Przypadło mi w udziale bycie redaktorem naczelnym, więc i powinność wpisywania pierwszego postu pozostaje (to kolejność przeciwna do opuszczania tonącego statku).
Mieszkaniec Krakowa, z zawodu ... muzyk, informatyk i dziennikarz. W pracy fotograf. Z zamiłowania podróżnik, harcerz i genealog. Komponuje i śpiewam też własne piosenki, robię trochę bohomazów za pomocą suchych pasteli - ale ostatnio coraz mniej czasu na to, zbieram widokówki ze wszystkich krajów świata.
Zapraszam na moją stronę fotograficzną http://www.fotografia.okiem.pl a także na stronę Encyklopedii w której również brałem udział http://www.okiem.pl
Może coś o genealogii... zainteresował nią mnie mój ś.p. dziadek Tadeusz. Przygotował on opracowanie przepisując żmudnie na maszynie setki stron i (niestety) wklejając na nie oryginalne dokumenty. Moja ś.p. babcia wiodła opowieści, jak to będąc małą dziewczynką mieszkała we dworze, miała własną sarenkę którą jej tata znalazł na polowaniu, był pies który uwielbiał kopać dziury na środku gazonu, była też Bońcia (opiekunka, bona) który po śmierci ponoć nieraz przyszła stukając sztuczną nogą i zostawiając na śniegu ślady. W miarę odkrywania kolejnych pokoleń zacząłem się zastanawiać jak oni żyli, kogo znali, o kim rozmawiali. Co było "nowinkami" o których się mówiło, "jakie portrety na ścianach wisiały". Odkryłem że, istnieje coś jak intuicja światopoglądowa. Owa intuicja przechodzi z pokolenia na pokolenie czasem przez kilkaset lat ! Niezwykłe jest to że rodziny zachowują podobną orientację przez stulecia. Odkryłem też, że ta intuicja leży u podstaw wyboru drogi życiowej, świadomości, patriotyzmu, sympatii indywidualnych i społecznych, honoru szlacheckiego itp. Intuicja ta z pokolenia na pokolenie jest rozwijana i umacniana. Była ona też najsilniej zwalczana przez wszystkich zaborców aż do dzisiaj. Wyrwanie spod tej intuicji jest dla różnych grup bardzo intratne. Łatwiej jest wcisnąć bublowaty towar, łatwiej jest przekonać do głosowania z głupiego powodu, poparcia prymitywnego prezesa, zniewolenia się do pracy która jest wyzyskiem. Wyrywając społeczeństwo z intuicji łatwiej można było pozbawić je suwerenności i zniszczyć zostawiając na szalikach flagę, godło i nazwę. Dlatego genealogia to dla mnie nie katalog nazwisk, nie drzewka pokrewieństwa. Genealogia to życie naszych przodków, to przyczyna naszej teraźniejszości nasza nadzieja i zasób wiedzy. Genealogia to opowieści i nawiązanie kontaktu z naszymi bliskimi którzy odeszli zanim mogliśmy ich osobiście pokochać.
Mieszkaniec Krakowa, z zawodu ... muzyk, informatyk i dziennikarz. W pracy fotograf. Z zamiłowania podróżnik, harcerz i genealog. Komponuje i śpiewam też własne piosenki, robię trochę bohomazów za pomocą suchych pasteli - ale ostatnio coraz mniej czasu na to, zbieram widokówki ze wszystkich krajów świata.
Zapraszam na moją stronę fotograficzną http://www.fotografia.okiem.pl a także na stronę Encyklopedii w której również brałem udział http://www.okiem.pl
Może coś o genealogii... zainteresował nią mnie mój ś.p. dziadek Tadeusz. Przygotował on opracowanie przepisując żmudnie na maszynie setki stron i (niestety) wklejając na nie oryginalne dokumenty. Moja ś.p. babcia wiodła opowieści, jak to będąc małą dziewczynką mieszkała we dworze, miała własną sarenkę którą jej tata znalazł na polowaniu, był pies który uwielbiał kopać dziury na środku gazonu, była też Bońcia (opiekunka, bona) który po śmierci ponoć nieraz przyszła stukając sztuczną nogą i zostawiając na śniegu ślady. W miarę odkrywania kolejnych pokoleń zacząłem się zastanawiać jak oni żyli, kogo znali, o kim rozmawiali. Co było "nowinkami" o których się mówiło, "jakie portrety na ścianach wisiały". Odkryłem że, istnieje coś jak intuicja światopoglądowa. Owa intuicja przechodzi z pokolenia na pokolenie czasem przez kilkaset lat ! Niezwykłe jest to że rodziny zachowują podobną orientację przez stulecia. Odkryłem też, że ta intuicja leży u podstaw wyboru drogi życiowej, świadomości, patriotyzmu, sympatii indywidualnych i społecznych, honoru szlacheckiego itp. Intuicja ta z pokolenia na pokolenie jest rozwijana i umacniana. Była ona też najsilniej zwalczana przez wszystkich zaborców aż do dzisiaj. Wyrwanie spod tej intuicji jest dla różnych grup bardzo intratne. Łatwiej jest wcisnąć bublowaty towar, łatwiej jest przekonać do głosowania z głupiego powodu, poparcia prymitywnego prezesa, zniewolenia się do pracy która jest wyzyskiem. Wyrywając społeczeństwo z intuicji łatwiej można było pozbawić je suwerenności i zniszczyć zostawiając na szalikach flagę, godło i nazwę. Dlatego genealogia to dla mnie nie katalog nazwisk, nie drzewka pokrewieństwa. Genealogia to życie naszych przodków, to przyczyna naszej teraźniejszości nasza nadzieja i zasób wiedzy. Genealogia to opowieści i nawiązanie kontaktu z naszymi bliskimi którzy odeszli zanim mogliśmy ich osobiście pokochać.
info: ur. 1969, mieszka: Kraków