznał się z Adamem Mickiewiczem i innymi pisarzami polskimi, uczniami Towiańskiego i pod ich wpływem przejął się zasadami messjanizmu, pisywał w tym kierunku, ale powoli otrząsnął się z tych wrażeń, które były powierzchowne. Znalezione u niego listy Towiańczyków zachował na pamiątkę lat dawnych i porywów młodzieńczych. Żadnego udziału w polityce nie brał, zajęty pracą i myślą powrotu do kraju. Po ogłoszeniu amnestji w r. 1856, chcąc powrócić do ojczyzny i uniknąć nazwy emigranta politycznego, którym nigdy nie był, uzyskał od posła francuskiego w Dreźnie świadectwo, że będąc w Par3'żu, stronił od polityki. Liczył on, że na zasadzie tego dowodu, otrzyma paszport fracuski, ale gdy go nadzieja ta zawiodła, dostał się do kraju bez paszportu. Był on pewien, że władze zażądają wyjaśnień, gdzie przebywał i co robił tak długo, ale-nikt go o nic nie pytał. Złożywszy przysięgę wiernopoddańcżą, mniemał, że posiadł wszystkie prawa obywatelskie i istotnie korzystał z nich bez przeszkody z czyjej- bądź strony W r. 1858 otrzymał w spadku po ojcu wieś Dembe Wielkie i ożeniwszy się, gospodarował i gospodaruje na wsi, nie biorąc żadnego udziału w powstaniu. Kochając gorąco kraj rodzinny, był on zasadniczo przeciwny działalności partji ruchu, która wywołała szkodliwe dla sprawy narodowej powstanie. Jest zdania, że poprawę stosunków uzyskać można nie drogą rewolucji, lecz umiarkowaniem i reformami, rozwojem przemysłu i oświatą ludu. Z takiemi postulatami wszedł do Towarzystwa Rolniczego, gdzie idee powyższe propagował, namawiając do przyjęcia reform bo dzięki nim można będzie zbliżyć się do klas niższych, uświadamiać je i w ten sposób przygotować do przyjęcia reform konstytucyjnych. Lecz Towarzystwo Rolnicze było innego zdania, uważając, że powstanie jest najlepszym środkiem poprawienia losów kraju. Do organizacji powstańczej nie należał, chociaż namawiali go do tego różni agitatorzy, jak również krewny jego Jan Banzemer, lecz on nie posłuchał. Jaka była rola Banzemera w powstaniu—nie wie. Mieszkając na wsi między głównemi traktami wiodącemi do Brześcia Litewskiego i Radzymina zmuszony był od czasu do czasu zasilać oddziały powstańcze żywnością i furażem. Czynił to jednakże pod wpływem teroru,
Mieczysław Lachawiec
ur. 20. maja 1844. w Sidorowie, uczęszczał do gimnazyum w Tarnopolu, skąd 26. marca 1863 podążył do powstania jako uczeń VII. kl. gimnazyalnej licząc 18 lat. Brał udział w dwóch wyprawach a to w maju a następnie w lipcu 1863, każdym razem w oddziale strzelców pod wodzą Leszka Wiśniowskiego, najpierw w Lubelskiem, następnie na Wołyniu. Odznaczył się w nocnych podjazdach pod obóz nieprzyjacielski, za co mimo młodego wieku został przez naczelnika mianowany podoficerem i otrzymał komendę nad 6-tą sekcyą w kompanii porucznika Grotchusa, składającą się z 15. ludzi. Walczył w dniu 18. maja pod Tyszowcami, gdzie oddział Wiśniowskiego połączył się z oddziałami Zapałowicza . Czerwińskiego tak, że wszystkie trzy połączone oddziały wynosiły przeszło 1 500 ludzi. Bitwa z przeważającemi siłami nieprzyjacielskiemi trwała od 4-tej popołudniu do późnego wieczora. Wskutek silnego ognia artyleryi rosyjskiej cofnęły się połączone oddziały z Tyszowiec do lasu, lecz trzymały się bardzo dobrze tak że bitwa była nierozstrzygniętą, następnego dnia częsc oddziału' Wiśniowskiego odeszła do granicy galicyjskiej, druga część w której i Lachawiec pozostawał, pod Zapałowiczem walczyła pod Tuczępami. Otrzymał podczas walki kontuzyę w lewą nogę, której ślad mu pozostał. Po tej bitwie cofnęli się powstańcy do Galicyi, gdyż bitwa pod Tuczępami z powodu przewagi sił nieprzyjacielskich była dla nich przegraną W lipcu 1863. wstępuje Lachawiec do oddziału Wiśniowskiego i walczy 28. lipca pod Świniuchami, gdzie oddział po zaciętej całodziennej potyczce cofnął się do lasu, a z frontu atakowany przez wojska rosyjskie, z tyłu napadnięty został przez tysiące chłopów ruskich tzw. »opołczenie«. Wśród krwawej bitwy zdołała się większa część oddziału przebić wieczorem przez »opołczenie« i wróciła do Galicyi. Leszek Wiśniowski z częścią oddziału został wzięty do niewoli a następnie rozstrzelany w Żytomierzu. Powstańcy zebrali się w lasach Strzeleckich celem podjęcia trzeciej wyprawy, do której jednak nie przyszło. Ogłoszono w Galicyi stan oblężenia, Lachawiec powrócił do Lwowa a następnie do Tarnopola w dniu 15. grudnia 1863., poczem w lipcu następnego roku uzupełnił studya i złożył egzamin dojrzałości. Po ukończeniu studyów uniwersyteckich wstąpił do sądu, był prokuratorem państwa w Złoczowie, w końcu wiceprezydentem Sądu obwodowego w Tarnopolu. Jako emeryt osiadł w Samborze.
