Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 88
Strona z 3 < Poprzednia Następna >
Napoleon Obuchowicz
syn Jana i Pauliny Oskierczanki, rodzonej siostry Bolesława Oskierki, o którym wspominają pamiętniki (ob.), ur. w r. 1840. Dzieciństwo spędził przy rodzicach w majątku ich Nowodwórce i Kruhowi- czach, koło Kiecka, następnie oddany był do gimnazjum słuc- kiego. Potem był na uniwersytecie w Moskwie, lecz na pierwszą wiadomość o powstaniu pośpieszył do Kruhowicz, które przed jego przybyciem ledwo uniknęły katastrofy, gdyż omal że nie stały się miejscem potyczki niewielkiej partji Rogiń- skiego (już rozbitej pod Siemiatyczami) i zdążającego wślad za nim wojska rosyjskiego. Ponieważ dzierżawca i zacny sąsiad ojca p. Napoi. Obuchowicza, ex-wojskowy Władysław Maszewski, otrzymał rozporządzenie od Rządu Narodowego utworzenia partji, przeto Napoleon Obuchowicz znalazł się w liczbie pięćdziesięciu kilku źle uzbrojonej młodzieży, która pod wodzą Maszewskiego podążyła, by się połączyć z partją Świętorzeckiego (a raczej Laskowskiego), operującej w lasach Ihumeńskich. Po drodze Maszewski miał się spotkać z inną partyjką i otrzymać pieniądze oraz marszrutę, coby mu ułatwiło dojście do Świętorzeckiego, — nie spotkał się wszakże,. „Bez żadnych tedy wskazówek — opowiada p. Obuchowicz w łaskawie nadesłanym do redakcji „Biblj. pamiętników" liście — poszliśmy dalej i na trzeci dzień po wyjściu 1 maja 1863 r. doścignęło nas wojsko (2 czy 3 roty i sotnia kożaków). W tej chwila byliśmy otoczeni i zasypani gradem kul. Stałem tuż kolo Maszewskiego. Po kilku naszych wystrzałach, Maszewski padł ugodzony kulą w serce, padł też obok stojący Milarewski, student uniwers. kijowskiego, padł szlachcic Osijewski i kilku innych. Ja otrzymałem, kulę kolo ramienia, która i dziś gdzieś siedzi w mojem ciele, chociaż mi nie dokucza. I my kilku żołnierzy zabiliśmy, ale naturalnie nie przeszkodziło to nas otoczyć, powiązać i popędziś do poblizkiej wioski. Działo się to wi ihumeńskiim1 powiecie, koło wsi, - Ozierce. Więźniów zaprowadzono, a o ile byli ranni, zawieziono do Słucka, o kilka mil odległego.. Trzeba oddać sprawiedliwość, iż obejście się z nami było ludzkie, - rannych wziął pod swoją opiekę lekarz z naszej partji, zacny Kiernożycki". W Słucku, po śledztwie, w czasie którego uczestnicy partji nikogo nie skompromitowali, skazani oni zostali (jako niechcący się zgodzić na wyrażenie skruchy z powodu udziału w powstaniu) wszyscy do ciężkich robót, w tej liczbie i Napoleon Obuchowicz na cztery lata katorgi. Po pięciomiesięcznymi pobycie w Słucku— w październiku r. 1863 Nap. Obuchowicz wraz z innymi przetranzlokowany został do Bobrujska (gdzie już znaleźli uczestników partji Horyhoreckiej). Na wiosnę r. 1864 przyszła konfirmacja wyroku oid Murawjewa. Skazani na katorgę wyprawieni zostali do Wilna, a stamtąd zwykłą drogą przez Niż- ny Nowogrod, Perm, — etapem do Tiumenia, Tomska przez Krasnojarsk, Irkuck do Siwakowa (o wiorst kilka od Czyty). Był to początek r. 1865. W liczbie koło 200 skazańców N. Obuchowicz odesłany został do t. zw. „zawodów" Nerczyńskich, gdzie został okuty w kajdany i tu rozpoczął katorgę (w t. zw. „Aleksandrowskim zawodzie"). Na wiosnę r. 1866 wrócony został znowuż pod Czytę i doczekał manifestu z r. 1867, który skracał termin katorgi. Z kilkunastu innymi znalazł się wreszcie O. w lutym r. 1868 na osiedleniu w Irkucku. Tu zaczęło się dla niego nowe życie. Zajmował się udzielaniem lekcji muzyki, zamieszkał z sąsiadem swoim Jerzym Mogilni,ckim, spotkał się z wujem Emilem Dybowskim (dotąd żyjącym), potajemne robił wycieczki do Usola, gdzie między innemi spotykał się z Jakóbem Gieysztorem. — „Zawsze czułem dla niego wiele sympatji i szacunku, — pisze do nas p. N. O. — miałem mu tylko za złe jego stosunek do Antoniego Jeleńskiego, którego sądził zbyt surowo" (wspominamy o tem zdaniu ze względu na to, iż i „pamiętniki" Gieysztora zawierają n,ie jeden sąd cierpki o Ant. Jel.). Na mocy manifestu wierzbołow- skiego w r. 1871 otrzymał powrócenie praw i po przebyciu t. zw. przez wygnańców, „kwarantanny europejskiej" w Wiatce (gdzie znowu się spotka! z Jakóbem Gieysztorem, Bolesławem Oskierką, blizkim przyjacielem swoim Karolem Stankiewiczem oraz pozna! się z biskupem Krasińskim) — powróci! do umiłowanych swych Kruchowicz, wi których dotychczas przebywa.