Marian Langiewicz
jenerał wojsk polskich z1863 roku zmarł nagle w Wiedniu. Major Langiewicz, narodzony koło Witkowa w Poznańskiem, dożył zaledwo 55 lub 56 lat wieku.Przedtem służył w wojsku pruskim, i wystąpił ztamtąd w randze porucznika artylerii. Udawszy się do Włoch należał w r.1860 do słynnej wyprawy Garibaldiego na Marsalę odbył z nim całą kampanię nespolitańską, aż do zdobycia Gaety. Gdy następnie założono polską szkołę wojskową Cuneo, Langiewicz objął tam obowiązki profesora. W r.1863 wezwany przez komitet centralny do Królestwa, i mianowany naczelnikiem województwa sandomierskiego, przybył przed wybuchem powstania, i zorganizował je najlepiej może ze wszystkich województw. Dowodem tego były częste i krwawe potyczki pod Suchedniowem, Wąchockiem, Staszowem, a następnie Małogoszczą wśród zimowej pory. Po reorganizacyi oddziałów powstańczych w Krakowskiem - wskutek rozmaitych zabiegów nieżyczliwych ruchowi -mianowany dyktatorem, stoczył d.17 marca bitwę pod Grochowiskami i musiał uchodzić do Galicyji, gdzie go uwięziono razem z Pustowójtówną, i internowano w Josefstadzie. Dopiero po skończeniu powstania poszedł na emigracye do Szwajcaryi, i ciężko pracował na kawałek chleba. Ze Szwajcaryi dostał się do Stanbułu.Tam mu w wielkiej nędzy przyszło patrzeć na skon wiernej towarzyszki życia - małżonki z domu Bauer, kuzynki pani Platerowej. W parę lat później został kasyerem kolei rumelskiej,a w r.1887 urzędnikiem przy arsenale stambulskim, kontrolującym dostawy dział Kruppa z Essen. Funkcya ta połączona ze znaczną tantyemą od rządu , przysporzyło mu mająteczek skromny tak że postanowił osiedlić się w Galicyi sądeckiem, Projekt zakupna wsi nie przyszedł do skutku albowiem na początku br. Langiewicz został powołany do Wiednia. Oto krótki życiorys. Z charakteru był to człowiek cichy rzadkiej skromności i poświęcenia wielkiego. Cześć pamięci przedwcześnie zgasłego
Teofil Łapiński
Teofil Klemens Łapiński, h. Lubicz. Ur. 19.12.1827 Skrzynka[8], zm. 24.4.1886 Lwów. Syn Ignacego i Wiktorii Boczarskiej. Miał dwójkę sióstr: Franciszkę (zam. Ignacy Paprocki) oraz Anielę Antoninę (zam. Jacek Roch Lewartowski). Studiował we Austrii w Theresienstadt. Służył w wojsku austriackim. W 1848 żołnierz Gwardii Narodowej i legionista honwedów w randze kapitana z czasów rewolucji węgierskiej. Przybył na Węgry pod koniec października. Od listopada był porucznikiem, dowódcą baterii artylerii 3-funtowej zorganizowanej w Koszycach. Od grudnia brał udział w bitwach z cesarskim korpusem Schlika, który najechał z Galicji w ramach Korpusu Górnej Cisy. 1849 r. 4 lutego porucznik, dowódca 4. Baterii Piechoty 6. Pułku Piechoty, tamże. (w I Korpusie). Po bitwie pod Vác 10 kwietnia został odznaczony Orderem Zasługi Wojskowej III klasy. 12 kwietnia generał Klapka awansował go do stopnia kapitana. W kampanii letniej dowodził wspomnianą baterią. Po kapitulacji Válago uciekł do Komáromu. Na emigracji wpierw w Hamburgu, potem Anglii, należał do osób stojących blisko Kossutha, z jego polecenia spełniał szereg misji wśród emigracji węgierskiej m. in. opiekował się uchodźcami węgierskimi pracującymi w pewnej fabryce broni pod Londynem, a w r. 1853 prowadził z ramienia Kossutha rozmowy z przedstawicielami patriotów serbskich w sprawie uzgodnienia wspólnego frontu. Wyjechał do Paryża gdzie związał się z Hotelem Lambert. W czasie Wojny Krymskiej, oficer w armii tureckiej pod nazwiskiem Taoufik Bey (Tevfik-bej) gdzie przeszedł w stopniu majora do dywizji polskiej składającej się z 72 Polaków. Walczył w szeregach czerkieskich przeciw Rosji - organizator wyprawy na Kaukaz w latach 1857—1860. W końcu roku 1862 przewodniczył delegacji Czerkiesów do Parlamentu Angielskiego celem wyjednania pomocy dla Czerkiesów ze strony Anglii. Jego osobistym celem w tej sprawie było sformowanie polskiego legionu na Kaukazie. Wysiłki jednak zakończyły się kompletnym brakiem zainteresowania i wsparcia ze strony Anglii. W 1863 w randze pułkownika (nie generała), stał na czele z Londynu ku brzegom Litwy mającej dostarczyć amunicję powstańcom. Wraz z Demontowiczem mieli ekspediować broń do Żmudzi,. Wypłynęli z Londynu 25.3.1863 statkiem Ward Jackson. W Szwecji statek został zajęty. Dla zmylenia na statku wywołano pożar a broń przeniesiono na inną jednostkę: Emilia. Ekspedycja ta, pomimo dwukrotnego usiłowania dostania się do Połągi, nie udała się. Część uczestników wyprawy w burzy usiłowała dostać się na brzeg wpław () Po upadku powstania był korespondentem pisma Władysława Platera Der Weisse Adler. W 1872 był też jednym z główny redaktorów węgierskiego pisma polskich emigrantów "Tygodnik Polski na Węgierskiej Ziemi". Do Polski powrócił w 1887 roku Pozostawił pamiętniki. Zmarł w samotności w szpitalu we Lwowie. Został pochowany na Cmentarzu Stryjskim Jego życie, wzorem generała Bema, naznaczone było nieustannym działaniem przeciwko hegemonii rosyjskiej w kontekście niepodległości polskiej. Odznaczony w 1933 przez prezydenta II RP Ignacego Mościckiego Krzyżem Niepodległości z Mieczami.
Włodzimierz Lubieniecki
Włodzimierz hr. Lubieniecki z Lubieńca h. Rola, ur. 1844 Balice w kieleckim, zm. 23.11.1912 Kielce. Syn Hipolita i Jadwigi Łempickiej. Prawnuk Adama Lubienieckiego - generała wojsk koronnych, po matce wnuk senatora-kasztelana Królestwa Kongresowego Ludwika Łempickiego, pana na Plantach koło Iwanisk w Sandomierskim. Ojciec Hipolit, oprócz rozległych Balic oszacowanych na około 85.000 rubli rosyjskich, był właścicielem trzech dalszych dóbr Bogorii i Zimnowody w Sandomierskim /50.000 r.s./ oraz Soboszowa w Skalbmierskim /21.000 r.s./. Brał udział w Powstaniu Listopadowym walczył jako adiutant sztabowy przy boku generała Samuela Różyckiego pod Pińczowem i Iłżą. Został kapitanem i przyłączony do Prezesa Rządu Narodowego, księcia Adama Czartoryskiego. Po upadku powstania listopadowego wyemigrował na parę lat na Węgry i do Galicji, zanim amnestia pozwoliła mu powrót do rodzinnych Balic, gdzie zmarł 29 maja 1864 roku. Włodzimierz Lubieniecki urodził się jako piąte z dziewięciu dzieci. Siostra Teresa tak wspominała: ""[6] Studiował w Instytucie Szlacheckim w Warszawie. Tam został zaprzysiężony do tajnej organizacji a w chwili wybuchu powstania przystąpił do oddziału.[3] Wnuk Gustaw pisał o udziale dziadka w tajnych organizacjach i powstaniu: ""[7] Zakończenie powstania wspomniał brat Włodzimierza - Jan: ""[8] Dwukrotnie żonaty: z Felicją Drużbacką h. Gierszt i Jadwigą Rostworowską h. Nałęcz. Jest pochowany w Kielcach na Starym Cmentarzu (między kwaterami 4B i 6B). Jego córka z 1. małżeństwa - Maria była matką majora Henryka "Hubala" Dobrzańskiego. Wnuk Włodzimierza - Gustaw tak opisywał wydarzenia po śmierci dziadka: ""[7]
Bolesław Lutostański
[herb=Korwin]Bolesław Lutosław Ludwik Lutostański, h. {{Korwin}}. Ur. 6.11.1837 Warszawa[7], zm. 19.2.1890 Truskawiec[1] Syn Ludwika Antoniego i Teofili Brzezińskiej.[7] Wychował się w zamożnym domu. Jego ojciec był sędzią powiatu i miasta Warszawy. Bolesław uczęszczał do Akademii Medyko-chirurgicznej w Warszawie, a następnie na Uniwersytet Kijowski. Tu zastał go wybuch powstania. Wszedł w skład organizacji. Po zagrożeniu miusiał uciekać z miasta, co uczynił w przebraniu żyda dostarczającego siano dla wojska. Dotarł do Kamieńca Podolskiego, skąd dalej przedostał się do Lwowa. Od sierpnia 1863 r. dyrektor Policji Narodowej we Lwowie.[3][15-18]. Znał całe miasto wg numerów na pamięć.[4] M.in. wyśledził szpiegostwo Zygmunta Kaczkowskiego, który oskarżył go odpowiedzialność za zamach na Kuczyńskiego, dokonany bez wiedzy Rządu Narodowego.[13][14] Uwięziony w 1864, kilka lat przesiedział w twierdzy. Po uwolnieniu wyjechał dla kontynuacji studiów do Heidelbergu i Wurzburga. Opublikował tu kilka artykułów m.in. o epidemii cholery. [12] Od 1867 w Krakowie - pracował jako niezwykle ceniony i wszechstronny lekarz. Zajmował się balneologią, farmaceutyką, higieną. Przygotował dla miasta projekt powszechnego wykorzystania w wodociągach cennych źródeł regulickich.[6] Władze austriackie pozbawiły go tytułu i prawa wykonywania zawodu, z powodu braku nostryfikacji studiów zagranicznych. Zajął się wówczas publicystyką w "Kraju", "Przeglądzie Lekarskim", oraz "Nowej Reformie". Członek nadzwyczajny Akademii Umiejętności, działacz społeczny.[6] Był także wśród założycieli Towarzystwa Tatrzańskiego w 1876 i był autorem opracowania jego trzeciego projektu statutu.[19] W ostatnim okresie życia trapiony był problemami umysłowymi, wywołanymi smutkiem, wyczerpaniem, brakiem możliwości realizacji zawodu i melancholią. Pomimo tego podjął próbę objęcia dyrektorstwa zakładu kąpielowego w Truskawcu. Na tej posadzie przepracował rok.[6] Zmarł w Truskawcu, na skutek kilkuletniej choroby prawd. neurologicznej,[8] skąd trumnę przewieziono koleją do Krakowa.[1] Jest pochowany na Rakowicach w kwaterze Cc.[10] Żona: Paulina Śliwińska[8] Dzieci * Bolesław Jan (1870)
Kamil Małkowski
ur. w r. 1846. w Brodach, uczęszczał do gimnazyum Franc. Józefa we Lwowie, gdy wybuchło powstanie styczniowe. Wieść o niem pierwsza nieciła nadzwyczajny nastrój wśród młodzieży, w klasie zakotłowało, zapał i najpiękniejsze nadzieje zabłysły wszystkim. Młodzież odbywała ciągle narady, snuła plany na najbliższą przyszłość i rwała się do czynu. Jako pierwsi wstąpili się w szeregi Kamil Małkowski i Mieczysław Hirschler, koledzy z ławy szkolnej - zgłosili się w komitecie, który przyjąwszy ich zgłoszenie wydał zlecenie, by w każdej chwili byli gotowi do wyruszenia w pole. Porzucili tedy obaj szkołę, czynili niezbędne sprawunki a zakupione tornistry i naczynia zakopali na stokach Wysokiego Zamku. W oznaczonym dniu wybrali się wieczorem za miasto, gdzie za Żółkiewską rogatką zastali kilku towarzyszy i przygotowane podwody. Dniem i nocą dążono ku granicy, wstępywano do lezących po drodze dworów celem zmiany zaprzęgów, wreszcie zbliżyły się podwody do brzegów Bugu, przez który nowo zaciężni powstańcy mieli się przeprawić. Wśród drużyny było trzech teologów, ks. Korzeniowski, ks. Solecki i ks. Koncer, który później zginął pod Radziwiłłowem, dokąd wyruszył w oddziale Horodyńskiego. Pierwsze wozy przebyły szczęśliwie rzekę, dwa ostatnie utknęły tak, że trzeba było każdego małą czajką przewozić. Wiele czasu zabrał podobny przewóz a gdy stanęli wszyscy na przeciwległym brzegu wraz z nowemi podwodami, zjawili się żandarmi z urzędnikiem politycznym na czele i mnogą rzeszą włościaństwa, uzbrojonego w cepy, widły i łopaty. Komisarz oświadczył spieszącym do oddziału powstańcom, że są aresztowani i polecił odprowadzić wszystkich do budynku w pobliżu położonego, gdzie odbyło się przesłuchanie. Obaj towarzysze z ławy szkolnej tlómaczyli, iż wybrali się na wycieczkę w celu naukowym, by zbierać rośliny, ale straciwszy kierunek zbłądzili. Nie uwierzono zeznaniom i niebawem wszystkie podwody w towarzystwie lojalnej wsi ruszyły w stronę Kamionki Strumiłowej, gdzie dzięki wstawieniu się kolegi obu naszych studentów, Emila Van-Roy'a powodziło się powstańcom wcale dobrze. Z Kamionki odstawiono wszystkich do Lwowa pod silnym konwojem i oddano karnemu sądowi, który prowadził śledztwo o »zbrodnię zakłócenia porządku publicznego«. Wśród mitręgi więziennej, wśród zwykłych zbrodniarzy płynęły tygodnie, a gdy kilka już minęło, odstawiono Małkowskiego do policyi, która miała go szupasem odprowadzić do Zborowa. Dzięki staraniom Klemensa Malinowskiego cofnięto zarządzenie szupasowe a wydano tzw. »gebundene Route«, z którą miał się zgłosić u władzy politycznej w Zborowie bezwłocznie po przybyciu na miejsce przeznaczenia. Po przybyciu do Zborowa postanowił Małkowski wstąpić do oddziału, zwłaszcza że w okolicy organizowała się wyprawa na Radziwiłłów. Miejscowy poczmistrz, Antoni Matuszewski wyprawił tedy Małkowskiego i swego kuzyna Franciszka Nartowskiego, z którym Małkowski uczęszczał do ludowej szkoły brzeżańskiej do kwatery w Olejowie. Pospieszył z nimi Bronisław Sławiński, Antoni Hirschel, Edward Sobieraj, Andrzej Dutkiewicz, Adolf Ujazdowski. Gdy przybyli do Olejowa, gdzie już wielu było zebranych powstańców, z obawy przed rewizyą rozlokowano przybyłych po okolicznych dworach a Małkowskiego wysłano do dworu zacnego Izydora Białynia Chołodeckiego, znanego z patryotyzmu i szczodrobliwości, jak niemniej jego matki, znanej matrony Agnieszki z Górskich w Kudynowcach, w Zborowskim powiecie. Przez Perepelniki udał się Małkowski do Meteniowa, gdzie całymi dniami oddawał się mustrze w oddziale, pozostającym pod kierunkiem fachowych znawców. W oznaczonym dniu zgromadzili się wszyscy w lasach oleiowskich i w 400 wyruszyli do obozu. Przydzieleni byli do oddziału pułk. Horodyńskiego, przyczem Małkowski dostał się do czwartej kompanii strzelców. Oddział uzbrojony ruszył dalej, przyczem konno towarzyszył mu czas dłuższy Ada m ks. Sapieha. W dniu 1. iipca o wschodzie słońca oddział stanął pod Radziwiłłowem. Ze względu na znane opisy nie podaje Małkowski szczegółów nieszczęśliwej walki pod tą miejscowością, wspomina jednak o swych wrażeniach