Tytus O'Byrn
Uczestnictwo w potyczkach: podlaskie: Międzyrzecz 9.06.1863, Zbilitów 10.06.1863, lubelskie: Częstoborowice 30.07.1863, Chruślina 4.08.1863, Żyrzyn 8.08.1863, Wola Okrzejska 26.09.1863, (Dęblin 26.09.1863), Kock 25.12.1863, lubelskie: Żulin 27.01.1864 Przypisy dot. Częstoborowic i udziału Tytus O'Byrna: Wasiutyński ARN. Rkps. 1330. - Niepodległość 10. - Dz. Pow. 174. - Czas 247, 178. - Dz. Pozn. 231. – Przyb. Dz. IV. 325. Z pod Częstoborowic Zieliński i Jankowski poszli nad kordon po broń, a 8.8. walczyli pod Zyżynem. - Zachodzą w pracy tej nazwiska: Grzymała, Loewenhard Karol, O'Byrn de Lassy Tytus i Jarocki; szczegóły, odnoszące się do nich, są niezmiernie powikłane, może żyjący uczestnicy wyjaśnią tę sprawę. Loewenhard Karol jest wymieniony już pod Siemiatyczami'; o nim, jako dowódzcy zandarmeryi konnej wspomina Chołodecki w życiorysie Wrzoska, Wasiutyński pisze, że przed Rybczewicami zeszli się Jankowski, Zieliński, Loewenhard, mający 800 ludzi i Grzymała, nazywający się O'Brien de Lassy, będący nacz, woj. woj. podlaskiego, otoczony eskortą kilkudziesięciu wyborowej jazdy; Kruk w raporcie o Zyżynie pisze o oddziele Jarockiego i eskorcie Grzymały, a w obronie swej (Dz. Pozn. 208) o rozpuszczeniu oddziałów Jankowskiego i Jarockiego po Żyrzynie a przed Fajsławicami, bałamuci mnie ponadto dokument w ARN. N. 559, jest to dymisya Karola Loewenhardta, w nawiasach dodano: Grzymały, jako nacz woj. woj. Podlaskiego! Kilku Żyjących w Paryżu wybitnych uczestników powstania powiada, zc Locwenhardt nie był wojskowym, w czem się mylą, gdyż 1, wymieniony jest w paryskiej liście kwalifikowanych żołnierzy jako oficer. W liście tej jest także Grzymała Tytus (zatem O'Byrn) jako pułkownik; w spisie oficerów są nominacye z dnia 20. 4. dla Grzymały na podporucznika w Augustowskiem; będzie to jeden z Grzymałow, którzy walczyli pod Wawrem, a było ich w Augustowskiem dwóch starszy" więc i chyba młodszy, z dnia 1. 5. na kapitana dla Loewenharda na Podlasiu, bez daty dla Grzymały na majora w Płockiem; z d. 23 7. na porucznika dla Jarockiego na Podlasiu i z 7.8. na kapitana w Krakowskiem, Kolumna w życiorysie Obnińskiego pisze, że wysłano go na Podlasie, aby objął dowództwo oddziału po Grzymale-Jarockim i że oddział ten był do końca pod nazwą oddziału Grzymały i że nim dowodził Obniński wspólnie z Loewenhardem. -- Żychliński Wspomnienia str. 138 pisze o Grzymale jako szwagrze pułkownika mosk. Andruszewicza, był to O'Byrn Tytus, bo i Wasiutyński pisze o nim jako O szwagrze Andruszewicza. - Chwila N. 7 z 10 1. pisze o konnym oddziele Grzymały, uwijającym się w końcu grudnia i początku stycznia. - Czas 226 podaje, że po Grzymale nacz woj woj. podlaskiego został Adam Zieliński. - Wasiutyński po Kaniowoli str. 47. Za Lutyúskim nadszedł wkrótce Loewenhard z 800 ludźmi - z Jankowskim połączył się w Chojnie Grzymała, komenderujący powstaniem w woj. Podlaskiem, miał ze sobą 40 ludzi kawaleryi. Z