osobistych. Wszyscy uczestnicy tej walki dali żywy i przepiękny przykład wielkiej miłości ojczystej sprawy i ofiarności. Wódz działał, co mógł, podołać nie zdołał, gdyż dwa inne oddziały nie jawiły się. Na froncie przed nieprzyjacielem przy energicznem dowództwie nie czuł tej grozy, jaka zwykła ogarniać z chwilą, gdy zaczyna się cofać i gdy ciągle trapi myśl, że stać się można pastwą brutalnego i dzikiego żołdaka. Cofali się powstańcy gromadkami, jeden koń niósł po dwóch rannych. Wśród nadzwyczajnych trudów z Wincentym Bobrowskim z Manajowa przemyka się przez podwójny kordon graniczny i staje w końcu we wsi Nakwaszy po stronie galicyjskiej. Do szkoły wracać nie mógł, został bowiem z wszystkich w całej monarchii wykluczony, wstępuje zatem do urzędu pocztowego w Zborowie, przyjęty jako ekspedytor przez poczmistrza A. Matuszewskiego, narażonego na pewne szykany z powodu zatrudnienia u siebie »rebelanta«. W cztery lata po powstaniu uzyskał Małkowski amnestyę, pracował we Lwowie w charakterze manipulanta, następnie jako administrator poczty w Izdebniku, w Gorlicach, Bursztynie. Wzorowa praca przyświeca mu zawsze, zostaje urzędnikiem i sprawuje przez szereg lat naczelnictwo urzędów pocztowych w Husiatynie, w Złoczowie, wkońcu w Tarnopolu. Przyszedłszy w stan spoczynku przeniósł się do Lwowa, gdzie umarł w lipcu 1910.
Michał Marecki
Herbu Ślepowron, urodził się w Górnie (obecnie województwo podkarpackie) 1 września 1810 r. w zubożałej rodzinie szlacheckiej Tomasza Mareckiego i Reginy z domu Kowalskiej. Miał dwie siostry – Marię i Annę oraz brata Wawrzyńca. W wieku 23 lat ożenił się z Marianną, córką Józefa Marcińca. Mieli dzieci: Tomasza, urodzonego w 1834 r., który wkrótce po urodzeniu zmarł, córkę Ludwikę, urodzoną w 1837 r., syna Tomasza, urodzonego w 1839 r., który również zmarł zaraz po urodzeniu oraz Jakuba, urodzonego w 1844 r. Była to niezwykle barwna i zasłużona dla wielu krajów postać. Walczył na Węgrzech, w Turcji, na Krymie, Kaukazie, w legionie polskim po stronie Czerkiesów. Brał udział w obaleniu Burbonów w Neapolu i na Sycylii, walczył w Kalabrii i w Abruzzach przeciw brygantom, był w Rumunii, aż wreszcie na Lubelszczyźnie w powstaniu styczniowym. Można przypuszczać, że wydarzenia 1830 r., a zwłaszcza stacjonowanie w jego miejscowości i miejscowościach sąsiednich (Kamień) wojsk gen. Girolamo Ramorino, nie pozostały bez wpływu na jego dalsze losy. Zapoznał się wówczas z o cztery lata młodszym Józefem Sewerynem Liniewskim, przyszłym właścicielem dóbr Lejno, który nie jeden raz będzie dawał schronienie żołnierzom, powstańcom oddziału Mareckiego, przed Moskalami. Michał około 1848 r. opuścił rodzinne strony, zaciągnął się do wojska. Na wieść o wybuchu powstania (22/23 stycznia 1863 r.) Marecki wyruszył przez Rumunię do Polski, aby spełnić swe marzenia o życiu w wolnej Polsce. Po walkach z Rumunami pod Costangalą 15 lipca 1863 r. w oddziale pułkownika Zygmunta Miłkowskiego (Teodora Jeża), przedostał się wreszcie na Lubelszczyznę. W sierpniu 1863 r., koło Lubartowa rozpoczął formowanie oddziału powstańczego. Jak wynika z raportu kapitana Mareckiego do komisarza pełnomocnego Galicji Wschodniej, Izydora Kopernickiego, wysłanego 3 września tego roku z Kamionki, oprócz ludzi nie posiadał broni i amunicji. Prosił o pełnomocnictwa na odebranie broni z ukrytego magazynu. Ostatecznie udało mu się doposażyć ludzi w uzbrojenie. W październiku pułkownik Władysław Rucki powierzył mu dowództwo nad swoim oddziałem liczącym około 400 ludzi (dwie kompanie strzelców, jedna kompania kosynierów i 50 jeźdźców). Powierzono mu również pieczęcie i pełnomocnictwa dotyczące pełnienia obowiązków naczelnika sił zbrojnych województwa lubelskiego, do czasu wkroczenia gen. Waligórskiego. Według raportu komisarza pełnomocnego lubelskiego Ignacego Wysockiego do Rządu Narodowego o stanie organizacji w pow. lubelskim oddział Mareckiego liczył 800 ludzi i był na trzecim miejscu pod względem ilości żołnierzy. Według sprawozdania, oddziały dowodzone przez Mareckiego utrzymywały się przez siedem miesięcy. Późną jesienią Marecki współdziałał w akcjach wojennych z oddziałem majora Józefa Lenieckiego, w lasach na południe od Parczewa koło wsi Białka oraz między jeziorami: Piaseczno i Bikcze w pobliżu Kaniwoli. 17 listopada 1863 r. między jeziorami Piaseczno i Bikcze doszło do koncentracji oddziałów: mjr. Michała Mareckiego, mjr. Józefa Lenieckiego, ppłk. Józefa Jankowskiego-Szydłowskiego. Brał udział w starciu pod Puchaczowem, które należało do ważniejszych wydarzeń powstania styczniowego na ziemi łęczyńskiej. Była to bitwa zwycięska i dość nietypowa, jak na warunki powstania styczniowego. Toczyła się na otwartym polu i w zabudowaniach miasteczka Puchaczów. Decydującą rolę w zwycięstwie odegrał oddział mjr. Mareckiego. 10 grudnia 1863 r. w okolicy Korybutowej Woli skoncentrowało się kilka oddziałów powstańczych majorów Mareckiego, Lenieckiego, Etnera oraz piechota Kozłowskiego i Lutyńskiego. Rannych żołnierzy-powstańców, Marecki kierował do niedostępnych miejsc pod opiekę zaufanych ludzi. Jednym z nich był Józef Seweryn Liniewski, kolega z młodzieńczych lat. Waczył pod Markuszowem. Dnia 11 grudnia 1863 r. Rząd Narodowy rozkazem nr 12 potwierdził awans Michała vel Karola Mareckiego do rangi majora. 25 grudnia 1863 r. Michał Marecki wraz ze swoimi żołnierzami świętowali Boże Narodzenie w Łęcznej. W tym samym czasie kilkudziesięcioosobowy oddział dragonów moskiewskich penetrował okoliczny teren i wjechał do Łęcznej. 33 dragonów moskiewskich wpadło w ręce powstańców. Zabrano im konie i broń. Natomiast Święta Bożego Narodzenia według kalendarza prawosławnego powstańcy spędzili wśród unitów na Podlasiu. 14 stycznia 1864 r. major Marecki przebywał z oddziałem w okolicach Lubartowa. Jego oddział wzmocniły resztki żołnierzy Szydłowskiego. Po sześciogodzinnej walce niedaleko Skromowskiej Woli, napierane przez przeważające siły wroga, cofnęły się oddziały powstańcze w kierunku Pożarowa i Turkowic. Następnie oddziały Mareckiego wycofały się na południowy wschód. Według Andrzeja Dąbskiego i Tomasza Łazora, gospodarzy z Suchego Lipia, zgłaszających zgon do księdza w parafii, zgon Mareckiego nastąpił w południe 24 stycznia 1864 r. Michał Marecki w czasie trwania powstania styczniowego uczestniczył w wielu bitwach: pod Puchaczowem(18 listopada), Korybutową Wolą (3 grudnia), Markuszowem, Przybysławicami (19 grudnia), Skromowską Wolą (14 stycznia 1864), Chłaniowem (22 stycznia) i Suchem Lipiem (24 stycznia).
Jan Mazaraki
Rotmistrz kawalerii narodowej z 1863—4 r. pułku kra­kowskiego Nr 1 im. pułk. Zygmunta Chmieleńskiego, odznaczony krzyżem Virtuti Militari 5-ej klasy. Urodził się w 1840 r. Wybuch powstania stycz­niowego zastał go w pułku dragonów rosyjskich. Na wieść o wybuchu dezerteruje z wojska, prze­kracza granicę i udaje s ą do Krakowa, by tam zaciągnąć się do formującego się wolska powstań­czego. Już w pierwszych dniach kwietnia bierze udział w oddziale Grekowicza w bitwie pod Szkla­rami. Niedługo jednak potem oddział ten pod naporem przeważających sił rosyjskich musiał cofnąć się i przekroczyć granicę. W Galicji flustrjacy roz­brojonych i uwięzionych powstańców wiozą na podwodach z Podgórza do Tarnowa. Mazarakiemu jako królewiakowi i dezerterowi groziło oddanie w ręce władz moskiewskich i rozstrzelanie. Posta­nawia więc w drodze uciec. W Bochni udaje cho­rego 5 z polecenia lekarza tamtejszego, Polaka, dostaje się do szpitala. Zaraz pierwszej nocy z sali na pierwszem piętrze wyskakuje oknem i ucieka. Już w pierwszych dniach maja jest z powrotem w Królestwie w oddziale konnym Aleksandra Roga­lińskiego, w którym służy także Zygmunt CHmieleński, sławny później z licznych zwycięskich bojów w województwie krakowskiem partyzant — pułkow­nik. Oddział Rogalińskiego łączy się z siłami puł­kownika Bończy. W zaciętej bitwie pod Górami — poległ tam pułkownik Bończa — Mazaraki ranny kulą w lewy bok i piką kozacką w prawą rękę. Gdy się tylko wyleczył, wstąpił do oddziału Zygmunta Chmieleńskiego, który go mianował po­rucznikiem i dowódcą plutonu kawalerji. Już 2-go lipca bierze udział w zwycięskim boju pod Janowem, gdzie Chmieleński zaskoczył Mo­skali, uderzył na dwie roty piechoty i sotnię kozaków, rozgromił je i zmusił do ucieczki.Następnie jest uczest­nikiem bojów mor­derczych lecz zwycięs­kich: pod Rudnikami i Obiechowem. Pod Białą, gdzie Chmieleński musiał przed przeważającemi siłami Mo­skali ustąpić, Mazaraki po raz drugi ranny w prawe biodro. W nie­cały miesiąc potem w bitwie pod Przed­borzem ciężko ranny w lewą rękę i prze­wieziony do Krakowa leczy się tam przez kilka tygodni. Na początku listo­pada 1863 r., gdy tylko rana się zagoiła, wraca w pole i bije się w dwu potyczkach; w drugiej cięty pałaszem w lewą dłoń. Dn. 12 listopada zostaje mianowany przez generała Józefa Bossaka-Haukego, naczelnika sił powstańczych w województwie krakowskiem i San­domierskiem, rotmistrzem i odkomenderowany do formowania nowego oddziału konnego. Jak przed­tem w wielu potyczkach i bitwach okazał nieustra­szone męstwo i nieugiętą wolę walczenia, tak po otrzymaniu ostatniego rozkazu wkrótce udowodnił, że jest dobrym organizatorem. Do trzech bowiem tygodni uformował oddział z 180 konnych. Wtedy otrzymał z głównej kwatery rozkaz przyjęcia pod swą komendę oddziałku konnych żandarmów Juno­szy i prowadzenia partyzantki w powiatach: mie­chowskim, olkuskim i kieleckim. W myśl otrzymanego rozkazu przez grudzień 1863, styczeń, luty i marzec 1864 r. stacza walki z konnicą rosyjską w ziemi kieleckiej Pod Szcze­kocinami urządza ze swym oddziałem zasadzkę na sotnię kozaków Zasadzka się udaje: połowa kozunów ginie, a 16 pada rannych. Ostatnią zwycięską potyczkę stacza Mazaraki 26 marca na folwarku Rajsko. Na drugi dzień w Dzierzkowie spotyka kilku okolicznych obywateli, a śród nich ojca, którzy donoszą mu, że oddziały powstańcze rozbrojonemi rozpuszczone do domów, że gen. Bossak-Hauke wyjechał zagranicę, że niema już celu dalsza walka. Na skutek tych wiadomości Mazaraki rozpuszcza swój oddział, a sam, przebrany za chłopa, przez cały kwiecień ukrywa się po lasach i chałupach chłopskich. Dopiero w maju udaje mu się przejść granicę pruską. Od r. 1866 żyje w Galicji
Leonard Mężyński
ur. w r. 1846. w Borkach Wielkich, jako uczeń gimnazyalny wziął udział w powstaniu, walczył jako szeregowiec w oddziale jeziorańskiego i jako sierżant kawaleryi w oddziałach Lelewela i Krysińskiego. Walczył pod Kobylanką, Królową niwą, Kałuszynem, Chruśliną, Korytnicą, Różą, Parczewem, Włodawą, Wyrykami, Domaczewem, Sajówką, Kaniowolą, Żyżynem, Sosnowicami, Rudką i Fajsławicami, gdzie wzięto go do niewoli. Skazany został na karę śmierci, złagodzoną następnie na ośmioletnią katorgę na Sybirze. Rok styczniowego powstania zastał go na ławie szkolnei w Czerniowcach, gdzie ruch narodowy po wypadkach warszawskich silnem odezwał się echem. Zdała od ognisk narodowego życia na odległej ziemi bukowińskiej idea orężnej rozprawy z wrogiem znalazła szczerych zwolenników. W miarę zbliżania się wybuchu zbrojnego ruchu i zacieśniania coraz więcej więzów ze strony rządu rosyjskiego gorący nastrój dawał się odczuwać wśród bukowińskiej Polonii, rozpoczął się werbunek ochotników, zakupno i wysyłka broni za kordon. »Miałem - pisze nasz powstaniec w swym pamiętniku — rok siedmnasty, pochodziłem ze starej chociaż zubożałej szlachty byłem synem żołnierza wojsk polskich z r. 1831 i gwardzisty' z r. 1848., czułem się zdrów i silny, więc łatwo zrozumieć' iz m, nawet przez myśl nie przeszło siedzieć za piecem, kiedy mm krew za Ojczyznę przelewają lub choćby tylko czekać, jaki obrót weźmie sjjrawa«.