pochodzenia nazywał się Obrien de Lassy... jego oddział brał udział w bitwie pod Chruślina i Żyżynem..." - Przy opisie bitwy pod Chruśliną znowu nic wspomina o Grzymale, ale o Loewenhardzie, zaś Kruk pisze o Jarockim i Grzymale. - Co się tyczy Grzymałów na Podlasiu i Lubelskiem sprawa przedstawia mi się tak. Już od chwili Siemniatycz był oddział Jarockiego, który się zwał Grzymałą. Oddziałem tym dowodził Karol Loewenhard. Stąd K. Loewenhard u Chołodeckiego nosi pseudonim Grzymały, atoli, kto był ów Jarocki, nie wiem. Oddział ten, w chwili największego rozwoju, tj. gdy się przesuwał koło Częstoborowic miał liczyć ponad 800 ludzi. Loewenhard ów nigdy nie był nacz, woj. województwa, więc zachodzi tu niewytłómaczona dla mnie omyłka w dokumencie urzędowym wydziału wojny, w którym zamiast O'Byrn-Grzymała powiedziano Loewenhard-Grzymała - Pseudonim Grzymała był pseudonimem O'Byrna Tytusa (właściwie O'Brien de Lassy), który miał tylko kilkudziesięciu jazdy, stanowiącej jego eskortę jako nacz woj woj. podlaskiego. Ponadto ów Jarocki musiał mieć pseudonim Grzymała i stąd pseudonim ten przyczepił się także do osób, które oddziałem Jarockiego dowodziły.
Roman Rogiński
Warszawianin, po ukończeniu gimnazjum realnego w tem mieście kształcił się w szkole wojskowej w Cuneo w 1862 r. W chwili wybuchu powstania mianowany dowódcą oddziału, rozpoczął walkę w okolicach Białej Podlaskiej, a po porażce zbiorowych sił powstańczych pod Siemiatyczami wtargnął ze swym oddziałem na Litwę i oparł się w Pińszczyźnie, gdzie uległ przed siłą przemagającą jenerała Nostitza. Zjednawszy sobie zwycięzcę, staraniom tegoż zawdzięcza zamianę kary śmierci na ciężkie roboty, które odbywał w Usolu, gdzie go nazywano jenerałem, a w kółku kolegów jednego z nim wieku jednym z czterech muszkieterów. Wkrótce po przybyciu do Usola ożenił się Rogiński z piękną panną Neyman, pasierbicą jednego z współwygnańców, Adolfa Lippomana, a córką żony jego 1-go voto Neymanowej. Po ślubie zajęli się Rogińscy hodowlą chlewni i urządzaniem wędlin, uprawiając w dalszym ciągu tę specjalność i po przeniesieniu się do Irkucka jako posieleńcy. Gdy zaś Rogiński otrzymał posadę zarządzającego składami wódki nad Leną, pracował tam lat kilka i przeszedłszy nieunikniony dla wszystkich chwilowy pobyt w Rosji europejskiej, powrócił do kraju w 1900 r., gdzie w pierwszych chwilach miał zajęcie administracyjne w dobrach Mołodeckiego na Wołyniu, następnie w gub. połtawskiej, później u hr. Adama Komorowskiego Suffczyńskiego, ożenionego z córką hr. Romana Bnińskiego, w dobrach Hostynne w Hrubieszowskiem, następnie znowu w Małorosji, w końcu w biurach zarządu dóbr Branickich w Białejcerkwi. W tychże dobrach syn Rogińskiego ma posadę leśniczego. Pani Rogińska z młodszą a liczną dziatwą nie zawsze mogła towarzyszyć mężowi w tych zmianach miejsc, pracy i zamieszkania i znaczną część tego okresu spędziła w Winnicy.
Strona z 3 < Poprzednia Następna >