* Mężyński zgłasza się zatem u komisarza, kierującego werbunkiem i z dwoma towarzyszami, Antonim Bulwińskim i Michałem Gródkim porozumiewa się w sprawie wymarszu na plac boju. W grupie z kilku towarzyszów złożonej przeprawia się przez Dniestr i po długim pochodzie dociera obok Narola, w cieszanowskim powiecie, do granicy Królestwa Polskiego. Z częścią rozbitego oddziału Lelewela z pod Borowca, liczącą około 40 powstańców, udaje się Mężyński podobnie jak jego bukowińscy towarzysze bez broni, zabranej przez żandarma koło Rawy Ruskiej — do obozu jeziorańskiego w dniu 28 kwietnia. Przydzielony do czwartej kompanii strzelców już w dniu 1. maja po raz pierwszy zagląda w oczy moskiewskiego żołdaka, chociaż w zwycięskiej bitwie udziału nie bierze, ustawiony wśród tyralierów tylnej straży. W kilka dni później gdy zawrzała bitwa powtórna pod Kobylanką w dniu 6. maja, bierze w niej czynny udział i przez 16 godzin nie schodzi z pola walki. W myśl rzuconej komendy: »kryj się za drzewa« rozsypali się powstańcy po lesie a że grubych drzew było mniej, więc kryło się za niemi po dwóch lub trzech. Towarzysz obok stojący pada martwy, nasz powstaniec przechodzi całą skalę uczuć od pewnej trwogi, trwającej mgnienie aż do zupełnej przytomności i zaciekłości we walce. Oddział po chwilowym odwrocie nad granicą austryacką zwycięża i zyskuje pochwałę gen. jeziorańskiego, który składając podziękę kompanii zaznaczył, że w ciągu dnia zwyciężono 22 roty piechoty i zabrano cztery armaty. Opuściwszy obóz, ostrzeliwani długo przez Moskali kierują się wzdłuż granicy austryackiej, prażeni ogniem na folwarku Huta Skrzyszowska. Ścigani i rozdzieleni zakopują broń i rozłączają się, Mężyński z kilku towarzyszami szuka wśród różnych przygód za nowo formującym się oddziałem, który powstaje w lasach Lubartowskich, gdzie też zaciąga się do kawaleryi. Mały oddział, złożony z 250 ludzi i 36 kawalerzystów, stacza bitwę z trzema rotami nieprzyjacielskiemi pod Chruśliną, zyskuje zwycięski plac boju, lecz cofać się później musi wobec nadciągającej odsieczy moskiewskiej. Pod Korytnicą atakuje oddział ów maszerujących szosą Moskali, 22. czerwca zyskuje zwycięską bitwę pod Kałuszynem, gdzie śmierć- żniwiarka czyni w oddziale znaczne szczerby. Po potyczce tej zostaje Mężyński mianowany podoficerem. Pod wsią Różą dalsze następują straty, kilkudziesięciu rannych, stracone furgony. Pod Krycińskim nowy formuje się oddział, w którym Mężyński w randze sierżanta przydzielony zostaje pod komendę rotmistrza Szumskiego do drugiego plutonu ułanów. W dniu 29. czerwca bierze udział w bitwie pod Parczewem, następnie pod Włodawą, 3. lipca pod Wyrykami, w tydzień później pod Domaczewem, 11. lipca pod Sajówką, 26. lipca pod Kaniowolą. Po odebraniu rozkazu od generała Kruka spieszy oddział pod Żyżyn, gdzie na szosie, prowadzącej z Warszawy do Lublina powstańcy zaatakowali kolumnę moskiewską, konwojującą dyliżanse pocztowe z pieniądzmi. Zwycięstwo ostało się naszym. Moskale ponieśli znaczne straty. Po tym ataku oddziały rozeszły się a Mężyński ruszył dalej pod Krysińskim. Następowały dalsze potyczki, nierozstrzygnięta pod Chruślinem, w dniu 18. sierpnia pod Sosnowicami i nad Rudką, poczem formuje się nowy oddział w Fajsławicach, z kilku innych wypartych, jakby w pułapkę wprowadzony. W przejściu szosą do większych lasów wpada oddział w zasadzkę moskiewską, o której kroczący na przedzie Mężyński strzałem oddział zawiadamia. Wywiązała się bitwa z nieszczęśliwym dla naszych wynikiem, padło zwyż 600 powstańców, tyluż było rannych, 633 dostało się do niewoli, wśród nich i Mężyński. Tak się zaczęły dla niego ciężkie chwile moskiewskiej niewoli i sybirskiej katorgi, na którą został zmieniony poprzednio przez sąd wojskowy wydany nań wyrok śmierci. W dniu 20. września przyprowadzono pojmanych do cytadeli warszawskiej, Mężyński otrzymuje na sądzie wojennym wyrok śmierci, zmieniony na ośmioletnią katorgę, wyrusza pod eskortą pociągiem do Warszawy, przez Petersburg do Moskwy a przez Niżny Nowogród po niebezpiecznej przeprawie przez Wołgę kibitkami i sańmi do Tobolska, w którym stanął w dniu 18. grudnia. Dalsza droga wiodła etapami, powstańcy pieszo dążyli naprzód, Mężyński pozostaje kilka miesięcy w szpitalu więziennym w Tarze, gdzie przebywa tyfus. Z nową partyą porządkiem etapnym dociera do Tomska, dalej podwodą do Krasnojarska i Irkucka w dniu 22. września 1864 r., w końcu dopiero w dniu 9. stycznia 1865. r. do miejsca swego przeznaczenia w kopalni srebra w Kutamarze. Okuty w kajdany dostaje się Mężyński w dwa miesiące później do Aleksandrowska, gdzie wychodzi do robót w kopalni. W kamerze więziennej prowadzi monotonne życie, zarabia na nie pracą ręczną, robi fajki, cygarniczki, pudełka z drzewa i papieru, guziki i spinki z rogu. Zamachowi na cara w Petersburgu zawdzięcza zmniejszenie katorgi o jedną czwartą i rozkucie z kajdan, te bowiem ulgi skazańcom po owym zamachu zostały przyznane. Pobyt kilkumiesięczny w szpitalu, wypadek z roztopioną cyną, która w chwili przelewania do naczynia z powodu jego wilgoci parą omal nie spowodowała utraty oka, przejście z katorgi na posielenie to ważniejsze momenty z pobytu w niej naszego skazańca. W dniu 9. kwietnia 1868. roku opuszcza Mężyński Aleksandrowsk i osiada na posieleniu w okolicy Irkucka w Kułakowej u traktu angarskiego, gdzie przebył trzy miesiące, następnie przesiedla się do Bałuszkiny, gdzie uzyskuje amnestyę i w dniu 11. października 1868. r. opuszcza miejsce swego posielenia i częścią podwodą, częścią etapnym porządkiem przez Tomsk wśród ciężkiej mitręgi dąży do Kazania i Niżnego Nowogrodu i da lej koleją żelazną przez Moskwę i Petersburg, Wilno do Warszawy, dokąd przybył Mężyński w dniu 19. kwietnia 1869 r. wreszcie w kilkanaście dni później stanął w Krakowie a 28 kwietnia tegoż roku w Czerniowcach, skąd wyszedł do powstania. Osiada w Tarnopolu, gdzie w życiu społecznem jako prezes »Gwiazdy« żywy bierze udział.
Aleksander Michał Miecznikowski
Artykuł | Ur. 27.2.1845 Warszawa, par. św. Andrzeja, zm. 5.8.1873 Lima. Syn Aleksandra (urzędnika Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych, urzędnika municypalnego Miasta Warszawy) i Ludwiki Paschalis-Jakubowicz. Miał pięcioro rodzeństwa: Ludwika Aleksandra, Kazimierza Jana, Stanisława Alfonsa, Wandę Aleksandrę Ludwikę i Mieczysława Franciszka. W chwili wybuchu powstania uczył się w Szkole Głównej w Warszawie. Wyjechał w sandomierskie. Po przejściu do Galicji zaaresztowany przez Austriaków i wysłany do więzienia w Ołomuńcu. Przebywał dalej na emigracji w Paryżu, gdzie dokończył edukację studiując w Szkole Dróg i Mostów. W 1869 wraz z grupą polskich inżynierów emigracyjnych został zaangażowany przy pracach inżynierskich w Peru.[2][7][10]. Początkowo współpracował z Malinowskim przy budowie kolei transandyjskiej. W 1871 r. opracowywał także kosztorys projektowanej linii kolejowej Paita - Piura oraz uczestniczył w komisji dokonującej odbioru świeżo zbudowanej linii kolejowej Pisco - Ica. W 1872 r. działał w zespole oceniającym oferty przetargowe na budowę kolei Trujillo - Salaverry - Ascope i Chimbote - Tablones. Następnie kierował budową pierwszej w Peru nowoczesnej drogi bitej łączącej Limę z jej portem morskim Callao, ukończonej w 1873 r.[9] W 1873 zachorował na żółtą febrę i zmarł. Jego pogrzeb był dużą manifestacją - sfinansowany z pieniędzy publicznych.[2] Aleksander zgromadzony szybko spory majątek przekazał na rzecz rodziny pozostającej w kraju.[8]
Antoni Migdalski
Spotykano w ostatnich latach na ulicach Warszawy dwie dziarskie postacie weteranów 1863 r. wdzięczny temat dla artysty i malarza. Jakoż udało się jednego z nich nieodżałowanemu Lencowi nakłonić do obrazu p.t. „Prezentuj broń!*, nm którym przedstawieni są miedzi junacy naszej armji, salutujący weteranów ostatniego powstania. Nierozdzieinych prawie przez życie całe towarzyszów broni rozłączyła śmierć nieubłagana. Onegdaj, we środę, z ulicy Hożej nr 25 ruszył kondukt pogrzebowy ze zwłokami weterana Antoniego Migdalskiego, ozdobionego w dniu 5 sierpnia r.b., pod krzyżem Traugutta, orderem "Virtuti militari". Za trumną postępował na czele weteranów jego kolega i przyjaciel, również kawaler krzyża "Virtuti militari" Józef Domański. Dzieje powstania 1863 r. wymieniają owych bojowników w rzędzie dzielnych rotmistrzów kawalerji narodowej. Żyjący Domański stał się nawet figurą powieściową, unieśrniertelniony przez Kraszewskiogo epitetem "dzielnego". Obaj walczyli niestrudzenie w bitwach pod wodzą Turkiettego-Kononowicza i Jankowskiego pod Romanowem, Krzywdą, Zastawiam i Kockiem. Obaj odcierpieli dłuższą lub krótszą niewolą poryw rycerski ku wyzwoleniu ojczyzny. S.p. Antoni Migdalski, urodzony w 1843 r. w Garwolinie, karjerę życiową zakończył w służbie na kolei. Towarzysz jego, Domański czas dłudzy pracował w palestrze obrończej. Kondukt pegrzebowy Migdalskiego poprzedzał oddział wojska i trzej weterani, niosący na poduszce oznakę honorową zmarłego. Tłumy ludności towarzyszyły uroczystemu pochodowi.
Seweryn Mikutowicz
Ryszard Seweryn Mikutowicz (1831 — 1907) brat Apolinarego, ksiądz-powstaniec 1863r., zesłany na długie lata na Syberię. W archiwum Historycznym Republiki Litewskiej znależliśmy dokumenty , dotyczące księdza z lat 1864-1867. W pierwszym z nich protokole (żurnał — wersja rosyjska) Tymczasowego Sądu Polowego z dnia 26 listopada 1864 r. wśród innych skazanych jest też ksiądz Seweryn Mikutowicz. Tymczasowemu Sądowi Polowemu przewodniczył generał- lejtnant Fomin, członkami byli półkownik baron Tyzenhauzen i półkownik Leontowicz. Dalej dowiadujemy się iż uznano kapłana za nieprawomyślnego , przechowującego materiały zakazane, niezgodne z oficjalną wersją wydażeń politycznych , współczującego prześladowanym, popierającego buntowników. To oskarżenie sformułowano na podstawie znalezionego listu w mieszkaniu kapłana. Orzeczono, że jest politycznym przestępcą i wydano wyrok skazujący — zesłanie na Syberię do tomskiej guberni, pod stałym nadzorem policji. Majątek rodziny został skonfiskowany. Drugi dokument tegoż sądu, w tym samym składzie sędziowskim z dnia 10 grudnia 1864 r. zawierający długą listę skazańców, wśród których jest nazwisko Mikutowicz informuje, że wyrok sądu ma być natychmiast wykonany. Żadne próśby o ułaskawienie nie są możliwe. Trzeci dokument z dnia 6 lutego 1867 r. wysłany do kancelarii wileńskiego generała — gubernatora Ziemienskiego z informacją o politycznych przestępcach i przyczynach skazania. Kapłan Seweryn Mikutowicz z wileńskiej guberni był sądzony w mieście Wilnie za nieprawomyślne myślenie.
Alfred Młocki
Alfred Aleksander Maciej Młocki h. Prawdzic, ur. 30.12.1804 Warszawa, zm. 27.3.1882 Lwów. Syn Jakub Młockiego i jego drugiej żony Ludwiki Borzęckiej. Wcześnie osierocony, wychowywał się pod opieką Onufrego Wyczechowskiego. Szkoły i studia kończył w Warszawie.[11] W Powstaniu Listopadowym walczył pod Samuelem Różyckim, porucznik 9 pułku piechoty Armii Królestwa, uczestnicząc m.in. w bitwach pod Odechowem, Janowcem, Chodczą Górną. Pozostawił opis tych działań w pamiętniku.[10] Działając w organizacji rekrutował do wojsk polskich. Ratował się ucieczką do Galicji. Jednak po pewnym czasie Austriacy osadzili go w więzieniu na Podgórzu. Nie zgodził się uwolnienie w zamian za banicję, został więc przekazany władzom rosyjskim. Odsiedział jako więzień stanu areszt w Kielcach a potem objęty został kilkuletnim dozorem policyjnym. Pozbawiony obywatelstwa rosyjskiego wyjechał do Krakowa. Działał tu w kolejnym ruchu patriotycznym. W 1848 został radnym Krakowa lecz musiał udać się na emigrację. Po powrocie osiadł w Sarnkach Górnych w cyr. brzeżańskim. W 1861 był posłem Sejmu Krajowego. W czasie Powstania Styczniowego działał w organizacji. Jako jeden z pierwszych ludzi w Galicji przekazał znaczną pomoc na pomoc Powstaniu[11]. Członek galicyjskiego Komitetu Galicji Wschodniej (ugrupowania Białych), które w chwili podporządkowania całości organizacji w Galicji Rządowi Narodowemu zgłosiło sprzeciw doprowadzając nawet do polskiego "stanu oblężenia". [9] Dzięki funduszom uzyskanym z bogatego spadu po Honoracie - siostrze matki - pracował dużo społecznie. Wystawił jej za to na Łyczakowie piękny pomnik nagrobny, na których wspomniał też o jej hojnym wsparciu dla Zakładu Wychowania Chłopców im. św. Antoniego. Z tego powodu przeniósł się z Krakowa do Lwowa. Działał jako literat m.in. pod pseudonimem "Prawdzic z Kossarzewa". Wydawał prace mają uzmysłowić w konkretach rolę i dzieje narodu polskiego i jego walk o niepodległość i suwerenność. W 1872 wydawał dwutygodnik "Rękodzielnik". Prowadził działalność wydawniczą, finansując wydawanie drobnych i tanich książek dla ludu, takich jak Żywoty Świętych, Bartosz z Trębowli czy Krakus i Wanda. Potajemnie współzakładał "Gwiazdę" - i kultywował wśród rzemieślników czytelnictwo historyczne. W 1872 był wśród założycieli "Koła", które przygotowywało kolejne powstanie. Rozpoczęło się ono w 1877 lecz umarło w zarodku z powodu związania Turcji przez wojnę z Moskwą i agenturalnej działalności rosyjskiej na Zachodzie. Członek wielu towarzystw - Galicyjskiego Towarzystwa Gospodarskiego, Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” we Lwowie, towarzystwa "Oświata", Towarzystwa Pedagogicznego, Towarzystwa Opieki Narodowej (które zajmowało się opieką nad zesłańcami syberyjskimi a którego był prezesem) i in. Prowadził wsparcie dla emigrantów z Europy, którzy chcieliby na powrót zamieszkać na terenach polskich. Zebrał prawie 100.000 złotych reńskich na budowę szkół w Galicji. Do końca życia wypłacał pensję Sewerynowi Goszczyńskiemu, przez dwa lata w trudnym okresie tak samo wspomagał Agatona Gillera. Wierzył i ostrzegał przed ludźmi zajmującymi się sprawami publicznymi, a pozostającymi "brudnymi" w sprawach prywatnych. Mówił "". Agaton Gille opisywał go: "".[11] We Lwowie wybudował kamienicę przy ul. Pańskiej 3, gdzie mieszkał przez cały czas do końca życia. Został pochowany na Łyczakowie. Jego grób znajduje się na polu nr 1, niedaleko bocznej bramy cmentarza.. Żona: (1826) Julianna Franciszka Skowerska Dzieci: * Włodzimierz Młocki (1821-1861) * Bronisława Józefa Młocka (1928-1918), mąż: Władysław Karol (1832-1870), wnuk dowódcy kosynierów spod Racławic.
Moorau
Moorau, prawdopodobnie poprawne nazwisko powstańca, który zmarł z ran w Rzeszowie 10.4.1863. (Minakowski zapisuje Moreaux, akty parafii Boża Wola zawsze Moorau, Modliborzyce: Moroc, w prasie Mooro lub Moro, Kolumna, Zieliński: Moreau). Zapisanym zostało, że Stanisław Moro pochodził ze wsi Studzianki i w parafii Boża Wola (parafia dla tej wsi) został wpisany akt jego zgonu. Rodzina Juliana Moorau i Seweryny Chobrzyńskiej posiadała wówczas Studzianki a ich dzieci rodzą się tam od 1834. Wcześniej występują we wsi Modliborzyce powiatu Janowskiego, gdzie biorą ślub w 1827. Julian, żołnierz Legionów Polskich, był synem Teodora i Marianny Małachowskiej, zaś Seweryna córką Michała i Józefy Cierpińskiej), pan młody był rozwiedziony z Salomeą Poruczkowską (czasem Buczkowską) - ślub 1815 Moniatycze, zm. 1825)[3][4][5]. To zapewne w Modliborzycach w 1828 urodził się Stanisław. To prawd. on lub któryś z braci wymieniony jest jako "ex-wojskowy" zaaresztowany w Zwierzyńcu w 12.1861[2]. W kwietniu 1870 Stanisław Moreaux był wezwany - "nieznany z pobytu i zamieszkania" jako współwierzyciel sum, na przymusową licytację dóbr Studzianki[1]. Jego szwagrem był inny powstaniec Jan Nepomucen Rajski (ożeniony z Joanną Marianną Zofią Moreaux). Problematyczne wydają się opisy nawzajem przeczące sobie 1.) Kapitan lub major Moreaux (nazwisko i stopień mogą być fikcyjne), posądzony o zdradę i osadzony w powstańczym areszcie, został zabity wystrzałem armaty, lub zakłuty, w bitwie pod Świętym Krzyżem (na początku lutego, być może przewieziony do Rzeszowa gdzie zmarł w lutym - 31 lat). Akt spisany w Nowej Słupi w październiku wymienia go wśród pochowanych w lutym. 2.) Stanisław Moreaux (Moro) z oddziałów Langiewicza i Czachowskiego zmarł z ran w Rzeszowie po bitwie pod Ciosmami 37 lat. Prawdopodobnie chodzi o dwie różne osoby, być może braci. 1. , ur. ok. 1828 prawd. Modliborzyce, zapewne syn Juliana i Seweryny Chobrzyńskiej. Walczył pod Czechowskim. Ranny w 21 marca, przewieziony do Rzeszowa, gdzie zmarł w szpitalu 10.4.1863. Tam został pochowany. Był poszukiwany w 1870 w sprawie przymusowej licytacji dóbr Studzianki. 2., ur. ok. 1832, kapitan, być może brat Stanisława, być może osoba fikcyjnego nazwiska i stopnia. Przybył do oddziału Langiewicza w Wąchocku. Po części kierował fatalną obroną , posądzony o zdradę zatrzymany w areszcie powstańczym. Zginął 12.2.1863 podczas napadu Moskali na obóz powstańczy i został pochowany w Nowej Słupi.
Strona z 8 < Poprzednia Następna >